[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ileż te biedactwa musiały sięnacierpieć.Wobec ich tragedii nie miałam prawa uskarżać się na swojeproblemy.Postanowiłam jakoś im pomóc, a nie tylko przychodzić iroztkliwiać się nad nimi.W końcu to nie zoo ani cyrk, onepotrzebowały konkretnej pomocy, miłości i ciepła, które mogłam imdać.Zaczęłam przynosić prezenty i lekarstwa.Opłaciłam występklaunów, żeby je rozweselić.Powiedziałam0 wszystkim Miszy i postanowiliśmy zaadoptować dwójkę, a po-zostałe wspierać w miarę naszych sił i możliwości.Przygarnęliśmy małego Jaysona i pięcioletnią Japoneczkę Vanessę.Agencja towarzyska znów działała, ale już bez udziału Miszy.Gdybywpadł w kłopoty, stracilibyśmy dzieci i szansę na dalsze adopcje.Owszem, pracuje dla mnie sporo młodych dziewczyn.Ich głównymcelem są pieniądze, niewiele więcej się dla nich liczy.Ale nie mamprawa mówić o nich nic złego ani tym bardziej ich osądzać, bo kiedyśsama taka byłam.Teraz już nie wydaję na luksusy i fanaberie, tylkoniemal wszystko, co zarobię, przeznaczam dla dzieci, żeby miałylepsze życie.Niedawno wzięliśmy z Miszą ślub.Sam to zaproponował, żebyułatwić mi zalegalizowanie pobytu.Nie potrzebuję mężczyzny dołóżka.Dla mnie Misza jest najlepszym przyjacielem i wielkimwsparciem, a dla czwórki naszych dzieci wspaniałym ojcem.Niejestem zazdrosna o panów, z którymi się czasem umawia, alei tak nie robi tego często.Jestem teraz spełnioną kobietą.Mam przysobie bliskich, mam po co żyć, mam komu zapewnić przyszłość.Ktośmógłby się zgorszyć, że taka grzesznica jak ja nie ma prawa doszczęścia.Ja jednak nie widzę w tym nic niemoralnego.103Po prostu zycUrodziłam się w czepku, ale szczęście okazało się nietrwałe.Rodzice, rosyjscy %7łydzi, przyjechali do Ameryki z Izraela, kiedymama była w szóstym miesiącu ciąży.Trzy miesiące pózniejprzyszłam na świat w ich nowej ojczyznie.Rodzicom dobrze siępowodziło.Oboje byli cenionymi okulistami.Po przyjezdzie do USAnajpierw pracowali w państwowych szpitalach.Byli lubiani przezpacjentów i uważani za specjalistów od chorób oczu.Wkrótceotworzyli własny gabinet i szybko zyskali sławę najlepszychchirurgów plastycznych okolic oka.Moim pierwszym językiem był angielski.Mówiłam też płynnie wjidysz i po rosyjsku.Dzieciństwo upłynęło mi głównie w towarzystwieopiekunek.Co dzień wieczorem rodzice bawili się ze mną przezgodzinę, nawet jak byli bardzo zmęczeni, i nigdy niczego mi nieodmawiali.W wieku pięciu lat chodziłam na basen, balet, kółkoplastyczne i jazdę figurową na lodzie.Zapisali mnie na wszystkiemożliwe zajęcia, żebym nie czuła się samotna.Rozpieszczali mnie, ajednak samotność mi dokuczała.Mieszkaliśmy w luksusowym apartamencie w centrum Chicago.Mama nie gotowała, jadaliśmy na mieście albo zamawialiśmy104jedzenie do domu.Nie było w Chicago takiej restauracji, w którejbyśmy nie byli (oczywiście mam na myśli tylko te dobre lokale).Chciałam profesjonalnie tańczyć na lodzie i wzięłam udział wzawodach w Minnesocie.Nie tylko nie wygrałam, ale w dodatkuupadłam na lód i złamałam nogę tak fatalnie, że dopiero po rokurehabilitacji zaczęłam normalnie chodzić.Przez długi czas byłampraktycznie unieruchomiona.Przed wypadkiem miałam tylko jednomarzenie: zostać zawodową łyżwiarką.Nie umiałam