[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nicky też tak uważała, gdy zobaczyła Wenecję po raz pierwszy.Teraz jednak.Spojrzała na męża, szukając w jego twarzypotwierdzenia, że dobrze im się ułoży.Wszystko będzie tak, jak byćpowinno, tłumaczyła sobie.Carlo ją kocha.Na pewno.Bo inaczej, poco miałby się z nią żenić?Homar bardzo smakował Nicky.Sałatkę też jadła zprzyjemnością.Potem sączyła szampana, a Carlo opowiadał o Sienie.- To jedno z piękniejszych miast we Włoszech - mówił.-Odwieków rozwijał się tam handel i sztuka.Są tam urocze wąskieuliczki, piękny plac w centrum i zabytkowa katedra.Nicky udawała zainteresowanie opowieścią męża, ale taknaprawdę jej myśli zaprzątały inne sprawy.Wolałaby porozmawiać oich wspólnym życiu, o tym, jak będą mieszkać razem w jego domu ijaka jest jego babcia.Nicky chciała, żeby Carlo całował ją tak jak wtedy, gdy wracaliz Torcello.Pragnęła znów czuć tak samo.Jej nowo poślubiony mążpowinien powiedzieć lub zrobić coś, co rozluzniłoby choć trochę jejnapięcie.Carlo ponownie napełnił kieliszek żony.Nicky piła szampanamałymi łykami.Carlo zdążył w tym samym czasie opróżnić aż dwakieliszki.Kiedy skończyli szampana i kolację, zadzwonił po obsługę.Po chwili pojawił się kelner i zabrał opróżnione naczynia.- Robi się pózno - powiedział Carlo.- Jeśli chcemy wyruszyć zsamego rana, to już jest najwyższa pora na odpoczynek.66RSNicky tylko skinęła głową.Ze zdenerwowania nie była w stanienawet wykrztusić słowa.- Chodz - odezwał się Carlo, ujmując jej dłoń.- Pora do łóżka.Nicky nawet się nie poruszyła, gdy mąż odwrócił ją twarzą dosiebie i rozpiął jej szlafroczek.- Naprawdę jesteś piękna -rzekł po chwili.Serce jak szalone tłukło się w piersiach Nicky.Pragnęła, żebyCarlo pocałował ją i zapewnił, że przy niej jest szczęśliwy.- Co się stało? - spytał, gdy w odpowiedzi na delikatnąpieszczotę zadrżała.- Denerwujesz się?- Tak - powiedziała Nicky i spróbowała się uśmiechnąć.Trochę.- Ale dlaczego? Jesteśmy teraz mężem i żoną.Nie ma powodówdo zdenerwowania.- Nie powiedziałeś mi.- Nicky zamilkła i potrząsnęła głową.Nie odważyła się zadać tego, najważniejszego dla niej pytania.Pochwili zebrała się na odwagę i zapytała o inną, równie dla niej ważnąrzecz.- Dlaczego się ze mną ożeniłeś, Carlo?Carlo uśmiechnął się i odgarnął włosy Nicky z twarzy.- A jak myślisz, Nicolina? Dlatego, że tak dobrze nam razem.Dlatego, że kiedy cię całuję, zapominam.- Zapominasz?- Tak.O wszystkich nieprzyjemnych rzeczach powiedział iczule przygarnął do siebie żonę.- Mógłbym zatracić się w twychpocałunkach.Utonąć w twoich oczach.- Carlo ja.67RS- Szsz. uciszył ją.Potem pocałował.I znów było tak jakprzedtem.Chciwie spijał pocałunki z jej ust, jakby próbował młodegowina.Kiedy oplótł ją ramionami, Nicky poczuła, że zadrżał zrozkoszy.Zaczaj pieścić jej piersi przez cienki materiał koszulki, agdy westchnęła, wziął ją na ręce i zaniósł do łóżka.- Zaczekaj - wyszeptała Nicky.