[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Zacznijmy od tego.Dwie niezbyt ostre fotografie pokazywały ją i Lukasa.Nagłówek brzmiał: Zaginięciematki i syna.Daniela spojrzała na policjantów i zaczęła czytać artykuł.Wypowiadała się w nimzaniepokojona właścicielka mieszkania, która od paru dni nie widziała Lukasa i DanieliRandstatt.Zwykle spotykała ich kilka razy dziennie.Powiadomiła policję, która z koleidowiedziała się w administracji CerebMedu, firmy, gdzie pracowała pani Randstatt, że ichpracownica już kilka dni z rzędu nie pojawiła się w pracy.Jak informował autor tekstu,Daniela Randstatt nie była zamężna.Odeszła od ojca swojego dziecka trzy lata temu.Tenprzebywał gdzieś za granicą i nie można było się z nim skontaktować.Proszono czytelnikówo pomoc w ich odszukaniu. Nie mogę sobie przypomnieć ojca Lukasa powiedziała, odkładając gazetę na stolik. Wiem, że był ktoś, ale& Przetarła oczy i zwróciła się do Wittschorka: Proszę miteraz powiedzieć, co panowie wiedzą. Dobrze odparł. Do tej pory nie wiedziała pani, że jestem z Krajowego UrzęduKryminalnego, a nie z policji ratyzbońskiej.Przeszło rok temu Federalna Służba Informacyjnapoinformowała nas, że monachijska firma CerebMed próbuje wejść w kontakt z pewnymiobcymi służbami wywiadowczymi.Sprawa była bardzo kontrowersyjna, ponieważ CerebMedoferował rewolucyjną technikę w dziedzinie manipulacji osobowością.Według informacji FSIco najmniej dwa wschodnie państwa wykazały zainteresowanie tą ofertą, trzeba więc byłozareagować.Normalnie nie miałbym z tą sprawą do czynienia, gdyby nie fakt, że znałem synawłaściciela firmy, Roberta Haasa.Spędziliśmy wspólne lata w internacie w Monachium.Niemieliśmy ze sobą kontaktu przez dłuższy czas, lecz pewnego wieczoru spotkałem go,oczywiście zupełnie przypadkowo, w pewnym klubie w centrum miasta.Zakropiliśmy naszespotkanie alkoholem i tego wieczoru wspomniał, że pracuje w firmie ojca, ale ma większeplany niż tamten.A ja, odwzajemniając się szczerością, przyznałem się do tego, że co prawdaniezle zarabiam jako policjant, ale mam problemy, bo przegrałem masę pieniędzy w grachhazardowych.Chciał wiedzieć, gdzie znajduje się mój komisariat.Ponieważ znam parękolegów w Ratyzbonie, a wiedzieliśmy, że Haas z kolei zna się z paroma osobami nanajwyższym szczeblu policji w Monachium, podałem mu właśnie Ratyzbonę.No tak, kiedy siężegnaliśmy, Robert dopytywał, czy nie byłbym zainteresowany dodatkową pracą, żeby mócwyrównać długi.Niby wahałem się jeszcze, ale nie odrzuciłem propozycji. Wittschorekprzechylił nieco głowę i zapytał: Nie za dużo tego na jeden raz? Może jest pani zmęczonai wolałaby, żebym dokończył pózniej? W żadnym razie zaprotestowała Daniela. Niech pan opowiada dalej. Więc dobrze.Nie minęły dwa dni, a Robert zadzwonił.Chciał wiedzieć, czyzastanowiłem się co do jego oferty.Spotkaliśmy się znowu.Wtedy był już przy nim ten Hans.Małomówny, zadał mi tylko parę pytań.W międzyczasie ułożono mi specjalny życiorys, a jaopowiedziałem im o sobie to, co mieli wiedzieć.Robert okazał się bardzo pomocny, kiedyw końcu przyznałem, że potrzebuję jak najszybciej pięćdziesięciu tysięcy euro. Kiedyś sięnam zrewanżujesz , powiedział.Kilka miesięcy pózniej opowiedział mi o rewolucyjnejtechnice chirurgicznej opracowanej przez jego ojca.Był tym bardzo rozentuzjazmowany. Dlaczego już wtedy nie przedsięwziął pan żadnych środków? przerwała mu Daniela. Mógł pan zapobiec najgorszemu. Niestety nie okazało się to takie łatwe.Występując przeciw takiemu człowiekowi jakGerhard Haas, bez absolutnie