przegrywać alboteż raczej nie wiedziałam, jak to jest przegrać, ponieważ zawszewygrywałam.Po raz pierwszy doznałam porażki i potem przez dłuższyczas nie byłam w stanie w ogóle nic robić.Nie umiałam rozmawiać zchłopcami, nie flirtowałam, w ogóle nie zwracałam na nich uwagi.Widziałam, że się podobam, ale wszyscy wydawali mi się nie-odpowiedzialnymi smarkaczami.Szkołę średnią skończyłam, mając siedemnaście lat.Rodzicepostanowili wysłać mnie do Izraela na studia w dwuletniej szkolebiznesu.Była to okazja, żeby zobaczyć kraj, w którym zostałampoczęta.Dwa lata szybko minęły.Dwukrotnie przyjeżdżałam nawakacje do Ameryki, a raz rodzice odwiedzili mnie w Izraelu.Nigdy się nie nudziłam.Od wczesnego dzieciństwa byłamprzyzwyczajona do samotności i zawsze znalazłam sobie coś doroboty.Izrael był dla mnie cudownym krajem o bogatej, wspaniałejhistorii.Chodziłam ulicami, oglądałam nowe, nieznane rzeczy,poznawałam ludzi.Bardzo lubiłam moją szkołę.Tu zdobyłamkonkretną wiedzę.Zajęcia prowadzili znani prezesimiędzynarodowych firm i od nich można się było nauczyć strategiisukcesu.Potrafiłam nawiązywać dobre kontakty105z ludzmi, ale bliżej nie zaprzyjazniłam się z nikim.Wciąż po-kutował wzorzec z dzieciństwa, kiedy z powodu licznych zajęćbrakowało czasu na przyjazń.W Izraelu mieszkałam u sympatycznych ludzi, którzy bardzodobrze mnie traktowali.On miał na imię Zulya, ona Sara, i prowadzilirazem piekarnię.Dwa razy w tygodniu Sara zabierała mnie na zakupy,a we troje robiliśmy sobie wycieczki do historycznych miejsc wIzraelu.Na szczęście nie byli przesadnie pobożni, podobnie jak moirodzice.Nie lubiłam chodzić do synagogi.Po skończeniu szkoły biznesu wróciłam do Ameryki.Przez ten czasmoja figura się zmieniła.Stałam się bardziej kobieca, ale nadal niespotykałam się z żadnym mężczyzną.W wieku dziewiętnastu latwstąpiłam na uniwersytet w Chicago i jako kierunek studiówwybrałam marketing.Oceny miałam doskonałe.Rodzice nie chcieli,żebym pracowała podczas studiów, cały czas płacili za wszystko idawali sporo pieniędzy na osobiste wydatki.Byłam zwykłądziewczyną jak inne studentki i miałam własne zdanie na każdy temat.Na trzecim roku studiów poszłam na przyjęcie, na którym byłookoło dwudziestu osób, mnóstwo piwa, muzyka i dobra zabawa.Dotańca poprosił mnie niejaki George.Patrzył mi głęboko w oczy imówił, że jestem piękna.Szeptał, że im bardziej będę nieprzystępna,tym bardziej chłopcy będą za mną szaleć.Miło było usłyszeć, że jestematrakcyjna, i wzięłam sobie jego rady do serca.Tego samego wieczoru zaproponował, żebyśmy chodzili ze sobą.Byłam pijana, zgodziłam się i w nocy straciłam dziewictwo.Stało sięto na łóżku kolegi, który poszedł spać gdzie indziej.Nie żałowałam, alenie doświadczyłam też żadnej przy-106jemności.Po prostu nic to dla mnie nie znaczyło.Spotykałam się zGeorgeem przez jakieś dwa lata.Dla mnie była to tylko miłaznajomość, nic więcej.On się pewnie we mnie kochał, inaczej niechodzilibyśmy ze sobą tak długo.Wiązał ze mną plany na przyszłość,ale ja miałam własne, w których nie było dla niego miejsca.Skończyłam studia z dobrym wynikiem i zaczęłam szukać pracy.Bardzo szybko dostałam zaproszenie na rozmowę do firmy w NowymJorku.Wolałam być niezależna, więc zerwałam z Georgeem [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.Ileż te biedactwa musiały sięnacierpieć.Wobec ich tragedii nie miałam prawa uskarżać się na swojeproblemy.Postanowiłam jakoś im pomóc, a nie tylko przychodzić iroztkliwiać się nad nimi.W końcu to nie zoo ani cyrk, onepotrzebowały konkretnej pomocy, miłości i ciepła, które mogłam imdać.Zaczęłam przynosić prezenty i lekarstwa.Opłaciłam występklaunów, żeby je rozweselić.Powiedziałam0 wszystkim Miszy i postanowiliśmy zaadoptować dwójkę, a po-zostałe wspierać w miarę naszych sił i możliwości.Przygarnęliśmy małego Jaysona i pięcioletnią Japoneczkę Vanessę.Agencja towarzyska znów działała, ale już bez udziału Miszy.Gdybywpadł w kłopoty, stracilibyśmy dzieci i szansę na dalsze adopcje.Owszem, pracuje dla mnie sporo młodych dziewczyn.Ich głównymcelem są pieniądze, niewiele więcej się dla nich liczy.Ale nie mamprawa mówić o nich nic złego ani tym bardziej ich osądzać, bo kiedyśsama taka byłam.Teraz już nie wydaję na luksusy i fanaberie, tylkoniemal wszystko, co zarobię, przeznaczam dla dzieci, żeby miałylepsze życie.Niedawno wzięliśmy z Miszą ślub.Sam to zaproponował, żebyułatwić mi zalegalizowanie pobytu.Nie potrzebuję mężczyzny dołóżka.Dla mnie Misza jest najlepszym przyjacielem i wielkimwsparciem, a dla czwórki naszych dzieci wspaniałym ojcem.Niejestem zazdrosna o panów, z którymi się czasem umawia, alei tak nie robi tego często.Jestem teraz spełnioną kobietą.Mam przysobie bliskich, mam po co żyć, mam komu zapewnić przyszłość.Ktośmógłby się zgorszyć, że taka grzesznica jak ja nie ma prawa doszczęścia.Ja jednak nie widzę w tym nic niemoralnego.103Po prostu zycUrodziłam się w czepku, ale szczęście okazało się nietrwałe.Rodzice, rosyjscy %7łydzi, przyjechali do Ameryki z Izraela, kiedymama była w szóstym miesiącu ciąży.Trzy miesiące pózniejprzyszłam na świat w ich nowej ojczyznie.Rodzicom dobrze siępowodziło.Oboje byli cenionymi okulistami.Po przyjezdzie do USAnajpierw pracowali w państwowych szpitalach.Byli lubiani przezpacjentów i uważani za specjalistów od chorób oczu.Wkrótceotworzyli własny gabinet i szybko zyskali sławę najlepszychchirurgów plastycznych okolic oka.Moim pierwszym językiem był angielski.Mówiłam też płynnie wjidysz i po rosyjsku.Dzieciństwo upłynęło mi głównie w towarzystwieopiekunek.Co dzień wieczorem rodzice bawili się ze mną przezgodzinę, nawet jak byli bardzo zmęczeni, i nigdy niczego mi nieodmawiali.W wieku pięciu lat chodziłam na basen, balet, kółkoplastyczne i jazdę figurową na lodzie.Zapisali mnie na wszystkiemożliwe zajęcia, żebym nie czuła się samotna.Rozpieszczali mnie, ajednak samotność mi dokuczała.Mieszkaliśmy w luksusowym apartamencie w centrum Chicago.Mama nie gotowała, jadaliśmy na mieście albo zamawialiśmy104jedzenie do domu.Nie było w Chicago takiej restauracji, w którejbyśmy nie byli (oczywiście mam na myśli tylko te dobre lokale).Chciałam profesjonalnie tańczyć na lodzie i wzięłam udział wzawodach w Minnesocie.Nie tylko nie wygrałam, ale w dodatkuupadłam na lód i złamałam nogę tak fatalnie, że dopiero po rokurehabilitacji zaczęłam normalnie chodzić.Przez długi czas byłampraktycznie unieruchomiona.Przed wypadkiem miałam tylko jednomarzenie: zostać zawodową łyżwiarką.Nie umiałam przegrywać alboteż