[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pochylał się nad kimś.Toznaczy, że nie tylko Bob Henderson potrzebuje pomocy.Najpierw trzeba znalezć tlen.Aparat stał w miejscu wskazanym przezReida.Na podłodze ambulansu zobaczyła dużą lekarską torbę.Muszą w niejbyć lekarstwa i strzykawki.Każdy lekarz ma w torbie środki konieczne wprzypadku ostrego ataku astmy.Złapała torbę i wróciła tam, gdzie leżał BobHenderson.Stan chorego wyraznie się pogorszył.Jego twarz w świetle płomieniwydawała się sinoszara.Kirsty w biegu wyjęła z torby aparat tlenowy ipodała maskę Reidowi.W kilka sekund pózniej do płuc pacjenta popłynąłtlen.- Teraz arninofilina.Kirsty na oślep włożyła rękę do torby.Nic nie widziała.- Gdzie jej szukać?Nie czekając na odpowiedz, rozejrzała się rozpaczliwie.Ujrzała stojącąobok kobietę z latarką w dłoni.Podbiegła do niej i mimo protestów wyrwałajej latarkę.Wróciła do Reida i oświetliła wnętrze torby.Reid natychmiast znalazł potrzebne leki; Napełnił strzykawkę i zrobiłBobowi zastrzyk dożylny.- Potrzebna mu kroplówka, gdzie jest ten Sam? Boba trzeba natychmiastzanieść do karetki, jak najdalej od tego dymu.- Mogę.- Znajdz Sama!Zrozumiała, że potrzebuje kogoś bardziej doświadczonego niż ona.- Zaraz po niego biegnę.Wiem, gdzie jest.Reid znowu pochylił się nadpacjentem.- Bob, spróbuj się odprężyć, najgorsze minęło.Masz tlen, zrobiłem cizastrzyk, zaraz wszystko wróci do normy.Musisz się opanować, bo sobiezaszkodzisz.Staraj się oddychać powoli i regularnie.Bob.RS59- Jak się mam, cholera, odprężyć, skoro się duszę.Nie usłyszała nic więcej; pędem ruszyła na poszukiwanie sanitariusza.Pierwszy szereg stajni płonął.Budynki oddzielone od niego kawałemfalistej ziemi były jeszcze nietknięte.Stojące w nich konie musiały byćprzerażone.Wiedziała, do czego może podczas pożaru doprowadzić panikaw stajniach.Sama znalazła tam, gdzie widziała go po raz ostatni.Stał pochylony nadstarym człowiekiem, kryjącym twarz w dłoniach.- Sam, jesteś potrzebny doktorowi Haslettowi.Już.- Spojrzała namężczyznę.- Mogę w czymś pomóc?Sam wyprostował się.- Musi go obejrzeć doktor Haslett, ale to nic pilnego.Gdzie on teraz jest?Kirsty wskazała mu kierunek i Sam zniknął w kłębowisku łudzi.Kirstypochyliła się nad mężczyzną.- Co panu jest?W pomarańczowym świetle zobaczyła wykrzywioną bólem twarz.- Złamałem rękę.Sam mówi, że nie ma żadnych komplikacji.Kirstyprzyklęknęła obok niego.- Doktor zaraz tu będzie, na razie dam panu jakiś środek przeciwbólowy.Odsunął się.- Daj spokój, dziewczyno, mogę poczekać.Na jego twarzy dostrzegła coś więcej niż ból spowodowany złamaniemręki.- Jak to się stało?- High Bom.- Głos mężczyzny załamał się nagle.- Oni nie chcą.oni niemogą go wyprowadzić.Próbowałem, ale mnie do siebie nie dopuszcza.High Born jest.drugiego takiego nie ma.A teraz on tam jest., Kirstyspojrzała za siebie na ogarnięte ogniem stajnie.- Ten koń tam został?- Jest tam, w ostatniej stajni, tej, co się jeszcze nie pali.Powiedzieli, żema tam zostać, że nic nie można zrobić, ale ja próbowałem", on się rzucił izłamał mi rękę.Jest przerażony,Kirsty stała, nie odrywając wzroku od płonących stajni.Ogień nie objąłjeszcze ostatniej.Jeszcze.Strażacy próbowali odciąć ją od płonącychbudynków strumieniem wody, ale ogień był bardzo blisko.W środku był koń.Legendarny koń wyścigowy - High Born.RS60- Nie można do niego podejść z powodu dymu? To właśnie tam BobHenderson stracił przytomność?Mężczyzna spojrzał na nią nie rozumiejącym wzrokiem.Dopiero pochwili pytanie do niego dotarło.