[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.I wtedy spod ziemi znów rozległo się dudnienie. Uciekajcie! zarządził.Nie musiał im tego powtarzać.Kylie i Ellie ruszyły biegiem przez las, omijającdrzewa i przeskakując nad krzakami.Kylie co chwila rzucała okiem w górę, by się upewnić, że Perry emu nic nie jest.Wciąż leciał za nimi, pilnując, czy są bezpieczne.Kiedy wybiegły spomiędzy drzew, Kylie padła na ziemię i z trudem łapałapowietrze.Słyszała, jak krew dudni jej w uszach.Ellie usiadła obok niej i chociaż nieoddychała tak ciężko, to jej ciało przeszło drżenie.Perry wylądował obok i zamienił się z powrotem w człowieka. Co do cholery próbowałaś zrobić? wrzasnął na Kylie, a jego oczy byłyczerwone z wściekłości.Kylie z trudem wzięła kolejny oddech. Próbowałam cię ratować. Mnie nie trzeba ratować! Zamachał rękami, zupełnie jakby zapomniał, że niejest już ptakiem.Skierował swój gniew przeciw Ellie. A ty? Jakie masz nibyusprawiedliwienie?Zakaszlała, po czym powiedziała. Ja& uznałam, że jeśli wrócę żywa, a wy dwoje nie, to reszta grupy pewnie mniezabije.Nie miałam innego wyjścia, musiałam iść za wami.Nagle pojawił się przy nich Burnett, który szczerzył kły i rozglądał się wokółuważnie. Co się stało? warknął. Brzmiało to jak eksplozja. Może to trzęsienie ziemi odezwał się Perry. Ziemia się pod nami zapadła. Ale to& Burnett potrząsnął głową. Wszyscy cali?Skinęli głowami.Burnett spojrzał na Kylie. Krwawisz.Idz do biura i niech zajmie się tobą Holiday.Kylie spojrzała na swoją rękę.Najwyrazniej Ellie musiała ją podrapać, gdy jąłapała. Sprawdzę jak poważne było to& em& trzęsienie ziemi. Burnett się odwrócił. Czekaj! zawołała Kylie, a Burnett natychmiast do niej podszedł. Co? W jego glosie słychać było zniecierpliwienie. To nie było trzęsienie ziemi powiedziała.Doskonale pamiętała pikującego orła.Teraz rozumiała, że chciał, aby zaczęła uciekać, ale nie zmieniało to faktu, że był zły.Widziała mrok w jego oczach. Tam był ten orzeł. A także Jane Doe.Ale o tym postanowiła nie wspominać.Przynajmniej na razie.Burnett znów warknął. Idz do biura.Zobaczę, czy zdołam to rozgryzć.Kiedy Kylie, Ellie i Perry ruszyli do biura, Kylie spojrzała na wampirzycę. Dzięki, że próbowałaś nas ratować.Ellie wzruszyła ramionami. Nie dziękuj mi.Naprawdę nie wiedziałam, co by się stało, gdybym tylko japrzetrwała roześmiała się. Teraz, po wszystkim, muszę powiedzieć, że byłozabawnie. Nieprawda odpowiedziała Kylie, przypominając sobie, co czuła, gdy ujrzała,jak Perry wpada do dziury.Ruszyli dalej, gdy Ellie spojrzała na rękę Kylie i dodała. Przepraszam.Pewnie zrobiłam to, kiedy próbowałam ci się wyrwać.Dziękuję, żemnie uratowałaś.Nie wiem, co by się stało, gdybyś mnie nie złapała.Z jakiegośpowodu nie mogłam wejść w tryb latania.Jestem twoją dłużniczką.Powiedz, co mamzrobić, a to zrobię bez zadawania pytań. Nie ma potrzeby.Nie ma za co powiedziała Kylie. A co ze mną?Kylie i Ellie spojrzały na Perry ego i powiedziały chórem: Dziękuję. Mogę powiedzieć, co chcę, a ty to zrobisz? Perry sugestywnie poruszyłbrwiami. Nie odpowiedziały chórem dziewczyny. Wiem.Może zamiast tego opowiecie Mirandzie, jakim byłem bohaterem. Mogę to zrobić odezwała się Ellie. Kim jest Miranda? Moją dziewczyną powiedział Perry i spojrzał na Kylie. To znaczy, będzie, jaktylko ją przekonam.Przeszli jeszcze kilka kroków, gdy Ellie dodała. Przepraszam, że przespałam się z Derekiem. Zapomnij o tym powiedziała Kylie, która też planowała ją przeprosić.Kilka kolejnych godzin minęło im na