[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Otępiała wbiłam w niego wzrok.Wyjący wiatr zdawał się ucichnąć podwpływem elektryzującej atmosfery, która przesyciła powietrze.On jest moimbratem? Gabriel? Nie potrafiłam uwierzyć, że moglibyśmy być w jakikolwieksposób spokrewnieni.Zauważył moją minę, ale niezrażony ciągnął dalej:– Nie powiem, przestraszyłem się.Wiedziałem, że albo zostanęzlikwidowany, albo zawsze będę pod stałym nadzorem.Nie mogłem na to pozwolić.Już miałem podmienić twoje przeznaczenie z moim, kiedy Eleinos wydała na światNathaniela.Już wtedy widziałem, że nie będzie zwykłym aniołem.Światło, które mutowarzyszyło, lśniło tak jasnym blaskiem, że nie byłem w stanie nawet na niespojrzeć.A gdy tylko zobaczyłem, że był nieprzytomny, poczułem, że to był znak.Znak dla mnie.Miałem być zwykłym aniołem, na dodatek obciążonym klątwą,podczas, gdy właśnie zmaterializował mi się niczego nieświadomy archanioł? –zaśmiał się szyderczo.To niemożliwe.Przymknęłam powieki, próbując z tym walczyć.Bezskutecznie.Brutalna prawda po raz pierwszy zabrzmiała wiarygodnie.Gabrielprzeciągnął palcem po gładkiej powierzchni lufy, napawając się moją narastającązłością.– Wiedziałem, że zaraz zlecą się tam tłumy gapiów, bo poblask jego narodzinmusiał wszcząć alarm w całym Niebie, dlatego szybko podmieniłem Przeznaczenia i348ułożyłem was obok siebie, żebyście sprawiali wrażenie rodzeństwa.I to był początekcałej sieci kłamstw, którą oplotłem ten mały szkopuł mojego pochodzenia.Nie miałam pojęcia, co powiedzieć.Nie spodziewałam się, że był zdolny doczegoś takiego.Zniszczył cały porządek, moje życie, życie Nate’a… Nawet mojawybujała wyobraźnia nie potrafiła tego pojąć.Gdyby nie Gabriel, prawdopodobnieto wszystko nigdy by się nie wydarzyło.Zacisnęłam pięści, powstrzymując się odwykrzyczenia mu tego prosto w twarz.Ale część mnie, bardzo, bardzo niewielka część, była w pewien sposóbwdzięczna.Gdyby nie on, nigdy bym nie została Stróżem, nigdy bym nie znalazłasię na Ziemi i nigdy nie poznałabym Nate’a…– Okazało się, że przeznaczeniem tego twojego Nathaniela, było zostanienajwyższym archaniołem – kontynuował, obserwując z uśmiechem malujący się namojej twarzy szok.– Kolejny prezent od losu, nieprawdaż? A już najpiękniejszymdarem był moment, w którym postanowił dołączyć do buntu.Z trudem utrzymałam się w miejscu.W tej chwili niczego tak nie pragnęłam,jak widoku mojej pięści na jego śnieżnobiałych zębach.Kolejny grom przetoczył sięechem po okolicy.– Prawdopodobnie, gdybym nie był tym, kim byłem, także dołączyłbym dorebelii.Ale nie mogłem zaprzepaścić mojej ciężkiej pracy.Byłem na to zbyt dumny.Dlatego postanowiłem zostać i szpiegować.Kolejne idealnie ukryte kłamstwo –westchnął głęboko, spoglądając na wzburzone morze.Granatowe fale rozbijały się zhukiem o skały, opryskując mnie mżawką lodowatej wody.– Tym sposobemproblem Nathaniela miałem z głowy.Pozostałaś jeszcze ty.Wstrzymałam oddech, oczekując w napięciu na kolejną część wyznań.– Cassiel cały czas coś podejrzewał.Niech szlag trafi tę jego intuicję –burknął marszcząc czoło, do którego przylegały czarne kosmyki włosów.– Odpoczątku przyglądał mi się z nieufnością, dokładnie taką samą, z jaką patrzył naciebie.Postanowiłem raz na zawsze ukrócić jego podejrzenia.Oczywiście wybrałemnajprostszą drogę.349– To dlatego mi się oświadczyłeś – stwierdziłam z obrzydzeniem.Niepotrafiłam zrozumieć, jak mógł zrobić coś tak odrażającego.Widząc, że zaczynałam rozumieć, uniósł kąciki ust w półuśmiechu.– W rzeczy samej.Wiedziałem, że mnie nie przyjmiesz, w sumie, to właśniena to liczyłem.Podziałało.Poszło dokładnie po mojej myśli.Odrzuciłaś mnie, cowystarczyło, by nasycić Cassiela, a ja, jako że moja duma została nadszarpnięta,miałem powód, dla którego mogłem cię usunąć z Nieba.Brakujące fragmenty układanki zaczęły w zastraszającym tempie łączyć się wcałość.Wreszcie wszystko stało się jasne.Moje życie, wszystko, co robiłam, coprzeszłam, było tylko skutkiem intryg Gabriela.Poczułam się niezwykle słaba.Mójlos, tak naprawdę nigdy nie należał do mnie.Archanioł westchnął ciężko, przybierając na powrót maskę triumfu.– Oczywiście wiedziałem, że zesłanie was na Ziemię niczego nie załatwiało.Wprawdzie żywiłem nadzieję, że prędzej czy później ktoś was wykończy, ale niemiałem żadnej gwarancji – odgarnął z oczu mokre włosy [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • trzylatki.xlx.pl