X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. I oddałeś list króla? Do rąk własnych. Przeczytał? Natychmiast, Dał odpowiedz? Nawet dwie: ustną i na piśmie.Wobec tej drugiej pierwsza była zbyteczną. Masz ją? Oto jest. Znasz jej treść? Odmowa. Stanowcza? Najzupełniej. Czy wie, że od tej chwili będziemy go traktowali jak wroga? Powiedziałem mu to. A on co na to? Nic.Wzruszył ramionami. Jak myślisz.Jakie ma zamiary? Nietrudno zgadnąć. Czyżby chciał zachować władzę dla siebie? Na to wygląda. Władzę, ale nie tron? Dlaczego by nie? Nie odważy się ogłosić królem! Nie wiem, czy się ogłosi królem; jednak czymś się ogłosi. Szczęśliwy żołnierz. Mój drogi.Lepiej dziś być synem swych czynów, niż synowcem króla.Młody człowiek zamyślił się, po czym rzekł: Doniosę o tym wszystkim Cadoudalowi. Dodaj, że pierwszy konsul wyrzekł te słowa:  Wandeę mam w swych rękach i jeślizechcę za trzy miesiące nie będzie się tam tlić nawet lont. Dobrze wiedzieć. Niechaj wie o tym Cadoudal, a sam zużytkuj tę wiadomość.W tej chwili muzyka się urwała; gwar ustał i zapanowała wielka cisza.A wśród tej ciszypadły cztery nazwiska: Morgana, de Montbara, Adlera i d'Assasa. Przepraszam  rzekł Morgan do towarzysza  pewnie szykuje się jakaś wyprawa.Muszęsię pożegnać.Pozwól mi jednak przed rozstaniem obejrzeć twą kamizelkę i spodnie, októrych dużo słyszałem.Chyba mi darujesz tę ciekawość. Cóż znowu! Bardzo chętnie.104 Skóra niedzwiedziaI młody Wandejczyk pośpiesznie sięgnął po kandelabry, palące się na kominku.Kamizelka i spodnie były, zdawało się, z jednakowego materiału.Ale największy znawcanie mógłby powiedzieć  z jakiego.Spodnie były zwykłymi obcisłymi spodniami i niczym się nie wyróżniały, chyba tylkotym, że były bez szwów i doskonale przylegały do ciała.Kamizelka natomiast przykuwała uwagę z dwóch powodów: była przebita trzema kulami,dziury po nich nie zostały zaszyte, lecz obramowane karminem, który robił wrażenie krwi.Poza tym na lewej stronie namalowane było krwawiące serce  znak, po którym rozpoznawalisię Wandejczycy.Morgan przyjrzał się uważnie, ale nic poza tym nie spostrzegł. Zpieszę się bardzo; chciałbym jednak wiedzieć, z jakiej tkaniny jest twoje ubranie. Kochany Morganie  odparł Wandejczyk  słyszałeś pewnie, że niebiescy schwytalimojego brata w okolicach Bressuire i rozstrzelali? Tak, wiem o tym. Niebiescy cofali się, więc porzucili jego ciało pod płotem.Myśmy następowali im napięty.Otóż znalazłem ciało brata jeszcze ciepłe.W jedną z ran miał wetkniętą gałązkę z takimnapisem:  Rozstrzelany jako zbój, przeze mnie, Klaudiusza Flageolota, kaprala 3 batalionuparyskiego.Otóż zdjąłem skórę z piersi brata, tę skórę przebitą trzema kulami, którapowinna mi nieustannie przypominać o zemście, i z niej zrobiłem sobie kamizelkę bojową. Tak?. powiedział Morgan z pewnym zdziwieniem w głosie, które jednak miało wsobie coś z trwogi. Kamizelka ze skóry brata.A spodnie? O! Te są ze skóry obywatela Klaudiusza Flageolota, kaprala 3 batalionu paryskiego.W tej chwili rozległ się po raz drugi ten sam głos i w tym samym porządku wywołałMorgana, Montbara, Adlera i d'Assasa.Morgan wybiegł z gabinetu, przebiegł przez salę tańców i wpadł do małego saloniku podrugiej stronie szatni.Montbar, Adler i d'Assas, już na niego czekali.Był z nimi młody człowiek w kostiumie kuriera rządowego.Zielony kostium wyszywanybył złotem.Obuwie miał zakurzone.Na plecach  torbę do depesz.Na stole leżała mapa Cassiniego, na której można było dojrzeć najmniejsze nierównościgruntu.105 D'Assas liczył sobie około 35 lat; włosy miał szpakowate, lecz brwi i wąsy czarne, jakheban.Był eks-kapitanem dragonów; doskonale zbudowany.Jego muskulatura zdradzała siłę,a wyraz twarzy  upór.Postać szlachetna, obejście wykwintne.Był mocno wyperfumowany.Montbara i Adlera, których imion właściwie nie znano, towarzysze Jehudy nazywalinierozdzielnymi.Wyobrazmy sobie Orestesa i Pyladesa w dwudziestym drugim roku życia.Jeden wesoły, rozmowny, drugi smutny, milczący i rozmarzony.Dzielili między sobąniebezpieczeństwa, pieniądze i kochanki.Każdy z nich w niebezpieczeństwie zapominał osobie, myśląc o drugim, jak młodzi Spartanie ze świętego oddziału.Takimi byli Montbar iAdler.Wezwano ich, jak przewidywał Morgan, w sprawach stowarzyszenia.Morgan podszedł wprost do fałszywego kuriera i uścisnął mu dłoń. Kochany przyjacielu!  rzekł ten. Dobrze żyjecie tu, w Paryżu! Przechodząc, rzuciłemtylko okiem na salę balową, jak przystało na skromnego kuriera, niosącego depesze generałaMasseny do obywatela pierwszego konsula, ale zdaje mi się, że macie ładny wybór ofiar.Lecz drodzy przyjaciele, musicie na razie dać sobie z tym spokój.To niemiłe, rozpaczliwe,ale dom Jehudy przede wszystkim. Kochany Hastier  odparł Morgan. Cicho! Bez nazwisk, jeśli łaska, panowie.Rodzina Hastierów to uczciwa rodzina zLugdunu, prowadząca z ojca na syna handel na placu Terreaux.Gdyby dowiedziała się, że jejspadkobierca jest kurierem i biega po drogach z torbą rządową na plecach, uznałaby to zahańbę.Nazywajcie mnie Lecoq, nigdy Hastier.Nie znam żadnego Hastiera.A wy, panowie ciągnął dalej, zwracając się do Montbara, Adlera i d'Assasa  czy go znacie? Nie  odparli wszyscy trzej. Przepraszamy za Morgana. Kochany Lecoq  powtórzył Morgan. To co innego.Na to imię odpowiadam.Cóż chciałeś mi powiedzieć? %7łe domyślamy się, dlaczego jesteś w tym stroju i po co ta mapa. Otóż chodzi po prostu o resztki skarbu niedzwiedzi w Bernie, które z rozkazu generałaMasseny generał Lecourbe wysłał pierwszemu konsulowi.Jakieś sto tysięcy franków, którychnie chcą przewozić przez Jurę z powodu partyzantów pana Teysonneta i które wysłano doGenewy, Bourgu, M��on, Dijon i Troyes.Ta droga, jak się przekonają niebawem, także niejest bezpieczna [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • trzylatki.xlx.pl
  • Drogi uГ„ЕЎД№Еџytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.