[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jed­nemu ze swych żoÅ‚nierzy rozkazaÅ‚ przytrzymać ElenÄ™,sam Å›cisnÄ…wszy za ramiÄ™ ArabellÄ™.- PrzestaÅ„! - warknÄ…Å‚.- Nie ruszaj siÄ™, do diabÅ‚a!Dziewczyna zamarÅ‚a.- Tak lepiej - powiedziaÅ‚, potrzÄ…sajÄ…c niÄ… lekko.I wtedy poczuÅ‚ jej pięść na swoim brzuchu.JÄ™knÄ…Å‚.ChciaÅ‚ jÄ… pochwycić, ale w tym momencie z caÅ‚ej siÅ‚ykopnęła go kolanem w krocze.ZachwiaÅ‚ siÄ™ i upadÅ‚na kolana.SielskÄ… atmosferÄ™ haremu zastÄ…piÅ‚ nieopisanyzgieÅ‚k.ZewszÄ…d dobiegaÅ‚y krzyki kobiet.Arabella po­czuÅ‚a, że ktoÅ› wykrÄ™ca jej ramiÄ™ tak mocno, że aż jÄ™k­nęła z bólu.Dwóch tureckich żoÅ‚nierzy szarpaÅ‚o niÄ…gwaÅ‚townie.UjrzaÅ‚a nad sobÄ… bÅ‚ysk ostrza i zamknęła oczyw oczekiwaniu na ból, który miaÅ‚ zaraz nastÄ…pić.- PrzestaÅ„cie!OtworzyÅ‚a oczy i zobaczyÅ‚a, jak Kamal z trudemstaje na nogi.- Czy nic ci nie jest, wasza wysokość? Na Allacha,ta dziewka jest szalona! - zakrzyknÄ…Å‚ Hassan.- Nic mi nie jest - odparÅ‚ Kamal, biorÄ…c kilka gÅ‚Ä™­bokich oddechów, żeby uÅ›mierzyć ból.- Nasze prawa sÄ… jednoznaczne, wasza wysokość.Każdy mężczyzna, który podniesie rÄ™kÄ™ na beja, musiumrzeć.286 - Ona nie jest mężczyznÄ….- To prawda, wasza wysokość.Nasze prawo nieprzewidziaÅ‚o, że kobieta kiedykolwiek zaatakuje swo­jego pana.RozlegÅ‚ siÄ™ ostry, przepeÅ‚niony strachem gÅ‚os Lelli:- Nie, Kamalu, proszÄ™, nie możesz jej zabić! Onanie zna naszych zwyczajów.ona nie chciaÅ‚a.- ChciaÅ‚am - rzuciÅ‚a Arabella.- Nie próbuj mniebronić, Lello!- Zabij jÄ…! - wysapaÅ‚a Elena.- Zabij tÄ™ dziwkÄ™!Kamal sÅ‚yszaÅ‚ wokół siebie zajadÅ‚e spory.Boże, ja­kim byÅ‚ gÅ‚upcem! SprowokowaÅ‚ jÄ… i teraz bÄ™dzie mu­siaÅ‚a zapÅ‚acić za jego gÅ‚upotÄ™.- Wasza wysokość - odezwaÅ‚ siÄ™ cicho Hassan -musisz ukarać dziewczynÄ™.JeÅ›li tego nie zrobisz, stra­Å¼e szybko rozpowiedzÄ…, że bej Oranu zostaÅ‚ powalonyna kolana przez kobietÄ™.Musisz coÅ› zrobić!- Ale to byÅ‚a moja wina - odparÅ‚ cicho Kamal.- To nie ma znaczenia, wasza wysokość.Nie mo­Å¼esz puÅ›cić tego pÅ‚azem.Wiem, że nie możesz jej za­bić.Każ jÄ… wychÅ‚ostać.To zÅ‚amie jej hardość i pokażewszystkim, że nie jesteÅ› sÅ‚aby.- Kamalu, nie! - Lella pociÄ…gnęła go za rÄ™kaw.Kamal uniósÅ‚ gÅ‚owÄ™ i znowu spojrzaÅ‚ na ArabellÄ™.PatrzyÅ‚a nie na niego, tylko poprzez niego, na wskroÅ›.ModliÅ‚ siÄ™ do Boga o natchnienie, ale nic nie przycho­dziÅ‚o mu do gÅ‚owy.WiedziaÅ‚, że nie ma wyboru.Pod­niósÅ‚ rÄ™kÄ™, nakazujÄ…c ciszÄ™.