[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Maeniel zatoczył się w tył, upadł i sturlał się w dół przepaści.Spoczął nieruchomo na twarzy.śołnierz nie zamierzał schodzić po niepewnym gruncie i sprawdzać, czy zabiłprzeciwnika.Jeszcze mój koń złamie sobie nogę, a drogo kosztował pomyślał.Poza tym, \aden człowiek nie prze\yje takiego upadku.Spiął konia ostrogami ipodą\ył za resztą.- 56 -Borchardt Alice - Noc Wilka - http://chomikuj.pl/tigrisek3333Dryas usłyszała głosy, jeszcze zanim dotarła do chaty Mira.- On wie, \e ona \yje, i chce ją mieć z powrotem!- Wielkie nieba! - To był Mir.- Czy zdaje sobie sprawę z jej stanu? Czynie dość.Zakołysały się gałęzie pobliskich krzaków.Dryas sięgnęła po miecz, aledostrzegła przykucniętą młodą \onę Mira.Słońce wiszące nad koronami drzewoświetlało twarz i ramiona szalonej.Wytrzeszczając szeroko oczy, roniła w milczeniułzy.- Powiedz mu, \e nie \yje! - krzyknął Mir.- Nie uwierzy! Wie, \e to nieprawda.Gdzie ona jest? Wezwij ją!Ciebie posłucha.Przestań mi się stawiać, staruchu!Rozległy się odgłosy szarpaniny i w chwilę pózniej z chaty wyłonił się Mir.Popychał go jakiś rosły mę\czyzna.Trzymał starca za kołnierz i dzgał go w plecyrzymskim mieczem, gladiusem.- Ostrzegam cię.Mir odwrócił się i splunął mu w twarz.Tamten przerzucił miecz w dłoni i cię\ką \elazną głowicą uderzył Mira wpoliczek.Starzec padł na kolana.Krew pociekła mu z twarzy.Wyglądał naoszołomionego.Dryas dech zaparło ze zgrozy.Nie słyszała, aby ktoś pohańbił mę\a takwiekowego i czcigodnego jak Mir.Nawet ogarnięta gniewem na Blaze'a niepomyślała, \eby tknąć Mira.Przecie\ starcy z zakonu Mira mieli nawet władzęprzerwać bitwę, wkraczając między walczące strony, tak wielkim szacunkiem ichotaczano.Dryas nigdy nie widziała, by któryś z nich stał się ofiarą szarpaniny, codopiero by był bity jak zuchwały sługa.Nawet szalona wyglądała na głębokowstrząśniętą.Dryas strzeliła palcami, chcąc zwrócić uwagę dziewczyny.Zlana łzami twarzodwróciła się ku Dryas.Dostrzegła znak nakazujący ucieczkę.- 57 -Borchardt Alice - Noc Wilka - http://chomikuj.pl/tigrisekPosłuchała polecenia i rzuciła się w górę wzgórza na czworakach, jakwystraszone zwierzę, a\ udało się jej poderwać na nogi.Szybko pomknęła międzydrzewa.Nieznajomy nadal wrzeszczał na starca.Dryas dobyła miecza i popędziła na ratunek Mirowi.Mę\czyzna tak znęcałsię nad starcem, \e nie dostrzegł zagro\enia.Kiedy jednak Dryas znalazła się naodległość wyciągniętego ostrza, ujrzał ją i zareagował w zdumiewający sposób.Wydał pisk jak rozzłoszczona baba, nie jak mę\czyzna.Cisnął miecz wjedną stronę, a sam rzucił się na łeb, na szyję w drugą.Mimo \e z całych sił przebierał nogami, Dryas była szybsza, tym bardziej \echocia\ darł się ile sił w płucach, to najbardziej wydawał się przejęty tym, aby niezabrudzić togi i tuniki, podkasał je bowiem wysoko.Kiedy dobiegł do pola fasoli na skraju polany, obejrzał się.Dryas była o krok,z mieczem w jednej dłoni i płaszczem przerzuconym przez drugą rękę.Miał przed sobą drzewo.