[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Ale t y nie możesz mieć innego faceta.Nie możesz zniknąć.Słyszysz? Pewnie dalej będę na miejscu.Będę chyba zbyt zajęta, żeby polować, więc musimy mieć nadzieję,że nie zostanę porwana przypadkiem.Będę pracowała u pana Worskiego i Anny, jak wrócisz, możejuż nawet zostanę wspólnikiem.Aisling ze zdumieniem patrzyła na rozpromienioną twarz Elizabeth.Grała swoją rolę bezbłędnie.Johnny niemal zaczynał się wahać.Trochę żałował decyzji wyjazdu,wpatrywał się w nią z entuzjazmem i niekłamanym zainteresowaniem.Aisling uświadomiła sobie w tym momencie, że jeśli Elizabeth godzi się na grę według takich zasad,to od tej pory aż do końca czeka ją ciągłe udawanie.Nie ma mowy o normalnym zachowaniu, oprawdziwych reakcjach, nie będzie mogła powiedzieć, co czuje, co myśli.Pozostanie jej nieustannepilnowanie się, planowanie każdego ruchu.Elizabeth nie płakała, kiedy wróciły do domu, nie chciała się przyznać, jak bardzo jest wstrząśnięta izgnębiona.Zachowywała się z wyważonym spokojem. Nie, nie poddam się przygnębieniu.Mówiłam ci już, że go chcę.Zrobiłabym wszystko, żeby gomieć, absolutnie wszystko, zresztą tak wiele już zrobiłam.Nie zamierzam tego wszystkiego stracić,zachowując się jak głupiutka Shirley, jęcząc i płacząc, że mnie nie zabrano. Ale, na miłość boską, wiem, nie chcę się wtrącać, ale czy nie byłoby rozsądnie powiedzieć. Nie mówię o rozsądku.W gruncie rzeczy jestem bardziej podobna do mamy, niż mi się wydawało.Mama pragnęła kogoś bardziej otwartego i bezpośredniego niż ojciec.I ja też.Mama chciałaHarry'ego i wtedy każdy mógł powiedzieć, że to niezbyt rozsądne pragnienie, ale mama postawiła naswoim, zrobiła wszystko, by go zdobyć, i udało się.I to właśnie zamierzam zrobić. To zupełnie co innego. Oczywiście, że co innego, bo mama zachowywała się wówczas bardzo dziwnie.ale zasada jesttaka sama. Pewnie nie mam pojęcia, co to znaczy kochać kogoś tak bardzo, żeby zrobić.to, co ty zrobiłaś. Ale się dowiesz, Aisling.Naprawdę, pewnego dnia będziesz w kimś tak samo zakochana jak ja.Tobrzmi tak, jakbym była starą kobietą i dawała ci dobre rady,ale spotkasz kogoś takiego.I wtedy, jak mówią we wszystkich filmach i piosenkach, wtedyzrozumiesz. Tak, ale wydaje się, że wszystkie kłopoty zaczynają się dopiero od tego momentu stwierdziła zpowątpiewaniem Aisling.Ojciec Elizabeth powiedział, że wizyta Aisling była jak powiew świeżego powietrza.Pan Worski iAnna Strepowska podarowali jej obraz przedstawiający czarodziejkę w lesie, a Aisling oświadczyła,że da go w Irlandii do oprawy, może obraz ma jakiś związek z jej imieniem.Monica odstąpiła jejprzysługujący personelowi rabat, za który kupiła bluzkę dla mamy, a Johnny Stone na pożegnaniepocałował ją w policzek i powiedział, że w przyszłym roku przyjedzie z Elizabeth furgonetką doIrlandii, by objechać stare domostwa, w których być może uda mu się coś kupić. Pojadę z tobą, jeśli nie wyjdę za Dziedzica. Och, nawet nie myśl o tym, żeby za niego wychodzić powiedział Johnny.Elizabeth wzięła ją w objęcia na dworcu Euston. Staram się walczyć ze strasznym uczuciem, że już nigdy więcej cię nie zobaczę, że wrócisz dodomu i nabierzesz obrzydzenia do wszystkiego, co tu przeżyłaś.I wtedy wyrzucisz mnie ze swojegożycia. Nigdy nie wyrzucę cię ze swojego życia.Nie mogłabym, przecież stanowisz część mojego życia, tygłuptasie.Gdyby to nie było takie sentymentalne, to bym powiedziała, że cię kocham. Ja też cię kocham.I nigdy, nigdy nie potrafię ci się odwdzięczyć.Aisling w turkusowym letnim płaszczu zniknęła w tłumie posuwającym się wzdłuż długiego pociągu.A kiedy się odwróciła, przy barierze na początku peronu było zbyt wiele ludzi, by mogła dostrzecszarą suknię Elizabeth, która machała ręką i wycierała łzy rogiem czerwonego szalika, w którymmiała wyglądać tak wesoło i beztrosko.Rozdział jedenastyElizabeth sądziła, że po wizycie Aisling znacznie łatwiej będzie do niej pisać, ale bardzo sięrozczarowała, kiedy się okazało, że w dalszym