[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Musi pan wiedzieć, że nie życzę sobie być postrzegana jako jedna z pań będą-cych pana towarzystwem w Abbots Mere.Nawet kiedy żył Linas, nie lubiłam tamprzyjeżdżać.Muszę poszukać swoich rzeczy.Treddle obiecał odesłać mi je do domu,ale jeśli woli pan, żebym niczego stąd nie zabierała, zrozumiem.Winterson przeszedł za mną do sypialni i usiadł na taborecie przed toaletką.Rozwścieczona, spojrzałam na niego z wrogością.- Wiem, że najchętniej wysłałaby mnie pani do diabła.Ale musimy omówićpewne sprawy, bez względu na to, czy są one dla pani krępujące, czy nie.Trafiła kosana kamień, droga panno Follet.Rzeczywiście, zdążyłam się przekonać, że tak jak Linas nie chciał wcale roz-R Smawiać o przyszłości mojej i Jamiego, tak jego brat od razu chciał omówić wszystkiejej szczegóły.Linas wiedział, że umiera.Jego brat miał przed sobą długie lata.MożeLinas uważał, że moje życie samo się jakoś ułoży? Zresztą nie byłam jego żoną, dla-czego miał się mną przejmować?- Trafiła kosa na kamień czy nie, nie musimy o tym dyskutować w tej chwili,prawda? Pana brat nie myślał o przyszłości, bo sam jej nie miał.Natomiast ja myśla-łam.I Bogu dzięki, bo teraz przynajmniej nie grozi mi głód.Chciałabym wiedzieć,w jakiej formie mam co miesiąc występować o pieniądze na potrzeby syna.Może mo-głabym je odbierać od pana Brierleya? Oczywiście będę zbierać wszystkie rachunki.Umiem dopilnować porządku w papierach - dodałam, może niezbyt skromnie, ale dla-czego nie miałam się pochwalić?- Jest pani matką, kochanką, kobietą interesu.Jest coś, czego nie umie pani ro-bić?- Nie umiem kłamać.Niedawno był pan łaskaw poinformować mnie, że poświę-cał się w tak szczytnym celu dla swojego brata.Muszę więc wyznać, żeby nie było wtej kwestii żadnych nieporozumień, że i ja zrobiłam to wyłącznie dla Linasa.Ciekawe,że nie słyszał pan, jak kilkakrotnie wołałam jego imię.- Oboje milczeliśmy.Dobrze pani o tym wie.- Te słowa świadczą tylko o tym, jak niedoskonałą ma pan pamięć.- Cieszę się natomiast, że pani pamięć funkcjonuje bez zarzutu.A skoro była pa-ni łaskawa zrobić uwagę na temat niepożądanej obecności osób odwiedzających mniew Abbots Mere, chciałbym wyrazić swoją wątpliwości co do pani podejrzanych kon-taktów, o których Jamie nie powinien wiedzieć.Słyszałem, że przez kilka miesięcybyła pani kochanką młodego Solwaya, a także jednego z synów Standisha?- Sprzedawałam się dla pieniędzy.Nie miałam innego wyjścia.- Oczywiście.Dla pieniędzy.W takim razie nie powinna się pani wzdragać namyśl o odwiedzinach razem z moim podopiecznym w Abbots Mere, bo żadna z bywa-jących tam pań nie sprzedawała się nigdy za pieniądze.One robią to dla przyjemności.- Należałoby się zatem spodziewać tłumu innych pana małych podopiecznychR Sbiegających po całej posiadłości.A to mogłoby być już naprawdę kosztowne.- Nie musi się pani martwić o moje finanse.Do tej pory jedynie pani i Jamie ob-ciążacie moje konto.- Przykro mi to słyszeć.Ale mogę temu z łatwością zaradzić - zagroziłam roz-wścieczona, choć wiedziałam, że nie mogę zrobić absolutnie nic, chyba że zdecydo-wałabym się na coś, czego już nie mogłabym cofnąć.Kiedy później wracałam myślą do tej rozmowy, doszłam do wniosku, że Winter-son musiał być przekonany, że tak właśnie zamierzam postąpić.Skoczył do drzwi izatrzasnął mi je przed nosem.- Może pani zaprzeczać, jeśli pani chce - powiedział, a potem zamknął mi ustapocałunkiem, który sprawił, że całkiem zapomniałam, czemu miałam zaprzeczać.Zrozumiałam, że on wie.Wie, że wciąż nie zapomniałam tamtej nocy [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.