X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Od tamtejpory zawsze głosowałam na tego człowieka.- Kiedy Carrie dała pani to zdjęcie?- Mniej więcej rok po tamtym wieczorze.Znalazła je pew-nego dnia, robiąc porządki, i pomyślała, że mi się spodoba.- Czy widzieli je Marx i Munson?- Wtedy już nie prowadzili śledztwa.Zapatrzyłem się na zdjęcie stojące w gąszczu innych rozsta�wionych na kredensie i uzmysłowiłem sobie po ciemniejszychsmugach warstw kurzu, że ruszano je stamtąd. - Czy detektyw Bastilla przyglądała się temu zdjęciu pod�czas swojej ostatniej wizyty?Gospodyni uśmiechnęła się jeszcze szerzej.- Uznała nawet, że to najładniejsza tografia Sondie.Za�pytała, czy może ją zabrać, ale się nie zgodziłam.Pożegnałem się z Idą, energicznie ściskając dłoń na poże�gnanie, żeby dodać jej otuchy.- Bardzo się cieszę, że się pani nie zgodziła.To wspaniałezdjęcie.Niech pozostanie tu, w bezpiecznym miejscu.29Tego dnia zmiana była o trzeciej.Umundurowani gliniarzeze służby patrolowej zaczęli się wysypywać z komendy mniejwięcej o tej godzinie, ale detektywi z sekcji dochodzeniowejZwiadkowie byli wzywanipotrzebowali trochę więcej czasu.na rozmowy w dogodnych dla nich porach po zakończeniupracy, transport dokumentów bądz dowodów rzeczowych or�ganizowano tak, by uniknąć korków w godzinach szczytu,a ponadto każde dochodzenie wiązało się z koniecznością spi�sywania pod koniec zmiany dziesiątków sprawozdań, rapor�tów czy notatek służbowych.Umówiłem się na spotkanie ze Starkey przecznicę od ko�mendy w Hollywood, zaraz po zakończeniu przez nią służby,a w oczekiwaniu na jej przyjazd połączyłem się z Alanem Le�vym.Ciekawiło mnie, czy dowiedział się czegoś o Marksie odswoich in rmatorów i czy Bastilla zdołała się skontaktowaćz Ivy Casik.Słuchawkę podniósł asystent Levy'ego.238 - Przykro mi, panie Cole - odparł - lecz Alan jest dzisiajcały dzień poza biurem.- Tak, wiem.Rozmawialiśmy dziś rano.Nie wie pan, czyrozmawiał z Ivy Casik?- Nie, proszę pana, nie wiem.Chciałby pan zostawić wia�domość? Podejrzewam, że wieczorem zadzwoni do mnie.- Owszem.Niech mu pan przekaże, że proszę o tele n.I powie, że dowiedziałem się paru rzeczy na temat specjalne�go zespołu dochodzeniowego.Podyktowałem mu jeszcze numer mojej komórki, zanimsię rozłączyłem.Starkey wyszła z budynku komendy dokładnie dziesięćpo czwartej i ruszyła na południe, rozglądając się za moimsamochodem.Miała na sobie granatową garsonkę, oczy za�słaniały jej ciemne lustrzane okulary, jakby nie dość było gę�stych obłoków dymu papierosowego.Przez ramię przewiesi�ła dużą czarną torebkę.Gdy tylko mnie zobaczyła, szybkouniosłem rękę.Pstryknęła niedopałek papierosa w kierunkuulicy, po czym otworzyła drzwi z prawej strony i wsiadła dosamochodu.- To ma być randka?- Muszę z tobą o czymś porozmawiać.Odbiłem od krawężnika, zawróciłem i włączyłem się doruchu w przeciwnym kierunku.- W takim razie na własny użytek nazwę to randką, żebypoprawić sobie samopoczucie.Skoro już przyjechałeś po mniena koniec pracy, to powinieneś mnie zabrać do jakiegoś ele�ganckiego lokalu.Kapujesz?Nie odpowiedziałem.Starałem się wykombinować, jak jązapytać o to, co mnie interesowało.Zdawałem sobie sprawę,że w jednej chwili zepsuję jej nastrój, ale nie widziałem sposo�bu, jak można by tego uniknąć.239 W zapadłej ciszy westchnęła teatralnie.