ciągu tak samo trudno wszystko wytłumaczyć i opisać.Jeden rodzaj ograniczeń zastąpił inny Nie czuła się zresztą swobodnie, zdawała sobie bowiem sprawę,że Aisling musi mieć krytyczny stosunek do Johnny'ego.Aisling nie powiedziała co prawda ani słowa,które dałoby podstawę do takich przypuszczeń.Ale zapominała że Johnny nie wiedział o istnieniujakichkolwiek powodów, które kazałyby mu w tym akurat okresie traktować Elizabeth w sposóbszczególnie czuły, opiekuńczy i pełen wdzięczności.Johnny przecież nic nie wiedział o wizycie wRomford, o spotkaniu z panią Norns, i nigdy się o tym nie dowie.Tak więc listy znowu wydawały się niezbyt szczere.Elizabeth usiłowała pisać pogodnie na temat ojca,chociaż ojciec od swych pięćdziesiątych urodzin nigdy juz nie okazał cienia pogody.CzasamiElizabeth zastanawiała się, czy ojciec wyśpiewujący te wszystkie piosenki nie był przypadkiemwytworem jej wyobrazni.Od tamtej pory juz nigdy nie śpiewał, a ona nie przypominała muurodzinowego wieczoru.Dziwne było natomiast to, że Aisling potrafiła pisać bez skrępowania.Czasami nalegała, żebyElizabeth natychmiast po przeczytaniu spaliła list, w przeciwnym bowiem razie obydwie mogązawisnąć na szubienicy albo Aisling zostanie wtrącona do więzienia za rozpowszechnianiepornografii.Jej opisy nigdy nie zaspokojonych namiętności Tony'ego Murraya były nieodparcie śmieszne, częstousprawiedliwiała je zdaniem: Ale oczywiście tak światowej kobiecie jak ty musi to się wydawaćstraszliwą amatorszczyzną".Pytała również o ojca i o to, czy ta straszna osoba, która zastawiła naniego sidła, osiąga jakieś sukcesy.Prosiła, żeby Elizabeth powtórzyła Stefanowi i Annie, żerozpytywała wiele osób, czy stare domy w Irlandii pękają od antyków.Odpowiedz brzmi twierdząco,prawdopodobnie pękają, ale jeśli zjawi się ktoś furgonetką z Anglii, żeby je kupić, właściciele na-tychmiast uznają, że to rabunek w biały dzień, i niczego nie sprzedadzą.O Johnnym napomykała bardzo zdawkowo i niewiążąco [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
. Ale t y nie możesz mieć innego faceta.Nie możesz zniknąć.Słyszysz? Pewnie dalej będę na miejscu.Będę chyba zbyt zajęta, żeby polować, więc musimy mieć nadzieję,że nie zostanę porwana przypadkiem.Będę pracowała u pana Worskiego i Anny, jak wrócisz, możejuż nawet zostanę wspólnikiem.Aisling ze zdumieniem patrzyła na rozpromienioną twarz Elizabeth.Grała swoją rolę bezbłędnie.Johnny niemal zaczynał się wahać.Trochę żałował decyzji wyjazdu,wpatrywał się w nią z entuzjazmem i niekłamanym zainteresowaniem.Aisling uświadomiła sobie w tym momencie, że jeśli Elizabeth godzi się na grę według takich zasad,to od tej pory aż do końca czeka ją ciągłe udawanie.Nie ma mowy o normalnym zachowaniu, oprawdziwych reakcjach, nie będzie mogła powiedzieć, co czuje, co myśli.Pozostanie jej nieustannepilnowanie się, planowanie każdego ruchu.Elizabeth nie płakała, kiedy wróciły do domu, nie chciała się przyznać, jak bardzo jest wstrząśnięta izgnębiona.Zachowywała się z wyważonym spokojem. Nie, nie poddam się przygnębieniu.Mówiłam ci już, że go chcę.Zrobiłabym wszystko, żeby gomieć, absolutnie wszystko, zresztą tak wiele już zrobiłam.Nie zamierzam tego wszystkiego stracić,zachowując się jak głupiutka Shirley, jęcząc i płacząc, że mnie nie zabrano. Ale, na miłość boską, wiem, nie chcę się wtrącać, ale czy nie byłoby rozsądnie powiedzieć. Nie mówię o rozsądku.W gruncie rzeczy jestem bardziej podobna do mamy, niż mi się wydawało.Mama pragnęła kogoś bardziej otwartego i bezpośredniego niż ojciec.I ja też.Mama chciałaHarry'ego i wtedy każdy mógł powiedzieć, że to niezbyt rozsądne pragnienie, ale mama postawiła naswoim, zrobiła wszystko, by go zdobyć, i udało się.I to właśnie zamierzam zrobić. To zupełnie co innego. Oczywiście, że co innego, bo mama zachowywała się wówczas bardzo dziwnie.ale zasada jesttaka sama. Pewnie nie mam pojęcia, co to znaczy kochać kogoś tak bardzo, żeby zrobić.to, co ty zrobiłaś. Ale się dowiesz, Aisling.Naprawdę, pewnego