[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przyjrzeli się sobie.Potem napięcie prysnęło, bo z pomieszczeniadla załogi w głębi korytarza wyszła Tremaine.- Ilias.Nicholas usunął się z przejścia, ironicznie skłaniając głowę.Iliasprzeszedł obok niego, do ostatniej chwili nie odrywając od niegowzroku.Podszedł do Tremaine, która odciągnęła go do małegopomieszczenia odchodzącego od większej sali i zapytała:- Jak Giliead? - Mówiła półgłosem, żeby nie usłyszeli jej Cimarus iKletia.- No.niepokoi się, co będzie, kiedy wrócimy do domu - przyznałIlias.Oparł się ostrożnie o metalową szafkę.- Chodzi ci o to, co zrobią VisoIela i Nikanor? Pokręcił głową.- Co zrobi bóg.Zmarszczyła brwi. - Jak to? Przecież nie może go.od-Wybrać.- Z niepokojemspojrzała Iliasowi w twarz.- Może?- To się zdarza bardzo rzadko.Może raz na pokolenie.- Odwróciłwzrok.Większość ludzi nie wiedziała, że w ogóle coś takiego możenastąpić, ale poeci, którzy przechowywali Dzienniki Naczyń, znalitakie historie.O Guniasie z Jałowej Przełęczy, którego bóg opuścił znikomu nieznanych powodów i który upadł na własny miecz.O Eliadez Syrneth, która walcząc o mężczyznę, zabiła własną siostrę, a potemweszła do morza, gdy bóg nie chciał jej widzieć.- Nie wiem.On niejest taki jak ludzie.Niektóre rzeczy są dla niego ważne, a inne nie.Niepotraktował mnie inaczej, gdy otrzymałem znamię klątwy.- Ale to nie była twoja wina.Ilias umilkł, bo musiał się nad tym zastanowić.W roztargnieniuwziął Tremaine za rękę, zauważając, że paznokcie ma obgryzione dożywego.- On też nie zawinił.Jednak chodzi o to, że on coś zrobił, a nie cośzostało zrobione jemu.Jeśli istnieje jakaś różnica, to właśnie to.- Przecież bóg nie miał nic przeciwko nam - zaprotestowała.- Niezrobił nic Florian, Gerardowi ani Arisilde w kuli.- Ale też żadnego z was nie Wybierał.- Może ona ma rację.Niepowinien o tym dłużej myśleć, bo w końcu oszaleje.- Westchnął zezniecierpliwieniem i odgarnął z oczu włosy.- Nic się nie dapowiedzieć, dopóki nie wrócimy.- Przyglądał się Tremaine przezdłuższą chwilę.Miała podkrążone oczy i ściągniętą twarz, a skóręchłodną, chociaż w pomieszczeniu było całkiem ciepło.Podprzykrywką ironii i gniewu krył się w niej niepokój i ból, których niezdoła tłumić w nieskończoność.Ilias sam nie wiedział, jak mógłby jejpomóc.- Jak ci poszło z.- Skinął w stronę wejścia.- A, z nim? - Uśmiechnęła się z gorzką ironią.- Od czasu, kiedyznalezliśmy się na pokładzie tego statku, nikogo nie zabił ani nie obaliłżadnego rządu, nie spowodował upadku barona przemysłu, więc jaksądzę trochę się nudzi.Iliasowi drgnęły kąciki ust; nie zrozumiał dokładnie wszystkiego,ale był przekonany, że to nie do końca żarty. - Czy jest zły, że się pobraliśmy? - zapytał ostrożnie.Wiedział, żerieńscy mężczyzni w znacznie większym stopniupodejmują decyzje w sprawach swoich rodzin.Zdawał sobie teżsprawę, że w rezultacie Tremaine może odjechać do swojej ojczyzny, aon zostanie w Cineth, ale jakoś wydawało mu się, że rychło to nienastąpi.Tremaine potrząsnęła głową, zirytowana.- Uważa, że postąpiłam pochopnie, poślubiając kogoś, kogo znamtylko kilka dni, i to w obcym świecie, o którym nie mam pojęcia.Ilias kiwnął głową.W takim ujęciu rzeczywiście wyglądało to natrochę.pochopne.- Kari ma prawdopodobnie już przehandlowała monety -powiedział bez zastanowienia.- Nie o to mu chodzi, on chce mnie sprowokować.- Tremainemachnęła ręką.- Działa mi na nerwy.Ilias nie był pewien, czy to prawda.Z korytarza dobiegło ich radosne wołanie Molina:-  Rawenna"!A potem nastąpił potok rieńskich okrzyków, których Ilias zupełnienie zrozumiał.Kletia i Cimarus zerwali się z niepokojem na nogi, aKalit obudził się i sennie mrugał powiekami.- Połączył się ze statkiem przez radio - wyjaśniła Tremaine Iliasowi,wychodząc do większej sali.W jej głosie było słychać szczerą ulgę.-Nareszcie jakaś dobra wiadomość***Ktoś dotknął jej ramienia i powiedział:- Florian.Drgnęła i usiadła.Bolały ją nogi, a w jednej stopie straciła czucie.Zzaskoczeniem przypomniała sobie, że wciąż jest w ciemnymmagazynie.- Au - jęknęła, przecierając oczy.Wysoki szczupły mężczyzna o fiołkowych oczach irozwichrzonych białych włosach nie stał nad nią; to był tylko sen.Za-drżała, gdyż w pomieszczeniu nagle zrobiło się jakby zimniej. A potem zobaczyła, że coś przechodzi przez próg.Kiedy przyjrzałasię temu bliżej, stwierdziła, że jest to pasemko białej mgiełki.Skamieniała na chwilę.- Ojej.No, nie - szepnęła.Chciałaś, żeby się coś stało, no to masz, pomyślała.Podniosła się i podeszła do drzwi, starannie omijając badawczebiałe pasemko [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • trzylatki.xlx.pl