[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.-Pilot?-Najlepszy.Dwadzieścia lat nienagannej służby.Trójka dzieci w elitarnychzamkniętych zakładach wychowawczych, czyli w naszych rękach, żadnych złychskłonności, latał z Waszą Miłością wiele razy.-No, to startujemy.Mam nadzieję, że tym razem wybiorą Mulatkę.-Upodobania Najjaśniejszego Pana sterują suwerennymi myślami jury.Na trzech dziedzińcach trzy śmigłowce zapuszczały silniki.* * *W białej Wieży Sprawiedliwości kilku wysokich funkcjonariuszy pochyla się nadczymś, co było nie tak dawno Albinem Ketesem.- Czemu nic nie mówi? - zżyma się Piątka.Zaraz zacznie, skopolin zadziała za dwie minuty - mówi funkcjonariuszka w kitlu.-A jeśli trenował zaciski podświadomości? - niepokoi się Nadliktor, który popożegnaniu Regenta przybiegł do pokoju przesłuchań.-Wzmocnimy dawkę.Siódemka rzuca okiem na ścienny zegar: 12.41.Już od jedenastu minut stalowy ptak Regentaznajduje się w powietrzu.- Dlaczego kolega działa w takim pośpiechu? - Siódemka zwraca się do Piątki.- Tostraszny twardziel, ale podczas jednej ze wstępnych obróbek wyrwało mu się: Nie męczcie się,chłopaki, za parę godzin i tak będzie po herbacie.- Po herbacie? - marszczy się Nadliktor.- Co to ma znaczyć? Teraz się dowiemy.Początkowo z ust Ketesa dobywa się bełkot, potem można zacząć wyławiać pierwsze słowaprzerywane chichotem.- Przegraliście, już po was, krwiopijcy, koniec z Roderykiem.Ogromne napięcie maluje się na twarzach zgromadzonych oficjeli.-Może powinienem zawiadomić Regenta? - mówi jakby do siebie Generał.-Po co? - odzywa się nagle całkiem przytomnie Ketes.- To już trup.-Co powiedziałeś?Jeszcze parę słów i do zgromadzonych speców od bezpieczeństwa dociera budząca grozęinformacja, że w śmigłowcu, który akurat minął ostatnie przedmieścia Regentowa, znajduje siębomba.- Blefujesz! - mówi Siódemka.- Nie ma możliwości podłożenia takiego ładunkuw wewnętrznej strefie.Oczy Ketesa odszukują na ścianie zegar.Jest 12.45.Rozbite usta układają się w grymaszbliżony do uśmiechu.Chwila ciszy, potem mimo grubych murów aż tu dolatuje odgłos detonacji.Rozlega się wycie syren.- To od strony Ośmiokątnego Dziedzińca.Tam startował.- szepce Piątka.Po chwili wbiega funkcjonariusz i melduje o potężnej detonacji, w pawilonie pretorianów.Bombę najprawdopodobniej podłożono gdzieś w rejonie czytelni.Może w którejś z kabin?Wszyscy ponownie zbliżają się do Ketesa.Już wierzą, że mówi prawdę.- Gdzie jest umieszczona ta bomba?! - woła Nadliktor.Chichot.-To ładuneczek malutki w porównaniu z tym od pawilonu, ale skuteczny.Jegodetonacja podetnie przypory wirnika.Maszyna spadnie jak kamień.-Dajcie mi szybko łączność z kabiną, niech obniżą lot.-Tak, koniecznie niech obniżą - powtarza Albin i Nadliktor zastyga w pół kroku.-Bomba jest ciśnieniowa - tłumaczy więzień - uruchomiła się zaraz po starcie, a terazwybuchnie, kiedy maszyna znajdzie się poniżej siedmiuset metrów nad poziomemmorza.-Dobrze, że to wiemy - mówi Siódemka.- Moim zdaniem, Wasza Ekscelencjamógłby dyskretnie zawiadomić pilota, aby nie obniżał lotu.My wyślemy innyhelikopter.Zrobi się między nimi most i uratuje Najjaśniejszego Pana.-Nie zdążycie - charczę Ketes - drugi zapalnik jest czasowy.Zdetonuje dwadzieściapięć minut po starcie.Wszyscy obecni spoglądają na zegarki.* * *W samym środku Parku Narodowego znajduje się olbrzymia, wielometrowa buławapienna, zwana przez prosty lud Zakutą Pałą.Porośnięta karłowatą roślinnością, przypominaogromną, ustawioną na sztorc buławę.Krążą o niej najrozmaitsze legendy.Była też miejscemobrzędów sięgających czasów pogańskich związanych z inicjacją młodych mężczyzn podczasMisteriów im.Onana.Są to jednak przeżytki dawno zwalczone.Obecnie dookoła rozciąga sięścisły rezerwat, ostoja zwierzyny, której spokój zakłócają jedynie regenckie polowania.Swegoczasu, kiedy dokonywano pomiarów triangulacyjnych, skała otrzymała oficjalną nazwękartograficzną - 711.Nie trzeba wielkiej przenikliwości, aby na ten punkt jedynego wzniesienia o tejwysokości w okolicy skierować helikopter.Początkowo cały manewr zamierzano utrzymać przed władcą w tajemnicy.Roderyk jednak rychło zauważył zmianę w twarzy pilota, nerwowość jego ruchów.