[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wytarłam dłonie w szorty, wyciągnęłam suknię z torby iprzyłożyłam ją do siebie, okręcając się w kółko tylko po to, aby zobaczyć jak siękręci, kręciła się cudownie.Jedwab płynął jak czarna woda, materiał ukazywałnajciemniejszy odcień czerni jaki kiedykolwiek widziałam.To nie był ten rodzajczerni, którą się myli się z granatem w przebieralni.To była czerń.Bezksiężycowa, północna czerń.Była oszałamiająca.Zadzwonił mój telefon, przytrzymałam sukienkę jedną ręką, sprawdzającID dzwoniącego i otwierając telefon.- O mój Boże, powinnaś zobaczyć tą sukienkę, którą założę dziświeczorem.- Czy ty powiedziałaś coś o jakieś sukience? Gdzie jest moja Merit? Co znią zrobiłaś?- Mówię poważnie Mallory.Jest niesamowita.Czarny jedwab, taki rodzajsukni balowej - stałam na przeciwko lustra, w połowie odwrócona.- Jest piękna.- Poważnie, dostanę bzika od dziewczęcej natury tej rozmowy.A wdodatku, wygląda na to, że dorastasz.Myślisz, że Judy Blume napisała jakąśksiążkę o dojrzewaniu wampirów? Jesteś tam bogini, to ja, Merit? - Malloryprychnęła zadowolona z siebie.- 180 -- Ha, ha, ha.- powiedziałam kładąc delikatnie suknię na wierzchmateriałowej torby.- Mam zaproszenie na impre do moich rodziców, więcwkrótce wyruszamy do Oak Parku.- Oh, wysoka klasa, wampirzyco.Zapomnij o swoich starych przyjaciołachskoro jesteś teraz wysoko na drabinie społecznej.- Jestem rozdarta między dwoma odpowiedziami.Pierwsza, najbardziejoczywista; dopiero co widziałam cię wczorajszej w nocy.Również do przyjęcia.Czy jesteśmy przyjaciółkami? Myślałam, że wykorzystuję cię do spłaty czynszui bezpłatnego piętnowania.- Moja kolej do pośmiania się - powiedziała zamiast zaśmiać się wrzeczywistości.- Poważnie.Jestem w drodze, jadę do Schaumburg, I chciałamzadzwonić, zapytać co u ciebie.Zakładam, że ty i Darth Sullivan dotarliściebezpiecznie do Cadogan?- Nie byliśmy gonieni przez oszalałe wampiry, więc mogę to nazwaćudanym powrotem.- Czy Morgan miał coś przeciwko wyjściu ostatniej nocy?Ścisnęłam telefon między ramieniem i uchem, zacisnęłam koński ogon nagłowie.- Pewnie nie był zachwycony opcją, że Ethan go zastąpi, ale nie miałamjeszcze szansy pogadać z nim.- Jak to nie rozmawiałaś z nim jeszcze? To praktycznie twój chłopak.-Zachmurzyłam się słysząc dezaprobatę w jej głosie.- On nie jest moim chłopakiem.My wciąż tylko… się umawiamy narandki.Tak jakby.- Okey, to semantyka, jakkolwiek, ale nie uważasz, że powinnaś byłazadzwonić do niego?Nie jestem pewna, czy to z powodu tego, że uważałam, że jest wścibska,czy ponieważ na pewnym poziomie zgadzałam się z nią, ale kierunek w jakimzmierzała ta rozmowa denerwował mnie.Próbowałam to wyśmiać.- Masz zamiar mnie pouczać o wyborze chłopaka?- Ja tylko… Jest wspaniałym facetem, Merit, i wydaje się, że wy dwojeświetnie się bawicie razem.Nie chcę, żebyś to zmarnowała dla…- Dla? - nie musiałam jej prowokować, nie musiałam pytać.Wiedziałamdoskonale co miała na myśli, dokładnie do kogo się odnosiła.A ponieważwiedziałam, że zależy jej na mnie bardziej niż komukolwiek, ten komentarzukuł mnie.Bardzo.- 181 -- Merit - powiedziała, moje imię najwyraźniej stanęło na drodze temu,czego nie chciała powiedzieć na głos.- Mallory, ja naprawdę nie jestem teraz w nastroju na takiej rozmowy.- Bo musisz uciekać i bawić się z Ethanem?Właśnie to robiliśmy, pomyślałam sobie.Moja najlepsza przyjaciółka i jabędziemy się kłócić.- Robię to co muszę robić.- Manipuluje tobą, żebyś spędzała z nim więcej czasu.- To nie prawda, Mallory.On ledwie mnie toleruje.My po prostu usiłujemyuporać się z tym szaleństwem.- Nie usprawiedliwiaj go.Wściekłam się, wampir we mnie, też się wściekł, kopnęłam drzwi szafy ztaką siłą, aż zagrzechotała srebrna ramka ze zdjęciem moim i Mallory.- Wiesz, że nie jestem największą fanką Ethana, ale spójrzmy prawdzie woczy.Gniłabym teraz na cmentarzu gdyby nie on.I na dobre i złe, jest moimszefem.Nie mam zbyt wielu opcji do manewrowania w tej sprawie.- Dobra.Uporaj się z Ethanem na swoich warunkach, ale przynajmniejbądź szczera co do Morgana.- Co to ma znaczyć?- Merit, jeśli nie lubisz Morgana, to w porządku, zakończ to.Ale nie zwódźgo.To nie jest fair.Jest dobrym facetem i zasługuje na coś lepszego [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • trzylatki.xlx.pl