[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wśród drzew, otoczony gęstymi krzewami, krył się domek.Harry dołączył doreszty, zatrzymali się metr przed wejściem, otaczając kawałek ziemi.Harrytrzymał w ręku drewniany kolek.Hans ciężki młot.Zpiewali coś i spryskiwali ziemię wodą z jakiejś urny.Jacob ściskał wdłoniach łopatę i oskard.Poczuła mdłości, a potem bolesny skurcz w krzyżu,który promieniował na brzuch, zaciskał każdy mięsień.To nie był jej ból.Należał do kogoś innego.W myślach, w ustach poczuła strach.Rozpacz.Połączyła się z tamtym umysłem.Kobieta musiała wydostać się napowierzchnię, żeby urodzie dziecko.- Ta ladacznica szatana zaczyna rodzić! wrzasnęła Margaret z twarząwykrzywioną nienawiścią i odrazą.- Czuję jej strach.Wie, że tu przyszliśmy, ijest bezradna.Jacob głęboko wbił oskard w miękką ziemię.Hans zaczął kopać.Odokropnego zgrzytu metalu o kamień Raven zrobiło się niedobrze.Ten dzwiękstawał się podkładem muzycznym dla ich zdeprawowanych fanatyzmemumysłów.Miała wrażenie, że słyszy krzyk ziemi i krzyk bólu i oburzenia.Musiaławymyślić jakiś plan.Ta kobieta chyba utkwiła w jednym z gęsto przecinającychten rejon kopalnianych korytarzy albo w jakiejś podziemnej piwnicy.Rodziła,obawiała się o życie swoje i dziecka.Raven przechwyciła mentalny ślad, poszła za nim, blokując wszystko innei koncentrując się na pomocy tej kobiecie w skupieniu się.Zaczekała, aż minąłskurcz i bardzo delikatnie wysłała telepatyczną sondę.Kobieta, która jest z napastnikami, umie podsłuchać twoje myśli, czuje twójból i strach.Uważaj na siebie i bądz ostrożna przy komunikowaniu się ze mną,inaczej obie będziemy w niebezpieczeństwie.Szok a potem cisza.Wreszcie kobieta odezwała się z wahaniem.Jesteś jedną z nich?Nie.Nie możesz się stamtąd wydostać? Oni kopią w głąb ziemi.Panika, strach, a potem pustka, kiedy kobieta usiłowała zapanować nadsobą.Nie chcę, żeby moje dziecko umarło.Możesz mi pomóc? Nam pomóc?Proszę cię! Skurcz chwycił ją w żelazne kleszcze.- Ona próbuje skontaktować się z kimś! krzyknęła Margaret.-Pospieszcie się!Michaił! Potrzebujemy cię! Raven bez większej nadziei wysłała wołanie.Co mogła zrobić? Była za daleko, żeby sprowadzić pomoc, jakiś zespółratowniczy.Potrzebowała kogoś, kogokolwiek kto pomógłby w ratowaniu tejkobiety i jej nienarodzonego dziecka.Muszę wydostać się na powierzchnię, powiedziała kobieta z rozpaczą.Niemogę pozwolić dziecku umrzeć.Mój partner życiowy spróbuje ich odgonić,kiedy będę rodziła.Zabiją was wszystkich.Musisz wytrzymać, pół godziny, może godzinę.Będzie pomoc.Przedtem dostaną się do nas.Czuję ich nad sobą, naruszają ziemię.Mająśmierć w myślach.Spróbuję kupić ci trochę czasu.Kim jesteś? Kobieta poczuła się pewniej, wiedząc, że ktoś z zewnątrz nadnią czuwa.Raven wzięła głęboki oddech.Jaka odpowiedz będzie najbardziejuspokajająca? Raven Whitney" nie wzbudzi zaufania.Jestem kobietą Michaiła.Zalała ją fala ulgi tamtej, a Margaret znów wrzasnęła, popędzała mężczyzn,żeby szybciej kopali.Raven wyszła spomiędzy drzew i zaczęła powoli,spokojnie iść przez polanę, podśpiewując.Harry zauważył ją pierwszy.Usłyszała, jak zaklął, potem wyszeptał jakieśpolecenie.Jacob i Hans przestali kopać, a Hans z niepokojem spojrzał w niebo.Uśmiechała się i pomachała do całej grupy.- Witam wszystkich.Co państwo tu robią? Pięknie jest na górze, prawda? -Obróciła się wokół własnej osi, rozrzucając ramiona. Te kwiaty są prześliczne. Patrzyła z zachwytem - Strasznie jestem zła, że zapomniałam wziąć aparat.Czwórka zabójców wymieniła nerwowe, pełne poczucia winy spojrzenia.Margaret pierwsza doszła do siebie i posłała Raven spokojny, zachęcającyuśmiech.- Jak miło tu panią widzieć, kochanie.Dość daleko odeszła pani odgospody.