[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Eve! - krzyknęła znowu Jess.- Jestem, jestem - zapewniła przyjaciółkę Eve, zdumiona bladością jej twarzy i dzikimwyrazem jej oczu.Luke wziął Jess za ręce.- Nic ci nie jest? Wez głęboki oddech i powiedz, co się stało.Jess zachłysnęła się, nabierając powietrza do płuc.- Seth.Poszłam go odwiedzić i.O Boże, Eve! Eve zamarła z przerażenia.Czy Seth.CzySeth nie żyje?Jess odsunęła się od Luke'a i przycisnęła obie ręce do ust, ale i tak wyrwał się jej szloch.Pokręciła głową, niezdolna wydusić ani słowa.- Chodzmy do salonu.Powinniśmy na chwilę usiąść - oznajmiła Eve, otaczając Jessramieniem.Spojrzała z ukosa na Luke'a.- Może przyniesiesz jej trochę soku?Gdy tylko Eve posadziła Jess na kanapie, Luke wrócił ze szklanką soku z granatów.Wręczyłją i usiadł obok.Eve zajęła miejsce po drugiej stronie i pogłaskała przyjaciółkę po plecach.- Zacznij jeszcze raz.Poszłaś do Setha i.- Prawie w ogóle się z nim nie widziałam.Rozmazał mi się tusz?Eve wiedziała, że nie to pytanie dręczy Jess, ale ilekroć działo się coś złego, Jess miałaogromne problemy z opowiedzeniem o kłopotach.- Wyglądasz pięknie, jak zawsze - uspokoiła ją Eve.- Dziwię się, że w ogóle cię do niego wpuścili - stwierdził Luke.- Mnie nie pozwalająodwiedzić taty.Kąciki ust Jess uniosły się w bladym uśmiechu.- Musiałam urządzić małą scenę.- Sceny Jess są po prostu legendarne.Nie robi tego zbyt często, ale jak się zdecyduje.Szkoda gadać - wyjaśniła Luke'owi Eve.Uśmiech Jess zniknął.- Powiedzieli, że mogę wejść do niego na chwilę, ale muszę nałożyć ten okropny skafander.Seth jest w budynku sądu z innymi chorymi, bo nikt in-ny w jego rodzinie się nie zaraził.Pacjenci leżą na korytarzach.Jest ich tak wielu.- Jej oczy się zaszkliły.- Wypij sok - powiedziała Eve do przyjaciółki.Jess posłusznie upiła łyk.a potem kolejny.Przy trzecim Eve zrozumiała, jak trudno jejopowiedzieć o tym, co przydarzyło się Sethowi.- Założyłaś skafander i weszłaś do pokoju Setha - powtórzyła, próbując namówić Jess dokontynuowania opowieści.Jess kiwnęła głową.- Tak, widziałam się z nim.Był taki ucieszony, że go odwiedziłam.- Znów się uśmiechnęła,tym razem szerzej, na siedemdziesiąt pięć procent swoich możliwości, jak oceniła w myślachEve, ale uśmiech zniknął równie szybko jak ten poprzedni.- Trudno było rozmawiać w tym skafandrze.Prawie nic nie słyszałam.Zakrywa całą głowę -mówiła dalej Jess.Eve ze wszystkich sił starała się zachować cierpliwość.Akurat nie to jestnajważniejsze.Chcą tylko wiedzieć, co tak bardzo wystraszyło Jess.- Przez większość czasu po prostu na siebie patrzyliśmy - powiedziała Jess.- A potem.-Wzięła głęboki, drżący oddech.- Potem zobaczyłam coś na jego twarzy.Taką małą, ciemnąplamkę koło brody.Myślałam, że to resztki jedzenia czy coś takiego.-Wargi Jess zaczęłydrżeć.- Starłam ją, a jego skóra została na mojej rękawicy.- Jej głos był z każdym słowemcoraz wyższy.- To była jego skóra.Ta czarna kropka.Skóra!%7łołądek Eve zacisnął się w mały, twardy supeł na samą myśl o tym.