[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zmierzajc do wewntrznych drzwi min odpyw Sciekowy,a wówczas jki i pomruki nasiliy si.Przystan i zajrza z obrzy-dzeniem do czarnej dziury, która prowadzia do gbokich piwnici podziemnej rzeki.Zastanawiam si, mySla, co tak oywio dzisiej-szego wieczoru Bdy Horrabina.Moe stary Dungy mia racj, moete istoty umiej troch czyta w mySlach i s Swiadome naszego ry-chego buntu. Przekrzywi gow, próbujc wychwyci gbokiebasso profundo Wielkiego Ksacza, jedynego z Bdów, na któregoktokolwiek w ogóle zwraca uwag, ale nie dosysza go. Chopie,jeSli cho w minimalnym stopniu wyczuwasz nasze plany, zachowajto za ostrokoem swych zbów.Zacz maca wkoo w poszukiwaniu drewnianej zatyczki, znalazj pod stosem obierek z ziemniaków i wetkn w dziur, skutecz-nie uciszajc, przynajmniej na górze, haas docierajcy z gbokichpiwnic.Otworzy drzwi prowadzce do holu akurat wtedy, gdy z gównejsali dobieg piskliwy gos Horrabina: Carrington! Gdzie, u diaba, jesteS? Tutaj, wasza WielmonoS odpar Carrington, kroczc zde-cydowanie i silc si na swobodny ton. Zatrzymaem si w kuchnina yk piwa.Wszed niespiesznie do sali.Klown, przypominajcy wielkiego pajka zrobionego z jakiejSgumowatej masy, koysa si szybko na swej huStawce, podczas gdyRomany czy te Romanelli, czy jak tam si w tym tygodniu nazy-wa, tkwi pólec w swoim fotelu na kókach, który przypomina361do zudzenia dziecicy wózek, ywy zaS blask ogni Sw.Elma, ota-czajcy jego umczon posta, jaSnia coraz intensywniej. Sdz, e ju wyruszyli? spyta Horrabin. Zgadza si. I zostali poinstruowani, by tym razem nie spartaczy roboty? wtrci Romanelli.Carrington posa mu chodne spojrzenie. Dostali go wtedy i dostan go tym razem.Romanelli skrzywi si, lecz po chwili zagodnia, jakby nie miadoS siy, by zareagowa powaniej na ten brak subordynacji. Zejdx na dó do starego szpitala powiedzia. Upewnij si,e przygotowali wszystko. Tak jest.Carrington wybieg z sali.Sycha byo jego kroki w holu.Potemzaomota podeszwami butów o kamienne stopnie schodów prowa-dzcych w dó, do lochów. Dlaczego te nie zejdziesz? spyta klowna skrzeczcym go-sem Romanelli. Ledwie tu wszedem! zaprotestowa Horrabin. Jest poza tymkilka spraw, które musimy sobie wyjaSni.Umowa z twoim ka byanastpujca: Miaem& On nie yje, a ze mn umowy nie zawieraeS.Idx.Po chwili Horrabin sign po swoje szczuda, zsun si z huS-tawki, po czym stan, chwiejc si, na Srodku sali. JesteS diabelnie pewien& Idx powtórzy Romanelli.Zamkn oczy, a jego twarz przy-pominaa cienkie pótno, które ktoS pozostawi na socu, by wy-scho, a potem zapomnia o nim.Stuk Horrabinowych szczude cich w oddali.Usta Romanellego rozwary si, a z piersi dobyo si gbokiewestchnienie.Jego czas dobiega koca.Way teraz zaledwie pitnaScie kilo-gramów, ale wiedzia, e nie jest tak silny jak Mistrz.Niebawem miautraci panowanie nad sztucznie utrzymywanymi skadnikami ciaai po prostu rozpaS si albo wzlecie w kawaeczkach ku niebu, nadugo przed osigniciem punktu zerowej grawitacji.Nie by mu prze-znaczony wielki skok na Ksiyc.Zadra, próbujc sobie przypomnie, ilu czarnoksiników od-znaczao si zarówno si, jak i zdolnoSci przezwyciania prawnatury.Byy to dwie cechy, których jednoczesne posiadanie byo rów-362nie trudne jak przyciskanie do siebie magnesów biegunami dodatni-mi, ale niezbdne, by wytworzy owo niezwyke przyciganie ksi-ycowe.W skrajnych przypadkach, takich jak przypadek Mistrza,stawao si ono niezwykle gwatown si grawitacyjn, o wiele wik-sz ni mona to byo wyjaSni faktycznym przyciganiem