- Ja.Ale Carlo nie czekał.Jednym pociągnięciem rozwiązał pasekszlafroka i zrzucił ubranie.Zobaczyła, że stoi przed nią całkiem nagi.Trwało to jednak jedynie krótką chwilę, bo za moment już klęczał ujej stóp.Niecierpliwie ściągał jej koszulkę.Nicky usłyszała odgłosrozrywanego materiału.- Unieś ręce - powiedział Carlo i zdjął z niej przez głowę opornystrój.- Carlo - znów spróbowała.- Muszę ci coś.Powstrzymał Nickynaglącym pocałunkiem.- Proszę.- zaczęła dziewczyna.Carlo wpierw uklęknął przy niej na łóżku, a już po chwiliprzykrył ją swym ciałem.Nicky całą sobą czuła twardość męskiegociała.Przygniatał ją, a ona zupełnie nie mogła się poruszyć.- Czekałem tak długo - szeptał gorączkowo tuż przy jej ustach.-Już dłużej bym nie wytrzymał.Tak długo!Przytrzymał biodra dziewczyny.- Carlo, zaczekaj - prosiła Nicky coraz bardziej spięta.Wtargnąłw nią gwałtownie i dziewczyna załkała z bólu i zaskoczenia.- Mój Boże! - Carlo zamarł na moment.- Dlaczego mi niepowiedziałaś? - Całym jego ciałem wstrząsały dreszcze68RSpowstrzymywanej namiętności.- Powinnaś mi o tym powiedzieć! Coja zrobiłem? - teraz już mówił po cichu, tylko do siebie.-Ay,Dio, co jazrobiłem.- Nie mógł już dłużej powstrzymywać pożądania.Z jegoust wyrwał się niski jęk i Carlo zaczął się poruszać.Był jak wojownik zdobywający niedostępne miasto, a kiedypokonał już pierwszy bastion, delikatny mur, grabił, plądrował iodciskał na Nicky swoje piętno.Czynił ją swoją własnością z niemaldziką furią.- Obejmij mnie - zażądał.Kiedy dziewczyna posłusznie o-plotłago ramionami, Carlo zaczął sięgać jeszcze głębiej.-O tak.Właśnietak.Jesteś moja, na zawsze moja.Obsypał ją gradem gorących pocałunków, które raniły ipozostawiały siniaki na delikatnej skórze dziewczyny.Carlo podniósłgłowę i spojrzał na Nicky.Patrzył nieprzytomnie szalonymi oczami.Przygryzł dolną wargę, a mięśnie szyi i karku wyglądały jak napiętepowrozy.Zanurzał się raz po raz w delikatnym wnętrzu dziewczyny.Nagle wydał okrzyk z prymitywną siłą, która pochodziła znajgłębszych obszarów jego duszy.Nicky nie poruszyła się.Serce Carla dziko biło tuż przy jej żebrach, jego urywanyoddech rozwiewał włosy dziewczyny.Po chwili, gdy jego oddechuspokoił się, zsunął się z Nicky.- Przepraszam - powiedział.- Nie chciałem, żeby tak to się stało.Nicky nie odezwała się.69RS- Powinnaś była mi powiedzieć, że jesteś dziewicą.- Uniósł sięnieco na łokciu i popatrzył na nią.- Myślałem, że wszystkieAmerykanki.- Nie wszystkie - odezwała się po chwili Nicky.- Nie chciałem zrobić ci krzywdy - dodał i pocałował usta, któreprzed chwilą poranił.- Wynagrodzę ci to.Następnym razem będziezupełnie inaczej.Następnym razem?! Nicky miała siniaki na całym ciele.Czułasię wykorzystana.Najgorsze ze wszystkiego było to, że wiedziała już,iż Carlo jej nie kocha.Ożenił się z nią, bo tylko tego od niej chciał.Wziął ją nie jak kochający mężczyzna, ale jak żołnierz wojennązdobycz.Nicky wstała bez słowa i poszła do łazienki, by się wykąpać.Weszła do pokoju, włożyła koszulkę i położyła się do łóżka [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.Nicky też tak uważała, gdy zobaczyła Wenecję po raz pierwszy.Teraz jednak.Spojrzała na męża, szukając w jego twarzypotwierdzenia, że dobrze im się ułoży.Wszystko będzie tak, jak byćpowinno, tłumaczyła sobie.Carlo ją kocha.Na pewno.Bo inaczej, poco miałby się z nią żenić?Homar bardzo smakował Nicky.Sałatkę też jadła zprzyjemnością.Potem sączyła szampana, a Carlo opowiadał o Sienie.