[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.-Zrób to teraz.Troy zmarszczył czoło, a w jego oczach pojawił się cień niechęci.- Zanim to zrobię, chcę, żebyś obiecał mi, że będziesz mnie chronił przed królową.Morgana nie jestteraz szczególnie ze mnie zadowolona i.- Troy, wystawiasz moją cierpliwość na próbę - warknął Cezar.- Dobra - prychnął chochlik.- Uwolnij mnie, a zrobię ten twój przeklęty portal.Cezar patrzył uważnie, jak Troy wygładził grzywę ognistych włosów, a następnie podszedł do pustegomiejsca pośrodku kuchni.Stojący przy Cezarze Styx prychnął z niesmakiem, gdy chochlik wyciągnąłszczupłe ręce i zaczął nimi poruszać w nierównym tempie, szukając najlepszej lokalizacji dla portalu.Jakby jedno miejsce na zniszczonym linoleum było lepsze od innego.Niecierpliwie oczekując pojawienia się portalu, Cezar straci! czujność.Troy cofnął się i złapał jego nadgarstek w mocnym uścisku.- Ostrożnie, chochliku - syknął Cezar.- Im silniejszy kontakt z tobą, tym łatwiej zlokalizuję Annę - odpowiedział Troy z wbitym przed siebie wzrokiem.- Poza tym wampir nie może podróżować przez magiczne źródło, jeżeli nie jest połączonyz czarodziejską istotą.W tej przejażdżce jesteś tylko pasażerem.Styx pospiesznie przysunął się do Cezara.- Cezarze, uważaj.Nie ufam temu chochlikowi.To może być pułapka.- Nie martw się.- Cezar szybkim ruchem uwolnił rękę z uścisku Troya i boleśnie ścisnął chochlika.-Troy wie, co go czeka, gdy mnie rozczaruje.Troy krzyknął z bólu i spojrzał przez ramię na Cezara.- Naprawdę, ale to naprawdę nienawidzę wampirów.- Jeszcze bardziej mnie znienawidzisz, gdy mnie zawiedziesz - ostrzegł Cezar.Mrucząc coś pod nosem, Troy uniósł wolną rękę i wyczarował błyszczący portal.Wampiryinstynktownie się cofnęły.Odraza do magii wyraźnie malowała się na ich twarzach.Cezar nawet nie drgnął.Taka ilość magii nie zdoła go utrzymać z dala od Anny.Przygotowany, aby zaatakować, Cezar czekał.Troy zamknął oczy i zrobił to, co czarodziejskie istotyrobią, gdy chcą połączyć się i wyczuć innych.Mięśnie mu drżały, aż nabrał głęboko powietrza iwyprostował się ze strachu.- Piekielne szczęście - mruknął.- Znalazłem ją.Cezar nie śmiał pozwolić sobie na ulgę.Jeszcze nie, póki Anna nie znajdzie się daleko od Avalonu.- Chodźmy.Troy zawahał się przez chwilę, a następnie szepnął kolejne paskudne zaklęcie i wszedł do portalu,ciągnąc za sobą Cezara.W mgnieniu oka kuchnia zniknęła, zastąpiona nieprzeniknioną ciemnością.Cezar słyszał, że większość podróżujących przez portale widziała błyszczące światła i doświadczyła wyładowańelektrycznych, które pulsowały na ich skórze, ale jako wampir nic nie czuł.Nie oznaczało to, żepodobała mu się ta wycieczka.Właściwie wolałby mieć wyrwane kły, niż zanurzyć się w taką magię.Trzymając Troya w miażdżącym uścisku, zamknął swój umysł na ten niedogodny środek transportu iskoncentrował się na więzi z Anną.Po chwili uspokoił nerwy.Niedługo będzie przy niej i zniszczykażdego i wszystko, co spróbuje ją zranić.Wreszcie to się skończy, chociaż wydawało mu się, że będzie musiał czekać wieczność.Troywyprowadził Cezara z portalu do przestronnego marmurowego pomieszczenia, które rozsypywało sięna ich oczach.- Cholera - szepnął Troy, gdy uderzył go spadający kawałek marmuru.- To nie wygląda dobrze.Cezar nie zwracał uwagi na sypiący się gruz.Jego zmysły odetchnęły, gdy poczuł Annę.- Jest tutaj.- Szybko rozejrzał się dookoła, szukając partnerki pod stertą gruzu.- Anno! - krzyknął i ruszył do przodu, nie zważając na niebezpieczeństwa.Da sobie radę ze wszystkim, co zechceodgrodzić go od jego kobiety.- To wygląda jak trzecia wojna światowa - mruknął Troy, krzywiąc się na widok warstwysproszkowanego marmuru, która pokrywała jego spodnie z lycry.Tchórzliwie stał blisko otwartegoportalu, który miał mu umożliwić szybką ucieczkę.- Gdzie jest Morgana?Cezar zamarł ze strachu, gdy zobaczył szczupłą postać leżącą bezwładnie obok tronu.- Anno! - krzyknął.Szybko podbiegł do niej i się pochylił [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.