ksiyca.Niedaleko Damaszku y niegdyS pewien Turek, Ibrahim, który ka-za si wmurowa po kolana w litym kamieniu, na dziedzicu oto-czonym wysokim murem, i zwyk da fortuny za przepowiadanieprzyszoSci.Czyni to tylko wtedy, gdy mia nad sob ksiyc, jegozaS gowa i ramiona koysay si, skierowane ku górze, co stanowiowidok czynicy niezwyke wraenie na jego klientach.W kocu ja-kiS czowiek, niezadowolony z wróby, doby buata i przerba obakolana Ibrahima, a wówczas odcite ciao wystrzelio z krzykiemw niebo.Istniaa te wzmianka w jednej z zagubionych ksig apo-kryficznych Clementine Recognitions o bardzo starym czarnoksi-niku, który oderwa si pewnego popoudnia w Tianie od ziemi, bywidnie przez wiele dni na tle nieba, gestykulujc i krzyczc, aw kocu oddali si i znikn z oczu.Bya niewtpliwie odrobinaprawdy w starych opowieSciach o zamieszkanym niegdyS ksiycu,który sta si, przez jakS od dawna zapomnian, lecz nadzmysowprzewrotnoS, pomnikiem, pierwowzorem i wci ywym wcieleniempustki.Romanelli pamita, e nadzorujc doS nieprzyjemne zadanieoczyszczania ulicy poniej Bab-el-Azab, usysza guchy odgos ar-matniego strzau dobiegajcy od strony poudnia.By ju gotów we-zwa Albaczyków, by odparli powzity z zamiarem odwetu ataksynów zamordowanych bajów mameluckich.Jednake ogie bronipalnej ju si wicej nie rozleg i gdy Romanelli wspi si na blan-ki, nie dostrzeg Sladu oddziaów zbierajcych si na ciemniejcejrówninie.Dopiero póxniej, tej samej nocy, usysza, jak jeden z wie-Sniaków mówi o starym czowieku, który, jak widziao to wielu,przelatywa o zmierzchu nad star dzielnic Kairu& Ruszy wicczym prdzej do domu Mistrza, jednake na miejscu zasta opusto-sza ruin, jeSli nie liczy kilku roztrzaskanych ushabtis i rannegoodxwiernego&Od niego dowiedzia si, e wszystko to jest dzieem czowiekao imieniu Brendan Doyle, który uciek im w paxdzierniku, a nastp-nego dnia odkry, e Doyle, pod nazwiskiem Williama AshblessaopuSci Egipt na pokadzie zmierzajcego do Anglii Fowlera.Ro-manelli porzuci swe stanowisko osobistego lekarza Muhammada363Alego i wsiad na nastpny statek do Anglii.Sta potem na jego rufiei gwizda a do spierzchnicia warg, naraajc si na gniew kapita-na, udao mu si jednak przywoa na par godzin dwóch Shellengerii chocia rejs nie przebieg równie szybko jak tamta podró na po-udnie, Romanelli zdoa postawi stop na londyskim nabrzeuw niedziel, dwa dni przed przybyciem Ashblessa-Doyle a.W czasie owych czterdziestu oSmiu godzin przewagi, jak zyska,te nie prónowa.Dowiedzia si ze zdumieniem, e jego przeciw-nik ma si pojawi, jako William Ashbless, na literackim spotkaniuw siedzibie wydawcy Johna Murraya.Zmusi wic groxbami klow-na-czarnoksinika, by nakaza swoim ajdakom Sledzi Ashblessa,gdziekolwiek si uda, a potem porwa go, gdy wyjdzie od Murraya,i sprowadzi do Szczurzego Zamku.A jak ju go tu przywiod, pomySla Romanelli, oddychajc z tru-dem, wycisn go do cna.Dowiem si od niego o skokach w czasiewystarczajco duo, by zrobi to samemu, a wtedy przenios siz powrotem do momentu, gdy byem zdrowy, i powiem mojemu mod-szemu ja, jak rozegra wszystko inaczej, tak bym w poniedziaek,drugiego kwietnia 1811 roku, nie by drcym, krwawicym, wycie-czonym wrakiem.Otworzy nabiege krwi oczy i zerkn na zegar stojcy na pócepenej lalek, tu pod nisz, w której tkwia gowa Dungy ego.Dodziewitej pozosta kwadrans.Za jakS godzin, powiedzia sobie,opryszki Horrabina przyprowadz mi Ashblessa, a wtedy przenie-siemy si do podziemnego szpitala.Gdy powóz przejeda z turkotem obok katedry Sw [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.Zmierzajc do wewntrznych drzwi min odpyw Sciekowy,a wówczas jki i pomruki nasiliy si.Przystan i zajrza z obrzy-dzeniem do czarnej dziury, która prowadzia do gbokich piwnici podziemnej rzeki.Zastanawiam si, mySla, co tak oywio dzisiej-szego wieczoru Bdy Horrabina.Moe stary Dungy mia racj, moete istoty umiej troch czyta w mySlach i s Swiadome naszego ry-chego buntu. Przekrzywi gow, próbujc wychwyci gbokiebasso profundo Wielkiego Ksacza, jedynego z Bdów, na któregoktokolwiek w ogóle zwraca uwag, ale nie dosysza go. Chopie,jeSli cho w minimalnym stopniu wyczuwasz nasze plany, zachowajto za ostrokoem swych zbów.Zacz maca wkoo w poszukiwaniu drewnianej zatyczki, znalazj pod stosem obierek z ziemniaków i wetkn w dziur, skutecz-nie uciszajc, przynajmniej na górze, haas docierajcy z gbokichpiwnic.Otworzy drzwi prowadzce do holu akurat wtedy, gdy z gównejsali dobieg piskliwy gos Horrabina: Carrington! Gdzie, u diaba, jesteS? Tutaj, wasza WielmonoS odpar Carrington, kroczc zde-cydowanie i silc si na swobodny ton. Zatrzymaem si w kuchnina yk piwa.Wszed niespiesznie do sali.Klown, przypominajcy wielkiego pajka zrobionego z jakiejSgumowatej masy, koysa si szybko na swej huStawce, podczas gdyRomany czy te Romanelli, czy jak tam si w tym tygodniu nazy-wa, tkwi pólec w swoim fotelu na kókach, który przypomina361do zudzenia dziecicy wózek, ywy zaS blask ogni Sw.Elma, ota-czajcy jego umczon posta, jaSnia coraz intensywniej. Sdz, e ju wyruszyli? spyta Horrabin. Zgadza si. I zostali poinstruowani, by tym razem nie spartaczy roboty? wtrci Romanelli.Carrington posa mu chodne spojrzenie. Dostali go wtedy i dostan go tym razem.Romanelli skrzywi si, lecz po chwili zagodnia, jakby nie miadoS siy, by zareagowa powaniej na ten brak subordynacji. Zejdx na dó do starego szpitala powiedzia. Upewnij si,e przygotowali wszystko. Tak jest.Carrington wybieg z sali.Sycha byo jego kroki w holu.Potemzaomota podeszwami butów o kamienne stopnie schodów prowa-dzcych w dó, do lochów. Dlaczego te nie zejdziesz? spyta klowna skrzeczcym go-sem Romanelli. Ledwie tu wszedem! zaprotestowa Horrabin. Jest poza tymkilka spraw, które musimy sobie wyjaSni.Umowa z twoim ka byanastpujca: Miaem& On nie yje, a ze mn umowy nie zawieraeS.Idx.Po chwili Horrabin sign po swoje szczuda, zsun si z huS-tawki, po czym stan, chwiejc si, na Srodku sali. JesteS diabelnie pewien& Idx powtórzy Romanelli.Zamkn oczy, a jego twarz przy-pominaa cienkie pótno, które ktoS pozostawi na socu, by wy-scho, a potem zapomnia o nim.Stuk Horrabinowych szczude cich w oddali.Usta Romanellego rozwary si, a z piersi dobyo si gbokiewestchnienie.Jego czas dobiega koca.Way teraz zaledwie pitnaScie kilo-gramów, ale wiedzia, e nie jest tak silny jak Mistrz.Niebawem miautraci panowanie nad sztucznie utrzymywanymi skadnikami ciaai po prostu rozpaS si albo wzlecie w kawaeczkach ku niebu, nadugo przed osigniciem punktu zerowej grawitacji.Nie by mu prze-znaczony wielki skok na Ksiyc.Zadra, próbujc sobie przypomnie, ilu czarnoksiników od-znaczao si zarówno si, jak i zdolnoSci przezwyciania prawnatury.Byy to dwie cechy, których jednoczesne posiadanie byo rów-362nie trudne jak przyciskanie do siebie magnesów biegunami dodatni-mi, ale niezbdne, by wytworzy owo niezwyke przyciganie ksi-ycowe.W skrajnych przypadkach, takich jak przypadek Mistrza,stawao si ono niezwykle gwatown si grawitacyjn, o wiele wik-sz ni mona to byo wyjaSni faktycznym przyciganiem ksiyca.Niedaleko