śadna wiewiórka nie wdrapałaby się na nie takszybko jak on.Dryas była przekonana, \e wykorzystał paznokcie u nóg i rąk,śmigając po pniu, a kiedy ju\ dosięgnął pierwszych gałęzi, popędził dalej jak podrabinie.Na nieszczęście wierzchołek niskiego dębu złamał się kiedyś podczas burzyi najwy\sze gałęzie wyrastały zaledwie na wysokości dwudziestu stóp nad ziemią.Przysiadł na ostatniej i zaczął wydawać dzwięki, których pozazdrościłby mu ka\dypies wyjący do księ\yca.Dryas wsunęła miecz do pochwy i przeszywała uciekiniera wzrokiem.Wchwilę pózniej u jej boku zjawił się Mir.Ocierał twarz.Od prawej brwi biegła muwielka purpurowa opuchlizna, ale patrzył trzezwo i ręce mu się nie trzęsły.Indywiduum na drzewie nie przestawało się wydzierać.- Firminiuszu! - krzyknął Mir.- Przestań!- Firminiuszu? - powtórzyła Dryas.- To Rzymianin?- Ktoś w tym rodzaju - odparł Mir.- Częściowo.Troszeczkę.Chwilami.Nie zawsze.- Sięgnął po kamyk i precyzyjnie trafił Firminiusza w bok głowy.Wycie przeszło w skrzek.- Powiedziałem, przestań! - powtórzył Mir.- 58 -Borchardt Alice - Noc Wilka - http://chomikuj.pl/tigrisekFirminiusz zamilkł.Spojrzał z wściekłością na Dryas, raz, drugi i mało niespadł z drzewa.- Och, bogowie moi! To kobieta! Och, na wszystkie świętości.To jedna ztych kobiet! Och, na Zeusa, na Apolla, na Minerwę, na trzy Gracje i dziewięć muz.to jedna z tych KOBIET!!! Mir, musisz mi ją zaraz sprzedać.Zaraz, zaraz.Ju\.Teraz!Rzym dostanie kręćka na jej punkcie.Będą ją nosić na rękach [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.Maeniel zatoczył się w tył, upadł i sturlał się w dół przepaści.Spoczął nieruchomo na twarzy.śołnierz nie zamierzał schodzić po niepewnym gruncie i sprawdzać, czy zabiłprzeciwnika.Jeszcze mój koń złamie sobie nogę, a drogo kosztował pomyślał.Poza tym, \aden człowiek nie prze\yje takiego upadku.Spiął konia ostrogami ipodą\ył za resztą.- 56 -Borchardt Alice - Noc Wilka - http://chomikuj.pl/tigrisek3333Dryas usłyszała głosy, jeszcze zanim dotarła do chaty Mira.- On wie, \e ona \yje, i chce ją mieć z powrotem!- Wielkie nieba! - To był Mir.- Czy zdaje sobie sprawę z jej stanu? Czynie dość.Zakołysały się gałęzie pobliskich krzaków.Dryas sięgnęła po miecz, aledostrzegła przykucniętą młodą \onę Mira.Słońce wiszące nad koronami drzewoświetlało twarz i ramiona szalonej.Wytrzeszczając szeroko oczy, roniła w milczeniułzy.- Powiedz mu, \e nie \yje! - krzyknął Mir.- Nie uwierzy! Wie, \e to nieprawda.Gdzie ona jest? Wezwij ją!Ciebie posłucha.Przestań mi się stawiać, staruchu!Rozległy się odgłosy szarpaniny i w chwilę pózniej z chaty wyłonił się Mir.Popychał go jakiś rosły mę\czyzna.Trzymał starca za kołnierz i dzgał go w plecyrzymskim mieczem, gladiusem.