[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Niepomyśleliśmy o tym.Płaciliśmy wam za to, żebyście myśleli o wszystkim.Te komórkimacierzyste nie pojawiły się nagle ni z tego, ni z owego, jak grom z jasnego nieba.Co to zaspółka w końcu?- Dobrze już, nie unośmy się - wtrącił Russell.- Henry, Edmund przeprasza.- Nie przepraszajcie mnie, tylko ich.Henry wskazał swoich pracowników.Isabel patrzyła spode łba na Edmunda, który wkońcu podniósł rękę i bąknął coś pod nosem, czyli wykrzesał z siebie maksimum skruchy. - Henry, posłuchaj, potrzebujemy nowych modeli symulacyjnych opartych na kilkunowych założeniach, które mogę ci podesłać e-mailem za jakąś godzinkę, gdy tylko wrócimy.Musimy sprawdzić, jak te nowe scenariusze odbijają się na naszych przepływach.Będzieciemusieli trochę pokombinować i opracować hipotetyczne modele, bo jak na razie brakrzeczywistych danych.Będziemy bardzo zobowiązani, jeśli to dla nas zrobicie.Ipotrzebujemy tego na wczoraj.Jak wiesz, nasza umowa przewiduje.- Tak, Russell, wiem - przerwał Henry.- Po prawdzie to tak się składa, że kiedy tujechaliście, rzuciłem na nią okiem.Zrobimy to dla was na jutro, najszybciej jak się da.Jak tywiesz, Russell, nasza umowa przewiduje w określonych okolicznościach możliwość jejrozwiązania przez każdą ze stron z zachowaniem dwudziestoczterogodzinnego okresuwypowiedzenia.Uważam, że zaistniałe okoliczności w pełni wyczerpują warunki tej klauzuli.Uznajcie więc to za jej zerwanie.Bardziej jeszcze przybici niż w chwili przyjazdu Edmund i Russel nie mieli siłprotestować.Wstali i skierowali się do wyjścia. Rozdział 12Dom Emeryta Castle Towers Phoenix, Arizona 2 marca 2011, 11.50W domu na przedmieściach Phoenix Sally Manson siedziała na ławce przy wejściu,korzystając z ostatnich chwil, kiedy mogła się cieszyć porannym powietrzem, zanim słońceuniemożliwi przebywanie na zewnątrz.Upał zawsze dawał jej się we znaki i nigdy się doniego nie przyzwyczaiła, mimo że urodziła się w Arizonie i spędziła tam całe swoje życie.Tym ostatnim faktem bardzo się szczyciła.Kiedy przyszła na świat w 1933 roku, stan liczyłzaledwie 450 000 mieszkańców, tyle ile teraz Mesa, miejsce, które było punkcikiem namapie, gdy dorastała.Spodziewała się dzisiaj wizyty agenta ubezpieczeniowego Howarda Essena, z którymwidziała się kilka razy i często rozmawiała telefonicznie w ciągu ostatnich kilku tygodni.Podobał jej się, bo nie był namolny i ani w części tak natarczywy jak ten, który sprzedałpolisę na życie jej mężowi.Lubiła rozmawiać z nim o jego rodzinie, żonie i trójce dzieci,które ewidentnie bardzo kochał.On też chętnie słuchał opowieści Sally o Arizonie z czasówjej młodości, kiedy ludzie przywiązywali jeszcze konie przed sklepami w centrum Phoenix, ojej Prestonie, który od dwudziestu lat już nie żył, świeć Panie nad jego duszą, ich jedynejcórce i wnuku.To był jeden z dobrych dni, dzień, w którym nie musiała jechać trzykwadranse na wielogodzinną, nieprzyjemną i śmiertelnie nudną dializę.Sally postanowiła powiedzieć dzisiaj Howardowi Essenowi, że przyjmuje jego ofertę.Ponieważ popołudnie chciała mieć wolne, agent miał przyjść o dwunastej.Zerknęła nazegarek - było za dziesięć - więc zamknęła oczy i pomyślała o Prestonie, jak to miała wzwyczaju.Była taka młoda, kiedy się poznali, skończyła ledwie osiemnaście lat, a onwyglądał niesamowicie szykownie w mundurze lotnika, kiedy zaglądał do sklepiku jej taty, choć szybko się wyjaśniło, że przychodzi do Sally.Pobrali się i choć życie z nim nie zawszebyło usłane różami, był troskliwym mężem.Zanim umarł, kupił Sally polisę na życie iufundował rentę dożywotnią, która wystarczała na składki i coś jeszcze.Chciał miećpewność, że ich córka, Jean, będzie mieć zabezpieczenie na przyszłość, a Sally jednozmartwienie mniej.Sumy, które otrzymywała Jean, zawsze wydawały się Sally taką ogromną kwotą.Doczasu, kiedy mąż córki nie zmarł nagle, zostawiając ją z górą niespłaconych rachunków idługów, o których istnieniu nie miała wcześniej pojęcia.Pieniądze zaoszczędzone przez Sallyze sprzedaży domu, który Preston kupił w 1965 roku, w okresie największej prosperity jegohydraulicznego biznesu, poszły na spłatę tych zobowiązań.Teraz Jean musiała oddaćwiększość swojego przyszłego spadku, żeby pomóc matce.Sally trochę protestowała, alecórka nalegała i Sally wiedziała, że ma rację.Preston Mason nie wahałby się ani chwili -zrobiłby wszystko, by żona żyła w jak największym komforcie.Nerka Sally coraz bardziej dawała jej się we znaki, była już w piątym stadiumniewydolności, czyli końcowym, i Sally potrzebowała nowej.Ale na liście oczekującychznajdowały się tysiące osób, a stan Arizona właśnie postanowił całkowicie przestaćrefundować zabiegi transplantacji płuc, a także część przeszczepów szpiku i serca.Ile czasuminie, zanim nerki również trafią na tę listę? Sally wolała nie czekać, żeby się o tymprzekonać.Nie chciała spędzić ostatnich lat życia przykuta do jakiejś aparatury, pragnęłaodzyskać wolność, jednak ta wolność miała swą cenę.Co najmniej 250000 dolarów, tylekosztowała operacja.Poza pieniędzmi, których Sally potrzebowała, by opłacić pobyt w CastleTowers, miała trochę oszczędności, Jean także oferowała jakąś pomoc.Ale nadal brakowałojej kilkudziesięciu tysięcy dolarów i to był powód, dla którego, kiedy usłyszała o propozycjispieniężenia swojej polisy na życie, zaczęła ją na serio rozważać.Howard Essen nie mógł więc lepiej trafić ze swoim telefonem.Nie było to kwestiąprzypadku, choć Sally by się zdenerwowała, gdyby o tym wiedziała.Znajdowałpotencjalnych klientów dzięki nieformalnej sieci kontaktów, którą stworzył sobie w bliskotrzydziestu domach opieki i spokojnej starości [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • trzylatki.xlx.pl