[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Leio, zaskakujesz mnie.Nie sądzę, żeby twój mąż był równiewrażliwy. Odwróciła się ku owiniętej w płaszcz postaci. Co na topowiesz, Han? Han nie ma tu nic do powiedzenia. Może powinnaś pozwolić mu oświadczyć to osobiście. Pewnie by to zrobił, gdyby tu był. Co? Addath poczuła, że oblewa ją zimny pot.Spojrzała znów nawysokiego mężczyznę w płaszczu. Więc kto to jest? Twój ochroniarz? Addath, nie mogę cię chyba przedstawić Fasaldzie Ghem, bojuż ją znasz.Zimno rozeszło się po ciele Addath aż po końce palców rąk i nóg.Postać w płaszczu zdjęła kaptur.Odsłoniła się twarz wysmukłej ko-98biety o ciemnych włosach i oczach.Na jej czole lśniło urządzeniew kształcie korony, ale zamiast centralnego klejnotu miało zamonto-wany obiektyw była to nagłowna holokamera, chętnie stosowanaprzez niektórych filmowców w terenie.Addath znała tę twarz od lat.Należała do najlepszej holoreporter-ki na całym Vannix, a teraz spoglądała na nią bez cienia litości. Witam, pani senator. Fasaldo, może zostawisz nas teraz na chwilę? poprosiła Leia. Oczywiście. Reporterka niedbale skinęła głową Addath i od-daliła się.Addath szeroko otworzyła usta i zaczerpnęła głęboko powietrza,ale Leia położyła jej palec na wargach. Nie rób tego, Addath.Nie wzywaj straży.Fasalda przekazałajuż cały materiał do stacji redakcyjnej.Narobisz kłopotów i jej, i mnie,ale nie będziesz w stanie zapobiec swojemu aresztowaniu.Addath westchnęła tak głęboko, że chyba opróżniła całe płuca. Leio, dlaczego to robisz? Nie udawaj niewiniątka.Nie przede mną.Jestem pewna, że twójsposób działania wobec Yuuzhan Vongów spowoduje więcej śmierci,więcej tragedii niż mój.Więc cię powstrzymałam. Jesteś bez litości.Nigdy cię o to nie podejrzewałam. Tak, od czasu, jak zaczęto zabijać mi dzieci. No cóż.Jakie szanse mi pozostawiasz? Masz dwie możliwości.Możesz pozostać na Vannix, a Fasal-da opublikuje swój raport w ciągu następnych trzech godzin.Jak so-bie poradzisz z aresztowaniem i ewentualnym linczem, to twoja spra-wa.Możesz też uciec z rezydencji i załatwić sobie o świcie wyjazdz planety.W tym przypadku Fasalda da ci całą dobę, żebyś zdążyłazwiać, a dopiero pózniej ukaże się raport.Opublikuje go w obu przy-padkach, nie mogę jej przekonać, żeby tego nie robiła. Leia wyjęłakartę danych ze sztywnych palców Addath. A to oddam pani admi-rał.Addath uśmiechnęła się z goryczą. A więc ty i twój mąż sprzedaliście swoje usługi pani admirałza.co to było?.dwie eskadry i lekki transportowiec?Leia zmarszczyła brwi. Nie.Postanowiliśmy pomóc jej już tego dnia, kiedy przybyli-śmy.Obiecała nam jedynie trochę przestarzałego sprzętu morskiego,zezłomowane statki. Więc dlaczego.99 To generał Antilles obiecał eskadry Hanowi, jeśli zechce wró-cić i przyjąć stanowisko w armii.Han rozmawiał z Wedge em przezholokomunikator, kiedy załatwiał mi sprawunki.Cała rozmowa zosta-ła zarejestrowana, możesz ją sobie obejrzeć. Rozumiem ponuro skinęła głową Addath. Ale teraz podejrzewam, że Han się nie zgodzi.Lubi być cywil-nym łotrzykiem. Cóż.bardzo zgrabnie zmontowane. Addath ze zmęczeniemodwróciła głowę. Wyjadę.Może poprzedniemu prezydentowi przy-da się towarzystwo. Przed bramą rezydencji czeka gość, kobieta z ekipy Fasaldy.Odprowadzi cię i będzie ci towarzyszyła, dopóki nie wsiądziesz naswój statek.Pomoże ci też przy załatwianiu różnych spraw. Doceniam twoją skrupulatność, Leio.Pomyślałaś o wszystkim.Leia została sama na ganku.Patrzyła w ślad za Addath i analizo-wała swoje uczucia.Prawie było jej przykro z powodu Addath.Trudno patrzeć, jakczyjeś nadzieje i sny idą z dymem.Ale Addath nie jest głupia.Potrafiłaby wyciągnąć wnioski z po-stępowania