-Zrób to teraz.Troy zmarszczył czoło, a w jego oczach pojawił się cień niechęci.- Zanim to zrobię, chcę, żebyś obiecał mi, że będziesz mnie chronił przed królową.Morgana nie jestteraz szczególnie ze mnie zadowolona i.- Troy, wystawiasz moją cierpliwość na próbę - warknął Cezar.- Dobra - prychnął chochlik.- Uwolnij mnie, a zrobię ten twój przeklęty portal.Cezar patrzył uważnie, jak Troy wygładził grzywę ognistych włosów, a następnie podszedł do pustegomiejsca pośrodku kuchni.Stojący przy Cezarze Styx prychnął z niesmakiem, gdy chochlik wyciągnąłszczupłe ręce i zaczął nimi poruszać w nierównym tempie, szukając najlepszej lokalizacji dla portalu.Jakby jedno miejsce na zniszczonym linoleum było lepsze od innego.Niecierpliwie oczekując pojawienia się portalu, Cezar straci! czujność.Troy cofnął się i złapał jego nadgarstek w mocnym uścisku.- Ostrożnie, chochliku - syknął Cezar.- Im silniejszy kontakt z tobą, tym łatwiej zlokalizuję Annę - odpowiedział Troy z wbitym przed siebie wzrokiem.- Poza tym wampir nie może podróżować przez magiczne źródło, jeżeli nie jest połączonyz czarodziejską istotą.W tej przejażdżce jesteś tylko pasażerem.Styx pospiesznie przysunął się do Cezara.- Cezarze, uważaj.Nie ufam temu chochlikowi.To może być pułapka.- Nie martw się.- Cezar szybkim ruchem uwolnił rękę z uścisku Troya i boleśnie ścisnął chochlika.-Troy wie, co go czeka, gdy mnie rozczaruje.Troy krzyknął z bólu i spojrzał przez ramię na Cezara.- Naprawdę, ale to naprawdę nienawidzę wampirów.- Jeszcze bardziej mnie znienawidzisz, gdy mnie zawiedziesz - ostrzegł Cezar.Mrucząc coś pod nosem, Troy uniósł wolną rękę i wyczarował błyszczący portal.Wampiryinstynktownie się cofnęły.Odraza do magii wyraźnie malowała się na ich twarzach.Cezar nawet nie drgnął.Taka ilość magii nie zdoła go utrzymać z dala od Anny.Przygotowany, aby zaatakować, Cezar czekał.Troy zamknął oczy i zrobił to, co czarodziejskie istotyrobią, gdy chcą połączyć się i wyczuć innych.Mięśnie mu drżały, aż nabrał głęboko powietrza iwyprostował się ze strachu.- Piekielne szczęście - mruknął.- Znalazłem ją.Cezar nie śmiał pozwolić sobie na ulgę.Jeszcze nie, póki Anna nie znajdzie się daleko od Avalonu.- Chodźmy.Troy zawahał się przez chwilę, a następnie szepnął kolejne paskudne zaklęcie i wszedł do portalu,ciągnąc za sobą Cezara.W mgnieniu oka kuchnia zniknęła, zastąpiona nieprzeniknioną ciemnością.Cezar słyszał, że większość podróżujących przez portale widziała błyszczące światła i doświadczyła wyładowańelektrycznych, które pulsowały na ich skórze, ale jako wampir nic nie czuł.Nie oznaczało to, żepodobała mu się ta wycieczka.Właściwie wolałby mieć wyrwane kły, niż zanurzyć się w taką magię.Trzymając Troya w miażdżącym uścisku, zamknął swój umysł na ten niedogodny środek transportu iskoncentrował się na więzi z Anną.Po chwili uspokoił nerwy.Niedługo będzie przy niej i zniszczykażdego i wszystko, co spróbuje ją zranić.Wreszcie to się skończy, chociaż wydawało mu się, że będzie musiał czekać wieczność.Troywyprowadził Cezara z portalu do przestronnego marmurowego pomieszczenia, które rozsypywało sięna ich oczach.- Cholera - szepnął Troy, gdy uderzył go spadający kawałek marmuru.- To nie wygląda dobrze.Cezar nie zwracał uwagi na sypiący się gruz.Jego zmysły odetchnęły, gdy poczuł Annę.- Jest tutaj.- Szybko rozejrzał się dookoła, szukając partnerki pod stertą gruzu.- Anno! - krzyknął i ruszył do przodu, nie zważając na niebezpieczeństwa.Da sobie radę ze wszystkim, co zechceodgrodzić go od jego kobiety.- To wygląda jak trzecia wojna światowa - mruknął Troy, krzywiąc się na widok warstwysproszkowanego marmuru, która pokrywała jego spodnie z lycry.Tchórzliwie stał blisko otwartegoportalu, który miał mu umożliwić szybką ucieczkę.- Gdzie jest Morgana?Cezar zamarł ze strachu, gdy zobaczył szczupłą postać leżącą bezwładnie obok tronu.- Anno! - krzyknął.Szybko podbiegł do niej i się pochylił [ Pobierz całość w formacie PDF ]