[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Po dłuższej chwili powiedział:- Nie znam odpowiedzi.- Nie sądziłam, że znasz.- Czemu więc przyszłaś?Wiedział.Zauważyła, jak uzbraja się wewnętrznie by się jejprzeciwstawić.Nie zamierzała dopuścić, by tak sięstało.Wyciągnęła rękę, chwyciła za krawat i przyciągnęła ku sobiejego głowę.Widziała, że niebieskie niczym letnie niebo oczy Rafe^ płoną.Nie damu szansy, by ją powstrzymał.Utkwiła wzrok w jego wargach.- Przyszłam, by poznać odpowiedzi.Opuściła powieki i pocałowała go.Muskała, gładziła jego wargi, przyciskała do nich usta.Wabiła.Odpowiedział na wezwanie.Niechętnie, z oporami, ale tego sięwłaśnie spodziewała.Pozostawił jej inicjatywę, pozwolił, by dała mujasno do zrozumienia, czego chce.I zrobiła to, śmiało i bez obaw,dotykając językiem czubka jego języka, kusząc i pieszcząc, ażzareagował na jej pieszczoty.Posmakowała głodu, który tak bardzo starałsię ukryć.Teraz wiedziała już, że nie ma odwrotu.Nie dla niej, i nie tej nocy.Widziała przed sobą cel.Jasno wytyczony.Chciała zbadać ten jego głód.Doświadczyć go, pławić się w nim.Poczuć, że ją pożera.Nie puszczając krawata, objęła Rafe'a drugą ręką za szyję,uniemożliwiając przerwanie pocałunku, który stawał się coraz bardziejnamiętny.Prymitywny i prowokujący.Pragnęła zaznać tego więcej.Pragnęła Rafe'a.Jej ciało stężało z pożądania, jednak gdy spróbowała pociągnąć go zasobą na łóżko, wyczuła, że się opiera.Napiął drżące mięśnie, z trudemzachowując nad sobą kontrolę.Jak mogłaby go jej pozbawić?Jak go uwieść?Odsunęła wargi od jego ust na tyle tylko, by móc wyszeptać:- Jeśli chcesz mnie w przyszłości, nie odmawiaj mi teraz.- Pocałowałago znowu.Śmiało, bezczelnie, rzucając otwarte wyzwanie, a potemodsunęła się nieco i spojrzała mu w oczy.- Muszę się wiele nauczyć, atylko ty możesz przekazać mi tę wiedzę.Tylko od ciebie zechcę jąprzyjąć - mówiła dalej ze wzrokiem utkwionym w błękitnychtęczówkach.- Muszę dowiedzieć się wszystkiego o tobie.O nas.O tym.Teraz.Zamknęła mu usta pocałunkiem, wlewając weń całą swojądeterminację.I to wystarczyło.Triumfowała w duchu, gdy przejął kontrolę nadpocałunkiem, uniósł się i objął ją ramionami.Pocałunek się zmienił.Teraz nie był już tylko gorący, ale chciwy,pierwotny i pełen żaru.Odchyliła się na poduszki, pociągając go za sobą.Opadła na łóżko, aon przycisnął ją swoim ciałem, uwięził.Zmysły Loretty śpiewały, oczekując tego, co obiecywało przyciśniętedo niej, twarde jak skała męskie ciało.Objęła go ramionami za szyję iprzelała całe to oczekiwanie w kolejny pocałunek.Rafe jęknął.Miałby jej odmówić? Jak byłoby to w ogóle możliwe?Nie potrafił znaleźć w sobie dość sił, by przerwać pocałunek czy choćbygo złagodzić.Jej żądania, jej potrzeby, zachęty zlały się w eliksir oniespotykanej mocy.Był uzależniony i wiedział, że nigdy nie będzie miałgo dość.Przegrał i był tego świadomy.A dzisiaj ona też to odkryła.Dowiedziała się przynajmniej tyle.Nie potrafił znaleźć w sobie dość stanowczości, aby odmówić jejreszty.Poznać resztę.Doświadczyć jej.Prymitywna część jego osobowości, którą ledwie rozpoznawał,pragnęła jej z siłą, której nie był w stanie okiełznać, zamknąć w ramachnarzuconych przez cywilizację zasad.Namiętność, jaką mogła wzbudzić tylko ona, płonęła mu w trzewiach iw sercu.Podłożyła ogień i teraz musieli przetrwać pożar.Poddał się i