przesłuchaniach u Burnetta, który wypytywałcałą trójkę oddzielnie, i to po kilka razy.Kylie uświadomiła sobie, że nie robił tego,by złapać ich na kłamstwie.Chciał po prostu, żeby wypowiedzi jednej osoby niewpłynęły na wspomnienia innej.Kylie nic to nie obchodziło.Chciała po prostuwiedzieć, co się stało.Czy rzeczywiście zostali wciągnięci w dziurę w ziemi, któraprowadziła prosto do piekła? A jeśli tak, to czemu? Czy z powodu Jane Doe? A możeto była sprawka Maria i jego kumpli? A co ważniejsze, czy to mogło się powtórzyć?Niestety, Burnett miał własne pytania, a żadnych odpowiedzi.Holiday też niepotrafiła nic wymyślić.Ale przerażenie na twarzach komendantów obozu mówiłoKylie więcej niż cokolwiek innego.Gdy tylko przesłuchanie się skończyło i Kylie wyszła z biura Burnetta, trafiła naLucasa, który zaciągnął ją do pokoju obok.Nie powiedział ani słowa, po prostuprzytulił ją do swojej ciepłej piersi i trzymał. Realizowałem polecenia Burnetta. Przytulił policzek do jej głowy. Dopierowróciłem.Po długim uścisku odsunął ją trochę i spytał: Co się wydarzyło tym razem?Dwa ostatnie słowa sugerowały, co on o tym sądzi.Kylie się nachmurzyła. Mówisz to tak, jakbyś myślał, że to moja wina.Potrząsnął głową. Wcale tak nie myślę.Ale, cholera, chciałbym przeżyć przynajmniej kilka dni bezpoczucia, że prawie cię straciłem.Uśmiechnęła się. Wcale mnie prawie nie straciłeś. A potem streściła mu wydarzenia ostatnichgodzin.Spojrzał na nią z niepokojem. Czy jakieś duchy były w to zamieszane? Nie.To znaczy był tam jeden, ale& Ale co? warknął.Potrząsnął głową i znowu warknął. Musisz przestaćpozwalać im na to, by cię krzywdziły, Kylie. One mnie nie krzywdzą. Nie chrzań! Ze złości jego niebieskie oczy przybrały pomarańczową barwę [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.I wtedy spod ziemi znów rozległo się dudnienie. Uciekajcie! zarządził.Nie musiał im tego powtarzać.Kylie i Ellie ruszyły biegiem przez las, omijającdrzewa i przeskakując nad krzakami.Kylie co chwila rzucała okiem w górę, by się upewnić, że Perry emu nic nie jest.Wciąż leciał za nimi, pilnując, czy są bezpieczne.Kiedy wybiegły spomiędzy drzew, Kylie padła na ziemię i z trudem łapałapowietrze.Słyszała, jak krew dudni jej w uszach.Ellie usiadła obok niej i chociaż nieoddychała tak ciężko, to jej ciało przeszło drżenie.Perry wylądował obok i zamienił się z powrotem w człowieka. Co do cholery próbowałaś zrobić? wrzasnął na Kylie, a jego oczy byłyczerwone z wściekłości.Kylie z trudem wzięła kolejny oddech. Próbowałam cię ratować. Mnie nie trzeba ratować! Zamachał rękami, zupełnie jakby zapomniał, że niejest już ptakiem.Skierował swój gniew przeciw Ellie. A ty? Jakie masz nibyusprawiedliwienie?Zakaszlała, po czym powiedziała. Ja& uznałam, że jeśli wrócę żywa, a wy dwoje nie, to reszta grupy pewnie mniezabije.Nie miałam innego wyjścia, musiałam iść za wami.Nagle pojawił się przy nich Burnett, który szczerzył kły i rozglądał się wokółuważnie. Co się stało? warknął. Brzmiało to jak eksplozja. Może to trzęsienie ziemi odezwał się Perry. Ziemia się pod nami zapadła. Ale to& Burnett potrząsnął głową. Wszyscy cali?Skinęli głowami.Burnett spojrzał na Kylie. Krwawisz.Idz do biura i niech zajmie się tobą Holiday.Kylie spojrzała na swoją rękę.Najwyrazniej Ellie musiała ją podrapać, gdy jąłapała. Sprawdzę jak poważne było to& em& trzęsienie ziemi. Burnett się odwrócił. Czekaj! zawołała Kylie, a Burnett natychmiast do niej podszedł. Co? W jego glosie słychać było zniecierpliwienie. To nie było