[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Obcego, którego poÅ›lubi­Å‚a.MiaÅ‚a nadziejÄ™, że jego wyjaÅ›nienia rozwiejÄ…panikÄ™, która powoli zaczęła jÄ… ogarniać.- Frank, kiedy ci od narkotyków zamierzajÄ… skoÅ„­czyć sprawÄ™ De la Garzy? - zapytaÅ‚ Zeke, gdy tylkootrzymaÅ‚ poÅ‚Ä…czenie z szefem.- Nic o tym nie wiem, Zeke.Nie powiesz mi, żenudzi ciÄ™ miodowy miesiÄ…c?- PowiedziaÅ‚em Angie, że wrócimy do Monterrey,ale nie chcÄ™, by uczestniczyÅ‚a w jego aresztowaniu.- Czy powiedziaÅ‚eÅ› jej, kim jesteÅ›?- Nie!- Niezle siÄ™ wÅ‚adowaÅ‚eÅ›, co?Zeke przesunÄ…Å‚ dÅ‚oniÄ… po czole.- ZrobiÅ‚em, co musiaÅ‚em, Frank.Nie sÄ…dzÄ™, by tenczÅ‚owiek poddaÅ‚ siÄ™ bez walki.Nie chcÄ™ narażać jej naniebezpieczeÅ„stwo.- Wiesz, że żeniÄ…c siÄ™ z bratanicÄ… De la Garzy,straciÅ‚eÅ› wiarygodność w Wydziale do Walki z Nar­kotykami, prawda? Teraz nie wiedzÄ…, czy mogÄ… zaufaćinformacjom, które im dostarczyÅ‚eÅ›.- Do diabÅ‚a, Frank, przecież ty znasz mnie naj­lepiej!- Oni ciÄ™ nie znajÄ….- No to im wszystko wytÅ‚umacz.- Możesz sam to zrobić.- Dobrze.Podaj czas i miejsce.BÄ™dÄ™ tam.- Mówisz poważnie?- OczywiÅ›cie, że nie żartujÄ™. 116 ZEKE- Zaczekaj, pomyÅ›lÄ™, czy zdoÅ‚am to zorganizować.- Zeke? - usÅ‚yszaÅ‚ po chwili.- SÅ‚ucham.- W porzÄ…dku.Spotkanie odbÄ™dzie siÄ™ tutaj, jutroo dziesiÄ…tej.PrzyniosÄ… wydruki wszystkiego, co imdostarczyÅ‚eÅ›.MajÄ… kilka pytaÅ„, na które może bÄ™­dziesz mógÅ‚ odpowiedzieć.,- Wszystko, byle tylko z tym skoÅ„czyć.Przy okazji,Frank, powiedz im, żeby znalezli jak najwiÄ™cej infor­macji o niejakim Benito Perezie.Być może to on stoi zawczeÅ›niejszymi kÅ‚opotami Lorenza.On może byćbrakujÄ…cym ogniwem.SÄ…dzÄ™, że jest kimÅ›, kto chceprzejąć linie transportowe i kontakty De la Garzy.- Czy jego nazwisko byÅ‚o w tych informacjach,które nam dostarczyÅ‚eÅ›?- WÄ…tpiÄ™.PowiedziaÅ‚ mi o nim Lorenzo.- Wciąż jesteÅ› w kontakcie z nim?- OczywiÅ›cie.W koÅ„cu poÅ›lubiÅ‚em jego bratani­cÄ™, którÄ… wychowywaÅ‚ jak wÅ‚asnÄ… córkÄ™.Do diabÅ‚a,Frank! Czy ty nie rozumiesz? Angie jest jego naj­bliższÄ… krewnÄ….Lorenzo chce, żebym byÅ‚ jego na­stÄ™pcÄ….- Czy braÅ‚eÅ› pod uwagÄ™ to, że możesz zginąć?- Zawsze biorÄ™ to pod uwagÄ™.- Nie jestem pewien, na ile twoja decyzja wynikaz prawoÅ›ci charakteru, a na ile z nadczynnoÅ›ci hor­monów.Czy koniecznie musiaÅ‚eÅ› ożenić siÄ™ z tÄ…kobietÄ…, aby jÄ… chronić?