- Czy coś się stało? Co się dzieje? - powtórzył.Stuknął w pancerną szybę rozdzielającą kabinę, a nie słysząc odpowiedzi zażądał odsekretarza połączenia z Centralą.* * *Nadliktor przeniósł się do bunkra operacyjnego.Rozdzielił zadania swym zastępcom.Siódemce zlecił dalsze przesłuchiwanie Ketesa, zażądał też pilnego uruchomienia Grupy Zero, azwłaszcza Tundera, celem poszukania autorów spisku.-Od północy mam kłopot z odnalezieniem Tundera, nie zgłosił się do punktułącznikowego - odpowiada zmarkotniały oficer.-Musicie złapać kontakt! - powtarza szef i uważa sprawę za załatwioną.Teraz podstawowym problemem pozostaje pytanie - zdążą, nie zdążą?-Jeśli Ketes powiedział prawdę, od wylądowania na skale 711 do wybuchu powinni miećminutę - mówi Doradca.- To wystarczy, aby wyskoczyć i skryć się w załomie.Powinno się udać, wierzchołek Zakutej Pały ma kilkadziesiąt metrów kwadratowychpełnych załomków i rozpadlin.-Oby miał pan rację!Z kolejnych meldunków dowiadują się, że wystartował już helikopter z ekipą sanitarną,samolot zwiadowczy zaś, który zapędził się zbyt na południe, wkrótce będzie miał skałę w polubezpośredniej obserwacji.Większego alarmu zdecydowano się na razie nie podnosić.Sytuacjabyła wszakże wysoce kompromitująca dla reżimu.Generał przechodzi na kontakt bezpośredni.-Minuta do lądowania, proszę być gotowym do ewakuacji - słychać spokojny głospilota.- Widzimy już skałę.-Niech Najjaśniejszy Pan nie zapomni swojej teczki - włącza się Nadliktor.-Dobra, dobra! Tylko szybko zabierzcie mnie stąd słychać histerycznie piskliwygłos Roderyka.-Jesteśmy u celu - mówi pilot.* * *Regent wyskoczył bardzo gładko, za nim sekretarz, potem pilot, odbiegli tylko parękroków i przypadli do ziemi.Pozostawiony helikopter nie przestawał wywijać śmigłami. Ocelot" wychylił się zza skały z wyrzutnią w ręku [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.-Pilot?-Najlepszy.Dwadzieścia lat nienagannej służby.Trójka dzieci w elitarnychzamkniętych zakładach wychowawczych, czyli w naszych rękach, żadnych złychskłonności, latał z Waszą Miłością wiele razy.-No, to startujemy.Mam nadzieję, że tym razem wybiorą Mulatkę.-Upodobania Najjaśniejszego Pana sterują suwerennymi myślami jury.Na trzech dziedzińcach trzy śmigłowce zapuszczały silniki.* * *W białej Wieży Sprawiedliwości kilku wysokich funkcjonariuszy pochyla się nadczymś, co było nie tak dawno Albinem Ketesem.- Czemu nic nie mówi? - zżyma się Piątka.Zaraz zacznie, skopolin zadziała za dwie minuty - mówi funkcjonariuszka w kitlu.-A jeśli trenował zaciski podświadomości? - niepokoi się Nadliktor, który popożegnaniu Regenta przybiegł do pokoju przesłuchań.-Wzmocnimy dawkę.Siódemka rzuca okiem na ścienny zegar: 12.41.Już od jedenastu minut stalowy ptak Regentaznajduje się w powietrzu.- Dlaczego kolega działa w takim pośpiechu? - Siódemka zwraca się do Piątki.- Tostraszny twardziel, ale podczas jednej ze wstępnych obróbek wyrwało mu się: Nie męczcie się,chłopaki, za parę godzin i tak będzie po herbacie.- Po herbacie? - marszczy się Nadliktor.- Co to ma znaczyć? Teraz się dowiemy.Początkowo z ust Ketesa dobywa się bełkot, potem można zacząć wyławiać pierwsze słowaprzerywane chichotem.- Przegraliście, już po was, krwiopijcy, koniec z Roderykiem.Ogromne napięcie maluje się na twarzach zgromadzonych oficjeli.-Może powinienem zawiadomić Regenta? - mówi jakby do siebie Generał.-Po co? - odzywa się nagle całkiem przytomnie Ketes.- To już trup.-Co powiedziałeś?Jeszcze parę słów i do zgromadzonych speców od bezpieczeństwa dociera budząca grozęinformacja, że w śmigłowcu, który akurat minął ostatnie przedmieścia Regentowa, znajduje siębomba.- Blefujesz! - mówi Siódemka.- Nie ma możliwości podłożenia takiego ładunkuw wewnętrznej strefie.Oczy Ketesa odszukują na ścianie zegar.Jest 12.45.Rozbite usta układają się w grymaszbliżony do uśmiechu.Chwila ciszy, potem mimo grubych murów aż tu dolatuje odgłos detonacji.Rozlega się wycie syren.