[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Dlaczego? Dlatego, że. Mów śmiało! Ponieważ pierwszy stanąłem na wyłomie, gdy runął mur, i zeskoczyłem z płonącej wieżydopiero wtedy, gdy taran zburzył mur. Perdikkas opowiadał mi o żołnierzu, który dokonał tych czynów, ale nie wyjawił mi jegoimienia.Jestem dumny, że mogę poznać cię osobiście, Eudemosie.Z radością też spełnię waszewspólne życzenie.Otrzymacie po sto staterów i przepustkę na dwa miesiące.W oczach żołnierza pojawiły się łzy wzruszenia. Królu.ja. bełkotał z przejęcia. Pod jednym warunkiem. Co tylko sobie zażyczysz, panie. Kiedy wrócicie, każdy z was przyprowadzi mi stu żołnierzy piechoty lub jazdy, wszystkojedno. Masz moje słowo, panie.Możesz ich już włączyć do szeregów. A teraz, idz już!%7łołnierz nie wiedział, jak dziękować królowi, i stał, jakby go zamurowało. No, i co? Czy nie umierałeś z chęci powrotu do żony? Tak, ale chciałem powiedzieć.chciałem powiedzieć, że.Aleksander uśmiechnął się i dał mu znak, by zaczekał.Podszedł do jednej ze szkatułi wyjąwszy z niej złoty naszyjnik z niewielką kameą przedstawiającą Artemidę, wręczył gożołnierzowi. Bogini ta jest patronką żon i matek.Podaruj ją żonie w moim imieniu.Eudemos pragnął podziękować, ale nie mógł wykrztusić słowa; czuł, że coś ściska go zagardło.W końcu zdołał wyszeptać drżącym głosem: Dziękuję, królu.32.Młodzieńcy, którzy pragnęli odwiedzić swoje żony w Macedonii, wyjechali na początkujesieni, a niedługo potem wyruszył Parmenion z częścią wojska i jazdą tessalską.Poskonsultowaniu się ze starym generałem król powierzył dowództwo kuzynowi Amyntasowi,który zawsze wykazywał wielkie męstwo i lojalność.Dołączyli do nich Klejtos, Filotasi Krateros.Aleksander odbył więc naradę w ścisłym gronie zaprosił na wieczerzę jedynie Seleukosa,Ptolemeusza i Eumenesa.Aby nie wzbudzać zazdrości Hefajstiona i pozostałych towarzyszy,wysłał ich w teren, stwarzając jednocześnie wrażenie, że trzej goście, których zaprosił na posiłek,pozostali w obozie przez przypadek.Jednak problem, który Aleksander chciał przedyskutować,utwierdził ich w przekonaniu, że król pragnął odwołać się raczej do ich inteligencji, a nie dozbrojnego ramienia.Nie wpuszczono nawet służby i Leptine zmuszona była sama podać posiłekbiesiadnikom siedzącym przy stole, podobnie jak niegdyś w Miezie, kiedy słuchali naukArystotelesa. Nasi informatorzy powiedzieli mi, że na życzenie Memnona Król Królów wysłał mu drogąmorską olbrzymią sumę pieniędzy, nie zwracając uwagi na niebezpieczeństwa.Dzięki tej kwocieMemnon pragnie stworzyć armię liczącą ponad sto tysięcy żołnierzy i zająć Grecję.O ile miwiadomo, zaczai już wysyłać kosztowne prezenty do wielu wpływowych ludzi w różnychmiastach greckich.Parmenion wyraził już swoją opinię na ten temat. %7łeby wrócić do domu? zgadywał Seleukos. Tak potwierdził Aleksander.Leptine zaczęła podawać wieczerzę, na którą przygotowano smażoną rybę, jarzyny i winorozcieńczone z wodą.Ten lekki posiłek oznaczał, że król chciał, by wszyscy zachowali niezmącony umysł. Co zamierzasz uczynić? spytał Ptolemeusz. Podjąłem już decyzję, ale chcę poznać wasze zdanie.Seleukosie? Według mnie należy iść dalej.Nawet jeśli Memnon podburzy Grecję, co przez to osiągnie?Nigdy nie zdoła postawić nogi w