Damaszku y niegdyS pewien Turek, Ibrahim, który ka-za si wmurowa po kolana w litym kamieniu, na dziedzicu oto-czonym wysokim murem, i zwyk da fortuny za przepowiadanieprzyszoSci.Czyni to tylko wtedy, gdy mia nad sob ksiyc, jegozaS gowa i ramiona koysay si, skierowane ku górze, co stanowiowidok czynicy niezwyke wraenie na jego klientach.W kocu ja-kiS czowiek, niezadowolony z wróby, doby buata i przerba obakolana Ibrahima, a wówczas odcite ciao wystrzelio z krzykiemw niebo.Istniaa te wzmianka w jednej z zagubionych ksig apo-kryficznych Clementine Recognitions o bardzo starym czarnoksi-niku, który oderwa si pewnego popoudnia w Tianie od ziemi, bywidnie przez wiele dni na tle nieba, gestykulujc i krzyczc, aw kocu oddali si i znikn z oczu.Bya niewtpliwie odrobinaprawdy w starych opowieSciach o zamieszkanym niegdyS ksiycu,który sta si, przez jakS od dawna zapomnian, lecz nadzmysowprzewrotnoS, pomnikiem, pierwowzorem i wci ywym wcieleniempustki.Romanelli pamita, e nadzorujc doS nieprzyjemne zadanieoczyszczania ulicy poniej Bab-el-Azab, usysza guchy odgos ar-matniego strzau dobiegajcy od strony poudnia.By ju gotów we-zwa Albaczyków, by odparli powzity z zamiarem odwetu ataksynów zamordowanych bajów mameluckich.Jednake ogie bronipalnej ju si wicej nie rozleg i gdy Romanelli wspi si na blan-ki, nie dostrzeg Sladu oddziaów zbierajcych si na ciemniejcejrówninie.Dopiero póxniej, tej samej nocy, usysza, jak jeden z wie-Sniaków mówi o starym czowieku, który, jak widziao to wielu,przelatywa o zmierzchu nad star dzielnic Kairu& Ruszy wicczym prdzej do domu Mistrza, jednake na miejscu zasta opusto-sza ruin, jeSli nie liczy kilku roztrzaskanych ushabtis i rannegoodxwiernego&Od niego dowiedzia si, e wszystko to jest dzieem czowiekao imieniu Brendan Doyle, który uciek im w paxdzierniku, a nastp-nego dnia odkry, e Doyle, pod nazwiskiem Williama AshblessaopuSci Egipt na pokadzie zmierzajcego do Anglii Fowlera.Ro-manelli porzuci swe stanowisko osobistego lekarza Muhammada363Alego i wsiad na nastpny statek do Anglii.Sta potem na jego rufiei gwizda a do spierzchnicia warg, naraajc si na gniew kapita-na, udao mu si jednak przywoa na par godzin dwóch Shellengerii chocia rejs nie przebieg równie szybko jak tamta podró na po-udnie, Romanelli zdoa postawi stop na londyskim nabrzeuw niedziel, dwa dni przed przybyciem Ashblessa-Doyle a.W czasie owych czterdziestu oSmiu godzin przewagi, jak zyska,te nie prónowa.Dowiedzia si ze zdumieniem, e jego przeciw-nik ma si pojawi, jako William Ashbless, na literackim spotkaniuw siedzibie wydawcy Johna Murraya.Zmusi wic groxbami klow-na-czarnoksinika, by nakaza swoim ajdakom Sledzi Ashblessa,gdziekolwiek si uda, a potem porwa go, gdy wyjdzie od Murraya,i sprowadzi do Szczurzego Zamku.A jak ju go tu przywiod, pomySla Romanelli, oddychajc z tru-dem, wycisn go do cna.Dowiem si od niego o skokach w czasiewystarczajco duo, by zrobi to samemu, a wtedy przenios siz powrotem do momentu, gdy byem zdrowy, i powiem mojemu mod-szemu ja, jak rozegra wszystko inaczej, tak bym w poniedziaek,drugiego kwietnia 1811 roku, nie by drcym, krwawicym, wycie-czonym wrakiem.Otworzy nabiege krwi oczy i zerkn na zegar stojcy na pócepenej lalek, tu pod nisz, w której tkwia gowa Dungy ego.Dodziewitej pozosta kwadrans.Za jakS godzin, powiedzia sobie,opryszki Horrabina przyprowadz mi Ashblessa, a wtedy przenie-siemy si do podziemnego szpitala.Gdy powóz przejeda z turkotem obok katedry Sw [ Pobierz całość w formacie PDF ]