- Może.- A wiÄ™c jednak.- Nigdy nie twierdziÅ‚em, że jestem doskonaÅ‚y,Frank.- A ja nigdy przedtem nie przypuszczaÅ‚em, żeoÅ›lepi ciÄ™ uczucie.Kobieta czekajÄ…ca na sewnÄ…trz budki telefonicznejzajrzaÅ‚a do Å›rodka.Zeke skinÄ…Å‚ jej gÅ‚owÄ… i powiedziaÅ‚do sÅ‚uchawki: ZEKE 117- SÅ‚uchaj, Frank, muszÄ™ już koÅ„czyć.Spotkamy siÄ™w twoim biurze jutro rano.- Mam nadziejÄ™, że przyjdziesz.- DziÄ™ki za wyrozumiaÅ‚ość.Wiem, że dziaÅ‚aÅ‚emniezgodnie z zaÅ‚ożeniami.NaprawdÄ™ nie potrafiÄ™ logi­cznie wytÅ‚umaczyć motywów mojego postÄ™powania.A chciaÅ‚bym.Frank rozeÅ›miaÅ‚ siÄ™.- MiÅ‚ość nigdy nie kieruje siÄ™ racjonalnymi prze­sÅ‚ankami, Zeke.Po prostu zawsze sÄ…dziÅ‚em, że jesteÅ› naniÄ… odporny, to wszystko.Zeke odwiesiÅ‚ sÅ‚uchawkÄ™, otworzyÅ‚ drzwi budkii posÅ‚aÅ‚ czekajÄ…cej kobiecie peÅ‚en skruchy uÅ›miech.Ona także uÅ›miechnęła siÄ™ do niego, lecz nawet tego niezauważyÅ‚.Jego umysÅ‚ zbyt byÅ‚ zajÄ™ty analizowaniemostatnich słów Franka. MiÅ‚ość nigdy nie kieruje siÄ™racjonalnymi przesÅ‚ankami",  MiÅ‚ość nigdy".Mi­Å‚ość!WyszedÅ‚ z apteki i oparÅ‚ siÄ™ o mur.MiÅ‚ość?O czym Frank mówiÅ‚? Co miÅ‚ość ma wspólnegoz jego samopoczuciem? Albo z jego postÄ™powaniem.Przecież to, co czuje do Angie, nie jest miÅ‚oÅ›ciÄ….Frank naprawdÄ™ siÄ™ myli.Na skutek tych przemyÅ›leÅ„ trzÄ…sÅ‚ siÄ™ jak w fe­brze, oblewaÅ‚ go zimny pot.Co siÄ™ z nim dzieje?Pragnie Angie.To zrozumiaÅ‚e.Pożąda jej.To pro­ste.Nie tylko pragnÄ…Å‚ jej, ale również chciaÅ‚ chro­nić.Ale miÅ‚ość?Niemożliwe.Teraz miaÅ‚ inny problem.Jak dotÄ…d, nie zastana­wiaÅ‚ siÄ™, w jaki sposób powiedzieć Angie prawdÄ™ o jejstryju.Nie miaÅ‚ pojÄ™cia, jak bÄ™dzie siÄ™ czuÅ‚a, gdywyjdzie na jaw jego rola w aresztowaniu Lorenza.PodejrzewaÅ‚, że Angela znienawidzi go.Czy bÄ™dzie mógÅ‚ utrzymać kontakty z jej rodzinÄ… po 118 ZEKF.ujawnieniu caÅ‚ej prawdy? Czy Angie pozwoli muwalczyć o utrzymanie tego, co ich Å‚Ä…czyÅ‚o?Po raz pierwszy w życiu Zeke poczuÅ‚ siÄ™ bezsilny.Nie byÅ‚ w stanie kontrolować sytuacji, którÄ… samzaaranżowaÅ‚.Nie chciaÅ‚ nawet myÅ›leć o życiu bezAngie.Nie potrafiÅ‚ wyobrazić sobie, że nie bÄ™dzie czuÅ‚jej w ramionach, zasypiajÄ…c wieczorem, albo że nieprzytuli jej, budzÄ…c