[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A on.on po prostu każdą wolną chwilę i każdą złotówkęprzeznaczał na to głupie nurkowanie!- Nie każdą.- Poczułam się w obowiązku wreszciepowiedzieć to głośno.- Wykupił polisę, naprawdę znakomitąpolisę.- Ubezpieczył samochód.- Nora pokiwała głową.- Wiem.Ale nie dostanę tych trzech tysięcy.Dowiedziałam się dwa dnitemu.Sporty ekstremalne są z polisy wyłączone.- Wykupił drugą.- Wzięłam głęboki oddech.- I tepieniądze dostaniesz w przyszłym tygodniu.Równiutkie trzymiliony.- Trzy.trzy co.? - Nora zrobiła się czerwona jak burak,potem blada jak ściana, a potem po prostu osunęła się naziemię.Gośka bez wahania chlusnęła jej na twarz wodę zeszklanki, którą właśnie podnosiła do ust.I zaczęła się śmiać.- Głupio tak mówić na stypie, ale.wygląda na to, żewszystko dobrze się skończy.No, tak dobrze, jak to możliwe.Wreszcie wiemy, że Jacek nie zamienił się w kupkę popiołu wpiecu stojącym w rogu pracowni, nie uciekł z kochanką, nieleży na dnie Wisły, tylko we własnym grobie.Nora wie, że nieoszalała, nie wymyśliła sobie pocztówki, której nie było, iżadne duchy nie komunikują się z nią za pomocą obrączkipodrzucanej do pieca w środku nocy.I w dodatku.O kurczęblade, Nora! Dostaniesz trzy miliony! Ksiądz Marek musichyba poszukać nowego dostawcy urn!Ten jej śmiech.Nie wytrzymałam, zaczęłam chichotaćrazem z nią.I już po chwili śmiałyśmy się głośno wszystkiecztery.Ubrane na czarno i naprawdę przepełnione żałobą!*Weszłam do domu, wciąż uśmiechając się do siebie.Gośka miała rację.To była najmilsza stypa i prawdziwy happyend.Ta okropna misja, która tak mi ciążyła, zostałazakończona.Teczka Jacka trafiła na półkę z napisem: Dowypłaty".A Nora nie znienawidziła mnie wcale za to, że odrazu jej nie powiedziałam, dlaczego przyszłam do pracowni.Zrozumiała, że taką mam pracę.Tyle tylko, że mi samej jestcoraz trudniej to rozumieć i jakoś wcale nie mam ochoty narozpracowywanie kolejnej podejrzanej o oszustwo wdowy.Może po powrocie z Japonii wystąpię o etat na uczelni?Skupię się na studentach i będę pisała doktorat przy świetledziennym, a nie o trzeciej w nocy, jak do tej pory? I niechGeorge albo Iza sami badają kolejne kontrowersyjne polisy.Cóż, perspektywa była kusząca.Beznadziejna finansowo,lecz kusząca jak diabli! Ale o tym, czy tak zrobić - jakmawiała Scarlett, ulubienica Nory - pomyślę jutro.Na razie najważniejsze jest to, że Nora wreszcie wie, cosię stało z jej mężem i że ma grób, na którym tak jej zależało.A w dodatku dostanie pieniądze.Gośka, jeśli dobrze pójdzie,umówi się w końcu do kina z Karolkiem.To z jej powodu taksię czerwienił, kto by pomyślał! Nasza energiczna, wyższa odniego o głowę Gośka, była jego obiektem westchnień! Martateż wcześniej czy pózniej będzie miała to, na czym jej zależy.Lada chwila ośrodek adopcyjny wystawi jej zaświadczenie, żejest idealną kandydatką na matkę, i zaproponuje jej dziecko.Albo ona sama odnajdzie je gdzieś, choćby na drugim końcuświata.Znając Martę, nie będzie siedziała i czekała zzałożonymi rękami.Marta.Jej numer właśnie wyświetlił się na mojejkomórce.- Lenka, mam dla ciebie świetnego kandydata na ojca.-Cóż, wyglądało na to, że dzwoni do mnie z kolejnąrewelacyjną propozycją.- Ja już mam ojca, całkiem fajnego - parsknęłam.-Dziękuję za kolejnego.- Oj, przestań, nie mam ochoty na żarty.- Marta byławyraznie wkurzona.- Chcesz mieć dziecko, a ten facet ma ichjuż siedmioro.Lubi dzieci.I młode ładne dziewczyny.Bezżadnych pytań z radością spędzi z tobą noc.albo kilka nocy.- Naprawdę wyglądam już na taką desperatkę? -Próbowałam obrócić sprawę w żart.- Nie wiem nawet, czy onjest zdrowy.Przy takim trybie życia.