raczej nie wiedziałam, jak to jest przegrać, ponieważ zawszewygrywałam.Po raz pierwszy doznałam porażki i potem przez dłuższyczas nie byłam w stanie w ogóle nic robić.Nie umiałam rozmawiać zchłopcami, nie flirtowałam, w ogóle nie zwracałam na nich uwagi.Widziałam, że się podobam, ale wszyscy wydawali mi się nie-odpowiedzialnymi smarkaczami.Szkołę średnią skończyłam, mając siedemnaście lat.Rodzicepostanowili wysłać mnie do Izraela na studia w dwuletniej szkolebiznesu.Była to okazja, żeby zobaczyć kraj, w którym zostałampoczęta.Dwa lata szybko minęły.Dwukrotnie przyjeżdżałam nawakacje do Ameryki, a raz rodzice odwiedzili mnie w Izraelu.Nigdy się nie nudziłam.Od wczesnego dzieciństwa byłamprzyzwyczajona do samotności i zawsze znalazłam sobie coś doroboty.Izrael był dla mnie cudownym krajem o bogatej, wspaniałejhistorii.Chodziłam ulicami, oglądałam nowe, nieznane rzeczy,poznawałam ludzi.Bardzo lubiłam moją szkołę.Tu zdobyłamkonkretną wiedzę.Zajęcia prowadzili znani prezesimiędzynarodowych firm i od nich można się było nauczyć strategiisukcesu.Potrafiłam nawiązywać dobre kontakty105z ludzmi, ale bliżej nie zaprzyjazniłam się z nikim.Wciąż po-kutował wzorzec z dzieciństwa, kiedy z powodu licznych zajęćbrakowało czasu na przyjazń.W Izraelu mieszkałam u sympatycznych ludzi, którzy bardzodobrze mnie traktowali.On miał na imię Zulya, ona Sara, i prowadzilirazem piekarnię.Dwa razy w tygodniu Sara zabierała mnie na zakupy,a we troje robiliśmy sobie wycieczki do historycznych miejsc wIzraelu.Na szczęście nie byli przesadnie pobożni, podobnie jak moirodzice.Nie lubiłam chodzić do synagogi.Po skończeniu szkoły biznesu wróciłam do Ameryki.Przez ten czasmoja figura się zmieniła.Stałam się bardziej kobieca, ale nadal niespotykałam się z żadnym mężczyzną.W wieku dziewiętnastu latwstąpiłam na uniwersytet w Chicago i jako kierunek studiówwybrałam marketing.Oceny miałam doskonałe.Rodzice nie chcieli,żebym pracowała podczas studiów, cały czas płacili za wszystko idawali sporo pieniędzy na osobiste wydatki.Byłam zwykłądziewczyną jak inne studentki i miałam własne zdanie na każdy temat.Na trzecim roku studiów poszłam na przyjęcie, na którym byłookoło dwudziestu osób, mnóstwo piwa, muzyka i dobra zabawa.Dotańca poprosił mnie niejaki George.Patrzył mi głęboko w oczy imówił, że jestem piękna.Szeptał, że im bardziej będę nieprzystępna,tym bardziej chłopcy będą za mną szaleć.Miło było usłyszeć, że jestematrakcyjna, i wzięłam sobie jego rady do serca.Tego samego wieczoru zaproponował, żebyśmy chodzili ze sobą.Byłam pijana, zgodziłam się i w nocy straciłam dziewictwo.Stało sięto na łóżku kolegi, który poszedł spać gdzie indziej.Nie żałowałam, alenie doświadczyłam też żadnej przy-106jemności.Po prostu nic to dla mnie nie znaczyło.Spotykałam się zGeorgeem przez jakieś dwa lata.Dla mnie była to tylko miłaznajomość, nic więcej.On się pewnie we mnie kochał, inaczej niechodzilibyśmy ze sobą tak długo.Wiązał ze mną plany na przyszłość,ale ja miałam własne, w których nie było dla niego miejsca.Skończyłam studia z dobrym wynikiem i zaczęłam szukać pracy.Bardzo szybko dostałam zaproszenie na rozmowę do firmy w NowymJorku.Wolałam być niezależna, więc zerwałam z Georgeem [ Pobierz całość w formacie PDF ]