- Angielka dostanie dziesięć batów.PrzywiążciejÄ… do kolumny.- Hurra! - wrzasnęła Elena.- Zedrzyjcie skórÄ™z pleców tej dziwki!- ZwierzÄ™ - powiedziaÅ‚a cicho Arabella, obrzuca­jÄ…c Kamala lodowatym spojrzeniem.DostrzegÅ‚a coÅ›w jego oczach.%7Å‚al? - NienawidzÄ™ ciÄ™ - odwróciÅ‚a siÄ™287 do niego plecami.Dwóch żoÅ‚nierzy zaciÄ…gnęło jÄ… dokolumny.ZwiÄ…zano jej rÄ™ce skórzanym rzemieniem,potem przywiÄ…zano do wysoko umieszczonego haka,tak że stanęła na palcach.Na chwilÄ™ zamknęła oczy, czujÄ…c przejmujÄ…cystrach.Nigdy wczeÅ›niej nie zostaÅ‚a skrzywdzona.Za­drżaÅ‚a, gdy jeden z mężczyzn zerwaÅ‚ z niej cienkÄ… blu­zÄ™.Na piersiach poczuÅ‚a chłód marmuru.ZacisnęłazÄ™by w oczekiwaniu.Kamal rozpaczliwie usiÅ‚owaÅ‚ wymyÅ›lić sposób, by jÄ…uwolnić, ale wciąż nic nie przychodziÅ‚o mu do gÅ‚owy.UsÅ‚yszaÅ‚ Å›wist bata i drgnÄ…Å‚, jakby przeciÄ™to mu skórÄ™.- Nie możesz jej uwolnić, wasza wysokość - po­wiedziaÅ‚ Hassan, widzÄ…c wahanie swojego pana.-Przykro mi.Kamal zawoÅ‚aÅ‚ mężczyznÄ™ wymierzajÄ…cego razyi przemówiÅ‚ do niego cicho:- Nie uderzaj z caÅ‚ej siÅ‚y.Zadaj jej jak najmniejbólu.Nie chcÄ™, żeby miaÅ‚a blizny.Mężczyzna pokiwaÅ‚ gÅ‚owÄ….Nigdy wczeÅ›niej nieuderzyÅ‚ kobiety i wymierzanie razów tej piÄ™knej istocie,sÅ‚uchanie jej krzyków nie sprawiaÅ‚o mu przyjemnoÅ›ci.Kamal patrzyÅ‚, jak mężczyzna odgarnia z plecówArabelli piÄ™kne wÅ‚osy, cofa siÄ™ i powoli podnosi bat.Arabella wstrzymaÅ‚a oddech, czekajÄ…c na pierw­sze uderzenie.Och, Ojcze, modliÅ‚a siÄ™ w myÅ›lach, niepozwól mi okryć siÄ™ wstydem!Wokół panowaÅ‚a napiÄ™ta, przepeÅ‚niona strachemcisza, w której rozbrzmiewaÅ‚ tylko jej oddech.BatprzeciÄ…Å‚ powietrze i spadÅ‚ na jej plecy i bok.W gÅ‚owierozbÅ‚ysÅ‚o jej tysiÄ…ce ogników.Raz za razem bat siÄ™gaÅ‚skóry.PoczuÅ‚a na plecach strużki krwi.Bezsilnieszarpnęła rzemieÅ„.SÅ‚użący obserwowaÅ‚, jak bat przecina do krwi skó­rÄ™ na jej piersiach.PanowaÅ‚ nad siÅ‚Ä… uderzenia, ale na288 niewiele siÄ™ to zdaÅ‚o.Dziewczyna byÅ‚a bardzo delikat­na.Ale i dzielna.Z jej ust nie usÅ‚yszaÅ‚ jednego nawetjÄ™kniÄ™cia czy krzyku.- Bawisz siÄ™ z tÄ… dziwkÄ…! - wrzasnęła Elena.- Na­znacz jÄ…, jak żaÅ‚osnÄ… niewolnicÄ™, bo tym wÅ‚aÅ›nie jest!Z gardÅ‚a Arabelli wydobyÅ‚o siÄ™ ciche Å‚kanie; batopadÅ‚ po raz kolejny.Z oddali usÅ‚yszaÅ‚a przepeÅ‚niony bólem gÅ‚os Ka-mala:- Dosyć! PrzestaÅ„, już dosyć!