[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mężczyzna zachwiał się i odruchowo sięgnął po pistolet,kładu wahadłowca.Shalla pierwsza opuściła lądowisko i ruszyła skąpo oświetlonym, ale na widok Shalli odprężył się i postanowił nie wyciągać go z kabury.długim korytarzem, którym sprawiał wrażenie wymarłego.- Kim jesteś i co tu robisz? - zapytał tonem zdradzającym raczej ciekawość niżOd mostka superniszczyciela dzieliło ją ponad trzy kilometry.Skradając się pod niepokój.ścianą, doszła do wniosku, że wymarły jest nie tylko korytarz, ale cały okręt.Każdy Shalla ujęła się pod boki i przybrała minę naiwnej irytacji.inny, na którego pokładzie przebywała, tętnił życiem, a płyty pokładu przenikało wy- - Czyżbyś mnie nie znał? - zapytała.- Jestem Qatya.czuwalne nawet przez podeszwy butów lekkie drżenie.Wrażenie było tak normalne, że - Chcę zobaczyć twoją przepustkę - nalegał oficer.po kilku pierwszych dniach lotu pasażerowie i członkowie załóg przestawali zwracać Shalla przyłożyła do ust wskazujący palec i zniżyła głos do szeptu. Aaron Allston X-Wingi VI  %7łelazna pięść241 242- śś - powiedziała.- Nie musisz mówić tak głośno.Szukam Stoghiego.Szturmowcy wysunęli się na czoło, a Shalla przeszła na tył grupy.Chwilę pózniej- Stoghiego? - Porucznik zmarszczył brwi.- Stoghina Learza? Majora Learza? skrzydła drzwi rozsunęły się z zaskakującą szybkością, charakterystyczną dla wszyst--Właśnie jego.kich imperialnych mechanizmów.- Jaki masz interes do majora Learza? Podwładni Zsinja weszli do przedsionka bezpieczeństwa.W przeciwieństwie doShalla wzruszyła ramionami.korytarza był rzęsiście oświetlony i Shalla musiała zamrugać, bo blask ją oślepił.- Stęskniłam się za nim - oznajmiła.- Od czasu jego ostatniej wizyty upłynęło już Szturmowcy mieli hełmy z filtrami chroniącymi oczy, więc weszli bez wahania.Jedenkilka dni, a on nie dał znaku życia.przemówił do kogoś, kogo nie widziała:- Rozumiem.- mruknął porucznik, ale z wyrazu jego twarzy wynikało coś wręcz - Nie ruszaj się, to nie zginiesz.przeciwnego.- Połączę się z mostkiem, żeby sprawdzić, gdzie przebywa.Shalla weszła ostatnia, a skrzydła drzwi z cichym sykiem zasunęły się za jej ple-- Byłabym ci bardzo wdzięczna, kotku.- Shalla uśmiechnęła się uwodzicielsko.- cami.Usłyszała stuk butów szturmowców wchodzących z przedsionka na mostek iNigdzie go nie znalazłam, chociaż przeszłam wiele kilometrów.chwilę pózniej odzyskała wzrok.- Mhm - mruknął porucznik i wyjął komunikator.W przedsionku stał oficer Imperialnej Marynarki w stopniu kapitana.Miał unie-Pilotka Jastrzębionietoperzy chwyciła go oburącz za rękę, wykręciła ją i odgięła sione ręce, a na jego okrągłej twarzy malowało się niezadowolenie.dłoń w dół pod kątem, który musiał powodować silny ból.Zanim oficer miał czas się Raslan lufą broni popchnął go na pomost dowodzenia.zorientować, co się dzieje, wypuścił komunikator z odrętwiałych palców, a kiedy napiął - Ruszaj się - rozkazał.Obejrzał się na samotnego szturmowca, który został wmięśnie i spróbował się uwolnić, Shalla wykręciła jego rękę do tyłu i pchnęła go na przedsionku.- Pilnuj drzwi.Bradan, zaopiekuj się turbowindą.Nie możemy dopuścić,przegrodę.Na korytarzu rozległ się głuchy stuk głowy zderzającej się z metalową płytą.żeby jakiś ambitny głupiec zaatakował nas od tyłu.Pózniej zabezpiecz wyjścia z zagłę-Pilotka zaczekała chwilę i przedramieniem uderzyła porucznika w ciemię.Czoło męż- bień dla personelu mostka.czyzny ponownie zderzyło się z przegrodą.Kobieta kiwnęła głową i przywołała kabinę turbowindy, a szturmowiec stanąłOficer stracił przytomność i osunął się na pokład.obok drzwi na korytarz.Pozostali komandosi pobiegli na wyznaczone stanowiska.Shalla błyskawicznie wyszarpnęła jego pistolet z kabury i wsunęła za pasek sukni.Dwóch skierowało się do stanowisk systemów uzbrojenia i obrony, a pozostali wsko-Broń zniknęła pod fałdzistą tuniką.Skrępowała porucznika jego pasem i ukryła pustą czyli do zagłębień i zajęli się obsługą kontrolnych konsolet.Trzej pozostali szturmowcykaburę pod kurtką munduru.Zanim zza zakrętu korytarza wyłonili się komandosi, kuc- wymierzyli blasterowe karabiny w czwórkę członków załogi, którzy dotąd pełnili służ-nęła udając, że pilnuje nieprzytomnego jeńca.Nic nie wskazywało, że jest uzbrojona.bę na mostku okrętu.Na widok Raslana wstała.Shalla została sama.Wprawdzie od szturmowca i Bradan dzieliło ją kilka metrów,- Czy teraz było ciszej? - zapytała.ale wykonała swoje zadanie i nie miała nic innego do roboty.Wyglądało, że wszyscy oKapitan obrzucił ją zakłopotanym spojrzeniem.niej zapomnieli.- Tak - przyznał niechętnie.- Spisujesz się znakomicie.Właśnie po to cię wzięli- A główną komunikacyjną konsoletę superniszczyciela miała niemal w zasięgu rę-śmy.Jestem ci winien przeprosiny.ki.Niemniej, w każdej chwili szturmowiec i Bradan mogli się odwrócić i przyłapać jąZgromadzili się przed drzwiami do przedsionka bezpieczeństwa, który oddzielał na tym, co miała zrobić.korytarz od mostka superniszczyciela.Bradan zajęła się umieszczonym obok drzwi Z drugiej strony, jej ojciec zwykł mawiać, że zwłoka w działaniu uniemożliwiapanelem dostępu.Upewniła się, że nie zawiera alarmowych sensorów, i zaczęła go znacznie więcej operacji niż zdrada, niewłaściwe planowanie albo zwykły pech.ostrożnie otwierać.Czterej fałszywi szturmowcy stali w pogotowiu obok drzwi, jakby Poruszając się cicho jak duch, Shalla wyjęła z kieszeni cienki kabel.Wetknęła je-czekali na ich otwarcie, żeby zmienić kolegów pełniących służbę na mostku.Pozostali den koniec do szczeliny swojego notatnika, a drugi do standardowego gniazda najbliż-komandosi starali się ukryć, na ile to było możliwe, w mrocznych zakamarkach koryta- szej komunikacyjnej konsolety.Wywołała program Castina i wybrała automatycznyrza [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • trzylatki.xlx.pl