Yuuzhan Vongów z sojuszniczymi światami tak samodobrze, jak każdy inny.Ona po prostu nie potrafiła oddać władzy; trzy-małaby ją w zaciśniętych garściach za wszelką cenę.Skoro zbrojnyopór Yuuzhanom oznaczał przekazanie choć części władzy innym, byłagotowa poprowadzić swój świat nawet do zguby.byle tylko rządzićniepodzielnie do samego końca.Niezależnie od tego, czy okłamywała sama siebie, udając, że niedostrzega prawdy, czy chciała z zimną krwią zaprzedać ludność całe-go świata w niewolę i skazać na śmierć, dokonała złego wyboru i jejwpływ należało wyeliminować.Leia stwierdziła, że nie czuje ani smutku, ani radości tylko sa-tysfakcję z dobrze wykonanego zadania.Zawróciła, żeby spotkać sięz mężem, który na pewno ją zrozumie.CoruscantPrzeszukanie pozostałych części stacji naukowej zajęło Luke owii jego towarzyszom tylko kilka godzin.W tym samym czasie Kell100i Elassar zdołali zlokalizować drugi koniec drogi ucieczki potężnejistoty i zaspawali go ciężką, stalową blachą.Bhindi z kolei uruchomi-ła komputery i zaczęła wydobywać z nich informacje.Zebrała ich na otwartej przestrzeni na górnym piętrze Kell dałwszystkim do zrozumienia, że to on pracowicie i w pocie czoła po-sprzątał tutaj i usunął części maszyn, aż całe pomieszczenie nadawałosię do użytku aby przedstawić swoją ocenę sytuacji.Stały tu krzesławykonane z jakiegoś antycznego plastyku, poskręcane w pseudoarty-styczne wzory, łączące kicz z wygodą.Luke chyba oglądał podobneprzedmioty w jakimś muzeum.Był tam też jeden działający robotmedyczny, którego Bhindi poskładała z części kilku innych, uszko-dzonych.Naprawa nie udała się w stu procentach; robot utykał, bomiał dwie lewe nogi, co powodowało, że przy każdym kroku traciłrównowagę. Mamy tu dwie połączone stacje naukowe mówiła Bhindi.Obie były obsługiwane przez wywiad imperialny [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
. Leio, zaskakujesz mnie.Nie sądzę, żeby twój mąż był równiewrażliwy. Odwróciła się ku owiniętej w płaszcz postaci. Co na topowiesz, Han? Han nie ma tu nic do powiedzenia. Może powinnaś pozwolić mu oświadczyć to osobiście. Pewnie by to zrobił, gdyby tu był. Co? Addath poczuła, że oblewa ją zimny pot.Spojrzała znów nawysokiego mężczyznę w płaszczu. Więc kto to jest? Twój ochroniarz? Addath, nie mogę cię chyba przedstawić Fasaldzie Ghem, bojuż ją znasz.Zimno rozeszło się po ciele Addath aż po końce palców rąk i nóg.Postać w płaszczu zdjęła kaptur.Odsłoniła się twarz wysmukłej ko-98biety o ciemnych włosach i oczach.Na jej czole lśniło urządzeniew kształcie korony, ale zamiast centralnego klejnotu miało zamonto-wany obiektyw była to nagłowna holokamera, chętnie stosowanaprzez niektórych filmowców w terenie.Addath znała tę twarz od lat.Należała do najlepszej holoreporter-ki na całym Vannix, a teraz spoglądała na nią bez cienia litości. Witam, pani senator. Fasaldo, może zostawisz nas teraz na chwilę? poprosiła Leia. Oczywiście. Reporterka niedbale skinęła głową Addath i od-daliła się.Addath szeroko otworzyła usta i zaczerpnęła głęboko powietrza,ale Leia położyła jej palec na wargach. Nie rób tego, Addath.Nie wzywaj straży.Fasalda przekazałajuż cały materiał do stacji redakcyjnej.Narobisz kłopotów i jej, i mnie,ale nie będziesz w stanie zapobiec swojemu aresztowaniu.Addath westchnęła tak głęboko, że chyba opróżniła całe płuca. Leio, dlaczego to robisz? Nie udawaj niewiniątka.Nie przede mną.Jestem pewna, że twójsposób działania wobec Yuuzhan Vongów spowoduje więcej śmierci,więcej tragedii niż mój.Więc cię powstrzymałam. Jesteś bez litości.Nigdy cię o to nie podejrzewałam. Tak, od czasu, jak zaczęto zabijać mi dzieci. No cóż.Jakie szanse mi pozostawiasz? Masz dwie