[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Staje skulona i zerka napozostałych.Ktoś dotyka ramienia Minoo.Dziewczyna odwraca się z teatralnym, cichymokrzykiem.Za nią stoi Linnea.Ciągle ma na sobie bluzę z kapturem.Oczy nabiegły jej krwią,a spojrzenie jest niepewne.- Minoo, co się dzieje? - pyta.- Czy to się dzieje naprawdę?- Na to wygląda - odpowiada Minoo.- Ja świruję - szeptem mówi Linnea, spoglądając na Vanessę i Nicolausa.- Nie, nie świrujesz.Linnea nie słucha.Jeszcze mocniej ściska ramię Minoo, kiedy dostrzega za nią kogośjeszcze.Minoo odwraca się i widzi zmierzającą w ich kierunku Idę Holmstróm.Blond włosysterczą nad barkami, biała, koronkowa nocna koszula opływa jej ciało.Ida jest jakżywcemwzięta z czarnobiałych horrorów.Serce wiszące na jej szyi zabłysło.Ma pusty wzrok zombie.Minoo spogląda na Nicolausa, który mamrocze coś do siebie pod nosem, przeczesującniesforne szpakowate włosy.- Miał być tylko jeden! - wybucha.- Tak jest napisane.Wybraniec przyjdzie doZwiętego Miejsca w krwiście czerwonej poświacie księżyca.Tam mam go spotkać ipoprowadzić.Jego głośne kazanie zamienia się w szept.- To może być tylko jedna z was.Skąd mam teraz wiedzieć?.Milknie, a Minoo uświadamia sobie, że ktoś musi zacząć zadawać właściwe pytania.- Czy wszystkie przyszłyście tu jak zdalnie sterowane roboty?Zapadająca cisza jest wymowna.Minoo czuje wielką ulgę.Niezależnie od tego, co siędzieje, nie jest z tym sama.- Okej.W takim razie wszystkie przyszłyśmy tutaj w krwiście czerwonej poświacieksiężyca.- Chwileczkę.- mówi Nicolaus.Dyszy.Minoo wyraznie widzi, jak walczy z mgłą, która osiadła na jego umyśle.Naglewypływają z niego słowa.- Jest powód, dla którego nas obudzono.Wybraniec ma stoczyć walkę ze Złem, a jamam go poprowadzić.Ma nadprzyrodzone zdolności i tylko on może nas uratować przedzagładą.AnnaKarin odgarnia włosy z twarzy i patrzy na Nicolausa.- Możecie iść do domu - oznajmia.- To ja jestem Wybrańcem.Kiedy spojrzeniawszystkich zgromadzonych kierują się na nią, serce AnnyKarin wali mocno.Wydaje jej się,że zaraz pęknie.Nicolaus użył słów zło i zagłada , ale ją bardziej przeraża konfrontacja zdziewczynami.Musi być dzielna.Wie przecież, że to, co powiedziała, jest prawdą.- Potrafię zmusić innych do robienia różnych rzeczy.Tak było wczoraj i dzisiaj -mówi i czuje, że robi to za szybko, że to brzmi głupio.- Może ktoś powinien zadzwonić po pogotowie psychiatryczne - mówi Ida i rechoczewymuszonym śmiechem.Oczekuje, że pozostali się z nią zgodzą, ale nikt nie śmieje się razem z nią.Nikt nieśmieje się z AnnyKarin.Tylko Ida.Wstrętna Ida.To się znowu dzieje.Strach znika i pozostaje jedynie czysta nienawiść, potworniesilna.Jest Wybrańcem.Zaraz im pokaże.- POWIEDZ PRAWD - rozkazuje.- POWIEDZ PRAWD, DLACZEGOPRZECZYTAAAZ DZISIAJ WIERSZ W AULI.Ida blednie, kiedy jej usta zaczynają się poruszać.Próbuje je zacisnąć, zdusić słowa.Ale wypływają z niej jak wymiociny.- Przeczytałam ten wiersz, żeby wszyscy myśleli, że się przejmuję.Ale mam to gdzieś.Uważam, że tacy jak Elias powinni odbierać sobie życie.Minoo i Rebecka chwytają Linneę, zanim ta zdąży rzucić się na Idę.