- A co powiedzieli lekarze? Rozmawiałaś z nimi przecież, prawda?- Krzyczałam tak długo, aż któryś z nich przybiegł.Nawet nie był zszokowany.Stwierdził, żeto martwica, nowy objaw grypy X, ale nie mówią o tym, żeby nie wzbudzać jeszcze większejpaniki.- Wszyscy i tak już panikują - wtrącił Luke.-Powiedział ci, ilu zainfekowanych ma martwicę?Eve zauważyła, że zacisnął dłonie w pięści tak mocno, że pobielały mu kłykcie.- Powiedzieliby ci, gdyby twój tata to miał - zapewniła go.- Jess właśnie powiedziała, że chcą to zataić -warknął na nią Luke, odgarniając włosy z czoła.-Przepraszam.Eve wyciągnęła rękę i uścisnęła jego dłoń.- Nic się nie stało.Gdyby mój tata.Nie ma sprawy, Luke.Jess przełknęła ślinę.- Na ciele Setha było więcej takich plam.Na ramieniu.Na szyi.Jego stopa była prawie całaczarna.Nie mogłam nawet.Ja nie.Po prostu odwróciłam się i uciekłam.Uciekłam, Eve.Seth mnie znienawidzi! Zachowałam się tak, jakby był odrażający.- Seth zrozumie - stwierdził Luke.- Przecież szaleje za tobą.- Te plamy są po prostu straszne.Tak jakby ludzie umierali przez nie kawałek po kawałku, boich mięso po prostu.zsuwa się z kości.Jak to zobaczyłam, pomyślałam, że to musi byćsprawka demona To tak potworne, że nie ma innego wytłumaczenia- Też tak sądzę -zgodziła się z nią Eve.Luke kiwnął głową.- Ale nadal nie rozumiem, jak on się tu przedostał - kontynuowała Eve.- Portal jestzablokowany.- Może od tego pytania powinniśmy rozpocząć nasze dochodzenie? - zasugerował Luke.-Musimy zacząć od razu [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.- Eve! - krzyknęła znowu Jess.- Jestem, jestem - zapewniła przyjaciółkę Eve, zdumiona bladością jej twarzy i dzikimwyrazem jej oczu.Luke wziął Jess za ręce.- Nic ci nie jest? Wez głęboki oddech i powiedz, co się stało.Jess zachłysnęła się, nabierając powietrza do płuc.- Seth.Poszłam go odwiedzić i.O Boże, Eve! Eve zamarła z przerażenia.Czy Seth.CzySeth nie żyje?Jess odsunęła się od Luke'a i przycisnęła obie ręce do ust, ale i tak wyrwał się jej szloch.Pokręciła głową, niezdolna wydusić ani słowa.- Chodzmy do salonu.Powinniśmy na chwilę usiąść - oznajmiła Eve, otaczając Jessramieniem.Spojrzała z ukosa na Luke'a.- Może przyniesiesz jej trochę soku?Gdy tylko Eve posadziła Jess na kanapie, Luke wrócił ze szklanką soku z granatów.Wręczyłją i usiadł obok.Eve zajęła miejsce po drugiej stronie i pogłaskała przyjaciółkę po plecach.- Zacznij jeszcze raz.Poszłaś do Setha i.- Prawie w ogóle się z nim nie widziałam.Rozmazał mi się tusz?Eve wiedziała, że nie to pytanie dręczy Jess, ale ilekroć działo się coś złego, Jess miałaogromne problemy z opowiedzeniem o kłopotach.- Wyglądasz pięknie, jak zawsze - uspokoiła ją Eve.- Dziwię się, że w ogóle cię do niego wpuścili - stwierdził Luke.- Mnie nie pozwalająodwiedzić taty.Kąciki ust Jess uniosły się w bladym uśmiechu.- Musiałam urządzić małą scenę.- Sceny Jess są po prostu legendarne.Nie robi tego zbyt często, ale jak się zdecyduje.Szkoda gadać - wyjaśniła Luke'owi Eve.Uśmiech Jess zniknął.