[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To tak, jakbym rodząc się, popełniła zbrodnię.Można by powiedzieć, że kryminał był mi bliski od samegopoczątku.Mój zawód został mi jakby narzucony.Wiedziała, że je zaskoczyła.Uśmiechnęła się łobuzersko.Złapała je na haczyk.Chciała im namieszać w głowach.Wtedy mieszkała tu Connie Baikie.Duża, głośna Connie.Kojarzyła się bardziej z aktorką niż naukowcem.Po prostudiwa.Nie wiem, co się o niej opowiada, ale wszystkiehistorie z pewnością są prawdziwe.Była znana w tamtychczasach.Tak jak Peter Scott.Mój ojciec ją uwielbiał.Teżzajmował się przyrodą.Wprawdzie amatorsko, ale wśrodowisku cieszył się poważaniem.W ogóle to był dyrektorem szkoły.Jednak nie sądzę, żeby dobrzewykonywał swoją pracę.Z doświadczenia wiedziałam, żedzieci go nudzą, a jedyne co kocha to nauki przyrodnicze. Zrobiła krótką przerwę na głęboki oddech. Więcwyobrazcie to sobie.Pan w średnim wieku ląduje tu zmałym dzieckiem.Wątłym, cierpiącym na alergię: astma,egzema.Bez wątpienia choroby psychosomatyczne, alewtedy bardzo nasilone.Czy on pozwolił, żeby to wpłynęłona styl jego życia? Oczywiście nie.Miał obsesję na punkcieprzyrody.Dopóki nie dorosłam na tyle, że mógł mniezostawiać samą, wszędzie mnie ze sobą ciągnął.Złaziłamw tej okolicy setki kilometrów.I nauczyłam się stać cicho inieruchomo. Kolejna pauza. No ale czasami zdarzałysię te wspaniałe weekendy, kiedy zapraszała nas Baikie.Było wszystko.Muzyka i tańce na trawniku.Chińskielampiony, ognisko, słodycze i ciasta, i inni dorośli, którzysię nade mną rozpływali.Panie w jedwabnych sukniach ifutrach, pachnące egzotycznymi perfumami.Tutaj nawetrozmowy o roślinach, motylach i zwierzętach wydawały siębardziej ekscytujące.Bez względu na to, kim byłaConstance Baikie, jaka była, jedno jest pewne& potrafiłaurządzać przyjęcia. Podniosła na nie wzrok.Ton jejgłosu i nastrój uległy zmianie. Pewnie myślicie, żejestem dziwaczką.I że opowiadam o swojej przeszłości,żeby zrobić na was wrażenie.Nie o to chodzi i nawet jeśliciągnie się za mną reputacja ekscentryczki, to mówi się teżo mnie, że jestem bardzo skuteczna.Nie mógł się wamtrafić nikt lepszy  zamilkła. Ja się tu nie bawię wgawędziarza, nie wszystkim o tym opowiadam.Ale wam powiedziałam, żebyście miały świadomość, że rozumiem,co tu się dzieje.I że nie straciłam kontaktu.%7łyłam z ojcemczterdzieści pięć lat.%7łyłam z listami, notatkami i szkicami.Zmarł rok temu, ale mieszkam w tym samym miejscu.Pisma naukowe wciąż co miesiąc trafiają na mojąwycieraczkę, bo nie miałam czasu odwołać prenumeraty, iniekiedy je czytuję.Część rzeczy zapomniałam, niepodzielałam pasji ojca, ale wydaje mi się, że ogólnierozumiem o co chodzi.Odchyliła się na oparcie fotela i przymknęła oczy.Nieodzywała się tak długo, że Rachael pomyślała, że kobietazasnęła, i wyobraziła sobie, że ona i Anne będą siedziałyprzed nią wiele godzin zbyt skrępowane, żeby sięporuszyć.Potem jednak, wciąż nie otwierając oczu, Verapodjęła: Więc mi wyjaśnijcie, czym się tu zajmujecie.Chcęszczegółowo usłyszeć o projekcie i o tym, jaką rolęodgrywała w nim Grace Fulwell.Opowiedzcie odotychczasowych badaniach.Czego się spodziewałyście ijakie uzyskałyście wyniki.Wyjdziemy z tego pokoju,dopiero gdy będę wiedziała o tej dziewczynie dokładnietyle samo co wy.Powtórzycie mi wszystko, co mówiła.Oswojej pracy, znajomych, rodzinie.Wszystko.Zapadła chwila ciszy, potem odezwała się Anne, którana krótko odzyskała swoje dawne, zabarwione drwinąpoczucie humoru. O, to znaczy, że szybko nam pójdzie.A ja już siębałam, że przesiedzimy tu cały dzień. 30Tego dnia z różnych stron naciskano na nie,żeby się wyprowadziły z chaty.Najpierw wbezprecedensowym wyrazie mężowskiego oddaniaprzyjechał Jeremy, żeby zabrać Anne do domu.Przynajmniej tak tłumaczył powód swojego przyjazdu.Pojawił się póznym popołudniem, ale przez deszcz inisko zawieszone chmury wydawało się, że to zimowywieczór.Ogień w kominku palił się cały dzień, światła byływłączone.Vera  zdaniem Rachael wściekła, że tak małoinformacji z nich wyciągnęła  przekazała pałeczkęsierżantowi.Rachael, zaskoczona kolejnym zbiegiemokoliczności, rozpoznała go  to Joe Ashworth, tennieśmiały policjant, którego przysłano do Black Law w noc,gdy Bella się powiesiła.W czasie rozmowy ciągle zerkał naniezasłonięte okno.Tłumaczył się, mówiąc:  Dziwnie tak,prawda, bez świateł z ulicy? Ale Rachael wiedziała, żepustka na zewnątrz budzi w nim niepokój.Miał przy sobie kopie zapisków z notesu Grace.Samego notesu mu nie wydano. Inspektor Stanhope pomyślała, że może coś wam topowie  wyjaśnił. Dla nas nie wszystko tu jest oczywiste.Ostatnie zliczanie panna Fulwell przeprowadzała międzydziesiątą a dwunastą. A to są współrzędne. Rachael pokazała palcemnad jego ramieniem. Jeśli sprawdzicie z mapą, dowieciesię, gdzie była.Rozłożyli na podłodze wielkoskalową mapę [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • trzylatki.xlx.pl