Macedonii, bo Antypater mu na to nie pozwoli.A jeśliw dalszym ciągu będziemy zajmować porty Azji, Król Królów nie będzie mógł skontaktować sięz Memnonem i w końcu się podda. Ptolemeuszu? Zgadzam się z Seleukosem: powinniśmy iść naprzód.Byłoby jednak lepiej zabićMemnona, bo zaoszczędziłoby to nam wielu zmartwień i pozbawilibyśmy Wielkiego Króla jegoprawej ręki.Aleksander wydał się poruszony i zdziwiony tą propozycją, ale nie przerywał konsultacji. Eumenesie? Ptolemeusz ma rację.Idzmy dalej, ale postarajmy się, w miarę możliwości, pozbyćMemnona.Jest zbyt niebezpieczny i przebiegły.Trudno przewidzieć jego kroki.Aleksander zamyślił się, żując bez przekonania rybę, po czym wypił łyk wina. Zatem idziemy naprzód.Prosiłem już Hefajstiona, by udał się na zwiad na granicę Licjiz Pamfylią.Granica ta uważana jest za niebezpieczną.Za kilka dni dowiemy się, czyrzeczywiście tak jest.Parmenion przemierzy dolinę Hermosu, by następnie dotrzeć docentralnego płaskowyżu, gdzie na wiosnę spotkamy się z nim, idąc drogą łączącą wybrzeżez Anatolią.To mówiąc, wstał i podszedł do mapy opartej na sztalugach. Spotkamy się tutaj, w Gordion. Gordion? Wiesz, co jest w Gordion? spytał Ptolemeusz. Wie, wie wtrącił Eumenes. Jest tam wóz króla Midasa, w którym jarzmo przywiązanejest do dyszla ogromnym węzłem, nie do rozplatania.Dawna wyrocznia Matki Bogów mówi, żeten, kto rozwiąże węzeł, zostanie panem Azji. To dlatego idziemy do Gordion? spytał podejrzliwie Seleukos. Nie odbiegajmy od tematu uciął krótko Aleksander. Nie jesteśmy tu po to, by mówićo wyroczniach, ale by opracować plan działania na najbliższe miesiące [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
. Dlaczego? Dlatego, że. Mów śmiało! Ponieważ pierwszy stanąłem na wyłomie, gdy runął mur, i zeskoczyłem z płonącej wieżydopiero wtedy, gdy taran zburzył mur. Perdikkas opowiadał mi o żołnierzu, który dokonał tych czynów, ale nie wyjawił mi jegoimienia.Jestem dumny, że mogę poznać cię osobiście, Eudemosie.Z radością też spełnię waszewspólne życzenie.Otrzymacie po sto staterów i przepustkę na dwa miesiące.W oczach żołnierza pojawiły się łzy wzruszenia. Królu.ja. bełkotał z przejęcia. Pod jednym warunkiem. Co tylko sobie zażyczysz, panie. Kiedy wrócicie, każdy z was przyprowadzi mi stu żołnierzy piechoty lub jazdy, wszystkojedno. Masz moje słowo, panie.Możesz ich już włączyć do szeregów. A teraz, idz już!%7łołnierz nie wiedział, jak dziękować królowi, i stał, jakby go zamurowało. No, i co? Czy nie umierałeś z chęci powrotu do żony? Tak, ale chciałem powiedzieć.chciałem powiedzieć, że.Aleksander uśmiechnął się i dał mu znak, by zaczekał.Podszedł do jednej ze szkatułi wyjąwszy z niej złoty naszyjnik z niewielką kameą przedstawiającą Artemidę, wręczył gożołnierzowi. Bogini ta jest patronką żon i matek.Podaruj ją żonie w moim imieniu.Eudemos pragnął podziękować, ale nie mógł wykrztusić słowa; czuł, że coś ściska go zagardło.W końcu zdołał wyszeptać drżącym głosem: Dziękuję, królu.32.Młodzieńcy, którzy pragnęli odwiedzić swoje żony w Macedonii, wyjechali na początkujesieni, a niedługo potem wyruszył Parmenion z częścią wojska i jazdą tessalską.Poskonsultowaniu się ze starym generałem król powierzył dowództwo kuzynowi Amyntasowi,który zawsze wykazywał wielkie męstwo