[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Poproszę herbatę. To wszystko? Tak, dziękuję. Kelnerka oddaliła się niespiesznie,a ja przyjrzałem się mojej rozmówczyni.Miała na sobieciemną spódnicę i takiż żakiet, a jej ciemne włosy, piwne,jakby smutne oczy i jasna karnacja dopełniały reszty. Zanim zaczniemy rozmawiać, pozwoli pani, że zapy-tam: kto chce się ze mną spotkać? I dlaczego spotykamysię właśnie tutaj? To nie jest najbardziej odludne miejscew tym mieście. Ja jestem tylko pośrednikiem.Ale jest ktoś, ktochciałby pana zobaczyć i pomówić zawahała się na mo-ment. To ma być prywatna rozmowa, tyle mogę powie-dzieć. Proszę pani, przyjechałem tutaj, bo przekazano mi,że poznam fakty, które dotyczą śmierci księdza Jerzego,że to przełomowe informacje, które& Które pozwolą zakończyć tę sprawę raz na zawszei na dodatek pomogą się panu wydzwignąć z kłopotów przerwała mi bez pardonu. Wiem, co panu przekazano,bo na pewnym etapie sama nadałam temu bieg.Musieli-326 NIEBEZPIECZNE ZWIZKI BRONISAAWA KOMOROWSKIEGOśmy pana zachęcić do przyjazdu tutaj, a jedyne, co przy-szło nam do głowy, to sprawa śmierci księdza Popiełusz-ki.Wiemy, że ma pan na tym punkcie obsesję.Zawahałasię na moment. Mam nadzieję, że się pan nie gniewa,że tak to nazwałam. Nie gniewam się.Jak pani chce, możemy przyjąć, żena punkcie tej sprawy mam obsesję.To nie jest dla mniezwyczajna sprawa.Ale może pani wyłoży wszystko nastół, jak karty w pasjansie. Teraz nie mogę wyłożyć wszystkich kart i nie bę-dziemy o tym rozmawiać.To znaczy nie tutaj popra-wiła się.Głos miała miękki i przyjemny.Choć miałem wielepytań, postanowiłem jej nie przerywać.Byłem w rów-nym stopniu zaniepokojony, co zaintrygowany.Jakiesą prawdziwe przyczyny, że mnie tu ściągnięto? Kim sąludzie, o których moja rozmówczyni mówi: My ? I naj-ważniejsze: czy rzeczywiście jest szansa, że dowiem sięczegoś nowego o okolicznościach śmierci księdza Jerzegoi jeszcze o czymś, co według zapewnień mojej rozmów-czyni miało zakończyć moje kłopoty? Dwa ostatnie wątkizadecydowały o tym, że w ogóle przyjechałem na to spo-tkanie.Od pewnego czasu, po traumatycznych dla mnie imoich najbliższych doświadczeniach, w pełni świadomieusunąłem się na pobocze wielkiego dziennikarstwa, a jużna pewno na pobocze poważnego dziennikarstwa śled-czego.Dotychczasowe doświadczenia pokazały, że zbytwysoką cenę płacili za to przede wszystkim moi najbliż-si, że po tym wszystkim, co nas spotkało, moja rodzinaznalazła się, jakby to ujęli operatorzy wieży kontrolnejlotniska w Smoleńsku na kursie i na ścieżce kursieOSTRZE%7łENIA 327i ścieżce prowadzącej wprost do katastrofy.Była tylkojedna sprawa, która mogła spowodować, że wróciłbymdo gry: TA sprawa.Ci, którzy chcieli grać , doskonaleo tym wiedzieli i postanowili zagrać kartą, którą już tylerazy w stosunku do mnie zagrywano.Niekiedy tylko poto, by mnie zwabić w pułapkę.Zastanawiałem się, czyteraz nie będzie podobnie.Nie dowierzałem szczerości in-tencji mojej rozmówczyni, ale raz jeszcze postanowiłemzaryzykować i sprawdzić, dokąd mnie to zaprowadzi.Moja tajemnicza rozmówczyni wolno upiła łyk herba-ty, odstawiła filiżankę i podniosła się z fotela, czekając,aż zrobię to samo. A dlaczego miałbym jechać gdzieś z osobą, o którejnic nie wiem, nawet tego, dla kogo pracuje?Pomyślała chwilę. No cóż.Może pan ze mną pojechać lub zostać tutaj.Ale byłoby lepiej, gdybyśmy wyszli stąd razem.Lepiejdla pana. Uśmiechnęła się rozbrajająco.Nie odwza-jemniłem uśmiechu. Panie Sumliński.rozumiem, że nie ma pan powo-dów ufać komuś, kogo pan nie zna.Wiem, ile musiałypana kosztować wszystkie te wydarzenia i powrót donich.Przykro mi z tego powodu, proszę mi wierzyć.Aleto nie jest tak, że wszyscy ludzie z tamtej strony są pań-skimi wrogami.Ma pan naprawdę dużo powodów, żebyporozmawiać z moim zleceniodawcą.Wciąż jeszcze się wahałem. Więc jak pan woli.Idzie pan, czy zostaje?328 NIEBEZPIECZNE ZWIZKI BRONISAAWA KOMOROWSKIEGOWstałem bez słowa, uregulowałem rachunek i wyszli-śmy na zewnątrz.Jej terenowe volvo stało zaparkowaneza rogiem.Gdy wsiedliśmy do samochodu, wyjęła ko-mórkę i wybrała numer [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