- Nie to chciałam powiedzieć - szeptem mówi Ida, trzymając się za gardło.Patrzy naAnnęKarin.- To ty mnie zmusiłaś, żebym to powiedziała, ty pieprzony freakul-To ty! - z ulgąwykrzykuje Nicolaus, patrząc na Annę-- Karin.- To ty jesteś Wybrańcem.- Przepraszam bardzo - mówi Vanessa.- Kilka dni temu stałam się niewidzialna.AnnaKarin znowu się wkurza.Czy Vanessa nie rozumie, że jest za pózno? Ze terazkolej AnnyKarin na bycie w centrum uwagi.- Nie zrobiłam tego umyślnie - ciągnie Vanessa - ale stało się, dwa razy.Nicolaus patrzy na nią przerażony.Jej też nie może odesłać.- Nie potrafię tego wyjaśnić.- wolno mówi Rebecka- wypadek dzisiaj w auli.to moje dzieło.AnnieKarin trudniej się wkurzyć na Rebeckę.Lubi ją.- Czy pozostali czuli coś dziwnego? - pyta Minoo.- Pomińmy fakt, że tu jesteśmy.-Nikt nie odpowiada, więc kontynuuje.- Zniło mi się, że jestem zamknięta w jakiejś piwnicy,w innym czasie.Potem, że siedzę na wozie.A kiedy się obudziłam, moje włosy śmierdziały.-.dymem - wchodzi jej w słowo Linnea.- Ale poza tym nic szczególnego nie zauważyłam - mruczy Minoo.Minoo przyzwyczaiła się do tego, że jest we wszystkim najlepsza.AnnaKarinzauważa jej rozczarowanie brakiem jakichkolwiek magicznych zdolności.Minoo myśli, żemoże to ukryć, ale AnnaKarin ją przejrzała.Jest ekspertem.Stojąc zawsze z boku, człowiekstaje się bardzo uważnym obserwatorem.- Ja też nie - mówi Linnea.Wszyscy patrzą na Idę.Oby nie miała żadnych zdolności - cicho prosi Anna-- Karin.Jeśli jest inaczej, to sprawiedliwość nie istnieje!-Spadam - oznajmia Ida.- Poczekaj - próbuje Rebecka.- Nie mam zamiaru.Nie mam zamiaru w tym uczestniczyć.Nie chcę mieć z wami nicwspólnego, pieprzone ofiary losu!- Nie miałaś dziwnych snów? - pyta Rebecka.AnnaKarin nie rozumie, dlaczego Rebecka marnuje czas na Idę.Nikt przecież jej tunie chce.- Może i miałam! - krzyczy Ida głosem przechodzącym w falset.Jej wzrokpoważnieje.- Rebecka, ciągle możemy być kumpelami, jeśli teraz ze mną pójdziesz.- Zostaję - mówi Rebecka.- Poczekaj, aż opowiem o tym G - mówi przed odejściem Ida.Ale nie odchodzi zbytdaleko.* * *To przypomina kadr z kreskówki, myśli Rebecka.Ida zatrzymuje się w połowie kroku,jakby weszła w ścianę.Rebecka prawie słyszy to bum, które się rozlega, kiedy wilk zkreskówki wbiega prosto w narysowane na skalnej ścianie drzwi.Czeka, aż dookoła głowyIdy pojawią się małe ptaszki.Ida chwieje się, ale nie upada, w dalszym ciągu odwrócona do nich plecami.- Ida? - próbuje Rebecka.Ida nie odpowiada.Stoi całkiem nieruchomo.A potem wręcz przeciwnie.Jej ciało ciągnie ją do tyłu, w ich stronę.Wisi bezwładnie w niewidzialnym uściskukilka centymetrów nad ziemią.Palce stóp dotykają ziemi, kiedy Ida porusza się wpowietrzu.Rebecka robi krok ku Minoo.Vanessa wygląda na przerażoną, Linnea cofa siękilka kroków.AnnaKarin przybliża się do Nicolausa.Stojąc, tworzą zwarty krąg.W środku lewituje Ida.Jej głowa opada, twarz jest całkowicie rozluzniona.Z na wpół otwartych ustwydobywa się para, jakby tam, gdzie orbituje, było bardzo zimno.Wszystko znowu zamiera [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.Staje skulona i zerka napozostałych.Ktoś dotyka ramienia Minoo.Dziewczyna odwraca się z teatralnym, cichymokrzykiem.Za nią stoi Linnea.Ciągle ma na sobie bluzę z kapturem.Oczy nabiegły jej krwią,a spojrzenie jest niepewne.