i lojalność.Dołączyli do nich Klejtos, Filotasi Krateros.Aleksander odbył więc naradę w ścisłym gronie zaprosił na wieczerzę jedynie Seleukosa,Ptolemeusza i Eumenesa.Aby nie wzbudzać zazdrości Hefajstiona i pozostałych towarzyszy,wysłał ich w teren, stwarzając jednocześnie wrażenie, że trzej goście, których zaprosił na posiłek,pozostali w obozie przez przypadek.Jednak problem, który Aleksander chciał przedyskutować,utwierdził ich w przekonaniu, że król pragnął odwołać się raczej do ich inteligencji, a nie dozbrojnego ramienia.Nie wpuszczono nawet służby i Leptine zmuszona była sama podać posiłekbiesiadnikom siedzącym przy stole, podobnie jak niegdyś w Miezie, kiedy słuchali naukArystotelesa. Nasi informatorzy powiedzieli mi, że na życzenie Memnona Król Królów wysłał mu drogąmorską olbrzymią sumę pieniędzy, nie zwracając uwagi na niebezpieczeństwa.Dzięki tej kwocieMemnon pragnie stworzyć armię liczącą ponad sto tysięcy żołnierzy i zająć Grecję.O ile miwiadomo, zaczai już wysyłać kosztowne prezenty do wielu wpływowych ludzi w różnychmiastach greckich.Parmenion wyraził już swoją opinię na ten temat. %7łeby wrócić do domu? zgadywał Seleukos. Tak potwierdził Aleksander.Leptine zaczęła podawać wieczerzę, na którą przygotowano smażoną rybę, jarzyny i winorozcieńczone z wodą.Ten lekki posiłek oznaczał, że król chciał, by wszyscy zachowali niezmącony umysł. Co zamierzasz uczynić? spytał Ptolemeusz. Podjąłem już decyzję, ale chcę poznać wasze zdanie.Seleukosie? Według mnie należy iść dalej.Nawet jeśli Memnon podburzy Grecję, co przez to osiągnie?Nigdy nie zdoła postawić nogi w Macedonii, bo Antypater mu na to nie pozwoli.A jeśliw dalszym ciągu będziemy zajmować porty Azji, Król Królów nie będzie mógł skontaktować sięz Memnonem i w końcu się podda. Ptolemeuszu? Zgadzam się z Seleukosem: powinniśmy iść naprzód.Byłoby jednak lepiej zabićMemnona, bo zaoszczędziłoby to nam wielu zmartwień i pozbawilibyśmy Wielkiego Króla jegoprawej ręki.Aleksander wydał się poruszony i zdziwiony tą propozycją, ale nie przerywał konsultacji. Eumenesie? Ptolemeusz ma rację.Idzmy dalej, ale postarajmy się, w miarę możliwości, pozbyćMemnona.Jest zbyt niebezpieczny i przebiegły.Trudno przewidzieć jego kroki.Aleksander zamyślił się, żując bez przekonania rybę, po czym wypił łyk wina. Zatem idziemy naprzód.Prosiłem już Hefajstiona, by udał się na zwiad na granicę Licjiz Pamfylią.Granica ta uważana jest za niebezpieczną.Za kilka dni dowiemy się, czyrzeczywiście tak jest.Parmenion przemierzy dolinę Hermosu, by następnie dotrzeć docentralnego płaskowyżu, gdzie na wiosnę spotkamy się z nim, idąc drogą łączącą wybrzeżez Anatolią.To mówiąc, wstał i podszedł do mapy opartej na sztalugach. Spotkamy się tutaj, w Gordion. Gordion? Wiesz, co jest w Gordion? spytał Ptolemeusz. Wie, wie wtrącił Eumenes. Jest tam wóz króla Midasa, w którym jarzmo przywiązanejest do dyszla ogromnym węzłem, nie do rozplatania.Dawna wyrocznia Matki Bogów mówi, żeten, kto rozwiąże węzeł, zostanie panem Azji. To dlatego idziemy do Gordion? spytał podejrzliwie Seleukos. Nie odbiegajmy od tematu uciął krótko Aleksander. Nie jesteśmy tu po to, by mówićo wyroczniach, ale by opracować plan działania na najbliższe miesiące [ Pobierz całość w formacie PDF ]