- Powiedzieli, że mogę wejść do niego na chwilę, ale muszę nałożyć ten okropny skafander.Seth jest w budynku sądu z innymi chorymi, bo nikt in-ny w jego rodzinie się nie zaraził.Pacjenci leżą na korytarzach.Jest ich tak wielu.- Jej oczy się zaszkliły.- Wypij sok - powiedziała Eve do przyjaciółki.Jess posłusznie upiła łyk.a potem kolejny.Przy trzecim Eve zrozumiała, jak trudno jejopowiedzieć o tym, co przydarzyło się Sethowi.- Założyłaś skafander i weszłaś do pokoju Setha - powtórzyła, próbując namówić Jess dokontynuowania opowieści.Jess kiwnęła głową.- Tak, widziałam się z nim.Był taki ucieszony, że go odwiedziłam.- Znów się uśmiechnęła,tym razem szerzej, na siedemdziesiąt pięć procent swoich możliwości, jak oceniła w myślachEve, ale uśmiech zniknął równie szybko jak ten poprzedni.- Trudno było rozmawiać w tym skafandrze.Prawie nic nie słyszałam.Zakrywa całą głowę -mówiła dalej Jess.Eve ze wszystkich sił starała się zachować cierpliwość.Akurat nie to jestnajważniejsze.Chcą tylko wiedzieć, co tak bardzo wystraszyło Jess.- Przez większość czasu po prostu na siebie patrzyliśmy - powiedziała Jess.- A potem.-Wzięła głęboki, drżący oddech.- Potem zobaczyłam coś na jego twarzy.Taką małą, ciemnąplamkę koło brody.Myślałam, że to resztki jedzenia czy coś takiego.-Wargi Jess zaczęłydrżeć.- Starłam ją, a jego skóra została na mojej rękawicy.- Jej głos był z każdym słowemcoraz wyższy.- To była jego skóra.Ta czarna kropka.Skóra!%7łołądek Eve zacisnął się w mały, twardy supeł na samą myśl o tym.- A co powiedzieli lekarze? Rozmawiałaś z nimi przecież, prawda?- Krzyczałam tak długo, aż któryś z nich przybiegł.Nawet nie był zszokowany.Stwierdził, żeto martwica, nowy objaw grypy X, ale nie mówią o tym, żeby nie wzbudzać jeszcze większejpaniki.- Wszyscy i tak już panikują - wtrącił Luke.-Powiedział ci, ilu zainfekowanych ma martwicę?Eve zauważyła, że zacisnął dłonie w pięści tak mocno, że pobielały mu kłykcie.- Powiedzieliby ci, gdyby twój tata to miał - zapewniła go.- Jess właśnie powiedziała, że chcą to zataić -warknął na nią Luke, odgarniając włosy z czoła.-Przepraszam.Eve wyciągnęła rękę i uścisnęła jego dłoń.- Nic się nie stało.Gdyby mój tata.Nie ma sprawy, Luke.Jess przełknęła ślinę.- Na ciele Setha było więcej takich plam.Na ramieniu.Na szyi.Jego stopa była prawie całaczarna.Nie mogłam nawet.Ja nie.Po prostu odwróciłam się i uciekłam.Uciekłam, Eve.Seth mnie znienawidzi! Zachowałam się tak, jakby był odrażający.- Seth zrozumie - stwierdził Luke.- Przecież szaleje za tobą.- Te plamy są po prostu straszne.Tak jakby ludzie umierali przez nie kawałek po kawałku, boich mięso po prostu.zsuwa się z kości.Jak to zobaczyłam, pomyślałam, że to musi byćsprawka demona To tak potworne, że nie ma innego wytłumaczenia- Też tak sądzę -zgodziła się z nią Eve.Luke kiwnął głową.- Ale nadal nie rozumiem, jak on się tu przedostał - kontynuowała Eve.- Portal jestzablokowany.- Może od tego pytania powinniśmy rozpocząć nasze dochodzenie? - zasugerował Luke.-Musimy zacząć od razu [ Pobierz całość w formacie PDF ]