- Minoo, co się dzieje? - pyta.- Czy to się dzieje naprawdę?- Na to wygląda - odpowiada Minoo.- Ja świruję - szeptem mówi Linnea, spoglądając na Vanessę i Nicolausa.- Nie, nie świrujesz.Linnea nie słucha.Jeszcze mocniej ściska ramię Minoo, kiedy dostrzega za nią kogośjeszcze.Minoo odwraca się i widzi zmierzającą w ich kierunku Idę Holmstróm.Blond włosysterczą nad barkami, biała, koronkowa nocna koszula opływa jej ciało.Ida jest jakżywcemwzięta z czarnobiałych horrorów.Serce wiszące na jej szyi zabłysło.Ma pusty wzrok zombie.Minoo spogląda na Nicolausa, który mamrocze coś do siebie pod nosem, przeczesującniesforne szpakowate włosy.- Miał być tylko jeden! - wybucha.- Tak jest napisane.Wybraniec przyjdzie doZwiętego Miejsca w krwiście czerwonej poświacie księżyca.Tam mam go spotkać ipoprowadzić.Jego głośne kazanie zamienia się w szept.- To może być tylko jedna z was.Skąd mam teraz wiedzieć?.Milknie, a Minoo uświadamia sobie, że ktoś musi zacząć zadawać właściwe pytania.- Czy wszystkie przyszłyście tu jak zdalnie sterowane roboty?Zapadająca cisza jest wymowna.Minoo czuje wielką ulgę.Niezależnie od tego, co siędzieje, nie jest z tym sama.- Okej.W takim razie wszystkie przyszłyśmy tutaj w krwiście czerwonej poświacieksiężyca.- Chwileczkę.- mówi Nicolaus.Dyszy.Minoo wyraznie widzi, jak walczy z mgłą, która osiadła na jego umyśle.Naglewypływają z niego słowa.- Jest powód, dla którego nas obudzono.Wybraniec ma stoczyć walkę ze Złem, a jamam go poprowadzić.Ma nadprzyrodzone zdolności i tylko on może nas uratować przedzagładą.AnnaKarin odgarnia włosy z twarzy i patrzy na Nicolausa.- Możecie iść do domu - oznajmia.- To ja jestem Wybrańcem.Kiedy spojrzeniawszystkich zgromadzonych kierują się na nią, serce AnnyKarin wali mocno.Wydaje jej się,że zaraz pęknie.Nicolaus użył słów zło i zagłada , ale ją bardziej przeraża konfrontacja zdziewczynami.Musi być dzielna.Wie przecież, że to, co powiedziała, jest prawdą.- Potrafię zmusić innych do robienia różnych rzeczy.Tak było wczoraj i dzisiaj -mówi i czuje, że robi to za szybko, że to brzmi głupio.- Może ktoś powinien zadzwonić po pogotowie psychiatryczne - mówi Ida i rechoczewymuszonym śmiechem.Oczekuje, że pozostali się z nią zgodzą, ale nikt nie śmieje się razem z nią.Nikt nieśmieje się z AnnyKarin.Tylko Ida.Wstrętna Ida.To się znowu dzieje.Strach znika i pozostaje jedynie czysta nienawiść, potworniesilna.Jest Wybrańcem.Zaraz im pokaże.- POWIEDZ PRAWD - rozkazuje.- POWIEDZ PRAWD, DLACZEGOPRZECZYTAAAZ DZISIAJ WIERSZ W AULI.Ida blednie, kiedy jej usta zaczynają się poruszać.Próbuje je zacisnąć, zdusić słowa.Ale wypływają z niej jak wymiociny.- Przeczytałam ten wiersz, żeby wszyscy myśleli, że się przejmuję.Ale mam to gdzieś.Uważam, że tacy jak Elias powinni odbierać sobie życie.Minoo i Rebecka chwytają Linneę, zanim ta zdąży rzucić się na Idę.