[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. To jedynie Xxxxxxx , \adnych słów wyjaśniła Mahogany.Trent pokręcił głową. Tego się obawiałem.To tak jakby pytać o talent Binka.Zawsze cośprzeszkodzi.Muza najwidoczniej wiedziała, \e spróbujemy zobaczyć tytuł ipozostawiła jedynie miejsce dla niego. Szkoda, \e musicie ju\ iść powiedziała Ash. Tak, wielka szkoda dodała Cedar. Czy nie mogłeś być nieco młodszy? zadała retoryczne pytanie Mahogany. Nie miałem pojęcia, \e spotkam trzy tak intrygujące niewiasty odparł Trent,przechodząc obok jeziora. A szkoda mruknęła Cedar.Gloha mogła się tylko zgodzić.Ruszyli przed siebie wzdłu\ strumienia.Wił się, jakby chciał ich zgubić, ale bezpowodzenia.Nagle z zarośli wynurzył się mały, lichy smok.Spojrzał na nich głodnymwzrokiem i zaczął szybko oddychać, by wzniecić w sobie ogień. Smoku, pozwól, \e ci coś poka\ę powiedział Mag.Wykonał gest w stronęzwisającej z drzewa jemioły, zamieniając ją w jemiołuszkę.Ptak, niemal w równymstopniu zaskoczony, co przera\ony, nie wydał nawet z siebie głosu, lecz czym prędzejpofrunął w nieznane. No, a teraz twoja kolej, jeśli sobie \yczysz rzekł Trent i ruszył w stronę gada.Smok tak szybko zrobił zwrot w tył, \e niemal nadepnął sobie na ogon.Zniknął wułamku sekundy. Zanim zdą\yłbyś go zamienić, ziemia mogła zacząć palić się nam pod stopami powiedziała Gloha. Wszystko to kwestia wiary w cudzą łatwowierność odpowiedzią} łagodnieMag.Po pewnym czasie strumień zrezygnował z kluczenia przez wąwozy i doliny ipomknął w wysokie góry.Ale na szczęście w tym miejscu znalezli ście\kę przez las,która, wydawało się, gdzieś ich zaprowadzi.Gdy wieczór zamierzał zapaść, znalezlisię na ładnej polance. Myślę, \e powinniśmy tutaj przenocować zaproponował Trent. Mo\ejutro znajdziemy jakąś zaczarowaną ście\kę i zaczniemy się posuwać szybciej.Wtem zobaczyli lichy szałas pod wierzbą oblepioną gruszkami, a w nim płonąceognisko. Tam ktoś jest! podniosła alarm Gloha. To centaur! zawołała zduszonym głosem Cynthia, poprawiając szybkowłosy.Okazało się, \e są tam dwie istoty samiec centaura i kobieta.Z radościąodstąpili nieco miejsca w szałasie w zamian za ciastka z ciastkowca, w którego Trentzamienił wierzbę.Gruszki z wierzby nie mogły zaspokoić głodu.Zajadającciasteczka, postanowili wymienić się opowieściami. Jestem Braille przedstawił się centaur. Mam zakazaną miłość. A ja nazywam się Jana i jestem tą miłością zwierzyła się młoda kobieta. Spotkaliście się przy yródle Miłości? zapytała zaskoczona Gloha. Nie, znaliśmy się wcześniej, gdy\ mieszkaliśmy niedaleko siebie wyjaśniłaJana. Jego talent magiczny pozwala mu na przepisywanie tekstu w taki sposób, byci, którzy nie mogą czytać, zrozumieli jego sens.Wykonał kilka prac dla nas i wtedygo poznałam.Wkrótce zdałam sobie sprawę, \e \aden mę\czyzna, którego znałam,nie był nawet w połowie takim stworzeniem jak ten centaur. Oczywiście z logicznego punktu widzenia wiedziałem, \e to szaleństwo stwierdził Braille. Ale zaanga\owałem się emocjonalnie do tego stopnia, \e niepotrafiłem znalezć ani jednej centaurzycy, która dorównywałaby zaletami Janie.Sytuacja stała się bardzo kłopotliwa. Spojrzał na Cynthię. Domyślam się, \eznalazłaś się w podobnym poło\eniu.Cynthia pokryła się rumieńcem trochę bardziej ni\ ró\owym. Ach, ja i ten mę\czyzna nie tworzymy pary.Jedynie razem podró\ujemy. Podobnie jest ze mną szybko dodała Gloha. Szukam dla siebie partneramojego gatunku, a Mag Trent pomaga mi w poszukiwaniach.Cynthia zaś chcezamieszkać z rodziną skrzydlatych centaurów. Jesteś Magiem? zapytała przestraszona Jana. Co potrafisz robić? Przemieniam \yjące stworzenia odpowiedział Trent. Czy nie zauwa\yłaś,jak wierzbę z gruszkami zmieniłem w drzewo ciastkowca? Och, myślałam, \e to wszystko, co potrafisz, \e twój talent polega na robieniudrzew ciastkowca i nic ponadto. Stanowczo nie.Mogę, jeśli chcesz, przemienić cię w centaurzycę albo Braille aw mę\czyznę.Oboje spojrzeli na siebie. Ale mnie nie bardzo interesują mę\czyzni, to znaczy ludzcy mę\czyzni! zaprotestowała Jana. Kocham go jako centaura. A ja kocham w niej jej ludzką kobiecość wyznał Braille. Idziemy właśnie do Dobrego Maga po radę, jak rozwiązać nasz problem powiedziała Jana.To wydawało się najlepszym rozwiązaniem.Wczesnym rankiem Jana dosiadła Braille a i pognali wprost na zachód.Trent,Gloha i Cynthia ruszyli na pomoc [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
