[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Po drugiej stronie stołu, za plecami trzech siedzących na fotelach Squ-przepchnęli się przez niewielki tłumek owadów oczekujących przed  Sailfishem".ibów, stał samotny Killik Lizil.Leia podążyła za Hanem do podnóża rampy, gdzie stanęli nos w nos z dwójką -.wdzięczni za ładunek - mówił jeden z Verpine.- Ale potrzeba nam więcej cza-ogromnych strażników Flakax.Byli jeszcze wyżsi od Wookieech, o ostrych dziobach w su na dostawę.Wystarczy mały poślizg, a nie zdążymy na czas.kształcie trąbek, czarnych chitynowych pancerzach i długich, jajowatych odwłokach - A co może nie wypalić? - zapytał Squib po lewej.Z posiwiałym futrem, po-zwisających poniżej torsu.Stanowili doprawdy onieśmielający widok - zwłaszcza że marszczonym ryjem i czerwonymi workami poniżej wielkich brązowych oczu GreesFlakaksowie, którzy opuszczali swoje rodzinne światy, mieli opinię psychopatów.wyglądał tak, jakby postarzał się o sześćdziesiąt lat od czasu, kiedy Leia poznała go- Przybyliśmy zobaczyć się ze Squibami - oznajmił Han, maskując obawy, które trzydzieści lat temu.- Trzymajcie się tylko trasy, którą wam podamy.Wszystko będzieLeia wyczuwała głęboko pod arogancką postawą arkaniańskiego technolorda.- Po- dobrze.wiedzcie im, że wciąż nam są winni za Pavo Prime.- Martwią nas Chissowie, dyrektorze - wyjaśnił drugi Verpine.Ogromne, złożone oczy strażników obojętnie studiowały Hana i Leię.- Wie pan, że Tenupe jest na samej linii frontu.- Niezbyt mądrze robicie, każąc nam czekać - zauważyła Leia.- Dlatego zachowaliśmy dla was tę trasę - powiedział Squib po prawej.Jedno z je-- Przypadkiem jesteśmy starymi przyjaciółmi.go uszu zwisało pod kątem jak złamana antena.Głos miał tak ochrypły i zgrzytliwy, żeSłowa te wywołały chór rozbawionych syków i klaśnięć wśród owadzich załóg Han ledwie rozpoznał Sligha.- Nie powierzylibyśmy jej nikomu innemu, wiecie sami.oczekujących na zewnątrz  Sailfisha".Jeden z Flakaksów uniósł dłoń z potrójnymi Zaufaliśmy wam bezwzględnie.Uznajcie to za prezent.szczypcami.Dwaj Verpine spojrzeli po sobie nerwowo.- Karty wstępu na audiencję kosztują pięćdziesiąt kredytów sztuka.- Słyszeliśmy, że Chissowie są szybcy - mruknął pierwszy.-A jeśli zdobędą bazę,- Karty wstępu na audiencję? - powtórzył Han.zanim dostarczymy towar? Nie będzie tam nikogo, kto zechciałby nabyć nasz tiban-- A myślicie, że po co tu stoimy? - zapytał drugi Flakax.naX.nie za tyle.Leia zrobiła krok naprzód, wyciągając szyję, aby zajrzeć w trójkątną twarz Flakak- Serce Hana załomotało z podniecenia.O ile wiedział, istniało tylko jedno zastoso-sa.wanie gazu tibannaX: paliwo dla stealthX-ów Jedi.- My nie potrzebujemy żadnej karty - oznajmiła, wykorzystując Moc, aby wpłynąć - Ark'ik, przyjechaliście tutaj błagać o ładunek, a kiedy już go dostaliście, całyna umysł owada.- Dyrektorzy nas oczekują.czas narzekacie:  A co, jeśli to? A co, jeśli tamto?" - odezwała się Elama.Siedziała- Oni nie potrzebują karty - powtórzył pierwszy Flakax.Odstąpił na bok i machnął pomiędzy Greesem i Slighem; oczy miała zasnute bielmem, czubek nosa zaś krwawiłręką, by weszli na pokład.- Dyrektorzy ich oczekują.od licznych pęknięć.Smutno pokręciła głową i odwróciła twarz.- Doprawdy, odnoszęDrugi pozostał tam, gdzie był, zgrzytając żuwaczkami i blokując rampę.wrażenie, że nie jesteście nam wdzięczni.- Właśnie teraz? Antenki obu Verpine opadły płasko na głowy.Janko5 Janko5 Troy Denning Mroczne Gniazdo III  Wojna rojów55 56- Ależ, dyrektorko, jesteśmy bardzo wdzięczni - powiedział Ark'ik.- Po prostu nie - Chociaż nic takiego - dodał Grees.Pochylił się do przodu, zmarszczył nos ichcielibyśmy was zawieść.zmrużył oczy.- Czy my cię znamy?- My też tego nie chcemy - zapewnił Sligh.- Myśleliśmy, że jesteście gotowi, aby Zanim Han zdążył odegrać rolę obrażonego, Killik stojący za Squibami zadudniłodegrać główne role w wojennym biznesie, ale skoro nie jesteście zainteresowani.nerwowo - pewnie wyjaśniał, że Lizilowie już wcześniej prowadzili z nimi  transak-- My wezmiemy ładunek - oznajmił Han, wchodząc do kabiny.cje".Pierwszy Verpine - Ark'ik - odwrócił się z furią w ciemnych oczach, ale jego Leia podeszła bliżej do stołu Squibów.gniew szybko zmienił się w zmieszanie, kiedy podpłynęła do niego Leia w swoim ko- - Możecie nas pamiętać z Pavo Prime - rzekła.- A przedtem współpracowaliśmystiumie Faleenki.na Tatooine.- Mam nadzieję, że to ci nie przeszkadza - dotknęła go poprzez Moc, sugerując, że - Tatooine? - Sligh sięgnął poprzez stół, chwycił dłoń Leii i potarł o swój policzek.powtarza jedynie to, w co tamten i tak wierzył.Uszy spłaszczyły mu się i przywarły do czaszki.- To ty?- Wcale nie potrzebujesz tej trasy.Rozmaite sprawy mogą pójść nie tak.- Brub? - zapytał Lizil.- Przeszkadzać? Dlaczego miałoby mi to przeszkadzać? - zapytał Ark'ik.- Rozma- - Jesteśmy starymi przyjaciółmi - wyjaśniła Leia, nie spuszczając wzroku ze Squ-ite sprawy mogą pójść.ibów, którzy nagle postanowili powoli wsunąć ręce pod stół, z pewnością sięgając po- Ark'ik! - drugi Verpine trzepnął pierwszego w tył głowy.-Idiota! Ona używa na broń ręczną.Wcześniej ta myśl jej nie przyszła do głowy, teraz jednak uznała, że tatobie swoich feromonów! trójka ma wszelkie powody uważać, iż Leia i Han przyszli tu, aby szukać zemsty zaLeia nawet nie próbowała wyprowadzać go z błędu [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • trzylatki.xlx.pl