- Pomyślałam, że dłuższa przechadzka i świeże powietrze dobrze mizrobią [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.Wśród drzew, otoczony gęstymi krzewami, krył się domek.Harry dołączył doreszty, zatrzymali się metr przed wejściem, otaczając kawałek ziemi.Harrytrzymał w ręku drewniany kolek.Hans ciężki młot.Zpiewali coś i spryskiwali ziemię wodą z jakiejś urny.Jacob ściskał wdłoniach łopatę i oskard.Poczuła mdłości, a potem bolesny skurcz w krzyżu,który promieniował na brzuch, zaciskał każdy mięsień.To nie był jej ból.Należał do kogoś innego.W myślach, w ustach poczuła strach.Rozpacz.Połączyła się z tamtym umysłem.Kobieta musiała wydostać się napowierzchnię, żeby urodzie dziecko.- Ta ladacznica szatana zaczyna rodzić! wrzasnęła Margaret z twarząwykrzywioną nienawiścią i odrazą.- Czuję jej strach.Wie, że tu przyszliśmy, ijest bezradna.Jacob głęboko wbił oskard w miękką ziemię.Hans zaczął kopać.Odokropnego zgrzytu metalu o kamień Raven zrobiło się niedobrze.Ten dzwiękstawał się podkładem muzycznym dla ich zdeprawowanych fanatyzmemumysłów.Miała wrażenie, że słyszy krzyk ziemi i krzyk bólu i oburzenia.Musiaławymyślić jakiś plan.Ta kobieta chyba utkwiła w jednym z gęsto przecinającychten rejon kopalnianych korytarzy albo w jakiejś podziemnej piwnicy.Rodziła,obawiała się o życie swoje i dziecka.Raven przechwyciła mentalny ślad, poszła za nim, blokując wszystko innei koncentrując się na pomocy tej kobiecie w skupieniu się.Zaczekała, aż minąłskurcz i bardzo delikatnie wysłała telepatyczną sondę.Kobieta, która jest z napastnikami, umie podsłuchać twoje myśli, czuje twójból i strach.Uważaj na siebie i bądz ostrożna przy komunikowaniu się ze mną,inaczej obie będziemy w niebezpieczeństwie.Szok a potem cisza.Wreszcie kobieta odezwała się z wahaniem.Jesteś jedną z nich?Nie.Nie możesz się stamtąd wydostać? Oni kopią w głąb ziemi.Panika, strach, a potem pustka, kiedy kobieta usiłowała zapanować nadsobą.Nie chcę, żeby moje dziecko umarło.Możesz mi pomóc? Nam pomóc?Proszę cię! Skurcz chwycił ją w żelazne kleszcze.- Ona próbuje skontaktować się z kimś! krzyknęła Margaret.-Pospieszcie się!Michaił! Potrzebujemy cię! Raven bez większej nadziei wysłała wołanie.Co mogła zrobić? Była za daleko, żeby sprowadzić pomoc, jakiś zespółratowniczy.Potrzebowała kogoś, kogokolwiek kto pomógłby w ratowaniu tejkobiety i jej nienarodzonego dziecka.Muszę wydostać się na powierzchnię, powiedziała kobieta z rozpaczą.Niemogę pozwolić dziecku umrzeć.Mój partner życiowy spróbuje ich odgonić,kiedy będę rodziła.Zabiją was wszystkich.Musisz wytrzymać, pół godziny, może godzinę.Będzie pomoc.Przedtem dostaną się do nas.Czuję ich nad sobą, naruszają ziemię.Mająśmierć w myślach.Spróbuję kupić ci trochę czasu.Kim jesteś? Kobieta poczuła się pewniej, wiedząc, że ktoś z zewnątrz nadnią czuwa.Raven wzięła głęboki oddech.Jaka odpowiedz będzie najbardziejuspokajająca? Raven Whitney" nie wzbudzi zaufania.Jestem kobietą Michaiła.Zalała ją fala ulgi tamtej, a Margaret znów wrzasnęła, popędzała mężczyzn,żeby szybciej kopali.Raven wyszła spomiędzy drzew i zaczęła powoli,spokojnie iść przez polanę, podśpiewując.Harry zauważył ją pierwszy.Usłyszała, jak zaklął, potem wyszeptał jakieśpolecenie.Jacob i Hans przestali kopać, a Hans z niepokojem spojrzał w niebo.Uśmiechała się i pomachała do całej grupy.- Witam wszystkich.Co państwo tu robią? Pięknie jest na górze, prawda? -Obróciła się wokół własnej osi, rozrzucając ramiona. Te kwiaty są prześliczne. Patrzyła z zachwytem - Strasznie jestem zła, że zapomniałam wziąć aparat.Czwórka zabójców wymieniła nerwowe, pełne poczucia winy spojrzenia.Margaret pierwsza doszła do siebie i posłała Raven spokojny, zachęcającyuśmiech.- Jak miło tu panią widzieć, kochanie.Dość daleko odeszła pani odgospody.- Pomyślałam, że dłuższa przechadzka i świeże powietrze dobrze mizrobią [ Pobierz całość w formacie PDF ]