dnia będziesz w kimś tak samo zakochana jak ja.Tobrzmi tak, jakbym była starą kobietą i dawała ci dobre rady,ale spotkasz kogoś takiego.I wtedy, jak mówią we wszystkich filmach i piosenkach, wtedyzrozumiesz. Tak, ale wydaje się, że wszystkie kłopoty zaczynają się dopiero od tego momentu stwierdziła zpowątpiewaniem Aisling.Ojciec Elizabeth powiedział, że wizyta Aisling była jak powiew świeżego powietrza.Pan Worski iAnna Strepowska podarowali jej obraz przedstawiający czarodziejkę w lesie, a Aisling oświadczyła,że da go w Irlandii do oprawy, może obraz ma jakiś związek z jej imieniem.Monica odstąpiła jejprzysługujący personelowi rabat, za który kupiła bluzkę dla mamy, a Johnny Stone na pożegnaniepocałował ją w policzek i powiedział, że w przyszłym roku przyjedzie z Elizabeth furgonetką doIrlandii, by objechać stare domostwa, w których być może uda mu się coś kupić. Pojadę z tobą, jeśli nie wyjdę za Dziedzica. Och, nawet nie myśl o tym, żeby za niego wychodzić powiedział Johnny.Elizabeth wzięła ją w objęcia na dworcu Euston. Staram się walczyć ze strasznym uczuciem, że już nigdy więcej cię nie zobaczę, że wrócisz dodomu i nabierzesz obrzydzenia do wszystkiego, co tu przeżyłaś.I wtedy wyrzucisz mnie ze swojegożycia. Nigdy nie wyrzucę cię ze swojego życia.Nie mogłabym, przecież stanowisz część mojego życia, tygłuptasie.Gdyby to nie było takie sentymentalne, to bym powiedziała, że cię kocham. Ja też cię kocham.I nigdy, nigdy nie potrafię ci się odwdzięczyć.Aisling w turkusowym letnim płaszczu zniknęła w tłumie posuwającym się wzdłuż długiego pociągu.A kiedy się odwróciła, przy barierze na początku peronu było zbyt wiele ludzi, by mogła dostrzecszarą suknię Elizabeth, która machała ręką i wycierała łzy rogiem czerwonego szalika, w którymmiała wyglądać tak wesoło i beztrosko.Rozdział jedenastyElizabeth sądziła, że po wizycie Aisling znacznie łatwiej będzie do niej pisać, ale bardzo sięrozczarowała, kiedy się okazało, że w dalszym ciągu tak samo trudno wszystko wytłumaczyć i opisać.Jeden rodzaj ograniczeń zastąpił inny Nie czuła się zresztą swobodnie, zdawała sobie bowiem sprawę,że Aisling musi mieć krytyczny stosunek do Johnny'ego.Aisling nie powiedziała co prawda ani słowa,które dałoby podstawę do takich przypuszczeń.Ale zapominała że Johnny nie wiedział o istnieniujakichkolwiek powodów, które kazałyby mu w tym akurat okresie traktować Elizabeth w sposóbszczególnie czuły, opiekuńczy i pełen wdzięczności.Johnny przecież nic nie wiedział o wizycie wRomford, o spotkaniu z panią Norns, i nigdy się o tym nie dowie.Tak więc listy znowu wydawały się niezbyt szczere.Elizabeth usiłowała pisać pogodnie na temat ojca,chociaż ojciec od swych pięćdziesiątych urodzin nigdy juz nie okazał cienia pogody.CzasamiElizabeth zastanawiała się, czy ojciec wyśpiewujący te wszystkie piosenki nie był przypadkiemwytworem jej wyobrazni.Od tamtej pory juz nigdy nie śpiewał, a ona nie przypominała muurodzinowego wieczoru.Dziwne było natomiast to, że Aisling potrafiła pisać bez skrępowania.Czasami nalegała, żebyElizabeth natychmiast po przeczytaniu spaliła list, w przeciwnym bowiem razie obydwie mogązawisnąć na szubienicy albo Aisling zostanie wtrącona do więzienia za rozpowszechnianiepornografii.Jej opisy nigdy nie zaspokojonych namiętności Tony'ego Murraya były nieodparcie śmieszne, częstousprawiedliwiała je zdaniem: Ale oczywiście tak światowej kobiecie jak ty musi to się wydawaćstraszliwą amatorszczyzną".Pytała również o ojca i o to, czy ta straszna osoba, która zastawiła naniego sidła, osiąga jakieś sukcesy.Prosiła, żeby Elizabeth powtórzyła Stefanowi i Annie, żerozpytywała wiele osób, czy stare domy w Irlandii pękają od antyków.Odpowiedz brzmi twierdząco,prawdopodobnie pękają, ale jeśli zjawi się ktoś furgonetką z Anglii, żeby je kupić, właściciele na-tychmiast uznają, że to rabunek w biały dzień, i niczego nie sprzedadzą.O Johnnym napomykała bardzo zdawkowo i niewiążąco [ Pobierz całość w formacie PDF ]