[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W Kosmosiemożna przechwytywać promieniowanie rozpalonego Słońca i na satelitach przetwarzać welektryczność, która następnie przesyłana będzie na Ziemię w formie mikrofal bądz wiązkilaserowej.I to właśnie byłaby efektywna i ekonomicznie opłacalna pomoc dla przeludnionychkrajów rozwijających się, które dziś jeszcze budują elektrownie, na które ich nie stać.Powrotny na Księżyc proszę!No i w końcu nie można też nie wspomnieć o turystyce kosmicznej.Jeśli wszystko będziesię rozwijać w takim tempie, jak dotychczas, to ludzie będą mieli coraz więcej wolnego czasu.Wszystkie raje dla turystów zdążą się opatrzeć albo będą zatłoczone jak mrowiska.W roku 2010przebojem sezonu będzie lot do bazy księżycowej.Któż z nas nie marzy o tym, by spróbowaćkangurzych skoków na pozbawionym siły ciążenia Księżycu? Fascynacja, jaką dotychczasodczuwaliśmy przy pierwszym zetknięciu z egzotycznym kontynentem, będzie w przypadku wyprawy na Księżyc niewątpliwie zwielokrotniona.Krafft A.Ehrike, rodowity berlińczyk, przez lata współpracujący jako inżynier zWernherem von Braunem w Huntsville w stanie Alabama, opowiada się nawet za turystykąmarsjańską: Są tam gigantyczne, uformowane w wyniku wybuchów wulkanicznych pojedynczegóry, na pierwszym miejscu wymienić należy wysoki na 25 tys.metrów Olympus Mons ośrednicy podstawy wynoszącej 600 km, następnie Chasma Marineris, rozgałęziony systemgigantycznych rozpadlin o łącznej długości 2500 km, postrzępione krajobrazy o nieziemskiejdzikości, wielki krater ze spiętrzonymi przez marsjańskie wichry wydmami, krajobrazy zrzezbami tytanicznych płaskowyżów.Tę i mnóstwo innych atrakcji podziwiać by mogli podróżowym niebem między cudownymi wschodami i zachodami Słońca ewentualni turyści.Niesłychany pomysłKosmiczni koloniści mogą urzeczywistnić pewien niesłychany pomysł, który liczy sobiejuż 20 lat i pochodzi od ojca wypraw kosmicznych , prof.Hermanna Obertha, którego Wernhervon Braun przez całe życie darzył wielkim szacunkiem jako swojego nauczyciela.Otóż chodzi oumieszczenie w Kosmosie, na którejś ze stacji, gigantycznych zwierciadeł składających się zprzestawianych płaszczyzn.Ich przeznaczenie prof.Oberth wyjaśnia w następujący sposób: Po pierwsze można by nocą oświetlić z Kosmosu wielkie miasta oszczędzając w tensposób prąd.Po drugie poszczególne płaszczyzny zwierciadeł można nakierować tak, abyzapobiec wystąpieniu w danych rejonach nocnych przymrozków, po trzecie można w ten sposóbz łatwością oczyszczać tory wodne do arktycznych portów.Oczywiście nasuwają się teżniezliczone, znacznie głębiej idące zastosowania.I tak na przykład można by potem do tegostopnia wpływać na pogodę, aby tereny pustynne stały się żyznymi polami, albo poprzez zmianękierunku chmur deszczowych zapobiegać występowaniu powodzi.Aby uzmysłowić czytelnikom wagę tego pomysłu 91-letniego prof.Obertha, przypomnętylko, że w roku 1917 (tak, tak, to nie jest błąd drukarski!) zaprojektował on rakietę o długości 25m, średnicy 5 m i ciężarze użytecznym 10 ton; że w roku 1923 (!) w swojej książce Die Raketezu den Planetenraumen (Rakieta do przestrzeni planetarnych) opisał istotne elementydzisiejszych wielkich rakiet, że w latach 1938 -1940 przeprowadzał na Politechnice Wiedeńskiejeksperymenty z rakietami, od roku 1941 pracował w zespole Wernhera von Brauna wPeenemunde, a