niezbitych dowodów ryzykuje się utratę pracy.W każdym razienie mogliśmy wiele zdziałać w Monachium, ponieważ nawet bardzo ostrożne zapytaniao CerebMed u monachijskich kolegów od razu stawały się sprawą szefa i zaczynały się wlecw nieskończoność.Nie można było dopaść Haasa.Ale osiem dni temu Robert zadzwonił domnie.Twierdził, że jego ojciec niezwłocznie chce mnie widzieć.Jak dotąd nie dane mi byłodostąpić takiego zaszczytu i pomyślałem z nadzieją, że w końcu spojrzę za kulisy firmy.Oczywiście tak się nie stało, ale profesor Haas, nie owijając niczego w bawełnę, dał mi dozrozumienia, czego ode mnie oczekuje.W kilku miastach, między innymi w Ratyzbonie,siedziała garść jego kolegów po fachu, którzy wykonywali dla niego wstępną robotę. Doktor Olaf Kuss? zapytała Daniela.Wittschorek spojrzał na nią zaskoczony. Skąd pani wie? Zapisałam sobie termin wizyty w moi& w kalendarzu pani Aurich. Na chwilęzapadła między nimi cisza. Niech pan mówi dalej, proszę odezwała się w końcu Daniela. Haas wyjaśnił mi, że chodzi o pierwszy kompleksowy test jego metody leczeniazaburzeń osobowości.Nie jest to dozwolone, ponieważ metoda ta nie jest jeszczedopuszczona do testowania na ludziach, ale oczywiście nikomu nie zaszkodzi.Potrzebujemojej pomocy, aby upewnić się, że jego osoba poddana testowi nie będzie miała problemówz policją.W rewanżu miał mi pomóc w wyjaśnieniu pewnego uprowadzenia.Pośrednioprzyznał się, że nakłonił Sibylle Aurich do zgłoszenia się do testu, ponieważ po gruntownejanalizie przeprowadzonej przez doktora Kussa okazało się, że jest ona optymalną kandydatkądo dalszych badań.To nakłonienie polegało na uprowadzeniu tej kobiety, jak dowiedziałemsię od Olivera, który zajmował się tą sprawą. Urwał na chwilę i westchnął ciężko [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
. Zacznijmy od tego.Dwie niezbyt ostre fotografie pokazywały ją i Lukasa.Nagłówek brzmiał: Zaginięciematki i syna.Daniela spojrzała na policjantów i zaczęła czytać artykuł.Wypowiadała się w nimzaniepokojona właścicielka mieszkania, która od paru dni nie widziała Lukasa i DanieliRandstatt.Zwykle spotykała ich kilka razy dziennie.Powiadomiła policję, która z koleidowiedziała się w administracji CerebMedu, firmy, gdzie pracowała pani Randstatt, że ichpracownica już kilka dni z rzędu nie pojawiła się w pracy.Jak informował autor tekstu,Daniela Randstatt nie była zamężna.Odeszła od ojca swojego dziecka trzy lata temu.Tenprzebywał gdzieś za granicą i nie można było się z nim skontaktować.Proszono czytelnikówo pomoc w ich odszukaniu. Nie mogę sobie przypomnieć ojca Lukasa powiedziała, odkładając gazetę na stolik. Wiem, że był ktoś, ale& Przetarła oczy i zwróciła się do Wittschorka: Proszę miteraz powiedzieć, co panowie wiedzą. Dobrze odparł. Do tej pory nie wiedziała pani, że jestem z Krajowego UrzęduKryminalnego, a nie z policji ratyzbońskiej.Przeszło rok temu Federalna Służba Informacyjnapoinformowała nas, że monachijska firma CerebMed próbuje wejść w kontakt z pewnymiobcymi służbami wywiadowczymi.Sprawa była bardzo kontrowersyjna, ponieważ CerebMedoferował rewolucyjną technikę w dziedzinie manipulacji osobowością.Według informacji FSIco najmniej dwa wschodnie państwa wykazały zainteresowanie tą ofertą, trzeba więc byłozareagować.Normalnie nie miałbym z tą sprawą do czynienia, gdyby nie fakt, że znałem synawłaściciela firmy, Roberta Haasa.Spędziliśmy wspólne lata w internacie w Monachium.Niemieliśmy ze sobą kontaktu przez dłuższy czas, lecz pewnego wieczoru spotkałem go,oczywiście zupełnie