trzęsienie ziemi powiedziała.Doskonale pamiętała pikującego orła.Teraz rozumiała, że chciał, aby zaczęła uciekać, ale nie zmieniało to faktu, że był zły.Widziała mrok w jego oczach. Tam był ten orzeł. A także Jane Doe.Ale o tym postanowiła nie wspominać.Przynajmniej na razie.Burnett znów warknął. Idz do biura.Zobaczę, czy zdołam to rozgryzć.Kiedy Kylie, Ellie i Perry ruszyli do biura, Kylie spojrzała na wampirzycę. Dzięki, że próbowałaś nas ratować.Ellie wzruszyła ramionami. Nie dziękuj mi.Naprawdę nie wiedziałam, co by się stało, gdybym tylko japrzetrwała roześmiała się. Teraz, po wszystkim, muszę powiedzieć, że byłozabawnie. Nieprawda odpowiedziała Kylie, przypominając sobie, co czuła, gdy ujrzała,jak Perry wpada do dziury.Ruszyli dalej, gdy Ellie spojrzała na rękę Kylie i dodała. Przepraszam.Pewnie zrobiłam to, kiedy próbowałam ci się wyrwać.Dziękuję, żemnie uratowałaś.Nie wiem, co by się stało, gdybyś mnie nie złapała.Z jakiegośpowodu nie mogłam wejść w tryb latania.Jestem twoją dłużniczką.Powiedz, co mamzrobić, a to zrobię bez zadawania pytań. Nie ma potrzeby.Nie ma za co powiedziała Kylie. A co ze mną?Kylie i Ellie spojrzały na Perry ego i powiedziały chórem: Dziękuję. Mogę powiedzieć, co chcę, a ty to zrobisz? Perry sugestywnie poruszyłbrwiami. Nie odpowiedziały chórem dziewczyny. Wiem.Może zamiast tego opowiecie Mirandzie, jakim byłem bohaterem. Mogę to zrobić odezwała się Ellie. Kim jest Miranda? Moją dziewczyną powiedział Perry i spojrzał na Kylie. To znaczy, będzie, jaktylko ją przekonam.Przeszli jeszcze kilka kroków, gdy Ellie dodała. Przepraszam, że przespałam się z Derekiem. Zapomnij o tym powiedziała Kylie, która też planowała ją przeprosić.Kilka kolejnych godzin minęło im na przesłuchaniach u Burnetta, który wypytywałcałą trójkę oddzielnie, i to po kilka razy.Kylie uświadomiła sobie, że nie robił tego,by złapać ich na kłamstwie.Chciał po prostu, żeby wypowiedzi jednej osoby niewpłynęły na wspomnienia innej.Kylie nic to nie obchodziło.Chciała po prostuwiedzieć, co się stało.Czy rzeczywiście zostali wciągnięci w dziurę w ziemi, któraprowadziła prosto do piekła? A jeśli tak, to czemu? Czy z powodu Jane Doe? A możeto była sprawka Maria i jego kumpli? A co ważniejsze, czy to mogło się powtórzyć?Niestety, Burnett miał własne pytania, a żadnych odpowiedzi.Holiday też niepotrafiła nic wymyślić.Ale przerażenie na twarzach komendantów obozu mówiłoKylie więcej niż cokolwiek innego.Gdy tylko przesłuchanie się skończyło i Kylie wyszła z biura Burnetta, trafiła naLucasa, który zaciągnął ją do pokoju obok.Nie powiedział ani słowa, po prostuprzytulił ją do swojej ciepłej piersi i trzymał. Realizowałem polecenia Burnetta. Przytulił policzek do jej głowy. Dopierowróciłem.Po długim uścisku odsunął ją trochę i spytał: Co się wydarzyło tym razem?Dwa ostatnie słowa sugerowały, co on o tym sądzi.Kylie się nachmurzyła. Mówisz to tak, jakbyś myślał, że to moja wina.Potrząsnął głową. Wcale tak nie myślę.Ale, cholera, chciałbym przeżyć przynajmniej kilka dni bezpoczucia, że prawie cię straciłem.Uśmiechnęła się. Wcale mnie prawie nie straciłeś. A potem streściła mu wydarzenia ostatnichgodzin.Spojrzał na nią z niepokojem. Czy jakieś duchy były w to zamieszane? Nie.To znaczy był tam jeden, ale& Ale co? warknął.Potrząsnął głową i znowu warknął. Musisz przestaćpozwalać im na to, by cię krzywdziły, Kylie. One mnie nie krzywdzą. Nie chrzań! Ze złości jego niebieskie oczy przybrały pomarańczową barwę [ Pobierz całość w formacie PDF ]