- Ale, wasza wysokość.- Zamilcz, Hassanie.W uÅ‚amku sekundy byÅ‚ przy niej.ObszedÅ‚ kolumnÄ™, żeby zobaczyć jej twarz.Ara-bella czuÅ‚a jego obecność, tak samo jak sÅ‚yszaÅ‚a jegogÅ‚os.OtworzyÅ‚a oczy i spojrzaÅ‚a na niego.BezgÅ‚oÅ›niewymówiÅ‚ jej imiÄ™.Splunęła mu prosto w twarz.- Szakal - szepnęła.W tym momencie poczuÅ‚anieopisany ból.Krzyknęła cicho i oparÅ‚a siÄ™ o kolum­nÄ™, bÅ‚ogosÅ‚awiÄ…c ogarniajÄ…cÄ… jÄ… ciemność.- Raju - zawoÅ‚aÅ‚ Kamal.- Odetnij jÄ… i zajmij siÄ™ niÄ….- Tak, wasza wysokość.Kamal jeszcze przez chwilÄ™ przyglÄ…daÅ‚ siÄ™ jej po­bladÅ‚ej twarzy.- Raju - zawoÅ‚aÅ‚.- Nie pozwól nikomu siÄ™ do niejzbliżać.JesteÅ› za niÄ… odpowiedzialny.Tylko ty.Elena zrozumiaÅ‚a.Kamal pragnÄ…Å‚ Angielki, bezwzglÄ™du na to, co zrobiÅ‚a.PoczuÅ‚a ucisk w doÅ‚ku.Ja­kiego zaklÄ™cia użyÅ‚a ta suka?Kamal szedÅ‚ powoli do swoich komnat.Jak mÄ™skaduma, rozmyÅ›laÅ‚, może zaprowadzić czÅ‚owieka takdaleko? Nie winiÅ‚ Eleny.ByÅ‚a dzieckiem i jak dzieckozÅ‚oÅ›ciÅ‚a siÄ™ i okazywaÅ‚a satysfakcjÄ™ ze zwyciÄ™stwa.Aleon byÅ‚ mężczyznÄ… i do tego cholernym gÅ‚upcem.289 - Wasza wysokość.- Zostaw mnie, Hassanie.- Lam powiedziaÅ‚ mi, że nie bÄ™dzie miaÅ‚a blizn.PowiedziaÅ‚, że potraktowaÅ‚ jÄ… najdelikatniej, jak mógÅ‚.- Wiem.Ale ona jest kobietÄ…, a nie zaprawionymw walce mężczyznÄ….- KobietÄ…, która ciÄ™ zaatakowaÅ‚a, wasza wysokość.- StraciÅ‚em jÄ… - powiedziaÅ‚ Kamal, zaskoczonyswoimi sÅ‚owami.Hassan poczuÅ‚ ucisk w gardle.- Nigdy jej nie miaÅ‚eÅ› - powiedziaÅ‚ w koÅ„cu.-Nie jest jednÄ… z nas, wasza wysokość.Nigdy nie byÅ‚oci pisane, żeby jÄ… zatrzymać.- ByÅ‚a dziewicÄ…, zanim jej nie posiadÅ‚em.Hassan byÅ‚ szczerze zaskoczony.- Ale twoja matka.List.Kamal posÅ‚aÅ‚ mu chÅ‚odny uÅ›miech.- Tak - odparÅ‚ cicho - moja matka.%7Å‚aden męż­czyzna nie dotknÄ…Å‚ Arabelli, ale byÅ‚em za gÅ‚upi, żebyzdać sobie sprawÄ™ z jej niewinnoÅ›ci dopóki.A potembyÅ‚o za pózno.- Co zrobisz, wasza wysokość, gdy przybÄ™dzie poniÄ… hrabia Clare?- Z niÄ… czy z jej ojcem? Na Allacha, Hassanie,czujÄ™ siÄ™ jak aktor w sztuce, który nie zna swojej roli.- ZamilkÅ‚ na chwilÄ™, pocierajÄ…c dÅ‚oniÄ… czoÅ‚o.- Zoba­czÄ™ siÄ™ z kapitanem hrabiego, Sordellem.Przypro­wadz go do mnie [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • trzylatki.xlx.pl