od roku 1955 do 1958 czynnie uczestniczył w jego pracach w NASA wHuntsville.W roku 1954 ukazała się jego praca Menschen im Weltraum (Ludzie w Kosmosie).Wdzięczny jestem losowi, że pozwolił mi przed laty osobiście poznać profesora Obertha i zapowód do dumy poczytuję sobie fakt, że 17 stycznia 1985 roku znajdował się on wśródpubliczności w czasie mojego wykładu w Meistersinger-Halle w Norymberdze.Powitałem gowówczas z należnym szacunkiem, a sala zgotowała mu standing ovation.HabitatyKosmiczni koloniści będą potrzebowali rozrywki, sportu, bliskości rodziny i przyjaciół wswojskim otoczeniu.Powstaną habitaty (łac.habitatio - mieszkanie).Prof.O'Neill uważa, że Wyspa I powinna zostać zbudowana w punkcie L5.Siła ciążeniaw osiedlach mieszkalnych będzie taka sama jak na Ziemi.Zwierciadła będą regulowały dopływsłonecznego światła w zmiennym rytmie dnia i nocy.Powstaną biotopy, w których znajdzie się miejsce na łąki, kwiaty, drzewa, a takżezwierzęta.Powietrze, stale filtrowane i odświeżane, będzie lepsze niż na macierzystej planecie.Wszystkim, których przygna tutaj tęsknota za czymś nowym, a więc menedżerom, technikom,robotnikom i ich rodzinom, nie powinno brakować niczego, co nadaje sens życiu.Ponieważ zaśpo pierwszych pocztówkach z serdecznymi pozdrowieniami z Kosmosu pęd ku opuszczeniustaruszki Ziemi stanie się powszechny, jest oczywiste, że koloniści z Wyspy I bardzo szybkobędą musieli przystąpić do budowania Wyspy II.Dzięki pionierskim doświadczeniom przybudowie Wyspy I, Wyspa II powstanie szybciej, będzie większa i mniej będzie w niej błędnychrozwiązań.Gigantyczny pierścień Wyspy II będzie miał według planów O'Neilla średnicę 1,8 kmprzy obwodzie równikowym wynoszącym 6,5 km.Na jej terenie mieszkać będzie w przyjemnychwarunkach 140 tys.osób.Oczywistym, stanowiącym o komforcie uzupełnieniem będą lasy,parki, strumienie i stawy, ośrodki wypoczynkowe i ulubione zwierzęta domowe mieszkańców.Widok na roziskrzaną diamentami gwiazd czerń Kosmosu, na pobliskie planety orazkrążące wokół habitatu kosmiczne fabryki będzie jedyny w swoim rodzaju.Rządy i koncernybędą już wówczas mogły zamawiać osiedla takie jak Wyspa II pod klucz.Mimo ścisłej kontroli urodzeń w którymś momencie na Wyspie II zabraknie miejsca,również jej technologia okaże się kiedyś przestarzała.Ludzie przystąpią do budowy jeszczewiększego habitatu.Gerard K.O'Neill, człowiek o wizjonerskim spojrzeniu na Kosmos, obliczył, że WyspaIII może już mieć średnicę 6,5 km i długość 32 km i wcale nie będzie musiała być zbudowana wformie wielkiego pierścienia, lecz cylindra obracającego się wokół swojej osi wzdłużnej.Przy1000 km2 powierzchni użytkowej Wyspa III mogłaby zapewnić przestrzeń życiową dla milionaosób.Koszty / korzyściZ chwilą zapoczątkowania lotów kosmicznych w USA powstał dynamicznie rozwijającysię przemysł. Amerykanie utworzyli NASA jako cywilną organizację wyższej użytecznościpublicznej, której zadaniem było jak najszybciej przeszczepić nowe pożyteczne technologie nagrunt prywatnego przemysłu.Poniżej kilka owoców ery kosmicznej, które wymieniam zadokumentacją sporządzoną przez szwajcarskiego eksperta od spraw kosmicznych dr.Bruno L.Stanka, a zatytułowaną Komercyjne loty kosmiczne - boom naftowy XXI wieku?: - Od momentujej oficjalnego założenia w roku 1958 NASA zgłosiła kilka tysięcy patentów, z którychkorzystamy wszyscy [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.W Kosmosiemożna przechwytywać promieniowanie rozpalonego Słońca i na satelitach przetwarzać welektryczność, która następnie przesyłana będzie na Ziemię w formie mikrofal bądz wiązkilaserowej.I to właśnie byłaby efektywna i ekonomicznie opłacalna pomoc dla przeludnionychkrajów rozwijających się, które dziś jeszcze budują elektrownie, na które ich nie stać.Powrotny na Księżyc proszę!No i w końcu nie można też nie wspomnieć o turystyce kosmicznej.Jeśli wszystko będziesię rozwijać w takim tempie, jak dotychczas, to ludzie będą mieli coraz więcej wolnego czasu.Wszystkie raje dla turystów zdążą się opatrzeć albo będą zatłoczone jak mrowiska.W roku 2010przebojem sezonu będzie lot do bazy księżycowej.Któż z nas nie marzy o tym, by spróbowaćkangurzych skoków na pozbawionym siły ciążenia Księżycu? Fascynacja, jaką dotychczasodczuwaliśmy przy pierwszym zetknięciu z egzotycznym kontynentem, będzie w przypadku wyprawy na Księżyc niewątpliwie zwielokrotniona.Krafft A.Ehrike, rodowity berlińczyk, przez lata współpracujący jako inżynier zWernherem von Braunem w Huntsville w stanie Alabama, opowiada się nawet za turystykąmarsjańską: Są tam gigantyczne, uformowane w wyniku wybuchów wulkanicznych pojedynczegóry, na pierwszym miejscu wymienić należy wysoki na 25 tys.metrów Olympus Mons ośrednicy podstawy wynoszącej 600 km, następnie Chasma Marineris, rozgałęziony systemgigantycznych rozpadlin o łącznej długości 2500 km, postrzępione krajobrazy o nieziemskiejdzikości, wielki krater ze spiętrzonymi przez marsjańskie wichry wydmami, krajobrazy zrzezbami tytanicznych płaskowyżów.Tę i mnóstwo innych atrakcji podziwiać by mogli podróżowym niebem między cudownymi wschodami i zachodami Słońca ewentualni turyści.Niesłychany pomysłKosmiczni koloniści mogą urzeczywistnić pewien niesłychany pomysł, który liczy sobiejuż 20 lat i pochodzi od ojca wypraw kosmicznych , prof.Hermanna Obertha, którego Wernhervon Braun przez całe życie darzył wielkim szacunkiem jako swojego nauczyciela.Otóż chodzi oumieszczenie w Kosmosie, na którejś ze stacji, gigantycznych zwierciadeł składających się zprzestawianych płaszczyzn.Ich przeznaczenie prof.Oberth wyjaśnia w następujący sposób: Po pierwsze można by nocą oświetlić z Kosmosu wielkie miasta oszczędzając w tensposób prąd.Po drugie poszczególne płaszczyzny zwierciadeł można nakierować tak, abyzapobiec wystąpieniu w danych rejonach nocnych przymrozków, po trzecie można w ten sposóbz łatwością oczyszczać tory wodne do arktycznych portów.Oczywiście nasuwają się teżniezliczone, znacznie głębiej idące zastosowania.I tak na przykład można by potem do tegostopnia wpływać na pogodę, aby tereny pustynne stały się żyznymi polami, albo poprzez zmianękierunku chmur deszczowych zapobiegać występowaniu powodzi.Aby uzmysłowić czytelnikom wagę tego pomysłu 91-letniego prof.Obertha, przypomnętylko, że w roku 1917 (tak, tak, to nie jest błąd drukarski!) zaprojektował on rakietę o długości 25m, średnicy 5 m i ciężarze użytecznym 10 ton; że w roku 1923 (!) w swojej książce Die Raketezu den Planetenraumen (Rakieta do przestrzeni planetarnych) opisał istotne elementydzisiejszych wielkich rakiet, że w latach 1938 -1940 przeprowadzał na Politechnice Wiedeńskiejeksperymenty z rakietami, od roku 1941 pracował w zespole Wernhera von Brauna wPeenemunde, a od roku 1955 do 