X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przysuwa zegarek do szpary: pią�zobaczyła w nim dom pod numerem trzysta czterdzieści osiem.Wyglądałta trzydzieści.Jelena niedługo przyjedzie, może tu być w każdej chwili.nie na miejscu pośród schludnych bungalowów, zamieszkiwanych przezMimo ryzyka, że spieprzy wszystko, Hewish nie może jednak tu zostać.przedstawicieli klasy średniej.Był tandetny jak kartonowe pudło, o zanied�Ellen wejdzie przez frontowe drzwi i pierwszym pomieszczeniem, na którebanych, obitych listwami ścianach.Okna zasłaniały szare plastikowe mar�się natknie, będzie jego pokój.Wie o tym.Czołga się jak najszybciej nakizy.Jedno było zabite deskami; pewnie ktoś zbił szybę.Poprzerastanatyły domu; odpycha się kolanami i łokciami, płosząc robactwo, gdy słyszypnączami i krostawcem gruba siatka wydawała się pełnić funkcję zaporydzwonek.przed całym światem.Teraz, kiedy dojechała do celu, Ellen nie była pewna,co powinna dalej począć.Nie sądziła, żeby mogła zagrozić komukolwiekpistoletem.Wiedziała na pewno, że nie potrafiłaby pociągnąć za spust.Otwo�Ellen zadzwoniła ponownie i cofnęła się.Okno po prawej było zabiterzyła schowek na rękawiczki i popatrzyła na trzydziestkęósemkę.Siedziałana głucho deskami.Przez drugie, zasłonięte do połowy firanką, dostrzegłabardzo długo, aż wreszcie włożyła rewolwer do torebki.pojedyncze łóżko.Na poduszce leżał mupet-zabawka.Pokój dziecinny.Ulicąprzejechał samochód.Ellen odwróciła się i popatrzyła, jak się oddala.Pochwili zastukała do drzwi.Klamka poruszyła się pod jej dłonią- były otwarte.Gdy mieszkali jeszcze w piętrowym domu w San Gabriel, Stacey opro�Tak jak w jej koszmarach.wadzała Nat po domu w poszukiwaniu tatusia.Była to jedna z ich zabaw.Dwuipółletnia dziewczynka była zaskakująco dojrzała - bystra i cicha.Cho�dziła po pokojach, trzymając Stacey za rękę.Przyglądała się, jak mamusiaKorytarz wypełnia się dziennym światłem.Hewish przyciska trzydziest�otwiera szafki i nagle pociąga za zasłony, podczas gdy on krył się w szafiekęósemkę do falującej w urywanym oddechu piersi.Najpierw z płóciennegoczy pod łóżkiem, czując pulsującą w głowie krew.Stacey znała wszystkieplecaka wyciągnął czterdziestkępiątkę, ale się rozmyślił i wziął trzydziestkę�jego kryjówki i zaglądała do nich po kolei.Czasami w milczeniu wskazy�ósemkę.Wszystko idzie nie tak.Wszystko się psuje.Nie chce jej przerazić.wała je palcem, żeby Nat mogła sama sprawdzić.Czas wlókł się w nie�Upuszcza broń i przez chwilę nie jest w stanie myśleć.Patrzy na przewodyskończoność, zanim go znajdowały.Buciki Nat pojawiały się jednak wreszciedochodzące do jego pokoju.Przełącznik jest na górze, przyklejony do nogiobok łóżka; słyszał, jak dziewczynka oddycha przez otwarte usta.Pózniej,łóżka, ale może przeciąć kable.Może zamknąć stąd obwód, doprowadzićkiedy nie było już Stacey, długo się w to nie bawili.prąd do detonatora i wszystko rozwiązać.Czy tego chce? Sam nie wie.WieW domu jest cicho.jedno: że nie zrobi tego, zanim z nią nie porozmawia, zanim nie spojrzy w jejLeżąc w zatęchłej ciemności i zaglądając przez szczelinę między de�piękną twarz i nie powie jej prawdy.Przyciska oko do szpary między deska�skami w podłodze korytarza, Hewish doznaje przytłaczającego uczucia, żemi, starając się dojrzeć ją w chwili, gdy wejdzie do środka.Po suficie poruszato szaleństwo.Wszystko toczy się zbyt szybko.Zaczyna płakać.Gorące łzysię cień.spływająmu po twarzy.Musi wbić paznokcie w dłonie, żeby się opanować.