[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- On nie żartuje - powiedział Cash z szerokim uśmiechem.- Jego wzory zdobyłymiędzynarodową sławę.Kiedyś chyba znaleziono ciało zawinięte w.?- Na pewno nie było to żadne moje dzieło - rzekł Carrera z urazą.- Nie marnowałbym ichna byle śmiecia.Cash i Tippy wybuchnęli śmiechem.- Pójdę już - oświadczył olbrzym.- Chciałem tylko zobaczyć, jak to naprawdę wygląda - Wyzdrowieje pani - zwrócił się doTippy, wskazując na swój policzek przecięty dwiema białymi bliznami.- To były cięcia aż dokości, dlatego zostały po nich ślady.U pani nie zostaną.- Dziękuję - odrzekła.Carrefa wzruszył ramionami.- Będę szukał tego szczura.On się nazywa Barkley.Ted Barkley.Jest mechanikiem.Prawdziwym mechanikiem - podkreślił.- Umie naprawić wszystko i dlatego go zatrudniłem.Ma rodzinę gdzieś w południowym Teksasie, więc jeśli pan ją zabierze do siebie, radzę miećoczy szeroko otwarte.- Chciałbym dowiedzieć się czegoś więcej o tej rodzinie - stwierdził Cash.- Tak myślałem.- Carrera wyciągnął z kieszeni złożoną kartkę papieru.- To te sameinformacje, które przekazałem prokuratorowi.Ten facet umie się posługiwać bronią, więc radzęuważać.Dla pieniędzy zrobi wszystko, ale to naprawdę wszystko.Stanton nie należy dobogatych, ale ten młody Montes był mocno umoczony w pranie pieniędzy i ma od kogopożyczyć większą sumę.A zależy mu na tym, żeby pani nie była świadkiem na rozprawie.Jeślibędzie mógł panią zabić, zrobi to.Tippy głośno wciągnęła oddech.- Nie martw się - stwierdził Cash spokojnie.- Najpierw będzie miał ze mną do czynienia.Carrera zmierzył go badawczym spojrzeniem.- Gdyby pan potrzebował pomocy, proszę do mnie zadzwonić.- Nie mam ze sobą ani kawałka egzotycznej tkaniny. Olbrzym roześmiał się i z rozmachem klepnął go w ramię.- Nic nie szkodzi.- Dziękuję - powiedziała Tippy.Mrugnął do niej i wyszedł.- Czy on naprawdę jest teraz taki praworządny? - zapytała Casha, gdy gość zniknął zadrzwiami.- Naprawdę.Wiem o nim coś, czego nie mogę ci powtórzyć, ale mogę zagwarantować, żenie ma teraz nic wspólnego z przestępczością.- Popatrzył ze smutkiem na jej poranioną twarz.-Obiecuję, że już nikt cię więcej nie skrzywdzi.Tippy wiedziała, że za tą obietnicą kryją się tylko wyrzuty sumienia i współczucie.To niemogło być trwałe.Uśmiechnęła się i nic nie odpowiedziała. ROZDZIAA DZIESITYLekarze bacznie obserwowali płuca Tippy, dopóki nie nabrali przekonania, że rekon-walescencja postępuje właściwym trybem.Ona zaś przez cały czas przyjmowała antybiotyki iunikała widoku własnej twarzy w lusterku.Wyglądała jak bohaterka horroru klasy B; na całeszczęście, nie musiała pokazywać się publicznie.Niepokoił ją trzeci porywacz, który wciąż pozostawał na wolności, a także myśl, żeStanton lub jego kuzyn mogli zlecić jej zabicie płatnemu mordercy.- Czy myślisz, że Carrera miał rację? - zapytała pewnego wieczoru Casha, który od czasuwizyty Carrery był dziwnie milczący.- %7łe ten kuzyn Stantona będzie chciał mnie zlikwidować?- Wszystko możliwe - odrzekł.- Ale będziesz w Jacobsville.- Płatny morderca może dopaść ofiarę wszędzie.Cash zmarszczył brwi.- Jacobsville ma niecałe dwa tysiące mieszkańców.W zeszłym roku przejeżdżał tamtędywiceprezydent i zatrzymał się na kilka dni, żeby odwiedzić kuzyna - jednego z braci Hart.Jegoochrona próbowała się wtopić w tłum.Tippy słuchała z zaciekawieniem.- Fantastyczni faceci.- Cash zaśmiał się, potrząsając głową.- Znam kilku z nich.Wswoim fachu to profesjonaliści.Ale uznali, że staną się niedostrzegalni, jeśli przebiorą się zakowbojów.No i gdy tak paradowali po mieście w nowiutkich dżinsach i kapeluszach prosto zsupermarketu, do jednego z nich podszedł prawdziwy kowboj z rancza Harta i zapytał, czy niezechciałby pojechać z nim na ranczo i pomóc przy rozdzielaniu krów.A na to ochroniarzodpowiedział, że nie ma pojęcia o rozbieraniu mięsa.Nawet Tippy rozumiała, że chodziło o odłączenie części stada, a nie o zabijanie zwierząt.- Wbili się więc z powrotem w garnitury i dalej robili swoje - ciągnął Cash.- Widzisz, wmałym miasteczku, gdzie wszyscy znają się od pokoleń, jest niemożliwe, żeby nie zauważonoobcego.Ta sztuka może się udać w półmilionowym mieście, ale nie w miejscowości takiej jakJacobsville.- Owszem, to jest pewna pociecha - zauważyła Tippy.- Nie pozwolę, żeby znów ktoś cię skrzywdził - upewnił ją Cash po raz kolejny.- Masz nato moje słowo, a ja nie szafuję słowem.Poruszyła się i przez jej twarz przebiegł grymas [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • trzylatki.xlx.pl