[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wykryć gdzie wróg jest słaby i tam mu dołożyć  już bez emocjiale na zimno, celnie.Ja Szanownemu Ciemnogrodowi będę raz na jakiś czas dawałigrzyska przegryzając komuś przed kamerami gardło.Co jakiśczas WC Kwadrans to będą czyste emocje, czysty sprzeciw,wymierzenie sprawiedliwości.Wciąż będę w Państwa imieniukopał w tyłek i walił bez pardonu poniżej brzucha.Tak też trzeba ito się należy.Mamy do tego pełne prawo, bo oni nam to robią naco dzień.Ale nie chcę zapomnieć o tym, że satyra ma być nie tylkodosadna i celna, ale przede wszystkim mądra.Dlatego w wielukwadransach będzie mniej krzyku i besztania, a więcej finezji.Proszę nie tylko patrzeć, ale i słuchać uważnie, co oni wygadują.Ja ich delikatnie podprowadzam, a oni się, Państwu a nie mnie,wykładają na talerz do pożarcia - ujawniają swoje miękkiepodbrzusze.Kto ich ma ugodzić i pożreć? No nie ja.To już należy docałego Ciemnogrodu, a nie tylko do Naczelnika.Ja pokazuję,gdzie warto uderzać, co warto krytykować, ośmieszać, wyszydzaći potem oczekuję na Państwa współudział - Jasnogrodu w całejPolsce sam nie wytępię.Daję Państwu oręż w dłonie, trąbię do powstania przeciwwszom, które obsiadły Ojczyznę.Od czasu do czasu dodaję ducha,wykonując przed kamerami moralną egzekucję jakiegoś eurotypa.Częściej jednak zachęcam Państwa do aktywności wokół siebie.Kiedy kogoś wykańczam na argumenty i emocje to jedynierozrywka i przyjemność dla oka.A pożytek gdzie? A gdziekontynuacja? Nie możemy zwyciężać tylko przez kwadrans natydzień.Państwo muszą wypełnić pozostałe 10.065 minut.Dlatego robię także, celowo i świadomie, programy bezprzeciwników i bez walki.Bo ważniejsze wydaje mi się naprzykład to, by rodzice żądali od nauczycieli posłuchu; bydowiedzieli się, że mogą decydować o doborze lektur i tematów49 nauczania; by nabrali pewności, że mają prawo wywalić złegonauczyciela na zbity pysk.Czasem więc nie robię kwadransa igrzysk, ale w zamian przezkwadrans inwestuję w pozostałe 10.065 minut tygodnia.To wcalenie oznacza, że straciłem zęby.50 Czy Pan jest wiecznie z siebie zadowolony? Takie Pansprawia wrażenie.Kiedy ktoś mnie nie lubi, mówi, że jestem megaloman.Inni,którym podoba się to, co robię, pytają skąd Pan bierze tyle radościi dobrego humoru? Charakter mam taki, że jak jest się czymcieszyć, to się cieszę jak najdłużej, a kiedy jest powód dozmartwień, to staram się szybko przejść nad nim do porządkudziennego.Przegrywam i wstydzę się tak samo często jak każdy, tylko siętym gryzę krócej.Nie tracę czasu na smutki.Jak coś spartolę, tozaraz naprawiam, żeby przykryć złe wrażenie i pozbyć sięniesmaku porażki.A jak się nie da naprawić, to robię kilka innychrzeczy super dobrze i w ten sposób spektakularne sukcesy nainnym polu osładzają mi gorycz niepowodzenia.Bardzo często mi wstyd z powodu tego, co mówię na antenieRadia KOLOR.Tam występuję przez cztery godziny na żywo i niemam szans na poprawki.Coś poszło w eter, a ja w kilka sekundpózniej gryzę się w język, że przeholowałem, że trzeba byłoskończyć o jedno zdanie wcześniej, a efekt byłby lepszy.Słuchacze to natychmiast wychwytuje i wstyd mi jak diabli.Jeszcze gorzej jest wtedy, gdy ja mam wrażenie, że spisałemsię na medal, a publiczność myśli inaczej.Dowiaduję się, że nietrafiłem dowcipem, że ludzie coś zrozumieli całkiem na odwrót.okropne.Tylko co mam wtedy robić, chodzić i się miesiącami51 gryzć? Robię następny program lepiej.Staram się zatrzeć złewrażenie.Gdybym wiecznie przepraszał, zamiast brać byka zarogi, to nikt by mnie nie słuchał.Tak rozumiana megalomania pomaga w robocie.Potrafięwstać z ziemi i śmiać się z tego jak rypnąłem tyłkiem w kałużę.Potrafię powiedzieć, że nikt tak pięknie nie upada.To jest braniebyka za rogi.Stało się nieszczęście, więc to jakoś spożytkujmy, anie wylewajmy łez.Kiedy następnego tygodnia szydzę sam zsiebie, wyśmiewam własną wpadkę, ludzie dzwonią do radia imówią, że WC jest dzisiaj świetny.O swoich porażkach napiszę osobną książkę - jeszcze rok ibędzie tego ze trzysta stron.Na razie tylko próbka:W radiu KOLOR wiecznie wybuchały afery z powodu moichwypowiedzi.Kary dyscyplinarne, protesty kolegów, petycje, żebymnie wywalić, zawiesić w czynnościach, korytarzowy ostracyzm,wzywanie na dywanik.WC SKANDAL.Na to wszystko przychodził Wojciech Mann, lekko zasapany,po wspinaczce na ostatnie piętro, mówił:- Dobra, dobra, dajcie mi  szpiega. Szpieg to taśma, na której rejestruje się wszystko, co idziena antenę [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • trzylatki.xlx.pl