[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Proszę zaprojektować swój program, ale niech pan się nie spieszy i sprawdzi za pomocą Programu Morrt - domyślił się Antilles.wszystko bardzo starannie.Tym razem nie poleci pan z pozostałymi na pokład „Żelaz-165Aaron AllstonX-Wingi VI – Żelazna pięść166nej Pięści".Wykorzystamy pański pomysł przy innej okazji.To wszystko.Może pan Drapieżnik westchnął, jakby zdziwiony niekompetencją szturmowca, i odwróciłodejść.się do rakietowych skuterów.Castin zaczerwienił się i wyglądał, jakby zamierzał zaprotestować wobec tej decy-- Znajdziemy go - odezwał się jego kolega.- A potem powiemy wam, jak to zrobi-zji.W końcu wstał, zasalutował z wojskową precyzją, co prawdopodobnie miało oznaliśmy.czać sarkazm, odwrócił się i wyszedł.Odwrócił się i także poszedł do skuterów.Buźka zaczął się czołgać tak szybko jak mógł bez obawy, że szelest zwróci uwagę Wszystko wskazywało, że pilotowany przez Phanana myśliwiec typu TIE zderzyłstrażnika.Szturmowiec patrzył na Drapieżników, ale z ruchów jego ciała wynikało, że się z miękką powierzchnią gruntu na polanie, odbił od jakiejś skały niczym płaski ka-najchętniej zatłukłby obu kolbą blasterowego karabinu.Nie usłyszał, że Garik pełznie mień od powierzchni stawu i roztrzaskał o skraj młodego zagajnika.Spoczywał na w jego stronę.zmiażdżonym sterburtowym skrzydle, a główny iluminator kabiny pilota pogrążył się Drapieżnicy wskoczyli na siodełka skuterów, ale nie ruszyli.Rozmawiali półgło-do połowy w miękkim gruncie.Maszyna opierała się o pnie trzech przygiętych prawie sem i od czasu do czasu chichotali, co pozwalało się domyślać, że przedmiotem ich do ziemi młodych drzew, których wyrwane korzenie wystawały do połowy spod po-drwin są szturmowiec i jego koledzy.W końcu zapalili silniki i wystartowali.wierzchni gruntu.Bliźniacze silniki jonowe na rufie pokrywała skorupa gąbczastej Buźka zerwał się zza krzaka, który rósł na ich drodze.Pierwszym strzałem z bla-substancji, prawdopodobnie gaśniczej piany rozpylonej przez kogoś, kto pojawił się po stera trafił w pierś lecącego po prawej stronie Drapieżnika, który spadł z siodełka za katastrofie.rufą skutera.Garik odskoczył w bok i wystrzelił, kiedy drugi Drapieżnik przelatywałObok uszkodzonego myśliwca stał na straży szturmowiec i rozmawiał z dwoma obok niego.Strzał trafił mężczyznę w bok głowy.Martwy albo śmiertelnie ranny żoł-mężczyznami w charakterystycznych mundurach Drapieżników Zsinja.Obok nieusz-nierz przemknął tak blisko niego, że Buźka poczuł podmuch powietrza z repulsorów kodzonego sterburtowego panelu z ogniwami słonecznymi myśliwca unosiły się dwa skutera i swąd spalenizny z hełmu Drapieżnika.rakietowe skutery, pola-kierowane także w barwy Drapieżników.Zobaczył, że strzegący wraku szturmowiec unosi do ramienia karabin blasterowy.Buźka krył się kilkadziesiąt metrów dalej w charakterystycznym dla młodych la-Upadł na ziemię i częściowo skrywany przez krzak, oddał pospiesznie trzy strzały.sów gęstym poszyciu.Czując chodzące po karku i rękach insekty, otarł z czoła krople Pierwsze dwa chybiły, a strzał nieprzyjaciela zwęglił grunt w odległości niespełna me-potu, które zaczynały spływać do jego oczu.W końcu poczołgał się w stronę sztur-tra przed