[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ale to i tak nie miaÅ‚o wiÄ™kszegoznaczenia.Na dzwiÄ™k nadjeżdżajÄ…cego samochodu BannerpodbiegÅ‚a do lustra i poprawiÅ‚a wÅ‚osy.WyprostowaÅ‚akoÅ‚nierzyk luznej sukni ciążowej.To Ellie jÄ… wybraÅ‚a,tak jak wybraÅ‚a imiona dla dziecka, które miaÅ‚o siÄ™Endra & Irenascandalous urodzić.Magie Johnson dla chÅ‚opca.Madonna dladziewczynki.BÄ™dÄ… musieli z niÄ… trochÄ™ popertraktowaćniebawem.- No jak tam, kochanie.Dobrze siÄ™ czujesz?UsÅ‚yszaÅ‚a gÅ‚os Maca, podbiegÅ‚a do drzwi, otworzyÅ‚aje i wpadÅ‚a prosto w jego wyciÄ…gniÄ™te ramiona.- Dobrze.I tu, i tam, a zwÅ‚aszcza tu.- Ujęła jegodÅ‚oÅ„ i poÅ‚ożyÅ‚a na brzuchu.Mac przymknÄ…Å‚ oczy i spróbowaÅ‚ znalezć od­powiednio stanowcze sÅ‚owa, by przekonać jÄ…, żepowinna na razie, aż do czasu urodzenia dziecka,przestać pracować.Ale jak zwykle, nic z tego niewyszÅ‚o.WystarczyÅ‚o, że spojrzaÅ‚a na niego tymidużymi, rozmarzonymi bursztynowymi oczami,a mogÅ‚a z nim zrobić wszystko.Można by pomyÅ›leć,że po blisko dwóch latach małżeÅ„stwa mógÅ‚bysobie lepiej z tym radzić, ale w niej byÅ‚o coÅ›szczególnego.Tak jak coÅ› szczególnego byÅ‚o w tejmaÅ‚ej.CoÅ›, co zrujnowaÅ‚o jego system obronny,budowany starannie przez caÅ‚e życie, i umiejscowiÅ‚osiÄ™ w jego sercu.Niekiedy w nocy, gdy wyczerpany miÅ‚oÅ›ciÄ… leżaÅ‚obok Banner, mówiÅ‚ sobie, że to przecież nie możetrwać wiecznie.%7Å‚e pewnego dnia Banner obudzi siÄ™i uÅ›wiadomi sobie, iż zwiÄ…zaÅ‚a siÄ™ ze starym weteranem,bez urody, wdziÄ™ku i bez majÄ…tku.ObjÄ…Å‚ jÄ… mocniej.CaÅ‚owaÅ‚ koniuszki jej palcówbÅ‚Ä…dzÄ…ce po jego twarzy.- Co to? Terpentyna, prawda?- A wÅ‚aÅ›nie że nie.MaÅ‚pki z czekolady.- Co, kolejne zwierzaki?- Tort urodzinowy Ellie.- Kochanie, a nie powinnaÅ› siÄ™ trochÄ™ poÅ‚ożyć?CaÅ‚y dzieÅ„ jesteÅ› na nogach.- A jakÄ… pozycjÄ™ proponujesz?Zanim zdążyÅ‚ odpowiedzieć, tylne drzwi otworzyÅ‚yEndra & Irenascandalous siÄ™ z trzaskiem i do domu wpadÅ‚a zielonooka dziew­czynka z jasnym warkoczem.- Mamo, czy możemy nazwać dzidziusia PuÅ‚kownik,tak jak dziadek? PowiedziaÅ‚ mi dzisiaj, że chciaÅ‚by.Mac spojrzaÅ‚ na Banner, Banner na Maca.PrzyklÄ…kÅ‚obok dziewczynki, popatrzyÅ‚ jej w oczy.- MaleÅ„ka, myÅ›lÄ™ że to Å›wietny pomysÅ‚, ale puÅ‚­kownik to nie jest imiÄ™ dziadziusia, tylko jego stopieÅ„wojskowy.CoÅ› w rodzaju tytuÅ‚u.- Ach, tak.- Ellie zmarszczyÅ‚a brwi.- No to możenazwijmy go imieniem dziadziusia.MiaÅ‚ na imiÄ™Rory i byÅ‚ moim tatÄ…, zanim dostaÅ‚am prawdziwego.Mac ujÄ…Å‚ w swe twarde dÅ‚onie maÅ‚Ä… twarzyczkÄ™dziewczynki.Banner odwróciÅ‚a siÄ™, by ukryć Å‚zy.- MyÅ›lÄ™, że to bÄ™dzie odpowiednie imiÄ™.RoryFord, o ile twoja mama siÄ™ zgodzi.- Ale jak to bÄ™dzie dziewczynka, to nazwiemy jÄ…Madonna - powiedziaÅ‚a stanowczo Ellie.Gdy tylne drzwi znów trzasnęły, Banner oparÅ‚agÅ‚owÄ™ o ramiÄ™ męża.- Czy ktoÅ› kiedykolwiek ci powiedziaÅ‚, że Å‚atwyz ciebie przeciwnik, panie Ford? - zapytaÅ‚a Å‚agodnie.- Aatwy przeciwnik? Ja? SkÄ…d, u diabÅ‚a, przyszÅ‚aci do gÅ‚owy taka idiotyczna myÅ›l?Endra & Irenascandalous [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • trzylatki.xlx.pl