przejąłkontrolę.Jeśli jej niewinność budziła w nim rycerskie uczucia, to śmiałośćprowokowała zgoła inne, bardziej prymitywne Zdecydowanie seksualnejnatury.Pragnął czuć ją pod sobą, słyszeć, jak krzyczy w akcie ostatecznejuległości, kiedy on zatonie w niej i ją posiądzie.Lecz nawet terazdowódca, który się w mm odzywał gotów był poświęcić bitwę, abywygrać wojnę.Chciała się uczyć, żądała, aby ją uczył, tak zatem zrobi Nauczy jąnamiętności, pożądania tak ostrego, ze pali duszę, potrzeby, która tętnipod skórą niczym puls i domaga się zaspokojenia.Pokaże fascynację, która zmienia się w obsesję, emocje tak jaskrawe,że niemal płoną.Pragnienia tak podstawowe, że raz obudzone nigdy nieumrą, ale przywiązą ją do niego na zawsze.Taki był plan bitwy, kampanii na tę noc.Jego cel.Przycisnął zatemLorettę do łóżka, wykorzystując ciężar swego ciała, i sięgnął do paska.Jedno szarpnięcie i pasek się rozwiązał.Rozrzucił szeroko poły szlafrokai zastygł na chwilę, zastanawiając się w duchu, jak najlepiej wykorzystaćzdobyty teren.Nie odrywając ust od jej warg, poruszył się i ułożył tak, by jego biodraspoczywały na biodrach Loretty, a nogi otaczały jej nogi.Uniósł się nałokciach z torsem oddalonym zaledwie o centymetry od jej piersi.Chciała się uczyć, ale on nie zamierzał zdjąć ani jednej sztuki ubrania.Nie mógł ryzykować, że straci nad sobą kontrolę.Objął dłonią policzek dziewczyny i pogłębił pocałunek, obejmując wposiadanie jej usta w najbardziej władczy sposób.Loretta odpowiedziała na wezwanie, zapraszając go i wabiąc.Właśnietego pragnęła: dowiedzieć się, co Rafe może jej zaoferować.Położył dłonie na jej piersiach i zmysły Loretty wykonały fikołka [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.Po dłuższej chwili powiedział:- Nie znam odpowiedzi.- Nie sądziłam, że znasz.- Czemu więc przyszłaś?Wiedział.Zauważyła, jak uzbraja się wewnętrznie by się jejprzeciwstawić.Nie zamierzała dopuścić, by tak sięstało.Wyciągnęła rękę, chwyciła za krawat i przyciągnęła ku sobiejego głowę.Widziała, że niebieskie niczym letnie niebo oczy Rafe^ płoną.Nie damu szansy, by ją powstrzymał.Utkwiła wzrok w jego wargach.- Przyszłam, by poznać odpowiedzi.Opuściła powieki i pocałowała go.Muskała, gładziła jego wargi, przyciskała do nich usta.Wabiła.Odpowiedział na wezwanie.Niechętnie, z oporami, ale tego sięwłaśnie spodziewała.Pozostawił jej inicjatywę, pozwolił, by dała mujasno do zrozumienia, czego chce.I zrobiła to, śmiało i bez obaw,dotykając językiem czubka jego języka, kusząc i pieszcząc, ażzareagował na jej pieszczoty.Posmakowała głodu, który tak bardzo starałsię ukryć.Teraz wiedziała już, że nie ma odwrotu.Nie dla niej, i nie tej nocy.Widziała przed sobą cel.Jasno wytyczony.Chciała zbadać ten jego głód.Doświadczyć go, pławić się w nim.Poczuć, że ją pożera.Nie puszczając krawata, objęła Rafe'a drugą ręką za szyję,uniemożliwiając przerwanie pocałunku, który stawał się coraz bardziejnamiętny.Prymitywny i prowokujący.Pragnęła zaznać tego więcej.Pragnęła Rafe'a.Jej ciało stężało z pożądania, jednak gdy spróbowała pociągnąć go zasobą na łóżko, wyczuła, że się opiera.Napiął drżące mięśnie, z trudemzachowując nad sobą kontrolę.Jak mogłaby go jej pozbawić?Jak go uwieść?Odsunęła wargi od jego ust na tyle tylko, by móc wyszeptać:- Jeśli chcesz mnie w przyszłości, nie odmawiaj mi teraz.- Pocałowałago znowu.