[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Karoserią tą pan Rozmasz-czyk wywiózł nocą córkę pani Majfer na zdjęcia próbne do filmu Pianissimo i, możew związku z tytułem, zależało mu na tym, by odjazd odbył się możliwie cicho, bezbudzenia mamy, wobec której też niestety pan Rozmaszczyk nie był w porządku. Co do tych uszczelek, to szukaliśmy ich długo, droga pani, aż znalezliśmy jew jednym HD, gdzie jednak nie odpowiadały podanym przez panią wymiarom.Tzn.średnicę miały znacznie większą niż średnica słoików szanownej pani.Ekspedientkatłumaczyła nam, że można je znakomicie wykorzystać, nie zakładając ich na słoik nor-malnie, poziomo, natomiast pionowo, niejako słoikowi pod brodę.Twierdziła przy tymona, że w ten sposób przykrywka się trzyma, a jednocześnie ma luz, powietrze ma do-stęp do marynaty, która w ten sposób nie tęchnie, tylko wietrzy się i jest zawsze świeża.94 Ażeby nam obrazowo zademonstrować taki sposób zakładania uszczelki, ponie-waż nie miała pod ręką słoika, założyła sobie uszczelkę pod brodę.Ale uszczelka zsu-nęła jej się z głowy na szyję i ta pani zaczęła krzyczeć: Duszę się! My z przyjacielemtrochę straciliśmy się, złapaliśmy sprzedawczynię za ręce i zaczęliśmy ją prowadzić dopowietrza, do okna.Ponieważ w ten sposób zajęliśmy jej ręce, nie mogła ona uwol-nić się nimi od uszczelki, a że okno było daleko, bardzo się poddusiła, zanim wreszciewszystko nie przybrało szczęśliwego dla niej obrotu. Tym samym jednak sama podważyła swoją tezę o dostępie powietrza do mary-naty przy tym systemie zakładania uszczelek, których w związku z tym nie nabyliśmyi nie możemy pani przesłać.Za miłe słowa raz jeszcze dziękujemy i na tym kończymyomawianie zaległej korespondencji.List z plaży wiosennej Dzień był wiosenny, mrozny, ale że słońce świeciło pięknie, wybraliśmy sięz przyjacielem na spacer wzdłuż brzegów Wisły ot, popatrzyć na rzekę jak tamz wodą itd. Szliśmy wybrzeżem w stronę północną, ciesząc się, jak to w dzień pogod-ny, że ojczyzna ma tyle stron, bo prócz wspomnianej jeszcze południową, wschodniąi zachodnią.96 Cieszyliśmy się i z tego, że woda w rzece Wiśle płynie tak czysta, bo ta np.,która nam leci z kranów, wygląda nierzadko jak woda z rzeki Limpopo mętna i żółtai ja osobiście nawet sprawdzam przed kąpielą durszlakiem, czy nie ma w niej małychkrokodyląt, które podobno gryzą dotkliwie. No, więc tak idziemy i cieszymy się, cieszymy się i idziemy, słońce świeci, cie-szymy się, rzeka płynie, idzie my, aż nagle a niechże to! Cóż to w lato to takzaszliśmy niepostrzeżenie czy co? Bo wystawcie sobie państwo piaszczysta plaża, a na niej opalają się plażo-wicze.Nagie ciała dwu co najmniej płci, przesłonięte skąpo bikinimi i slipami.Chwilęoczom nie wierzyliśmy, ale o złudzeniu nie było mowy: plażowicze byli autentyczni,z krwi i kości, nie żadne tam fantomy.Grzali się na słońcu, opalali się, wypoczywali,a nam zrobiło się strasznie idiotycznie, że tak stoimy w paltach i marzniemy, jak głupi.Cóż to starość gnuśna, krwi wystudzenie? pomyśleliśmy z przerażeniemi szybko zaczęliśmy zrzucać z siebie palta, a następnie, przysłoniwszy się paltami,i resztę odzienia.Kostiumy kąpielowe na szczęście nosimy zawsze przy sobie w związ-ku z gwałtownymi ostatnio zmianami klimatycznymi.97 Kiedy położyliśmy się na paltach, stwierdziliśmy, że rzeczywiście jest fajno.Tro-chę może świeżo, ale opalamy się za to, wypoczywamy i.I wtedy zauważyliśmytych dwoje.Stali w wodzie po szyję i całowali się.Niby nic, ale poczekajcie. Potem usłyszeliśmy głos od strony mostu: Uważajcie! Woda przybiera! Am-basador wycofał notę! Trochę nas to zaniepokoiło.Załóżmy, że woda rzeczywiścieprzybiera, ale co do tego ma ambasador? Dwoje przestali się wtedy całować i wyszli z wody, spluwając z niesmakiem.Wtedy okazało się, że to nie dwoje, tylko dwaj, jeden w damskiej peruce.Na plażęwbiegł jakiś pan, ciepło ubrany, i podbiegł do nas: Panowie zgłoszą się po honora-rium. Za co? spytaliśmy tego pana. Panowie statystowali w plenerach filmu Upał.Atelier kręciliśmy w lecie ubiegłego roku wyjaśnił miły, ciepło ubrany [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.Karoserią tą pan Rozmasz-czyk wywiózł nocą córkę pani Majfer na zdjęcia próbne do filmu Pianissimo i, możew związku z tytułem, zależało mu na tym, by odjazd odbył się możliwie cicho, bezbudzenia mamy, wobec której też niestety pan Rozmaszczyk nie był w porządku. Co do tych uszczelek, to szukaliśmy ich długo, droga pani, aż znalezliśmy jew jednym HD, gdzie jednak nie odpowiadały podanym przez panią wymiarom.Tzn.