- To jedno z piękniejszych miast we Włoszech - mówił.-Odwieków rozwijał się tam handel i sztuka.Są tam urocze wąskieuliczki, piękny plac w centrum i zabytkowa katedra.Nicky udawała zainteresowanie opowieścią męża, ale taknaprawdę jej myśli zaprzątały inne sprawy.Wolałaby porozmawiać oich wspólnym życiu, o tym, jak będą mieszkać razem w jego domu ijaka jest jego babcia.Nicky chciała, żeby Carlo całował ją tak jak wtedy, gdy wracaliz Torcello.Pragnęła znów czuć tak samo.Jej nowo poślubiony mążpowinien powiedzieć lub zrobić coś, co rozluzniłoby choć trochę jejnapięcie.Carlo ponownie napełnił kieliszek żony.Nicky piła szampanamałymi łykami.Carlo zdążył w tym samym czasie opróżnić aż dwakieliszki.Kiedy skończyli szampana i kolację, zadzwonił po obsługę.Po chwili pojawił się kelner i zabrał opróżnione naczynia.- Robi się pózno - powiedział Carlo.- Jeśli chcemy wyruszyć zsamego rana, to już jest najwyższa pora na odpoczynek.66RSNicky tylko skinęła głową.Ze zdenerwowania nie była w stanienawet wykrztusić słowa.- Chodz - odezwał się Carlo, ujmując jej dłoń.- Pora do łóżka.Nicky nawet się nie poruszyła, gdy mąż odwrócił ją twarzą dosiebie i rozpiął jej szlafroczek.- Naprawdę jesteś piękna -rzekł po chwili.Serce jak szalone tłukło się w piersiach Nicky.Pragnęła, żebyCarlo pocałował ją i zapewnił, że przy niej jest szczęśliwy.- Co się stało? - spytał, gdy w odpowiedzi na delikatnąpieszczotę zadrżała.- Denerwujesz się?- Tak - powiedziała Nicky i spróbowała się uśmiechnąć.Trochę.- Ale dlaczego? Jesteśmy teraz mężem i żoną.Nie ma powodówdo zdenerwowania.- Nie powiedziałeś mi.- Nicky zamilkła i potrząsnęła głową.Nie odważyła się zadać tego, najważniejszego dla niej pytania.Pochwili zebrała się na odwagę i zapytała o inną, równie dla niej ważnąrzecz.- Dlaczego się ze mną ożeniłeś, Carlo?Carlo uśmiechnął się i odgarnął włosy Nicky z twarzy.- A jak myślisz, Nicolina? Dlatego, że tak dobrze nam razem.Dlatego, że kiedy cię całuję, zapominam.- Zapominasz?- Tak.O wszystkich nieprzyjemnych rzeczach powiedział iczule przygarnął do siebie żonę.- Mógłbym zatracić się w twychpocałunkach.Utonąć w twoich oczach.- Carlo ja.67RS- Szsz. uciszył ją.Potem pocałował.I znów było tak jakprzedtem.Chciwie spijał pocałunki z jej ust, jakby próbował młodegowina.Kiedy oplótł ją ramionami, Nicky poczuła, że zadrżał zrozkoszy.Zaczaj pieścić jej piersi przez cienki materiał koszulki, agdy westchnęła, wziął ją na ręce i zaniósł do łóżka.- Zaczekaj - wyszeptała Nicky.