- Ostrzegam cię.Mir odwrócił się i splunął mu w twarz.Tamten przerzucił miecz w dłoni i cię\ką \elazną głowicą uderzył Mira wpoliczek.Starzec padł na kolana.Krew pociekła mu z twarzy.Wyglądał naoszołomionego.Dryas dech zaparło ze zgrozy.Nie słyszała, aby ktoś pohańbił mę\a takwiekowego i czcigodnego jak Mir.Nawet ogarnięta gniewem na Blaze'a niepomyślała, \eby tknąć Mira.Przecie\ starcy z zakonu Mira mieli nawet władzęprzerwać bitwę, wkraczając między walczące strony, tak wielkim szacunkiem ichotaczano.Dryas nigdy nie widziała, by któryś z nich stał się ofiarą szarpaniny, codopiero by był bity jak zuchwały sługa.Nawet szalona wyglądała na głębokowstrząśniętą.Dryas strzeliła palcami, chcąc zwrócić uwagę dziewczyny.Zlana łzami twarzodwróciła się ku Dryas.Dostrzegła znak nakazujący ucieczkę.- 57 -Borchardt Alice - Noc Wilka - http://chomikuj.pl/tigrisekPosłuchała polecenia i rzuciła się w górę wzgórza na czworakach, jakwystraszone zwierzę, a\ udało się jej poderwać na nogi.Szybko pomknęła międzydrzewa.Nieznajomy nadal wrzeszczał na starca.Dryas dobyła miecza i popędziła na ratunek Mirowi.Mę\czyzna tak znęcałsię nad starcem, \e nie dostrzegł zagro\enia.Kiedy jednak Dryas znalazła się naodległość wyciągniętego ostrza, ujrzał ją i zareagował w zdumiewający sposób.Wydał pisk jak rozzłoszczona baba, nie jak mę\czyzna.Cisnął miecz wjedną stronę, a sam rzucił się na łeb, na szyję w drugą.Mimo \e z całych sił przebierał nogami, Dryas była szybsza, tym bardziej \echocia\ darł się ile sił w płucach, to najbardziej wydawał się przejęty tym, aby niezabrudzić togi i tuniki, podkasał je bowiem wysoko.Kiedy dobiegł do pola fasoli na skraju polany, obejrzał się.Dryas była o krok,z mieczem w jednej dłoni i płaszczem przerzuconym przez drugą rękę.Miał przed sobą drzewo.śadna wiewiórka nie wdrapałaby się na nie takszybko jak on.Dryas była przekonana, \e wykorzystał paznokcie u nóg i rąk,śmigając po pniu, a kiedy ju\ dosięgnął pierwszych gałęzi, popędził dalej jak podrabinie.Na nieszczęście wierzchołek niskiego dębu złamał się kiedyś podczas burzyi najwy\sze gałęzie wyrastały zaledwie na wysokości dwudziestu stóp nad ziemią.Przysiadł na ostatniej i zaczął wydawać dzwięki, których pozazdrościłby mu ka\dypies wyjący do księ\yca.Dryas wsunęła miecz do pochwy i przeszywała uciekiniera wzrokiem.Wchwilę pózniej u jej boku zjawił się Mir.Ocierał twarz.Od prawej brwi biegła muwielka purpurowa opuchlizna, ale patrzył trzezwo i ręce mu się nie trzęsły.Indywiduum na drzewie nie przestawało się wydzierać.- Firminiuszu! - krzyknął Mir.- Przestań!- Firminiuszu? - powtórzyła Dryas.- To Rzymianin?- Ktoś w tym rodzaju - odparł Mir.- Częściowo.Troszeczkę.Chwilami.Nie zawsze.- Sięgnął po kamyk i precyzyjnie trafił Firminiusza w bok głowy.Wycie przeszło w skrzek.- Powiedziałem, przestań! - powtórzył Mir.- 58 -Borchardt Alice - Noc Wilka - http://chomikuj.pl/tigrisekFirminiusz zamilkł.Spojrzał z wściekłością na Dryas, raz, drugi i mało niespadł z drzewa.- Och, bogowie moi! To kobieta! Och, na wszystkie świętości.To jedna ztych kobiet! Och, na Zeusa, na Apolla, na Minerwę, na trzy Gracje i dziewięć muz.to jedna z tych KOBIET!!! Mir, musisz mi ją zaraz sprzedać.Zaraz, zaraz.Ju\.Teraz!Rzym dostanie kręćka na jej punkcie.Będą ją nosić na rękach [ Pobierz całość w formacie PDF ]