- Halo?Nie tak powinno to wyglądać.Wyciska łzy spod powiek, mruga i patrzy naJej głos.Jakby musnęła go jedwabnym szalem.Napina kark, czując,gołą żarówkę w korytarzu.Nie jest nawet odpowiednio ubrany.Powinienjak pod skórą prężą się mu potężne mięśnie.Stara się ją zobaczyć.być w piaskowym garniturze, który leży wciąż w foliowej torbie z pralni nałóżku w jego pokoju.Wyobraża sobie rozłożony na pościeli garnitur i jed�nocześnie zdaje sobie sprawę, że nie zamknął drzwi.Przez chwilę ma wra�Korytarz prowadzący w głąb domu.Dziwna woń - mieszanina środkażenie, że spada.Przekrzywia głowę, żeby popatrzeć na stalową zasuwę poddezynfekującego i oliwy do maszyn.Goła żarówka na giętkim kablu.%7ładne�klamką, ale nie może jej stąd dojrzeć.Widzi tylko górną część drzwi.Wy�go dywanu, żadnych obrazów na ścianach.Drzwi po prawej, prowadzące doglądają na zamknięte.Po chwili wyczuwa jednak bryłę kłódki w kieszeni.pokoju z zabitym oknem.Otwarte do połowy drzwi po lewej: pokój dziecka.236237 zachowywała się irracjonalnie, ze strachu traciła zdolność logicznego my�Ellen odgarnęła z wahaniem włosy ze spoconego czoła.ślenia.Salon wyglądał, jakby nikt z niego nie korzystał.Brakowało czaso�- Halo?pism, roślin, zabawek.Pachniało za to środkiem dezynfekującym.EllenDoszła do zamkniętych drzwi i przez chwilę nasłuchiwała.Pod klamkąprzyjrzała się tortowi.Zobaczyła miniaturową łyżwiarkę, ósemkę na pole�był uchwyt, ale bez kłódki.Znowu zastukała.Usłyszała szmer za plecami.wie, pięć świeczek, nóż.Hałas z kuchni sprawił, że się wyprostowała.Wy�Odwróciła się, sięgnęła do torebki po rewolwer i zacisnęła palce na zim�stawiła przed siebie pistolet i podeszła do drzwi.nym metalu.Upewniła się, że bezpiecznik jest odblokowany, i wymierzyłabroń w otwarte drzwi pokoju dziecinnego.Kuchnia była pusta.Stanęła przy zlewie i wyjrzała przez małe okno napodwórko.Była pewna, że ktoś lub coś się zanim przesunęło.Może kot lub- Jest tam ktoś?ptak.Obróciła się dookoła, wymachując pistoletem.Zaczynała tracić pano�Znowu zapanowała cisza.Ellen weszła do pokoju i zobaczyła plakatywanie nad sobą.Pot zalewał twarz, nogi dygotały.Otworzyła drzwi i wy�na ścianach.I siebie na plakatach osiemnastoletnią podczas skoków.Mupetszła na podwórko.Zwój węża.Listwa oderwana spod kuchennego okna.okazał się pokrowcem na pidżamę.Wsunęła dłoń do środka i wyciągnęłaPrzykucnęła i zajrzała w mrok pod domem.Zobaczyła robactwo i pistole�bawełnianą bluzeczkę ze stretchu.ty.Głos w jej głowie podpowiedział:  Odejdz!".- Nat? - powiedziała cicho.Zawróciła do domu, wmawiając sobie, że jest pusty, że Bob postanowiłWtuliła twarz w materiał.Pod przeciwległą ścianą obok zagłówka łóżkauciec.Frontowe drzwi były otwarte.Nie przypominała sobie, by je zamy�stała szafa.W tej samej chwili rozległo się szuranie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • trzylatki.xlx.pl
  • Drogi uĚźytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.