Śmiało, bezczelnie, rzucając otwarte wyzwanie, a potemodsunęła się nieco i spojrzała mu w oczy.- Muszę się wiele nauczyć, atylko ty możesz przekazać mi tę wiedzę.Tylko od ciebie zechcę jąprzyjąć - mówiła dalej ze wzrokiem utkwionym w błękitnychtęczówkach.- Muszę dowiedzieć się wszystkiego o tobie.O nas.O tym.Teraz.Zamknęła mu usta pocałunkiem, wlewając weń całą swojądeterminację.I to wystarczyło.Triumfowała w duchu, gdy przejął kontrolę nadpocałunkiem, uniósł się i objął ją ramionami.Pocałunek się zmienił.Teraz nie był już tylko gorący, ale chciwy,pierwotny i pełen żaru.Odchyliła się na poduszki, pociągając go za sobą.Opadła na łóżko, aon przycisnął ją swoim ciałem, uwięził.Zmysły Loretty śpiewały, oczekując tego, co obiecywało przyciśniętedo niej, twarde jak skała męskie ciało.Objęła go ramionami za szyję iprzelała całe to oczekiwanie w kolejny pocałunek.Rafe jęknął.Miałby jej odmówić? Jak byłoby to w ogóle możliwe?Nie potrafił znaleźć w sobie dość sił, by przerwać pocałunek czy choćbygo złagodzić.Jej żądania, jej potrzeby, zachęty zlały się w eliksir oniespotykanej mocy.Był uzależniony i wiedział, że nigdy nie będzie miałgo dość.Przegrał i był tego świadomy.A dzisiaj ona też to odkryła.Dowiedziała się przynajmniej tyle.Nie potrafił znaleźć w sobie dość stanowczości, aby odmówić jejreszty.Poznać resztę.Doświadczyć jej.Prymitywna część jego osobowości, którą ledwie rozpoznawał,pragnęła jej z siłą, której nie był w stanie okiełznać, zamknąć w ramachnarzuconych przez cywilizację zasad.Namiętność, jaką mogła wzbudzić tylko ona, płonęła mu w trzewiach iw sercu.Podłożyła ogień i teraz musieli przetrwać pożar.Poddał się i przejąłkontrolę.Jeśli jej niewinność budziła w nim rycerskie uczucia, to śmiałośćprowokowała zgoła inne, bardziej prymitywne Zdecydowanie seksualnejnatury.Pragnął czuć ją pod sobą, słyszeć, jak krzyczy w akcie ostatecznejuległości, kiedy on zatonie w niej i ją posiądzie.Lecz nawet terazdowódca, który się w mm odzywał gotów był poświęcić bitwę, abywygrać wojnę.Chciała się uczyć, żądała, aby ją uczył, tak zatem zrobi Nauczy jąnamiętności, pożądania tak ostrego, ze pali duszę, potrzeby, która tętnipod skórą niczym puls i domaga się zaspokojenia.Pokaże fascynację, która zmienia się w obsesję, emocje tak jaskrawe,że niemal płoną.Pragnienia tak podstawowe, że raz obudzone nigdy nieumrą, ale przywiązą ją do niego na zawsze.Taki był plan bitwy, kampanii na tę noc.Jego cel.Przycisnął zatemLorettę do łóżka, wykorzystując ciężar swego ciała, i sięgnął do paska.Jedno szarpnięcie i pasek się rozwiązał.Rozrzucił szeroko poły szlafrokai zastygł na chwilę, zastanawiając się w duchu, jak najlepiej wykorzystaćzdobyty teren.Nie odrywając ust od jej warg, poruszył się i ułożył tak, by jego biodraspoczywały na biodrach Loretty, a nogi otaczały jej nogi.Uniósł się nałokciach z torsem oddalonym zaledwie o centymetry od jej piersi.Chciała się uczyć, ale on nie zamierzał zdjąć ani jednej sztuki ubrania.Nie mógł ryzykować, że straci nad sobą kontrolę.Objął dłonią policzek dziewczyny i pogłębił pocałunek, obejmując wposiadanie jej usta w najbardziej władczy sposób.Loretta odpowiedziała na wezwanie, zapraszając go i wabiąc.Właśnietego pragnęła: dowiedzieć się, co Rafe może jej zaoferować.Położył dłonie na jej piersiach i zmysły Loretty wykonały fikołka [ Pobierz całość w formacie PDF ]