1958 czynnie uczestniczył w jego pracach w NASA wHuntsville.W roku 1954 ukazała się jego praca Menschen im Weltraum (Ludzie w Kosmosie).Wdzięczny jestem losowi, że pozwolił mi przed laty osobiście poznać profesora Obertha i zapowód do dumy poczytuję sobie fakt, że 17 stycznia 1985 roku znajdował się on wśródpubliczności w czasie mojego wykładu w Meistersinger-Halle w Norymberdze.Powitałem gowówczas z należnym szacunkiem, a sala zgotowała mu standing ovation.HabitatyKosmiczni koloniści będą potrzebowali rozrywki, sportu, bliskości rodziny i przyjaciół wswojskim otoczeniu.Powstaną habitaty (łac.habitatio - mieszkanie).Prof.O'Neill uważa, że Wyspa I powinna zostać zbudowana w punkcie L5.Siła ciążeniaw osiedlach mieszkalnych będzie taka sama jak na Ziemi.Zwierciadła będą regulowały dopływsłonecznego światła w zmiennym rytmie dnia i nocy.Powstaną biotopy, w których znajdzie się miejsce na łąki, kwiaty, drzewa, a takżezwierzęta.Powietrze, stale filtrowane i odświeżane, będzie lepsze niż na macierzystej planecie.Wszystkim, których przygna tutaj tęsknota za czymś nowym, a więc menedżerom, technikom,robotnikom i ich rodzinom, nie powinno brakować niczego, co nadaje sens życiu.Ponieważ zaśpo pierwszych pocztówkach z serdecznymi pozdrowieniami z Kosmosu pęd ku opuszczeniustaruszki Ziemi stanie się powszechny, jest oczywiste, że koloniści z Wyspy I bardzo szybkobędą musieli przystąpić do budowania Wyspy II.Dzięki pionierskim doświadczeniom przybudowie Wyspy I, Wyspa II powstanie szybciej, będzie większa i mniej będzie w niej błędnychrozwiązań.Gigantyczny pierścień Wyspy II będzie miał według planów O'Neilla średnicę 1,8 kmprzy obwodzie równikowym wynoszącym 6,5 km.Na jej terenie mieszkać będzie w przyjemnychwarunkach 140 tys.osób.Oczywistym, stanowiącym o komforcie uzupełnieniem będą lasy,parki, strumienie i stawy, ośrodki wypoczynkowe i ulubione zwierzęta domowe mieszkańców.Widok na roziskrzaną diamentami gwiazd czerń Kosmosu, na pobliskie planety orazkrążące wokół habitatu kosmiczne fabryki będzie jedyny w swoim rodzaju.Rządy i koncernybędą już wówczas mogły zamawiać osiedla takie jak Wyspa II pod klucz.Mimo ścisłej kontroli urodzeń w którymś momencie na Wyspie II zabraknie miejsca,również jej technologia okaże się kiedyś przestarzała.Ludzie przystąpią do budowy jeszczewiększego habitatu.Gerard K.O'Neill, człowiek o wizjonerskim spojrzeniu na Kosmos, obliczył, że WyspaIII może już mieć średnicę 6,5 km i długość 32 km i wcale nie będzie musiała być zbudowana wformie wielkiego pierścienia, lecz cylindra obracającego się wokół swojej osi wzdłużnej.Przy1000 km2 powierzchni użytkowej Wyspa III mogłaby zapewnić przestrzeń życiową dla milionaosób.Koszty / korzyściZ chwilą zapoczątkowania lotów kosmicznych w USA powstał dynamicznie rozwijającysię przemysł. Amerykanie utworzyli NASA jako cywilną organizację wyższej użytecznościpublicznej, której zadaniem było jak najszybciej przeszczepić nowe pożyteczne technologie nagrunt prywatnego przemysłu.Poniżej kilka owoców ery kosmicznej, które wymieniam zadokumentacją sporządzoną przez szwajcarskiego eksperta od spraw kosmicznych dr.Bruno L.Stanka, a zatytułowaną Komercyjne loty kosmiczne - boom naftowy XXI wieku?: - Od momentujej oficjalnego założenia w roku 1958 NASA zgłosiła kilka tysięcy patentów, z którychkorzystamy wszyscy [ Pobierz całość w formacie PDF ]