- Ja.Ale Carlo nie czekał.Jednym pociągnięciem rozwiązał pasekszlafroka i zrzucił ubranie.Zobaczyła, że stoi przed nią całkiem nagi.Trwało to jednak jedynie krótką chwilę, bo za moment już klęczał ujej stóp.Niecierpliwie ściągał jej koszulkę.Nicky usłyszała odgłosrozrywanego materiału.- Unieś ręce - powiedział Carlo i zdjął z niej przez głowę opornystrój.- Carlo - znów spróbowała.- Muszę ci coś.Powstrzymał Nickynaglącym pocałunkiem.- Proszę.- zaczęła dziewczyna.Carlo wpierw uklęknął przy niej na łóżku, a już po chwiliprzykrył ją swym ciałem.Nicky całą sobą czuła twardość męskiegociała.Przygniatał ją, a ona zupełnie nie mogła się poruszyć.- Czekałem tak długo - szeptał gorączkowo tuż przy jej ustach.-Już dłużej bym nie wytrzymał.Tak długo!Przytrzymał biodra dziewczyny.- Carlo, zaczekaj - prosiła Nicky coraz bardziej spięta.Wtargnąłw nią gwałtownie i dziewczyna załkała z bólu i zaskoczenia.- Mój Boże! - Carlo zamarł na moment.- Dlaczego mi niepowiedziałaś? - Całym jego ciałem wstrząsały dreszcze68RSpowstrzymywanej namiętności.- Powinnaś mi o tym powiedzieć! Coja zrobiłem? - teraz już mówił po cichu, tylko do siebie.-Ay,Dio, co jazrobiłem.- Nie mógł już dłużej powstrzymywać pożądania.Z jegoust wyrwał się niski jęk i Carlo zaczął się poruszać.Był jak wojownik zdobywający niedostępne miasto, a kiedypokonał już pierwszy bastion, delikatny mur, grabił, plądrował iodciskał na Nicky swoje piętno.Czynił ją swoją własnością z niemaldziką furią.- Obejmij mnie - zażądał.Kiedy dziewczyna posłusznie o-plotłago ramionami, Carlo zaczął sięgać jeszcze głębiej.-O tak.Właśnietak.Jesteś moja, na zawsze moja.Obsypał ją gradem gorących pocałunków, które raniły ipozostawiały siniaki na delikatnej skórze dziewczyny.Carlo podniósłgłowę i spojrzał na Nicky.Patrzył nieprzytomnie szalonymi oczami.Przygryzł dolną wargę, a mięśnie szyi i karku wyglądały jak napiętepowrozy.Zanurzał się raz po raz w delikatnym wnętrzu dziewczyny.Nagle wydał okrzyk z prymitywną siłą, która pochodziła znajgłębszych obszarów jego duszy.Nicky nie poruszyła się.Serce Carla dziko biło tuż przy jej żebrach, jego urywanyoddech rozwiewał włosy dziewczyny.Po chwili, gdy jego oddechuspokoił się, zsunął się z Nicky.- Przepraszam - powiedział.- Nie chciałem, żeby tak to się stało.Nicky nie odezwała się.69RS- Powinnaś była mi powiedzieć, że jesteś dziewicą.- Uniósł sięnieco na łokciu i popatrzył na nią.- Myślałem, że wszystkieAmerykanki.- Nie wszystkie - odezwała się po chwili Nicky.- Nie chciałem zrobić ci krzywdy - dodał i pocałował usta, któreprzed chwilą poranił.- Wynagrodzę ci to.Następnym razem będziezupełnie inaczej.Następnym razem?! Nicky miała siniaki na całym ciele.Czułasię wykorzystana.Najgorsze ze wszystkiego było to, że wiedziała już,iż Carlo jej nie kocha.Ożenił się z nią, bo tylko tego od niej chciał.Wziął ją nie jak kochający mężczyzna, ale jak żołnierz wojennązdobycz.Nicky wstała bez słowa i poszła do łazienki, by się wykąpać.Weszła do pokoju, włożyła koszulkę i położyła się do łóżka [ Pobierz całość w formacie PDF ]