[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Posłańcy sięrozbiegli, a oficerowie podjęli przerwane rozmowy.Posłańcom nie udało się jednak doręczyć Pierwszej Damiepośpiesznie nagryzmolonych wiadomości, bo ich adresatka uniosła rękęi odprawiła Rezydentów.Sama ruszyła w kierunku Arthura, żeby gopowitać wraz z marszałkami Jutrzenką, Południkiem i Zmierzchnikiem. Lordzie Arthurze, przybywasz w samą porę.Mniemam, że nieprzyjmujesz już podarunków od obcych?Arthur dopiero po sekundzie zorientował się, że Pierwsza Damanawiązuje do przesyłki, którą kiedyś otrzymał od Emeleny, służącej PaniPiątek.W kopercie znajdował się Podróżny Talerz i w wyniku jegonatychmiastowej aktywacji Arthur przeniósł się do Zrodkowego Domu.Zapomniał, że od tamtej pory nie widział się z Pierwszą Damą, a wkażdym razie nie z nią całą.Odnalazł Piąty Fragment, który nawetpolubił, i liczył na to, że nowa część polepszy nieco charakter Woli,dodając jej odrobinę niezwykle potrzebnego zdrowego rozsądku.PiątyFragment został wchłonięty, czego dowodziły delikatne,półprzezroczyste, szare skrzydła na plecach Woli.Arthur początkowosądził, że to krótka peleryna, lecz teraz dostrzegł, że skrzydła sąuderzająco podobne do tych, które miała bestia-nietoperz, czająca się wWewnętrznym Mroku Zrodkowego Domu. Następnym razem nie dam się nabrać zapowiedział. Terazmuszę wiedzieć, co się dzieje.Czy Niższy Dom faktycznie uległzniszczeniu? Nie licząc Głębokiej Piwnicy Węglowej, Niższy Dom przepadł zkretesem potwierdziła Pierwsza Dama. Podobny los spotkał OdległeRubieże.Nicość nie przestaje nacierać na nasze umocnienia i tylkoKlucze mogą wzmocnić tkankę Domu.Poza tym jesteśmy zagrożeni nazbyt wielu frontach, żebym samodzielnie uporała się zniebezpieczeństwem.Powinieneś zabrać Piąty Klucz do ZrodkowegoDomu i wzmocnić tamtejsze fortyfikacje, ja zaś w tym czasie udam sięw góry Graniczne i zbuduję. Zaraz, zaraz przerwał jej Arthur. Przede wszystkimchciałbym wiedzieć, jak do tego doszło.Gdzie się podziewa armiaSzczurołapa? Nadal walczymy tutaj z Neoniconiami? Doprawdy, lordzie Arthurze, nie mamy chwili do stracenia upomniała go Pierwsza Dama. Armia Szczurołapa się wycofała iobecnie nie należy zawracać sobie nią głowy.Podmywaniefundamentów Domu jest nieporównanie istotniejsze i tylko my możemycoś z tym zrobić. A co z Dostojną Sobotą? spytał. Co zamierza? Dlaczego chceupadku Domu i co w związku z tym z nią zrobimy? Nigdzie nie pójdę,dopóki ty albo ktoś inny nie odpowie mi na wszystkie pytania!Pierwsza Dama spojrzała na niego z góry.Choć urósł, nadal byłaod niego znacznie wyższa.Zmrużyła oczy i z niezadowoleniemzacisnęła usta, Arthur zaś czuł, że jakaś wewnętrzna siła nakazuje mu sięcofnąć, nawet uklęknąć z podziwu i lęku przed jej surową pięknościąoraz ogromną potęgą.Przemógł się jednak, zrobił krok naprzód ispojrzał prosto w jej niezwykłe oczy, których różowe tęczówki otaczałynieprzeniknioną czerń zrenic.W każdym calu była wcieleniem WoliArchitektki.Arthur wiedział, że jeśli teraz ustąpi, całkowicie zaprzepaściszansę na samodzielne podejmowanie decyzji w przyszłości. Jestem Prawowitym Dziedzicem oznajmił. Chcę