średnicę miały znacznie większą niż średnica słoików szanownej pani.Ekspedientkatłumaczyła nam, że można je znakomicie wykorzystać, nie zakładając ich na słoik nor-malnie, poziomo, natomiast pionowo, niejako słoikowi pod brodę.Twierdziła przy tymona, że w ten sposób przykrywka się trzyma, a jednocześnie ma luz, powietrze ma do-stęp do marynaty, która w ten sposób nie tęchnie, tylko wietrzy się i jest zawsze świeża.94 Ażeby nam obrazowo zademonstrować taki sposób zakładania uszczelki, ponie-waż nie miała pod ręką słoika, założyła sobie uszczelkę pod brodę.Ale uszczelka zsu-nęła jej się z głowy na szyję i ta pani zaczęła krzyczeć: Duszę się! My z przyjacielemtrochę straciliśmy się, złapaliśmy sprzedawczynię za ręce i zaczęliśmy ją prowadzić dopowietrza, do okna.Ponieważ w ten sposób zajęliśmy jej ręce, nie mogła ona uwol-nić się nimi od uszczelki, a że okno było daleko, bardzo się poddusiła, zanim wreszciewszystko nie przybrało szczęśliwego dla niej obrotu. Tym samym jednak sama podważyła swoją tezę o dostępie powietrza do mary-naty przy tym systemie zakładania uszczelek, których w związku z tym nie nabyliśmyi nie możemy pani przesłać.Za miłe słowa raz jeszcze dziękujemy i na tym kończymyomawianie zaległej korespondencji.List z plaży wiosennej Dzień był wiosenny, mrozny, ale że słońce świeciło pięknie, wybraliśmy sięz przyjacielem na spacer wzdłuż brzegów Wisły ot, popatrzyć na rzekę jak tamz wodą itd. Szliśmy wybrzeżem w stronę północną, ciesząc się, jak to w dzień pogod-ny, że ojczyzna ma tyle stron, bo prócz wspomnianej jeszcze południową, wschodniąi zachodnią.96 Cieszyliśmy się i z tego, że woda w rzece Wiśle płynie tak czysta, bo ta np.,która nam leci z kranów, wygląda nierzadko jak woda z rzeki Limpopo mętna i żółtai ja osobiście nawet sprawdzam przed kąpielą durszlakiem, czy nie ma w niej małychkrokodyląt, które podobno gryzą dotkliwie. No, więc tak idziemy i cieszymy się, cieszymy się i idziemy, słońce świeci, cie-szymy się, rzeka płynie, idzie my, aż nagle a niechże to! Cóż to w lato to takzaszliśmy niepostrzeżenie czy co? Bo wystawcie sobie państwo piaszczysta plaża, a na niej opalają się plażo-wicze.Nagie ciała dwu co najmniej płci, przesłonięte skąpo bikinimi i slipami.Chwilęoczom nie wierzyliśmy, ale o złudzeniu nie było mowy: plażowicze byli autentyczni,z krwi i kości, nie żadne tam fantomy.Grzali się na słońcu, opalali się, wypoczywali,a nam zrobiło się strasznie idiotycznie, że tak stoimy w paltach i marzniemy, jak głupi.Cóż to starość gnuśna, krwi wystudzenie? pomyśleliśmy z przerażeniemi szybko zaczęliśmy zrzucać z siebie palta, a następnie, przysłoniwszy się paltami,i resztę odzienia.Kostiumy kąpielowe na szczęście nosimy zawsze przy sobie w związ-ku z gwałtownymi ostatnio zmianami klimatycznymi.97 Kiedy położyliśmy się na paltach, stwierdziliśmy, że rzeczywiście jest fajno.Tro-chę może świeżo, ale opalamy się za to, wypoczywamy i.I wtedy zauważyliśmytych dwoje.Stali w wodzie po szyję i całowali się.Niby nic, ale poczekajcie. Potem usłyszeliśmy głos od strony mostu: Uważajcie! Woda przybiera! Am-basador wycofał notę! Trochę nas to zaniepokoiło.Załóżmy, że woda rzeczywiścieprzybiera, ale co do tego ma ambasador? Dwoje przestali się wtedy całować i wyszli z wody, spluwając z niesmakiem.Wtedy okazało się, że to nie dwoje, tylko dwaj, jeden w damskiej peruce.Na plażęwbiegł jakiś pan, ciepło ubrany, i podbiegł do nas: Panowie zgłoszą się po honora-rium. Za co? spytaliśmy tego pana. Panowie statystowali w plenerach filmu Upał.Atelier kręciliśmy w lecie ubiegłego roku wyjaśnił miły, ciepło ubrany [ Pobierz całość w formacie PDF ]