- Nie to chciałam powiedzieć - szeptem mówi Ida, trzymając się za gardło.Patrzy naAnnęKarin.- To ty mnie zmusiłaś, żebym to powiedziała, ty pieprzony freakul-To ty! - z ulgąwykrzykuje Nicolaus, patrząc na Annę-- Karin.- To ty jesteś Wybrańcem.- Przepraszam bardzo - mówi Vanessa.- Kilka dni temu stałam się niewidzialna.AnnaKarin znowu się wkurza.Czy Vanessa nie rozumie, że jest za pózno? Ze terazkolej AnnyKarin na bycie w centrum uwagi.- Nie zrobiłam tego umyślnie - ciągnie Vanessa - ale stało się, dwa razy.Nicolaus patrzy na nią przerażony.Jej też nie może odesłać.- Nie potrafię tego wyjaśnić.- wolno mówi Rebecka- wypadek dzisiaj w auli.to moje dzieło.AnnieKarin trudniej się wkurzyć na Rebeckę.Lubi ją.- Czy pozostali czuli coś dziwnego? - pyta Minoo.- Pomińmy fakt, że tu jesteśmy.-Nikt nie odpowiada, więc kontynuuje.- Zniło mi się, że jestem zamknięta w jakiejś piwnicy,w innym czasie.Potem, że siedzę na wozie.A kiedy się obudziłam, moje włosy śmierdziały.-.dymem - wchodzi jej w słowo Linnea.- Ale poza tym nic szczególnego nie zauważyłam - mruczy Minoo.Minoo przyzwyczaiła się do tego, że jest we wszystkim najlepsza.AnnaKarinzauważa jej rozczarowanie brakiem jakichkolwiek magicznych zdolności.Minoo myśli, żemoże to ukryć, ale AnnaKarin ją przejrzała.Jest ekspertem.Stojąc zawsze z boku, człowiekstaje się bardzo uważnym obserwatorem.- Ja też nie - mówi Linnea.Wszyscy patrzą na Idę.Oby nie miała żadnych zdolności - cicho prosi Anna-- Karin.Jeśli jest inaczej, to sprawiedliwość nie istnieje!-Spadam - oznajmia Ida.- Poczekaj - próbuje Rebecka.- Nie mam zamiaru.Nie mam zamiaru w tym uczestniczyć.Nie chcę mieć z wami nicwspólnego, pieprzone ofiary losu!- Nie miałaś dziwnych snów? - pyta Rebecka.AnnaKarin nie rozumie, dlaczego Rebecka marnuje czas na Idę.Nikt przecież jej tunie chce.- Może i miałam! - krzyczy Ida głosem przechodzącym w falset.Jej wzrokpoważnieje.- Rebecka, ciągle możemy być kumpelami, jeśli teraz ze mną pójdziesz.- Zostaję - mówi Rebecka.- Poczekaj, aż opowiem o tym G - mówi przed odejściem Ida.Ale nie odchodzi zbytdaleko.* * *To przypomina kadr z kreskówki, myśli Rebecka.Ida zatrzymuje się w połowie kroku,jakby weszła w ścianę.Rebecka prawie słyszy to bum, które się rozlega, kiedy wilk zkreskówki wbiega prosto w narysowane na skalnej ścianie drzwi.Czeka, aż dookoła głowyIdy pojawią się małe ptaszki.Ida chwieje się, ale nie upada, w dalszym ciągu odwrócona do nich plecami.- Ida? - próbuje Rebecka.Ida nie odpowiada.Stoi całkiem nieruchomo.A potem wręcz przeciwnie.Jej ciało ciągnie ją do tyłu, w ich stronę.Wisi bezwładnie w niewidzialnym uściskukilka centymetrów nad ziemią.Palce stóp dotykają ziemi, kiedy Ida porusza się wpowietrzu.Rebecka robi krok ku Minoo.Vanessa wygląda na przerażoną, Linnea cofa siękilka kroków.AnnaKarin przybliża się do Nicolausa.Stojąc, tworzą zwarty krąg.W środku lewituje Ida.Jej głowa opada, twarz jest całkowicie rozluzniona.Z na wpół otwartych ustwydobywa się para, jakby tam, gdzie orbituje, było bardzo zimno.Wszystko znowu zamiera [ Pobierz całość w formacie PDF ]