- Nie.Na razie dym nie jest taki straszny, wiatr go rozwiewa.Bobzemdlał przy wyprowadzaniu koni z tamtych stajni, co teraz już się palą.Zcięło go, zanim spróbowaliśmy wyprowadzić High Borna.Zostawiliśmypołudniową stajnię na koniec, bo myśleliśmy, że mamy jeszcze czas [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.Pochylał się nad kimś.Toznaczy, że nie tylko Bob Henderson potrzebuje pomocy.Najpierw trzeba znalezć tlen.Aparat stał w miejscu wskazanym przezReida.Na podłodze ambulansu zobaczyła dużą lekarską torbę.Muszą w niejbyć lekarstwa i strzykawki.Każdy lekarz ma w torbie środki konieczne wprzypadku ostrego ataku astmy.Złapała torbę i wróciła tam, gdzie leżał BobHenderson.Stan chorego wyraznie się pogorszył.Jego twarz w świetle płomieniwydawała się sinoszara.Kirsty w biegu wyjęła z torby aparat tlenowy ipodała maskę Reidowi.W kilka sekund pózniej do płuc pacjenta popłynąłtlen.- Teraz arninofilina.Kirsty na oślep włożyła rękę do torby.Nic nie widziała.- Gdzie jej szukać?Nie czekając na odpowiedz, rozejrzała się rozpaczliwie.Ujrzała stojącąobok kobietę z latarką w dłoni.Podbiegła do niej i mimo protestów wyrwałajej latarkę.Wróciła do Reida i oświetliła wnętrze torby.Reid natychmiast znalazł potrzebne leki; Napełnił strzykawkę i zrobiłBobowi zastrzyk dożylny.- Potrzebna mu kroplówka, gdzie jest ten Sam? Boba trzeba natychmiastzanieść do karetki, jak najdalej od tego dymu.- Mogę.- Znajdz Sama!Zrozumiała, że potrzebuje kogoś bardziej doświadczonego niż ona.- Zaraz po niego biegnę.Wiem, gdzie jest.Reid znowu pochylił się nadpacjentem.- Bob, spróbuj się odprężyć, najgorsze minęło.Masz tlen, zrobiłem cizastrzyk, zaraz wszystko wróci do normy.Musisz się opanować, bo sobiezaszkodzisz.Staraj się oddychać powoli i regularnie.Bob.RS59- Jak się mam, cholera, odprężyć, skoro się duszę.Nie usłyszała nic więcej; pędem ruszyła na poszukiwanie sanitariusza.Pierwszy szereg stajni płonął.Budynki oddzielone od niego kawałemfalistej ziemi były jeszcze nietknięte.Stojące w nich konie musiały byćprzerażone.Wiedziała, do czego może podczas pożaru doprowadzić panikaw stajniach.Sama znalazła tam, gdzie widziała go po raz ostatni.Stał pochylony nadstarym człowiekiem, kryjącym twarz w dłoniach.- Sam, jesteś potrzebny doktorowi Haslettowi.Już.- Spojrzała namężczyznę.- Mogę w czymś pomóc?Sam wyprostował się.- Musi go obejrzeć doktor Haslett, ale to nic pilnego.Gdzie on teraz jest?Kirsty wskazała mu kierunek i Sam zniknął w kłębowisku łudzi.Kirstypochyliła się nad mężczyzną.- Co panu jest?W pomarańczowym świetle zobaczyła wykrzywioną bólem twarz.- Złamałem rękę.Sam mówi, że nie ma żadnych komplikacji.Kirstyprzyklęknęła obok niego.- Doktor zaraz tu będzie, na razie dam panu jakiś środek przeciwbólowy.Odsunął się.- Daj spokój, dziewczyno, mogę poczekać.Na jego twarzy dostrzegła coś więcej niż ból spowodowany złamaniemręki.- Jak to się stało?- High Bom.- Głos mężczyzny załamał się nagle.- Oni nie chcą.oni niemogą go wyprowadzić.Próbowałem, ale mnie do siebie nie dopuszcza.High Born jest.drugiego takiego nie ma.A teraz on tam jest., Kirstyspojrzała za siebie na ogarnięte ogniem stajnie.- Ten koń tam został?- Jest tam, w ostatniej stajni, tej, co się jeszcze nie pali.Powiedzieli, żema tam zostać, że nic nie można zrobić, ale ja próbowałem", on się rzucił izłamał mi rękę.Jest przerażony,Kirsty stała, nie odrywając wzroku od płonących stajni.Ogień nie objąłjeszcze ostatniej.Jeszcze.Strażacy próbowali odciąć ją od płonącychbudynków strumieniem wody, ale ogień był bardzo blisko.W środku był koń.Legendarny koń wyścigowy - High Born.RS60- Nie można do niego podejść z powodu dymu? To właśnie tam BobHenderson stracił przytomność?Mężczyzna spojrzał na nią nie rozumiejącym wzrokiem.Dopiero pochwili pytanie do niego dotarło.- Nie.Na razie dym nie jest taki straszny, wiatr go rozwiewa.Bobzemdlał przy wyprowadzaniu koni z tamtych stajni, co teraz już się palą.Zcięło go, zanim spróbowaliśmy wyprowadzić High Borna.Zostawiliśmypołudniową stajnię na koniec, bo myśleliśmy, że mamy jeszcze czas [ Pobierz całość w formacie PDF ]