- Musi pan wiedzieć, że nie życzę sobie być postrzegana jako jedna z pań będą-cych pana towarzystwem w Abbots Mere.Nawet kiedy żył Linas, nie lubiłam tamprzyjeżdżać.Muszę poszukać swoich rzeczy.Treddle obiecał odesłać mi je do domu,ale jeśli woli pan, żebym niczego stąd nie zabierała, zrozumiem.Winterson przeszedł za mną do sypialni i usiadł na taborecie przed toaletką.Rozwścieczona, spojrzałam na niego z wrogością.- Wiem, że najchętniej wysłałaby mnie pani do diabła.Ale musimy omówićpewne sprawy, bez względu na to, czy są one dla pani krępujące, czy nie.Trafiła kosana kamień, droga panno Follet.Rzeczywiście, zdążyłam się przekonać, że tak jak Linas nie chciał wcale roz-R Smawiać o przyszłości mojej i Jamiego, tak jego brat od razu chciał omówić wszystkiejej szczegóły.Linas wiedział, że umiera.Jego brat miał przed sobą długie lata.MożeLinas uważał, że moje życie samo się jakoś ułoży? Zresztą nie byłam jego żoną, dla-czego miał się mną przejmować?- Trafiła kosa na kamień czy nie, nie musimy o tym dyskutować w tej chwili,prawda? Pana brat nie myślał o przyszłości, bo sam jej nie miał.Natomiast ja myśla-łam.I Bogu dzięki, bo teraz przynajmniej nie grozi mi głód.Chciałabym wiedzieć,w jakiej formie mam co miesiąc występować o pieniądze na potrzeby syna.Może mo-głabym je odbierać od pana Brierleya? Oczywiście będę zbierać wszystkie rachunki.Umiem dopilnować porządku w papierach - dodałam, może niezbyt skromnie, ale dla-czego nie miałam się pochwalić?- Jest pani matką, kochanką, kobietą interesu.Jest coś, czego nie umie pani ro-bić?- Nie umiem kłamać.Niedawno był pan łaskaw poinformować mnie, że poświę-cał się w tak szczytnym celu dla swojego brata.Muszę więc wyznać, żeby nie było wtej kwestii żadnych nieporozumień, że i ja zrobiłam to wyłącznie dla Linasa.Ciekawe,że nie słyszał pan, jak kilkakrotnie wołałam jego imię.- Oboje milczeliśmy.Dobrze pani o tym wie.- Te słowa świadczą tylko o tym, jak niedoskonałą ma pan pamięć.- Cieszę się natomiast, że pani pamięć funkcjonuje bez zarzutu.A skoro była pa-ni łaskawa zrobić uwagę na temat niepożądanej obecności osób odwiedzających mniew Abbots Mere, chciałbym wyrazić swoją wątpliwości co do pani podejrzanych kon-taktów, o których Jamie nie powinien wiedzieć.Słyszałem, że przez kilka miesięcybyła pani kochanką młodego Solwaya, a także jednego z synów Standisha?- Sprzedawałam się dla pieniędzy.Nie miałam innego wyjścia.- Oczywiście.Dla pieniędzy.W takim razie nie powinna się pani wzdragać namyśl o odwiedzinach razem z moim podopiecznym w Abbots Mere, bo żadna z bywa-jących tam pań nie sprzedawała się nigdy za pieniądze.One robią to dla przyjemności.- Należałoby się zatem spodziewać tłumu innych pana małych podopiecznychR Sbiegających po całej posiadłości.A to mogłoby być już naprawdę kosztowne.- Nie musi się pani martwić o moje finanse.Do tej pory jedynie pani i Jamie ob-ciążacie moje konto.- Przykro mi to słyszeć.Ale mogę temu z łatwością zaradzić - zagroziłam roz-wścieczona, choć wiedziałam, że nie mogę zrobić absolutnie nic, chyba że zdecydo-wałabym się na coś, czego już nie mogłabym cofnąć.Kiedy później wracałam myślą do tej rozmowy, doszłam do wniosku, że Winter-son musiał być przekonany, że tak właśnie zamierzam postąpić.Skoczył do drzwi izatrzasnął mi je przed nosem.- Może pani zaprzeczać, jeśli pani chce - powiedział, a potem zamknął mi ustapocałunkiem, który sprawił, że całkiem zapomniałam, czemu miałam zaprzeczać.Zrozumiałam, że on wie.Wie, że wciąż nie zapomniałam tamtej nocy [ Pobierz całość w formacie PDF ]