- Nie jest to najbardziej wciągająca rozmowa z cetem narandce, podejrzewam jednak, że będzie mi musiała wystarczyć.- Dowiedziałem się od Lindo, że pokój z dowodami rze�czowymi specjalnego zespołu przy Spring Street nadal jestzamknięty.Na pewno dobrze znasz rozkład pomieszczeńw tamtym budynku.- I co z tego?- Wiesz, o którym pokoju mówię?Spojrzała na mnie z miną wyrażającą niemal obrzydzenie.- Skoro zwolnili zajmowane pomieszczenia, to pewnieprzewiezli już akta i dowody rzeczowe do magazynu.- Nie przewiezli.Bastilla i Munson nadal korzystają z tegopokoju.Lindo ich tam widział.Znów popatrzyła na mnie uważnie, ale tym razem z niepo�kojem i podejrzliwością w oczach.- O co ci dokładnie chodzi, Cole?- Pytam tylko, czy wiesz, w którym pokoju zespół prze-chowywał akta i dowody rzeczowe.- Każdy zespół specjalny korzysta w komendzie głównejZciślejz tych samych pomieszczeń.biorąc, to nawet nie jestpokój, tylko klitka, Cole.Pieprzona klitka.Pewnie, że wiem,gdzie jest.Spędziłam tam trzy lata.- I możesz mi powiedzieć, jak tam trafić?- Do klitki?- Tak.Chciałbym zerknąć na akta.- Całkiem ci odbiło?- Muszę się przekonać, co oni ukrywają.Uniosła w górę obie ręce.- Mówisz poważnie? Serio chcesz w komendzie głównejpolicji włamać się do pokoju, gdzie przechowywane są aktaspecjalnego zespołu dochodzeniowego? I naprawdę liczysz nato, że ci w tym pomogę?240 - Nie znam nikogo innego, kogo mógłbym o to poprosić.- Przecież tu chodzi o komendę główną policji, durniu.Bez przerwy kręci się tam mnóstwo gliniarzy.- To mnie nie odstrasza.- Chyba ktycznie ci odbiło, Cole.Brakuje mi słów, żebywyrazić, co o tobie myślę.Zapomnij o tym.Wystarczającomnie wkurzyłeś.Przejechałem skrzyżowanie i skręciłem na parking, gdziegrupka młodzieży tłoczyła się przy budce z lafelami.Zapar�kowałem na jej tyłach, ale nie zgasiłem silnika.Przez otwarteokno wpadł do środka intensywny zapach kminku i rozgrza�nego oleju.- Dobrze wiem, o co cię proszę, ale przez jakiś czas nie będęmógł korzystać z pomocy Lou, a Lindo w ogóle nie chcę w towciągać.Jestem przekonany, że Marx, Bastilla i Munson wcalenie próbują zidentyfikować zabójcy siedmiu kobiet.Moim zda�niem, świetnie wiedzą, kim jest morderca, albo przynajmniejmają uzasadnione podejrzenia, ale starają się go chronić.Starkey rozpogodziła się nieco, głęboka pionowa bruzdamiędzy jej zmarszczonymi brwiami spłyciła się i poszerzyła,gdy sens moich wyjaśnień do niej dotarł.Mimo to pokręciłagłową.- Nawet jeśli Marx jest ostatnim dupkiem, Elvis, to jednakzajmuje stanowisko zastępcy komendanta głównego policji.A Munson i Bastilla to najważniejsze po nim szychy w ko�mendzie.- Wydaje mi się, że osłaniają Nobela Wiltsa.Nerwowo przeciągnęła czubkiem języka po wargach.- Radnego Wiltsa? - powtórzyła.-Tak [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • trzylatki.xlx.pl
  • Drogi uĚźytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.