- To od strony Ośmiokątnego Dziedzińca.Tam startował.- szepce Piątka.Po chwili wbiega funkcjonariusz i melduje o potężnej detonacji, w pawilonie pretorianów.Bombę najprawdopodobniej podłożono gdzieś w rejonie czytelni.Może w którejś z kabin?Wszyscy ponownie zbliżają się do Ketesa.Już wierzą, że mówi prawdę.- Gdzie jest umieszczona ta bomba?! - woła Nadliktor.Chichot.-To ładuneczek malutki w porównaniu z tym od pawilonu, ale skuteczny.Jegodetonacja podetnie przypory wirnika.Maszyna spadnie jak kamień.-Dajcie mi szybko łączność z kabiną, niech obniżą lot.-Tak, koniecznie niech obniżą - powtarza Albin i Nadliktor zastyga w pół kroku.-Bomba jest ciśnieniowa - tłumaczy więzień - uruchomiła się zaraz po starcie, a terazwybuchnie, kiedy maszyna znajdzie się poniżej siedmiuset metrów nad poziomemmorza.-Dobrze, że to wiemy - mówi Siódemka.- Moim zdaniem, Wasza Ekscelencjamógłby dyskretnie zawiadomić pilota, aby nie obniżał lotu.My wyślemy innyhelikopter.Zrobi się między nimi most i uratuje Najjaśniejszego Pana.-Nie zdążycie - charczę Ketes - drugi zapalnik jest czasowy.Zdetonuje dwadzieściapięć minut po starcie.Wszyscy obecni spoglądają na zegarki.* * *W samym środku Parku Narodowego znajduje się olbrzymia, wielometrowa buławapienna, zwana przez prosty lud Zakutą Pałą.Porośnięta karłowatą roślinnością, przypominaogromną, ustawioną na sztorc buławę.Krążą o niej najrozmaitsze legendy.Była też miejscemobrzędów sięgających czasów pogańskich związanych z inicjacją młodych mężczyzn podczasMisteriów im.Onana.Są to jednak przeżytki dawno zwalczone.Obecnie dookoła rozciąga sięścisły rezerwat, ostoja zwierzyny, której spokój zakłócają jedynie regenckie polowania.Swegoczasu, kiedy dokonywano pomiarów triangulacyjnych, skała otrzymała oficjalną nazwękartograficzną - 711.Nie trzeba wielkiej przenikliwości, aby na ten punkt jedynego wzniesienia o tejwysokości w okolicy skierować helikopter.Początkowo cały manewr zamierzano utrzymać przed władcą w tajemnicy.Roderyk jednak rychło zauważył zmianę w twarzy pilota, nerwowość jego ruchów.- Czy coś się stało? Co się dzieje? - powtórzył.Stuknął w pancerną szybę rozdzielającą kabinę, a nie słysząc odpowiedzi zażądał odsekretarza połączenia z Centralą.* * *Nadliktor przeniósł się do bunkra operacyjnego.Rozdzielił zadania swym zastępcom.Siódemce zlecił dalsze przesłuchiwanie Ketesa, zażądał też pilnego uruchomienia Grupy Zero, azwłaszcza Tundera, celem poszukania autorów spisku.-Od północy mam kłopot z odnalezieniem Tundera, nie zgłosił się do punktułącznikowego - odpowiada zmarkotniały oficer.-Musicie złapać kontakt! - powtarza szef i uważa sprawę za załatwioną.Teraz podstawowym problemem pozostaje pytanie - zdążą, nie zdążą?-Jeśli Ketes powiedział prawdę, od wylądowania na skale 711 do wybuchu powinni miećminutę - mówi Doradca.- To wystarczy, aby wyskoczyć i skryć się w załomie.Powinno się udać, wierzchołek Zakutej Pały ma kilkadziesiąt metrów kwadratowychpełnych załomków i rozpadlin.-Oby miał pan rację!Z kolejnych meldunków dowiadują się, że wystartował już helikopter z ekipą sanitarną,samolot zwiadowczy zaś, który zapędził się zbyt na południe, wkrótce będzie miał skałę w polubezpośredniej obserwacji.Większego alarmu zdecydowano się na razie nie podnosić.Sytuacjabyła wszakże wysoce kompromitująca dla reżimu.Generał przechodzi na kontakt bezpośredni.-Minuta do lądowania, proszę być gotowym do ewakuacji - słychać spokojny głospilota.- Widzimy już skałę.-Niech Najjaśniejszy Pan nie zapomni swojej teczki - włącza się Nadliktor.-Dobra, dobra! Tylko szybko zabierzcie mnie stąd słychać histerycznie piskliwygłos Roderyka.-Jesteśmy u celu - mówi pilot.* * *Regent wyskoczył bardzo gładko, za nim sekretarz, potem pilot, odbiegli tylko parękroków i przypadli do ziemi.Pozostawiony helikopter nie przestawał wywijać śmigłami. Ocelot" wychylił się zza skały z wyrzutnią w ręku [ Pobierz całość w formacie PDF ]