[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Powiedział mi również, że nigdy nie opuszczał stajni.Jeśli to prawda, jakim cudemsporządził dla lacka tę mapę? Mogłam się założyć, że mnie okłamał.Tylko dlaczego?A może po prostu chodziło o to, wtedy jeszcze że nie wiedział, czy może mi zaufać.- Gdy już skończymy ten nalot, chcę, żebyś napisała raport o wszystkim, co pamiętasz- powiedział Jack i wziął do ręki komputer.- Chodzmy.61 Wyszliśmy na zewnątrz.Quinn i Kade siedzieli już w furgonetce.Quinn zajmowałsiedzenie kierowcy, a Kade sprawdzał broń, siedząc na podłodze w tylnej części vana.Wyglądało na to, że świetnie sobie z tym radził.Lepiej niż zwyczajny przedsiębiorcabudowlany.Możliwe jednak, że był przedsiębiorcą, który weekendy spędzał na polowaniach.Taa, jasne.A mnie zaraz wyrosną skrzydła i odlecę w siną dal.To by znaczyło, że gadka o jego zawodzie była kolejnym kłamstwem.Trudno mi byłoprzejść nad tym do porządku dziennego - przynajmniej do czasu, kiedy zrozumiem powód,dla którego skłamał.To, że zaufałam mu bardziej, niż powinnam, było naprawdę wkurzające.Biorąc pod uwagę to, co przytrafiło mi się w ciągu ostatnich kilku miesięcy, ktoś mógłbysądzić, że będę miała więcej rozumu.Wgramoliłam się do vana i usiadłam na podłodze obok Kade'a.Obecność naszej piątkioraz broń i inny sprzęt sprawiały, że panował tu niezły ścisk.Rhoan usiadł z przodu obok Quinna.Jack zatrzasnął za nami przesuwane drzwi, apotem usadowił się przed ekranami komputerów, bez wątpienia wydając ostatnie rozkazy izbierając siły departamentu.I mimo że nie wejdą tam, dopóki my nie zrobimy tego pierwsi,miło było wiedzieć, że wsparcie nie znajduje się wcale tak daleko.Gdy van ruszył z miejsca, Kade objął mnie i uścisnął.Nie było w tym żadnegoseksualnego podtekstu, tylko chęć pocieszenia.Wiedział, że tego potrzebowałam.Uśmiechnęłam się i wtuliłam w niego.Stukot klawiatury i ryk silnika były jedynymi dzwiękami, jakie dochodziły do moichuszu.Z każdą chwilą zbliżaliśmy się do celu, a mój żołądek zaczął się kołysać ze zdwojonąsiłą.Najwyrazniej to, co się tam działo, zdecydowanie nie należało do przyjemnych rzeczy.Sięgnęłam po butelkę wody, ale niewiele to pomogło na zaschnięte gardło.Poczułam, jak mojego umysłu dotyka fala energii przypominająca łaskoczącąpieszczotę, która trąciła struny mojej duszy w sposób bardziej intymny niż dotyk czy seks.Tobył Quinn, napierający delikatnie na moje tarcze ochronne, by ze mną porozmawiać.Chciał,bym otworzyła przed nim drzwi w swoim umyśle, które utworzyliśmy, aby lepiej sięporozumiewać w krytycznych sytuacjach.Więz pomiędzy nami stała się głębsza odjakiegokolwiek innego telepatycznego połączenia i nie miała na nią wpływu nawet obecnośćparalizatorów mentalnych talentów.Ta więz ocaliła nasze życie w dniu, w którym weszliśmydo kryjówki Talona, żeby go dorwać.Spojrzałam na przód furgonetki, ale dostrzegłam jedynie cienie.Czyżby Quinn czułmój narastający strach, czy też może była to jedynie próba zakończenia rozmowy, którą62 zaczęliśmy w hotelowym pokoju?Zresztą nieważne.Nie będę otwierać tych drzwi.Rhoan miał rację.Nie mogłamjednocześnie mieć ciastka i go zjeść, na pewno nie w tym przypadku.Dopóki nie uzyskampewności, czy jestem bezpłodna, czy też nie, nie ośmielę się zaangażować w jakikolwiekzwiązek z Quinnem.To nie byłoby fair w stosunku do nas obojga.Zignorowałam więc jego mentalne dobijanie się do mojego umysłu.Poddał się pochwili i znów skoncentrował na prowadzeniu mknącej przez ciemność furgonetki.Zalegającaw środku cisza doprowadzała mnie niemal do rozstroju nerwowego.Gdy wreszcie się zatrzymaliśmy, Kade zdjął rękę z mojego ramienia i posłał miwesoły uśmiech.- Już prawie po wszystkim.Nie odezwałam się.Nie byłam w stanie.Bo wcale nie było prawie po wszystkim.Ani trochę nie zbliżyliśmy się do końca.Jack wstał z miejsca [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • trzylatki.xlx.pl