[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Valentina nawet nie próbuje ukryć ulgi.- Grazie.A co ze skargą Louisy Verdetti?- Wycofana.Ta informacja ją zaskakuje.- Jak ona się czuje?- Lepiej.Jak się pewnie domyślasz, cała ta historia niezle nią wstrząsnęła.Zanimpójdziecie, powiedz mi jeszcze, jak się zapatrujesz na powrót pod rozkazy majora Caesario?Aż do tej chwili Valentina w ogóle o tym nie myślała.Przez chwilę zastanawia się nadodpowiedzią.- Jestem dumna ze swojej pracy i ze sposobu, w jaki ją wykonuję - mówi w końcudyplomatycznie.- Z radością wrócę do służby.- Może po krótkich wakacjach? - sugeruje Tom.Valentina uśmiecha się do niego.- Po bardzo długich wakacjach.Obiecuję.Lorenzo pozwala sobie na lekki uśmiech.Morassi i Shaman stanowią wyjątkowo dobranąparę.- Chodzi mi o to, że jeśli nie chcesz dłużej służyć u Caesario, z przyjemnością powitamcię w swoim oddziale antyterrorystycznym.Valentina jest zaskoczona.- Nie musisz decydować od razu.Vito Carvalho powiedział mi, że będę miał szczęście,jeśli zgodzisz się pracować z nami.Wierzę mu.- Lorenzo zerka na zegarek i wstaje z fotela.-Obawiam się, że muszę was pożegnać.Mam kilka pilnych spraw.Tom i Valentina przysuwają krzesła do biurka i kierują się do drzwi.- Grazie - mówi Valentina na odchodnym.- Dziękuję za pomoc, panie majorze.- Bardzo proszę.- Lorenzo otwiera drzwi.- Odprowadzę was.Wychodzą z gabinetu.I idą korytarzem, rozmawiając.- To może być twój gabinet - mówi major, pokazując Valentinie zamknięte drzwi zpustym miejscem na plakietkę.Kobieta odpowiada ciepłym uśmiechem.Lorenzo widzi wyraznie, że jego propozycja ją kusi.- Mówię poważnie.Zajrzyj do środka.- Pomyślę o tym, molto grazie - odpowiada zmieszana Valentina.Lorenzo nie zamierza jednak odpuszczać.Przekręca klamkę i otwiera drzwi.W gabinecie jest pełno ludzi.- Sorpreso!- wykrzykuje chór.Same znajome twarze.W powietrze wzlatują konfetti i serpentyny.Valentina prawie wybucha płaczem, widząc swoich rodziców i Vita Carvalho, którzy bijąjej brawo.Jest z nimi też Louisa Verdetti.Oprócz nich rozpoznaje co najmniej połowę oficerów z komendy głównej.Nic lepszego nie mogło jej dzisiaj spotkać.Po chwili okazuje się, że jednak mogło.Wśród tak wielu bliskich jej osób pojawia się mała dziewczynka.Stokrotka ma na sobie nową jasnoniebieską sukienkę.Jej uśmiech natychmiast podbijaserca wszystkich zgromadzonych w gabinecie.Valentina bierze ją na ręce i całuje.Tom Shaman stoi krok za nią.Nigdy nie kochał nikogo tak bardzo, jak Valentiny.Ma tylko nadzieję, że kiedy wrócą z obiecanych wakacji, ona zrozumie, dlaczego musi jąopuścić [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.Valentina nawet nie próbuje ukryć ulgi.- Grazie.A co ze skargą Louisy Verdetti?- Wycofana.Ta informacja ją zaskakuje.- Jak ona się czuje?- Lepiej.Jak się pewnie domyślasz, cała ta historia niezle nią wstrząsnęła.Zanimpójdziecie, powiedz mi jeszcze, jak się zapatrujesz na powrót pod rozkazy majora Caesario?Aż do tej chwili Valentina w ogóle o tym nie myślała.Przez chwilę zastanawia się nadodpowiedzią.- Jestem dumna ze swojej pracy i ze sposobu, w jaki ją wykonuję - mówi w końcudyplomatycznie.- Z radością wrócę do służby.- Może po krótkich wakacjach? - sugeruje Tom.Valentina uśmiecha się do niego.- Po bardzo długich wakacjach.Obiecuję.Lorenzo pozwala sobie na lekki uśmiech.Morassi i Shaman stanowią wyjątkowo dobranąparę.- Chodzi mi o to, że jeśli nie chcesz dłużej służyć u Caesario, z przyjemnością powitamcię w swoim oddziale antyterrorystycznym.Valentina jest zaskoczona.- Nie musisz decydować od razu.Vito Carvalho powiedział mi, że będę miał szczęście,jeśli zgodzisz się pracować z nami.Wierzę mu.- Lorenzo zerka na zegarek i wstaje z fotela.-Obawiam się, że muszę was pożegnać.Mam kilka pilnych spraw.Tom i Valentina przysuwają krzesła do biurka i kierują się do drzwi.- Grazie - mówi Valentina na odchodnym.- Dziękuję za pomoc, panie majorze.- Bardzo proszę.- Lorenzo otwiera drzwi.- Odprowadzę was.Wychodzą z gabinetu.I idą korytarzem, rozmawiając.- To może być twój gabinet - mówi major, pokazując Valentinie zamknięte drzwi zpustym miejscem na plakietkę.Kobieta odpowiada ciepłym uśmiechem.Lorenzo widzi wyraznie, że jego propozycja ją kusi.- Mówię poważnie.Zajrzyj do środka.- Pomyślę o tym, molto grazie - odpowiada zmieszana Valentina.Lorenzo nie zamierza jednak odpuszczać.Przekręca klamkę i otwiera drzwi.W gabinecie jest pełno ludzi.- Sorpreso!- wykrzykuje chór.Same znajome twarze.W powietrze wzlatują konfetti i serpentyny.Valentina prawie wybucha płaczem, widząc swoich rodziców i Vita Carvalho, którzy bijąjej brawo.Jest z nimi też Louisa Verdetti.Oprócz nich rozpoznaje co najmniej połowę oficerów z komendy głównej.Nic lepszego nie mogło jej dzisiaj spotkać.Po chwili okazuje się, że jednak mogło.Wśród tak wielu bliskich jej osób pojawia się mała dziewczynka.Stokrotka ma na sobie nową jasnoniebieską sukienkę.Jej uśmiech natychmiast podbijaserca wszystkich zgromadzonych w gabinecie.Valentina bierze ją na ręce i całuje.Tom Shaman stoi krok za nią.Nigdy nie kochał nikogo tak bardzo, jak Valentiny.Ma tylko nadzieję, że kiedy wrócą z obiecanych wakacji, ona zrozumie, dlaczego musi jąopuścić [ Pobierz całość w formacie PDF ]