przypadkowo, w pewnym klubie w centrum miasta.Zakropiliśmy naszespotkanie alkoholem i tego wieczoru wspomniał, że pracuje w firmie ojca, ale ma większeplany niż tamten.A ja, odwzajemniając się szczerością, przyznałem się do tego, że co prawdaniezle zarabiam jako policjant, ale mam problemy, bo przegrałem masę pieniędzy w grachhazardowych.Chciał wiedzieć, gdzie znajduje się mój komisariat.Ponieważ znam parękolegów w Ratyzbonie, a wiedzieliśmy, że Haas z kolei zna się z paroma osobami nanajwyższym szczeblu policji w Monachium, podałem mu właśnie Ratyzbonę.No tak, kiedy siężegnaliśmy, Robert dopytywał, czy nie byłbym zainteresowany dodatkową pracą, żeby mócwyrównać długi.Niby wahałem się jeszcze, ale nie odrzuciłem propozycji. Wittschorekprzechylił nieco głowę i zapytał: Nie za dużo tego na jeden raz? Może jest pani zmęczonai wolałaby, żebym dokończył pózniej? W żadnym razie zaprotestowała Daniela. Niech pan opowiada dalej. Więc dobrze.Nie minęły dwa dni, a Robert zadzwonił.Chciał wiedzieć, czyzastanowiłem się co do jego oferty.Spotkaliśmy się znowu.Wtedy był już przy nim ten Hans.Małomówny, zadał mi tylko parę pytań.W międzyczasie ułożono mi specjalny życiorys, a jaopowiedziałem im o sobie to, co mieli wiedzieć.Robert okazał się bardzo pomocny, kiedyw końcu przyznałem, że potrzebuję jak najszybciej pięćdziesięciu tysięcy euro. Kiedyś sięnam zrewanżujesz , powiedział.Kilka miesięcy pózniej opowiedział mi o rewolucyjnejtechnice chirurgicznej opracowanej przez jego ojca.Był tym bardzo rozentuzjazmowany. Dlaczego już wtedy nie przedsięwziął pan żadnych środków? przerwała mu Daniela. Mógł pan zapobiec najgorszemu. Niestety nie okazało się to takie łatwe.Występując przeciw takiemu człowiekowi jakGerhard Haas, bez absolutnie niezbitych dowodów ryzykuje się utratę pracy.W każdym razienie mogliśmy wiele zdziałać w Monachium, ponieważ nawet bardzo ostrożne zapytaniao CerebMed u monachijskich kolegów od razu stawały się sprawą szefa i zaczynały się wlecw nieskończoność.Nie można było dopaść Haasa.Ale osiem dni temu Robert zadzwonił domnie.Twierdził, że jego ojciec niezwłocznie chce mnie widzieć.Jak dotąd nie dane mi byłodostąpić takiego zaszczytu i pomyślałem z nadzieją, że w końcu spojrzę za kulisy firmy.Oczywiście tak się nie stało, ale profesor Haas, nie owijając niczego w bawełnę, dał mi dozrozumienia, czego ode mnie oczekuje.W kilku miastach, między innymi w Ratyzbonie,siedziała garść jego kolegów po fachu, którzy wykonywali dla niego wstępną robotę. Doktor Olaf Kuss? zapytała Daniela.Wittschorek spojrzał na nią zaskoczony. Skąd pani wie? Zapisałam sobie termin wizyty w moi& w kalendarzu pani Aurich. Na chwilęzapadła między nimi cisza. Niech pan mówi dalej, proszę odezwała się w końcu Daniela. Haas wyjaśnił mi, że chodzi o pierwszy kompleksowy test jego metody leczeniazaburzeń osobowości.Nie jest to dozwolone, ponieważ metoda ta nie jest jeszczedopuszczona do testowania na ludziach, ale oczywiście nikomu nie zaszkodzi.Potrzebujemojej pomocy, aby upewnić się, że jego osoba poddana testowi nie będzie miała problemówz policją.W rewanżu miał mi pomóc w wyjaśnieniu pewnego uprowadzenia.Pośrednioprzyznał się, że nakłonił Sibylle Aurich do zgłoszenia się do testu, ponieważ po gruntownejanalizie przeprowadzonej przez doktora Kussa okazało się, że jest ona optymalną kandydatkądo dalszych badań.To nakłonienie polegało na uprowadzeniu tej kobiety, jak dowiedziałemsię od Olivera, który zajmował się tą sprawą. Urwał na chwilę i westchnął ciężko [ Pobierz całość w formacie PDF ]