. To jedynie Xxxxxxx , \adnych słów wyjaśniła Mahogany.Trent pokręcił głową. Tego się obawiałem.To tak jakby pytać o talent Binka.Zawsze cośprzeszkodzi.Muza najwidoczniej wiedziała, \e spróbujemy zobaczyć tytuł ipozostawiła jedynie miejsce dla niego. Szkoda, \e musicie ju\ iść powiedziała Ash. Tak, wielka szkoda dodała Cedar. Czy nie mogłeś być nieco młodszy? zadała retoryczne pytanie Mahogany. Nie miałem pojęcia, \e spotkam trzy tak intrygujące niewiasty odparł Trent,przechodząc obok jeziora. A szkoda mruknęła Cedar.Gloha mogła się tylko zgodzić.Ruszyli przed siebie wzdłu\ strumienia.Wił się, jakby chciał ich zgubić, ale bezpowodzenia.Nagle z zarośli wynurzył się mały, lichy smok.Spojrzał na nich głodnymwzrokiem i zaczął szybko oddychać, by wzniecić w sobie ogień. Smoku, pozwól, \e ci coś poka\ę powiedział Mag.Wykonał gest w stronęzwisającej z drzewa jemioły, zamieniając ją w jemiołuszkę.Ptak, niemal w równymstopniu zaskoczony, co przera\ony, nie wydał nawet z siebie głosu, lecz czym prędzejpofrunął w nieznane. No, a teraz twoja kolej, jeśli sobie \yczysz rzekł Trent i ruszył w stronę gada.Smok tak szybko zrobił zwrot w tył, \e niemal nadepnął sobie na ogon.Zniknął wułamku sekundy. Zanim zdą\yłbyś go zamienić, ziemia mogła zacząć palić się nam pod stopami powiedziała Gloha. Wszystko to kwestia wiary w cudzą łatwowierność odpowiedzią} łagodnieMag.Po pewnym czasie strumień zrezygnował z kluczenia przez wąwozy i doliny ipomknął w wysokie góry.Ale na szczęście w tym miejscu znalezli ście\kę przez las,która, wydawało się, gdzieś ich zaprowadzi.Gdy wieczór zamierzał zapaść, znalezlisię na ładnej polance. Myślę, \e powinniśmy tutaj przenocować zaproponował Trent. Mo\ejutro znajdziemy jakąś zaczarowaną ście\kę i zaczniemy się posuwać szybciej.Wtem zobaczyli lichy szałas pod wierzbą oblepioną gruszkami, a w nim płonąceognisko. Tam ktoś jest! podniosła alarm Gloha. To centaur! zawołała zduszonym głosem Cynthia, poprawiając szybkowłosy.Okazało się, \e są tam dwie istoty samiec centaura i kobieta.Z radościąodstąpili nieco miejsca w szałasie w zamian za ciastka z ciastkowca, w którego Trentzamienił wierzbę.Gruszki z wierzby nie mogły zaspokoić głodu.Zajadającciasteczka, postanowili wymienić się opowieściami. Jestem Braille przedstawił się centaur. Mam zakazaną miłość. A ja nazywam się Jana i jestem tą miłością zwierzyła się młoda kobieta. Spotkaliście się przy yródle Miłości? zapytała zaskoczona Gloha. Nie, znaliśmy się wcześniej, gdy\ mieszkaliśmy niedaleko siebie wyjaśniłaJana. Jego talent magiczny pozwala mu na przepisywanie tekstu w taki sposób, byci, którzy nie mogą czytać, zrozumieli jego sens.Wykonał kilka prac dla nas i wtedygo poznałam.Wkrótce zdałam sobie sprawę, \e \aden mę\czyzna, którego znałam,nie był nawet w połowie takim stworzeniem jak ten centaur. Oczywiście z logicznego punktu widzenia wiedziałem, \e to szaleństwo stwierdził Braille. Ale zaanga\owałem się emocjonalnie do tego stopnia, \e niepotrafiłem znalezć ani jednej centaurzycy, która dorównywałaby zaletami Janie.Sytuacja stała się bardzo kłopotliwa. Spojrzał na Cynthię. Domyślam się, \eznalazłaś się w podobnym poło\eniu.Cynthia pokryła się rumieńcem trochę bardziej ni\ ró\owym. Ach, ja i ten mę\czyzna nie tworzymy pary.Jedynie razem podró\ujemy. Podobnie jest ze mną szybko dodała Gloha. Szukam dla siebie partneramojego gatunku, a Mag Trent pomaga mi w poszukiwaniach.Cynthia zaś chcezamieszkać z rodziną skrzydlatych centaurów. Jesteś Magiem? zapytała przestraszona Jana. Co potrafisz robić? Przemieniam \yjące stworzenia odpowiedział Trent. Czy nie zauwa\yłaś,jak wierzbę z gruszkami zmieniłem w drzewo ciastkowca? Och, myślałam, \e to wszystko, co potrafisz, \e twój talent polega na robieniudrzew ciastkowca i nic ponadto. Stanowczo nie.Mogę, jeśli chcesz, przemienić cię w centaurzycę albo Braille aw mę\czyznę.Oboje spojrzeli na siebie. Ale mnie nie bardzo interesują mę\czyzni, to znaczy ludzcy mę\czyzni! zaprotestowała Jana. Kocham go jako centaura. A ja kocham w niej jej ludzką kobiecość wyznał Braille. Idziemy właśnie do Dobrego Maga po radę, jak rozwiązać nasz problem powiedziała Jana.To wydawało się najlepszym rozwiązaniem.Wczesnym rankiem Jana dosiadła Braille a i pognali wprost na zachód.Trent,Gloha i Cynthia ruszyli na pomoc [ Pobierz całość w formacie PDF ]