- Poprosisz go o wyniki badań [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.A on.on po prostu każdą wolną chwilę i każdą złotówkęprzeznaczał na to głupie nurkowanie!- Nie każdą.- Poczułam się w obowiązku wreszciepowiedzieć to głośno.- Wykupił polisę, naprawdę znakomitąpolisę.- Ubezpieczył samochód.- Nora pokiwała głową.- Wiem.Ale nie dostanę tych trzech tysięcy.Dowiedziałam się dwa dnitemu.Sporty ekstremalne są z polisy wyłączone.- Wykupił drugą.- Wzięłam głęboki oddech.- I tepieniądze dostaniesz w przyszłym tygodniu.Równiutkie trzymiliony.- Trzy.trzy co.? - Nora zrobiła się czerwona jak burak,potem blada jak ściana, a potem po prostu osunęła się naziemię.Gośka bez wahania chlusnęła jej na twarz wodę zeszklanki, którą właśnie podnosiła do ust.I zaczęła się śmiać.- Głupio tak mówić na stypie, ale.wygląda na to, żewszystko dobrze się skończy.No, tak dobrze, jak to możliwe.Wreszcie wiemy, że Jacek nie zamienił się w kupkę popiołu wpiecu stojącym w rogu pracowni, nie uciekł z kochanką, nieleży na dnie Wisły, tylko we własnym grobie.Nora wie, że nieoszalała, nie wymyśliła sobie pocztówki, której nie było, iżadne duchy nie komunikują się z nią za pomocą obrączkipodrzucanej do pieca w środku nocy.I w dodatku.O kurczęblade, Nora! Dostaniesz trzy miliony! Ksiądz Marek musichyba poszukać nowego dostawcy urn!Ten jej śmiech.Nie wytrzymałam, zaczęłam chichotaćrazem z nią.I już po chwili śmiałyśmy się głośno wszystkiecztery.Ubrane na czarno i naprawdę przepełnione żałobą!*Weszłam do domu, wciąż uśmiechając się do siebie.Gośka miała rację.To była najmilsza stypa i prawdziwy happyend.Ta okropna misja, która tak mi ciążyła, zostałazakończona.Teczka Jacka trafiła na półkę z napisem: Dowypłaty".A Nora nie znienawidziła mnie wcale za to, że odrazu jej nie powiedziałam, dlaczego przyszłam do pracowni.Zrozumiała, że taką mam pracę.Tyle tylko, że mi samej jestcoraz trudniej to rozumieć i jakoś wcale nie mam ochoty narozpracowywanie kolejnej podejrzanej o oszustwo wdowy.Może po powrocie z Japonii wystąpię o etat na uczelni?Skupię się na studentach i będę pisała doktorat przy świetledziennym, a nie o trzeciej w nocy, jak do tej pory? I niechGeorge albo Iza sami badają kolejne kontrowersyjne polisy.Cóż, perspektywa była kusząca.Beznadziejna finansowo,lecz kusząca jak diabli! Ale o tym, czy tak zrobić - jakmawiała Scarlett, ulubienica Nory - pomyślę jutro.Na razie najważniejsze jest to, że Nora wreszcie wie, cosię stało z jej mężem i że ma grób, na którym tak jej zależało.A w dodatku dostanie pieniądze.Gośka, jeśli dobrze pójdzie,umówi się w końcu do kina z Karolkiem.To z jej powodu taksię czerwienił, kto by pomyślał! Nasza energiczna, wyższa odniego o głowę Gośka, była jego obiektem westchnień! Martateż wcześniej czy pózniej będzie miała to, na czym jej zależy.Lada chwila ośrodek adopcyjny wystawi jej zaświadczenie, żejest idealną kandydatką na matkę, i zaproponuje jej dziecko.Albo ona sama odnajdzie je gdzieś, choćby na drugim końcuświata.Znając Martę, nie będzie siedziała i czekała zzałożonymi rękami.Marta.Jej numer właśnie wyświetlił się na mojejkomórce.- Lenka, mam dla ciebie świetnego kandydata na ojca.-Cóż, wyglądało na to, że dzwoni do mnie z kolejnąrewelacyjną propozycją.- Ja już mam ojca, całkiem fajnego - parsknęłam.-Dziękuję za kolejnego.- Oj, przestań, nie mam ochoty na żarty.- Marta byławyraznie wkurzona.- Chcesz mieć dziecko, a ten facet ma ichjuż siedmioro.Lubi dzieci.I młode ładne dziewczyny.Bezżadnych pytań z radością spędzi z tobą noc.albo kilka nocy.- Naprawdę wyglądam już na taką desperatkę? -Próbowałam obrócić sprawę w żart.- Nie wiem nawet, czy onjest zdrowy.Przy takim trybie życia.- Poprosisz go o wyniki badań [ Pobierz całość w formacie PDF ]