dokładniepoznać całą sytuację, a potem zadecyduję, co zrobimy.Pierwsza Dama wytrzymała jego spojrzenie przez sekundę, poczym schyliła głowę. Jak sobie życzysz, lordzie Arthurze powiedziała. Wedlerozkazu. Zacznijmy od początku.Co właściwie się stało z NiższymDomem? Czy Nicość wdarła się przez Odległe Rubieże? spytał Arthur. Pokażę ci to oczami kogoś, kto tam był. Pierwsza Damaskinęła buławą i wszystkie lampy w pokoju nagle przygasły. PanieDrobnica, mniemam, że nadal ma pan ocaleńca?Rezydent po drugiej stronie pokoju, ubrany w ciemny płaszcz,czarny fular i haftowaną srebrną myckę potwierdził i podszedł doPierwszej Damy.W ręce trzymał dużą, sfatygowaną walizkę ze skóry,zapiętą na trzy paski. Operator windy właśnie zamykał drzwi, gdy do tego doszło wyjaśniła Pierwsza Dama Arthurowi. Prawie udało mu się uciec zOdległych Rubieży, lecz w ostatniej chwili Nicość go dopadła.Chwyciłsię zębami lampy na suficie windy i tylko dlatego dotarła tutaj jegogłowa oraz szczątki kabiny.Szczęśliwym trafem pan Drobnica zjawił sięw samą porę i zapobiegł ostatecznej dezintegracji.Rzeczony pan Drobnica, którego Arthur nigdy wcześniej niewidział, postawił walizkę na podłodze, rozpiął paski i uchylił wieko.Walizka pełna była płatków róż, wśród których spoczywała głowa, odskroni do brody przewiązana czystymi bandażami.Wyglądało to tak,jakby jej właściciel w staroświecki sposób usiłował leczyć bolący ząb.Głowa miała zamknięte oczy.Pan Drobnica podniósł ją za uszy i oparł o otwarte wieko, żebybyła zwrócona twarzą do Arthura i Pierwszej Damy [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.Posłańcy sięrozbiegli, a oficerowie podjęli przerwane rozmowy.Posłańcom nie udało się jednak doręczyć Pierwszej Damiepośpiesznie nagryzmolonych wiadomości, bo ich adresatka uniosła rękęi odprawiła Rezydentów.Sama ruszyła w kierunku Arthura, żeby gopowitać wraz z marszałkami Jutrzenką, Południkiem i Zmierzchnikiem. Lordzie Arthurze, przybywasz w samą porę.Mniemam, że nieprzyjmujesz już podarunków od obcych?Arthur dopiero po sekundzie zorientował się, że Pierwsza Damanawiązuje do przesyłki, którą kiedyś otrzymał od Emeleny, służącej PaniPiątek.W kopercie znajdował się Podróżny Talerz i w wyniku jegonatychmiastowej aktywacji Arthur przeniósł się do Zrodkowego Domu.Zapomniał, że od tamtej pory nie widział się z Pierwszą Damą, a wkażdym razie nie z nią całą.Odnalazł Piąty Fragment, który nawetpolubił, i liczył na to, że nowa część polepszy nieco charakter Woli,dodając jej odrobinę niezwykle potrzebnego zdrowego rozsądku.PiątyFragment został wchłonięty, czego dowodziły delikatne,półprzezroczyste, szare skrzydła na plecach Woli.Arthur początkowosądził, że to krótka peleryna, lecz teraz dostrzegł, że skrzydła sąuderzająco podobne do tych, które miała bestia-nietoperz, czająca się wWewnętrznym Mroku Zrodkowego Domu. Następnym razem nie dam się nabrać zapowiedział. Terazmuszę wiedzieć, co się dzieje.Czy Niższy Dom faktycznie uległzniszczeniu? Nie licząc Głębokiej Piwnicy Węglowej, Niższy Dom przepadł zkretesem potwierdziła Pierwsza Dama. Podobny los spotkał OdległeRubieże.Nicość nie przestaje nacierać