jego głową.Na szczęście trzeci strzał trafił szturmowca w podbrzusze, gdzie mowca i Drapieżników, żeby podsłuchać ich rozmowę.elementy białego pancerza łączył elastyczny czarny materiał.Imperialny żołnierz z Najwyraźniej słyszał wzmocniony przez elektroniczną aparaturę hełmu głos jękiem runął na twarz.szturmowca.Nagle Buźka usłyszał dobiegający zza pleców huk eksplozji.Błyskawicznie obró--.spójrzcie tutaj.Krople krwi.Musiał się czołgać, ale pierwsi nasi ludzie dotarli cił się na plecy i uniósł blaster do strzału, ale przeciwnika nie było.Okazało się, że to tu dopiero pół godziny po katastrofie, więc nie mogło mu chodzić o to, żeby go nikt nie drugi skuter rakietowy wbił się w gruby pień drzewa i eksplodował.Ogniste szczątki zauważył.Musiał być ranny.Dopiero teraz okolicę przeszukują nasi ludzie na rakieto-spadały niczym deszcz na okoliczne krzaki.wych skuterach.Twierdzą, że ślad ciągnie się niespełna kilometr i po prostu znika po Buźka nie miał czasu się tym przejmować.Zerwał się, podbiegł do uszkodzonego drugiej stronie rzeki na skalistym zboczu.myśliwca Phanana, wspiął się po wsporniku zmiażdżonego skrzydła i zerknął w głąb Obaj Drapieżnicy spojrzeli po sobie.kabiny.Nie zobaczył w niej kolegi, co wynikało zresztą z podsłuchanej rozmowy, ale- Czy wzdłuż tropu widać ślady kurzu wznoszonego przez repulsory? - zapytałnie zamierzał zostawiać żołnierzom Zsinja informacji, jakie mogliby uzyskać, analizu-wyższy i chyba starszy stopniem.jąc szczątki maszyny.Posłał w głąb kabiny serię blasterowych błyskawic i zeskoczył na- E, nie - odparł szturmowiec.- Zameldowano by mi o tym, gdyby je znaleziono.ziemię dopiero, kiedy fotel pilota i pulpit kontrolny stanęły w ogniu.Wszyscy przypuszczają, że ukrył się gdzieś między tamtymi wzgórzami.Odwrócił się i przekonał, że pierwszy skuter rakietowy wbił się w pień innego- Nie sądzę - odparł ten sam Drapieżnik.- Zostawiłby więcej śladów krwi.Nawet drzewa, ale nie eksplodował.Mimo to nawet z tej odległości widział, że przedni sta-gdyby obandażował ranę, poraniłby ciało, czołgając się po tamtych skalach.Mało tecznik jest zgięty.Nie wróżyło to najlepiej planom jego ucieczki, bo ograniczało w prawdopodobne.Domyślam się, że omiatanie terenu promieniami skanerów także nie poważnym stopniu prędkość i zdolność manewrową szybkiego wehikułu.przyniosło żadnego rezultatu?Schylił się, podniósł blasterowy karabin szturmowca i pobiegł do skutera.Mijając- Po okolicy kręci się wielu ludzi - wyjaśnił przepraszającym tonem szturmowiec.ciała obu Drapieżników, upewnił się, że nie żyją.Zabrał ich blasterowe pistolety, ko-- To zawodowi myśliwi, którzy polują tu na grubego zwierza.Każemy się wynosić stąd munikatory i różne dokumenty oraz karty danych.wszystkim, których spotykamy, ale z powodu ich obecności nasze skanery wariują od nadmiaru sygnałów.167Aaron AllstonX-Wingi VI – Żelazna pięść168Jak się obawiał, statecznik ocalałego skutera był bardzo odkształcony.Buźka nie Takie postępowanie miało sporo sensu, bo mogło zmylić jego prześladowców.Prawdę dysponował odpowiednimi narzędziami, żeby go naprawić.Zaklął pod nosem, wsko-mówiąc, zmyliło jego prześladowców.czył na siodełko i wystartował [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • trzylatki.xlx.pl