możliwości.Możesz pozostać na Vannix, a Fasal-da opublikuje swój raport w ciągu następnych trzech godzin.Jak so-bie poradzisz z aresztowaniem i ewentualnym linczem, to twoja spra-wa.Możesz też uciec z rezydencji i załatwić sobie o świcie wyjazdz planety.W tym przypadku Fasalda da ci całą dobę, żebyś zdążyłazwiać, a dopiero pózniej ukaże się raport.Opublikuje go w obu przy-padkach, nie mogę jej przekonać, żeby tego nie robiła. Leia wyjęłakartę danych ze sztywnych palców Addath. A to oddam pani admi-rał.Addath uśmiechnęła się z goryczą. A więc ty i twój mąż sprzedaliście swoje usługi pani admirałza.co to było?.dwie eskadry i lekki transportowiec?Leia zmarszczyła brwi. Nie.Postanowiliśmy pomóc jej już tego dnia, kiedy przybyli-śmy.Obiecała nam jedynie trochę przestarzałego sprzętu morskiego,zezłomowane statki. Więc dlaczego.99 To generał Antilles obiecał eskadry Hanowi, jeśli zechce wró-cić i przyjąć stanowisko w armii.Han rozmawiał z Wedge em przezholokomunikator, kiedy załatwiał mi sprawunki.Cała rozmowa zosta-ła zarejestrowana, możesz ją sobie obejrzeć. Rozumiem ponuro skinęła głową Addath. Ale teraz podejrzewam, że Han się nie zgodzi.Lubi być cywil-nym łotrzykiem. Cóż.bardzo zgrabnie zmontowane. Addath ze zmęczeniemodwróciła głowę. Wyjadę.Może poprzedniemu prezydentowi przy-da się towarzystwo. Przed bramą rezydencji czeka gość, kobieta z ekipy Fasaldy.Odprowadzi cię i będzie ci towarzyszyła, dopóki nie wsiądziesz naswój statek.Pomoże ci też przy załatwianiu różnych spraw. Doceniam twoją skrupulatność, Leio.Pomyślałaś o wszystkim.Leia została sama na ganku.Patrzyła w ślad za Addath i analizo-wała swoje uczucia.Prawie było jej przykro z powodu Addath.Trudno patrzeć, jakczyjeś nadzieje i sny idą z dymem.Ale Addath nie jest głupia.Potrafiłaby wyciągnąć wnioski z po-stępowania Yuuzhan Vongów z sojuszniczymi światami tak samodobrze, jak każdy inny.Ona po prostu nie potrafiła oddać władzy; trzy-małaby ją w zaciśniętych garściach za wszelką cenę.Skoro zbrojnyopór Yuuzhanom oznaczał przekazanie choć części władzy innym, byłagotowa poprowadzić swój świat nawet do zguby.byle tylko rządzićniepodzielnie do samego końca.Niezależnie od tego, czy okłamywała sama siebie, udając, że niedostrzega prawdy, czy chciała z zimną krwią zaprzedać ludność całe-go świata w niewolę i skazać na śmierć, dokonała złego wyboru i jejwpływ należało wyeliminować.Leia stwierdziła, że nie czuje ani smutku, ani radości tylko sa-tysfakcję z dobrze wykonanego zadania.Zawróciła, żeby spotkać sięz mężem, który na pewno ją zrozumie.CoruscantPrzeszukanie pozostałych części stacji naukowej zajęło Luke owii jego towarzyszom tylko kilka godzin.W tym samym czasie Kell100i Elassar zdołali zlokalizować drugi koniec drogi ucieczki potężnejistoty i zaspawali go ciężką, stalową blachą.Bhindi z kolei uruchomi-ła komputery i zaczęła wydobywać z nich informacje.Zebrała ich na otwartej przestrzeni na górnym piętrze Kell dałwszystkim do zrozumienia, że to on pracowicie i w pocie czoła po-sprzątał tutaj i usunął części maszyn, aż całe pomieszczenie nadawałosię do użytku aby przedstawić swoją ocenę sytuacji.Stały tu krzesławykonane z jakiegoś antycznego plastyku, poskręcane w pseudoarty-styczne wzory, łączące kicz z wygodą.Luke chyba oglądał podobneprzedmioty w jakimś muzeum.Był tam też jeden działający robotmedyczny, którego Bhindi poskładała z części kilku innych, uszko-dzonych.Naprawa nie udała się w stu procentach; robot utykał, bomiał dwie lewe nogi, co powodowało, że przy każdym kroku traciłrównowagę. Mamy tu dwie połączone stacje naukowe mówiła Bhindi.Obie były obsługiwane przez wywiad imperialny [ Pobierz całość w formacie PDF ]