na nasze umocnienia i tylkoKlucze mogą wzmocnić tkankę Domu.Poza tym jesteśmy zagrożeni nazbyt wielu frontach, żebym samodzielnie uporała się zniebezpieczeństwem.Powinieneś zabrać Piąty Klucz do ZrodkowegoDomu i wzmocnić tamtejsze fortyfikacje, ja zaś w tym czasie udam sięw góry Graniczne i zbuduję. Zaraz, zaraz przerwał jej Arthur. Przede wszystkimchciałbym wiedzieć, jak do tego doszło.Gdzie się podziewa armiaSzczurołapa? Nadal walczymy tutaj z Neoniconiami? Doprawdy, lordzie Arthurze, nie mamy chwili do stracenia upomniała go Pierwsza Dama. Armia Szczurołapa się wycofała iobecnie nie należy zawracać sobie nią głowy.Podmywaniefundamentów Domu jest nieporównanie istotniejsze i tylko my możemycoś z tym zrobić. A co z Dostojną Sobotą? spytał. Co zamierza? Dlaczego chceupadku Domu i co w związku z tym z nią zrobimy? Nigdzie nie pójdę,dopóki ty albo ktoś inny nie odpowie mi na wszystkie pytania!Pierwsza Dama spojrzała na niego z góry.Choć urósł, nadal byłaod niego znacznie wyższa.Zmrużyła oczy i z niezadowoleniemzacisnęła usta, Arthur zaś czuł, że jakaś wewnętrzna siła nakazuje mu sięcofnąć, nawet uklęknąć z podziwu i lęku przed jej surową pięknościąoraz ogromną potęgą.Przemógł się jednak, zrobił krok naprzód ispojrzał prosto w jej niezwykłe oczy, których różowe tęczówki otaczałynieprzeniknioną czerń zrenic.W każdym calu była wcieleniem WoliArchitektki.Arthur wiedział, że jeśli teraz ustąpi, całkowicie zaprzepaściszansę na samodzielne podejmowanie decyzji w przyszłości. Jestem Prawowitym Dziedzicem oznajmił. Chcę dokładniepoznać całą sytuację, a potem zadecyduję, co zrobimy.Pierwsza Dama wytrzymała jego spojrzenie przez sekundę, poczym schyliła głowę. Jak sobie życzysz, lordzie Arthurze powiedziała. Wedlerozkazu. Zacznijmy od początku.Co właściwie się stało z NiższymDomem? Czy Nicość wdarła się przez Odległe Rubieże? spytał Arthur. Pokażę ci to oczami kogoś, kto tam był. Pierwsza Damaskinęła buławą i wszystkie lampy w pokoju nagle przygasły. PanieDrobnica, mniemam, że nadal ma pan ocaleńca?Rezydent po drugiej stronie pokoju, ubrany w ciemny płaszcz,czarny fular i haftowaną srebrną myckę potwierdził i podszedł doPierwszej Damy.W ręce trzymał dużą, sfatygowaną walizkę ze skóry,zapiętą na trzy paski. Operator windy właśnie zamykał drzwi, gdy do tego doszło wyjaśniła Pierwsza Dama Arthurowi. Prawie udało mu się uciec zOdległych Rubieży, lecz w ostatniej chwili Nicość go dopadła.Chwyciłsię zębami lampy na suficie windy i tylko dlatego dotarła tutaj jegogłowa oraz szczątki kabiny.Szczęśliwym trafem pan Drobnica zjawił sięw samą porę i zapobiegł ostatecznej dezintegracji.Rzeczony pan Drobnica, którego Arthur nigdy wcześniej niewidział, postawił walizkę na podłodze, rozpiął paski i uchylił wieko.Walizka pełna była płatków róż, wśród których spoczywała głowa, odskroni do brody przewiązana czystymi bandażami.Wyglądało to tak,jakby jej właściciel w staroświecki sposób usiłował leczyć bolący ząb.Głowa miała zamknięte oczy.Pan Drobnica podniósł ją za uszy i oparł o otwarte wieko, żebybyła zwrócona twarzą do Arthura i Pierwszej Damy [ Pobierz całość w formacie PDF ]