[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Gigantyczny księgozbiór był dla mnie mostem do nowego życia - w Ateneum mogłam oglądać historię świataodartą z mgły, co dawało mi poczucie, że nie jestem osamotniona w swoich wysiłkach, ale przynależę do licznego gronabadaczy, którzy gromadzili wiedzę na przestrzeni wieków.Ateneum było dla mnie uosobieniem wszystkiego co w tymświecie cywilizowane i uporządkowane.Widok ogołoconych sal bibliotecznych był dla mnie wyjątkowo bolesny.Nauczycielka poprowadziła nas w głąbpomieszczenia, w którym pracowała grupa asystentów przydzielonych do rozparcelowania zbioru.Demontaż odbywałsię według ścisłej procedury, inaczej być nie mogło, a jednak miałam wrażenie, że panuje tam całkowity chaos.Stosy ksiągleżały na stołach i w wielkich drewnianych skrzyniach rozstawionych po całym pomieszczeniu.Zaledwie kilka miesięcywcześniej studenci siedzieli tu w ciszy i przygotowywali się do egzaminów - jak pokolenia studentów przed nimi.Nagleto wszystko wydało mi się bezpowrotnie stracone.Co pozostanie, kiedy nasze teksty zostaną przewiezione do kryjówek?Odwróciłam wzrok, nie mogłam patrzeć na rozbiórkę mojego sanktuarium.Tak naprawdę konieczność rychłejwyprowadzki nie była niespodzianką.W obliczu inwazji hitlerowców nie mogliśmy kontynuować działalności wdotychczasowych kwaterach.Wiedziałam, że wkrótce zajęcia zostaną odwołane i rozpoczniemy komplety w podmiejskichkryjówkach.W ciągu ostatnich tygodni wstrzymano większość wykładów.Moje dwa ulubione przedmioty: interpretacjęstworzenia i fizjologię anielską, zawieszono do odwołania.Tylko Valkowie nadal prowadzili wykłady, ale wiedzieliśmy,że to nie potrwa długo.Mimo wszystko do chwili kiedy zobaczyłam rozbiórkę Ateneum, grozba inwazji nie wydawała misię realna.Doktor Seraphina pospiesznie zaprowadziła nas do izby na tyłach biblioteki, była spięta.Ja zresztą też: po tym, cozobaczyłam dziś rano, nie mogłam się uspokoić.Ukradkiem zerkałam na Gabriellę, próbowałam dostrzec jakąś zmianę wjej wyglądzie, ale była opanowana jak zawsze.Seraphina przystanęła, założyła za ucho niesforny kosmyk i wygładziłasukienkę - jej podenerwowanie było oczywiste.Myślałam, że to moje spóznienie wyprowadziło ją z równowagi i żezamartwiała się koniecznością odwołania wykładu, ale kiedy dotarłyśmy na tyły Ateneum, okazało się, że trwa tamspotkanie, więc zrozumiałam, że to nie ja byłam powodem jej napięcia.Grono wybitnych angelologów siedziało przy stole, pogrążone w płomiennej dyskusji.Rozpoznałam członków rady,były to w końcu same sławy, z których wielu prowadziło w zeszłym roku gościnne wykłady, ale nigdy nie widziałam ichwszystkich naraz, a do tego w takiej konspiracji.W skład rady wchodzili wybitni mężczyzni i kobiety piastujący ważnestanowiska w całej Europie - politycy, dyplomaci, przywódcy społeczni - ich wpływy sięgały daleko poza muryAkademii.Byli naukowcami, których dzieła jeszcze niedawno zapełniały półki w Ateneum -to ich badania nad fizycznymiwłaściwościami i strukturą chemiczną ciał anielskich wprowadziły naszą dyscyplinę we współczesność.Zakonnica whabicie z ciężkiej, plecionej, czarnej wełny, dzieląca czas między studia teologiczne i pracę w terenie, siedziała obok wujaGabrielli, doktora Leviego-Franchego, starszego angelologa specjalizującego się w doświadczeniach angelofanii,niebezpiecznej i intrygującej dziedzinie, którą ja sama pragnęłam studiować.Najwięksi angelolodzy naszych czasówsiedzieli wokół ogromnego stołu i przyglądali się, jak Seraphina wprowadza nas do środka.Doktor Valko gestem poleciła nam usiąść pod ścianą, w pewnej odległości od członków rady.Byłam tak ciekawatematu tego nadzwyczajnego spotkania, że z trudem się powstrzymywałam przed wpatrywaniem w znamienite grono;postanowiłam wbić wzrok w rozwieszoną na ścianie olbrzymią mapę Europy.Czerwone punkty oznaczały kluczowemiasta - Paryż, Londyn, Berlin, Rzym.Zaciekawiło mnie, że oprócz nich wyróżniono także mniej znane miejscowości -ciąg znaków na granicy Grecji i Bułgarii tworzył czerwoną linię między Sofią i Atenami.Oznaczenia zafrapowały mnie,bo właśnie z tego odległego zakątka Europy pochodził mój ojciec.Doktor Raphael stał przy mapie i czekał, żeby zabrać głos.Był człowiekiem poważnym, jedną z niewielu osóbniezwiązanych z Kościołem, które jednocześnie piastowały funkcje członka rady i wykładowcy Akademii.DoktorSeraphina wspomniała kiedyś, że jej mąż jest zarówno administratorem, jak i naukowcem, zupełnie jak Roger Bacon,angielski angelolog żyjący w trzynastym wieku, który w Oksfordzie nauczał filozofii Arystotelesowskiej, a w Paryżu -teologii franciszkańskiej.Równowaga między reżimem intelektualnym a pokorą, jaką Bacon potrafił zachować, była wnaszej wspólnocie głęboko poważana, a ja widziałam w doktorze Raphaelu godnego następcę tego wielkiego angelologa.Seraphina zajęła miejsce za stołem.Jej mąż podjął przerwany wątek.- Jak mówiłem - tu wskazał opróżnione półki i asystentów, którzy owijali książki i pakowali je do rozstawionychwszędzie skrzyń - nie mamy wiele czasu.Wkrótce wszystkie zbiory zostaną spakowane i wywiezione do bezpiecznych56 kryjówek poza miastem.To nieodzowne, musimy się chronić na wypadek niespodziewanych zdarzeń.Koniecznośćprzeprowadzki spadla na nas jednak w najgorszym możliwym momencie.Nie możemy wstrzymać prac na czas wojny.Musimy podjąć decyzję.-Raphael mówił grobowym głosem.- Nie wydaje mi się, żeby nasza obrona miała zawieść.Wszystko wskazuje na to, że jesteśmy dobrze przygotowani do walki, ale musimy spodziewać się najgorszego.Jeślibędziemy dłużej zwlekać, zostaniemy otoczeni [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • trzylatki.xlx.pl