[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wolski kiwnął głowądo Gieorgija Sidorowicza, który rozpoczął:- Rozkaz numer.- Dalej, dalej! - przerwał niecierpliwie generał.- Yyy.Piąta Armia Pancerna w dniu 20 stycznia nacierać będzie w kierunkuDąbrówno - Osterode i do 21 mamy opanować rubież Osterode - Eylau.Zadania poszczególnych korpusów: 29 naciera w dniu jutrzejszym na Eylau z zadaniemopanowania miasta do niedzieli 21.10 pancerny rusza na zachód, osłaniając skrzydło armii zzadaniem zdobycia Osterode.8 korpus ubezpiecza prawe skrzydło armii, nacierając naLidzbark i wspierając jednostki 2 Armii Uderzeniowej.Jeżeli zajęcie poszczególnych celównatarcia nie będzie szybko możliwe, należy pozostawić dany punkt oporu zabezpieczonyprzed kontratakiem nieprzyjaciela i kontynuować natarcie.Dalsze zadania armii to dojście dobrzegu Bałtyku w rejonie miasta Elbing.Siły wroga.- Kolejny atak bólu ścisnął wnętrznościgenerała tak, że prawie utracił świadomość.Sidorowicz czytał dalej, nie podnosząc oczu, azebrani wokół stołu oficerowie porównywali usłyszane informacje z kolorowymi znaczkamina mapie.Oddech pomału znowu stawał się głębszy. Po odprawie będę musiał jednak wezwać lekarza, ten ból nie może mnie takwyłączać. - postanowił w myślach generał.- Towarzyszu Generale, pozwólcie.- to znowu Kostyliew.- No co tam, pułkowniku, meldujcie.Kostyliew obrzucił pozostałych w pomieszczeniu znaczącym spojrzeniem, a Wolskiprzytaknął ruchem głowy.Oficerowie odmeldowali się i Wolski został sam z politrukiem.Zapalił papierosa i usiadł na jednym ze skórzanych foteli. Musiał tu mieszkać jakiś ważny urzędnik albo przemysłowiec. - przeleciało mu przezmyśl.Pułkownik usiadł na krześle opodal.- Jak pamiętacie Towarzyszu Generale, wyzwoliliśmy wczoraj w Działdowie dwa obozy koncentracyjne.- zaczął, spoglądając w twarz generała.Ta była spokojna i niewyrażała żadnych uczuć.- Uwolniliśmy wielu więzniów, ocalając ich od rozstrzelania przez załogę SS,zdobyliśmy także cenne dokumenty Gestapo.Otóż po ich wstępnym rozpoznaniu wynika, żeNiemcy mieli wiele informacji na temat miejscowego podziemia, tak zwanej Armii Krajowej.Wiecie, że ci ludzie są bardzo niebezpieczni dla naszego zaplecza i są wrogami komunizmu.Dlatego wydaje się ważne, aby nie niszczyć zajętych obiektów, a przekazać je wojskomNKWD, gdzie będzie można wysyłać pojmanych jeńców i członków wrogiego podziemia.Potrzebna jest wasza zgoda Towarzyszu Generale na zabezpieczenie obiektów naszymiludzmi i ewakuację więzniów, którzy częściowo tam przebywają.- Działajcie, towarzyszu Pułkowniku, ale nie wolno wam angażować żadnychpododdziałów frontowych, tylko ograniczone środki tyłowe przez dwa, trzy dni, zanim nieruszymy dalej.Zresztą macie swoje kontakty z czekistami - niech oni to przejmą tak szybkojak to możliwe.A na was składam obowiązek jak najlepszego zajęcia tymi więzniami, którzynie będą zagrożeniem.Wybaczcie, teraz muszę zająć się innymi sprawami.Pułkownik poderwał się z krzesła, zasalutował i wyszedł.Wolski odprowadził go wzrokiem, a gdy drzwi zatrzasnęły się, splunął z pogardą nabrudny, turecki dywan.***Dzwonek telefonu oderwał nadburmistrza Lesera od okna.Opuścił z powrotem ciężkąkotarę i podszedł do biurka.Z pewnym wahaniem podniósł telefon, jakby domyślał się ktojest po drugiej stronie.Miły damski głos poinformował go o rozmowie z samym GauleiteremForsterem.- Dzień dobry herr gauleiter, cieszę się, że pan dzwoni.- Tak, oczywiście na tyle znam sytuację, na ile wojskowi przekazują nam najświeższewieści.Z tego co wiem, bolszewicy są około sto do stu dwudziestu kilometrów od miasta i.- Tak jest!.- Właśnie miałem w tej sprawie raz jeszcze dzwonić do pana, herr Gauleiter.Komendant obrony absolutnie się ze mną zgadza, że musimy jak najszybciej ewakuować zrejonu miasta wszystkich cywilów i pracowników przymusowych, aby zapewnić wojskupełne możliwości walki. .- No tak, to może wpłynąć na morale obrońców, ale ci ludzie zużywają cenne jedzenie ileki, muszą zajmować pomieszczenia i budynki, które można by lepiej przygotować do walki.A zresztą, przed chwilą widziałem tłumy ludzi przewalające się na zachód, za Wisłę.- Wiem, że jest zakaz, ale ci ludzie mają różne zezwolenia, które policja musirespektować.- Proszę nie krzyczeć, herr Gauleiter, ja to wszystko rozumiem, ale.- Tak, dostaliśmy wsparcie, ale zdecydowanie niewystarczające.Zatrzymaliśmyjednostki dywizji Feldherrnhalle w mieście, to będzie z batalion grenadierów, trochę saperów,i kompania szkolna na starych czołgach, które naprawiamy w Schichau Werke, ale żołnierzesą młodzi i zupełnie zieloni.- Rozumiem, ale kiedy te obiecane dywizje zjawią się?.- Oczywiście, niebezpieczeństwa nie ma, tak jak wszyscy wierzę w naszego.- Do widzenia, herr Gauleiter.Leser wyjął dużą, haftowaną chusteczkę i wytarł spocone czoło.Rozmowy zgauleiterem zawsze się tak kończą, dygnitarze umieją tylko rzucać sloganami i dużoobiecywać.Nadburmistrz ponownie podszedł do okna i uniósł nieco zasłonę.W zapadającymzmroku rozświetlanym słabym światłem latarni widział kolejne furmanki ciągnące wkierunku Starego Miasta i mostów.Z ratusza powoli znikali urzędnicy, liczba lekarzy inauczycieli też gwałtownie się zmniejszyła.Leser świetnie rozumiał tych ludzi i chociaż ci,którzy mieli za  słabe papiery byli aresztowani, a nawet rozstrzeliwani przez żandarmerię iSS, to każdy wiedział, że jedynie w samej Rzeszy można ocalić życie.Tu, w Prusach zginązalani czerwoną falą. 20 stycznia(sobota)- Fiodorze Wasiliewiczu, zostańcie jeszcze chwilę - rzucił w kierunku grupywychodzących z pokoju oficerów dowódca 813 pułku myśliwskiego, PodpułkownikWasiliew.Kapitan Mitrofanow, dowódca eskadry i jeden z asów 215 Dywizji LotnictwaMyśliwskiego wykonał w tył zwrot i stanął w wyczekującej pozycji przed pułkownikiem.Dowódca był o dziesięć lat starszy i jak sam mówił, ze zgryzot wywołanych przez jego sokoły już osiwiał.- Siadajcie - kapitan posłusznie usiadł na drewnianym zydlu [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • trzylatki.xlx.pl