. Poproszę herbatę. To wszystko? Tak, dziękuję. Kelnerka oddaliła się niespiesznie,a ja przyjrzałem się mojej rozmówczyni.Miała na sobieciemną spódnicę i takiż żakiet, a jej ciemne włosy, piwne,jakby smutne oczy i jasna karnacja dopełniały reszty. Zanim zaczniemy rozmawiać, pozwoli pani, że zapy-tam: kto chce się ze mną spotkać? I dlaczego spotykamysię właśnie tutaj? To nie jest najbardziej odludne miejscew tym mieście. Ja jestem tylko pośrednikiem.Ale jest ktoś, ktochciałby pana zobaczyć i pomówić zawahała się na mo-ment. To ma być prywatna rozmowa, tyle mogę powie-dzieć. Proszę pani, przyjechałem tutaj, bo przekazano mi,że poznam fakty, które dotyczą śmierci księdza Jerzego,że to przełomowe informacje, które& Które pozwolą zakończyć tę sprawę raz na zawszei na dodatek pomogą się panu wydzwignąć z kłopotów przerwała mi bez pardonu. Wiem, co panu przekazano,bo na pewnym etapie sama nadałam temu bieg.Musieli-326 NIEBEZPIECZNE ZWIZKI BRONISAAWA KOMOROWSKIEGOśmy pana zachęcić do przyjazdu tutaj, a jedyne, co przy-szło nam do głowy, to sprawa śmierci księdza Popiełusz-ki.Wiemy, że ma pan na tym punkcie obsesję.Zawahałasię na moment. Mam nadzieję, że się pan nie gniewa,że tak to nazwałam. Nie gniewam się.Jak pani chce, możemy przyjąć, żena punkcie tej sprawy mam obsesję.To nie jest dla mniezwyczajna sprawa.Ale może pani wyłoży wszystko nastół, jak karty w pasjansie. Teraz nie mogę wyłożyć wszystkich kart i nie bę-dziemy o tym rozmawiać.To znaczy nie tutaj popra-wiła się.Głos miała miękki i przyjemny.Choć miałem wielepytań, postanowiłem jej nie przerywać.Byłem w rów-nym stopniu zaniepokojony, co zaintrygowany.Jakiesą prawdziwe przyczyny, że mnie tu ściągnięto? Kim sąludzie, o których moja rozmówczyni mówi: My ? I naj-ważniejsze: czy rzeczywiście jest szansa, że dowiem sięczegoś nowego o okolicznościach śmierci księdza Jerzegoi jeszcze o czymś, co według zapewnień mojej rozmów-czyni miało zakończyć moje kłopoty? Dwa ostatnie wątkizadecydowały o tym, że w ogóle przyjechałem na to spo-tkanie.Od pewnego czasu, po traumatycznych dla mnie imoich najbliższych doświadczeniach, w pełni świadomieusunąłem się na pobocze wielkiego dziennikarstwa, a jużna pewno na pobocze poważnego dziennikarstwa śled-czego.Dotychczasowe doświadczenia pokazały, że zbytwysoką cenę płacili za to przede wszystkim moi najbliż-si, że po tym wszystkim, co nas spotkało, moja rodzinaznalazła się, jakby to ujęli operatorzy wieży kontrolnejlotniska w Smoleńsku na kursie i na ścieżce kursieOSTRZE%7łENIA 327i ścieżce prowadzącej wprost do katastrofy.Była tylkojedna sprawa, która mogła spowodować, że wróciłbymdo gry: TA sprawa.Ci, którzy chcieli grać , doskonaleo tym wiedzieli i postanowili zagrać kartą, którą już tylerazy w stosunku do mnie zagrywano.Niekiedy tylko poto, by mnie zwabić w pułapkę.Zastanawiałem się, czyteraz nie będzie podobnie.Nie dowierzałem szczerości in-tencji mojej rozmówczyni, ale raz jeszcze postanowiłemzaryzykować i sprawdzić, dokąd mnie to zaprowadzi.Moja tajemnicza rozmówczyni wolno upiła łyk herba-ty, odstawiła filiżankę i podniosła się z fotela, czekając,aż zrobię to samo. A dlaczego miałbym jechać gdzieś z osobą, o którejnic nie wiem, nawet tego, dla kogo pracuje?Pomyślała chwilę. No cóż.Może pan ze mną pojechać lub zostać tutaj.Ale byłoby lepiej, gdybyśmy wyszli stąd razem.Lepiejdla pana. Uśmiechnęła się rozbrajająco.Nie odwza-jemniłem uśmiechu. Panie Sumliński.rozumiem, że nie ma pan powo-dów ufać komuś, kogo pan nie zna.Wiem, ile musiałypana kosztować wszystkie te wydarzenia i powrót donich.Przykro mi z tego powodu, proszę mi wierzyć.Aleto nie jest tak, że wszyscy ludzie z tamtej strony są pań-skimi wrogami.Ma pan naprawdę dużo powodów, żebyporozmawiać z moim zleceniodawcą.Wciąż jeszcze się wahałem. Więc jak pan woli.Idzie pan, czy zostaje?328 NIEBEZPIECZNE ZWIZKI BRONISAAWA KOMOROWSKIEGOWstałem bez słowa, uregulowałem rachunek i wyszli-śmy na zewnątrz.Jej terenowe volvo stało zaparkowaneza rogiem.Gdy wsiedliśmy do samochodu, wyjęła ko-mórkę i wybrała numer [ Pobierz całość w formacie PDF ]