siÄ™ rankiem.CzujÄ…c zamÄ™t w gÅ‚owie, ruszyÅ‚ z powrotem dosamochodu.ZapominajÄ…c o zakupach, skierowaÅ‚ siÄ™do domu.MusiaÅ‚ zobaczyć AngelÄ™.Ogarnęło go przygniatajÄ…­ce pragnienie, by trzymać jÄ… w ramionach, by przy­wrócić sobie samemu wiarÄ™, że ona istnieje naprawdÄ™.Przecież go poÅ›lubiÅ‚a.Musi zatem czuć coÅ› do niego.Powinna zrozumieć, dlaczego tak postÄ…piÅ‚.WprowadzajÄ…c samochód do podziemnego garażui kierujÄ…c siÄ™ do windy, która zawiezć go miaÅ‚a domieszkania, Zeke za wszelkÄ… cenÄ™ staraÅ‚ siÄ™ zachowaćzimnÄ… krew.Gdy stanie przed Angie, bÄ™dzie jużcaÅ‚kiem spokojny.Może nadszedÅ‚ czas, by powiedziećjej prawdÄ™ o sobie, o swojej przeszÅ‚oÅ›ci.Może powi­nien przygotować jÄ… na to, co stanie siÄ™ z Lorenzem.Przekonać jÄ…, że chodzi przede wszystkim o jej bez­pieczeÅ„stwo.OtworzyÅ‚ drzwi do mieszkania, uÅ›wiadamiajÄ…c so­bie, że zapomniaÅ‚ o zakupach.- Angie? Hej, księżniczko, myÅ›lÄ™, że lepiej bÄ™dzie,jeÅ›li nastÄ™pnym razem pojedziesz ze mnÄ….CaÅ‚kiemzapomniaÅ‚em o zakupach.CoÅ› mnie zatrzymaÅ‚o i ja.WszedÅ‚ do wysprzÄ…tanego salonu.Wszystko lÅ›niÅ‚o.UÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ szeroko, czujÄ…c dziwnÄ… ulgÄ™.- Angie? - powtórzyÅ‚ i poszedÅ‚ korytarzem w kie­runku sypialni.Angela sÅ‚yszaÅ‚a, że Zeke nadchodzi, ale nie podnios­Å‚a siÄ™ z fotela na biegunach.Gdy skoÅ„czyÅ‚a sprzÄ…tanie,wróciÅ‚a do sypialni.Zasunęła zasÅ‚ony.Nie mogÅ‚a ZEKE119Å›cierpieć sÅ‚oÅ„ca, które wpadaÅ‚o do pokoju, jakby nicsiÄ™ nie zdarzyÅ‚o.Wszystko siÄ™ zmieniÅ‚o.ByÅ‚a zagubiona w rzeczywis­toÅ›ci, której nie rozumiaÅ‚a.Niczego nie rozumiaÅ‚ai donikÄ…d nie miaÅ‚a powrotu.PatrzyÅ‚a na stojÄ…cego w drzwiach sypialni Zeke'a,ale nie odezwaÅ‚a siÄ™.- Angie? - powiedziaÅ‚.BujaÅ‚a siÄ™ w fotelu, patrzÄ…c na jego zdziwionÄ…,a potem zaniepokojonÄ… minÄ™.Nadal byÅ‚a pod jegoprzemożnym wpÅ‚ywem.EmanowaÅ‚ siÅ‚Ä…, mocÄ… i chary­zmÄ…, która wprawiaÅ‚a jÄ… w drżenie.PrzeszedÅ‚ przez pokój dÅ‚ugimi krokami.- Czy dobrze siÄ™ czujesz? Co ci siÄ™ staÅ‚o?UklÄ…kÅ‚ przy niej i ukryÅ‚ jej dÅ‚oÅ„ w swoich.PoczuÅ‚a ciepÅ‚o jego rÄ…k i zadrżaÅ‚a.To byÅ‚ Zeke.Mężczyzna, który trzymaÅ‚ jÄ… w ramio­nach, kochaÅ‚, chroniÅ‚.Mężczyzna, którego kochaÅ‚a [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • trzylatki.xlx.pl