[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Co mam zrobić? spytał zirytowany. Rozmawiałem z nią rano, bo wczoraj nie chciała o niczymsłyszeć, a ona mi powiedziała po prostu: Ja jestem lady Lacey i w moim domu John nie dostanie alkoholu". Jesteś jej mężem stwierdziłam surowo. Musi ci być posłuszna.Przecież dotąd się ciebie bała.Zagróz jej, huknij na nią, uderz, rozbij talerz.Zrób cokolwiek, Harry, bo nie wytrzymamy.Harry podniósł wzrok.Osłupiał. Beatrice, zapominasz się! wymamrotał. Mówimy o Celii! Nie mógłbym na nią krzyczeć, takjak nie umiem polecieć na Księżyc.Na takie kobiety jak ona się nie krzyczy.Jakże mógłbym ją straszyć! Nigdynie chciałbym do tego dopuścić.Przygryzłam wargi, aby opanować wzbierający gniew. Cóż, rób jak uważasz, Harry.Czekają nas jednak ponure święta w Wideacre, jeśli Celia będzie dalejtrzymała wino pod kluczem.A ty nie możesz nawet wypić portwajnu po obiedzie.Jak mamy przyjmowaćgości? Co im mamy zaproponować do obiadu czy kolacji? Plan Celii jest bez sensu i musisz jej to powiedzieć. Próbowałem wyznał Harry słabym głosem. Ale ona myśli tylko o Johnie.Naprawdępostanowiła wyleczyć go z picia, wiesz, Beatrice, nie będzie nawet chciała o niczym słyszeć.Wyraz jego twarzy złagodniał. Ona ma rację, mówiąc, że byliśmy szczęśliwi, kiedy mama żyła.Gdyby John przestał pić, ty i onbylibyście znów szczęśliwi, a to rzecz warta największego poświęcenia, prawda? Tak, oczywiście odrzekłam słodko. Ale jednocześnie, Harry, przygnębia mnie myśl, że Celia,tak troszcząca się o twoje dobro, odmawia ci najmniejszej niewinnej przyjemności: szklaneczki sherry przedobiadem czy szklanki portwajnu wypitej z przyjaciółmi.Staniesz się pośmiewiskiem całego hrabstwa, jeśli tosię wyda.Ludzie zaczną żartować, że wprowadziliśmy w Wideacre prohibicję, a dziedzic to pantoflarz,któremu nie wolno nawet wypić szklanki wina z własnej piwnicy.Harry jeszcze bardziej skrzywił swe różowe usteczka. Wiem, że to zle, ale Celia zadecydowała powiedział. Przecież wszyscy się z nią zgadzamy! łgarstwo lekko przechodziło mi przez usta. Wszyscyuważamy, że John powinien przestać pić.Po prostu nie mamy tu warunków, aby odciąć Johnowi dostęp doalkoholu.Nie pozostaje nic innego, jak wysłać go do lekarza, który by go wyleczył.Zasięgnęłam języka w tejsprawie.Okazuje się, że niejaki doktor Rose w Bristolu specjalizuje się w podobnych przypadkach.Czemu nieposłać tam Johna? Mógłby zostać do chwili, kiedy zostanie wyleczony.Wróci zdrów do domu i znów wszyscybędziemy szczęśliwi.Oczy Harry'ego pojaśniały. Tak, a kiedy John wyjedzie, tutaj wszystko mogłoby toczyć się normalnie mój brat był wyraznieuradowany. Cóż, przedstaw zatem Celii nasz plan poleciłam. Nie zwlekaj, a może uda się wysłać Johna zdomu przed upływem tygodnia.RLTHarry z nową energią zerwał się z fotela i wyszedł z gabinetu.Czekałam.Czytałam raz jeszcze list do-tyczący prawa wodnego, tej zmory każdego właściciela ziemskiego.Zaznaczyłam na mapie teren, którego do-tyczył spór.Chodziło o farmera z sąsiedztwa uprawiającego ziemię nad rzeką Fenny, który opracował nowysystem nawadniający mający podnieść plony.Wykopał kilka kanałów i już miał otworzyć wrota śluzy na rzece,kiedy nagle poziom wody opadł.Stało się tak za sprawą naszego zbiornika wodnego przy młynie, w którymzgromadziliśmy zapasy wody po żniwach.Gdyby ów farmer obserwował zmiany poziomu lustra wody narzece, zamiast teoretyzować z nosem w książce, nie budowałby swoich kosztownych śluz.Musiał teraz całkiem zmienić koncepcję i całą winę przypisywał nam, żądając przywrócenia dawnychwarunków wodnych, tak jak gdybym mogła zesłać deszcz.Zaczęłam się zastanawiać nad odpowiedzią, leczwłaśnie wtedy usłyszałam, że ktoś otwiera drzwi.Oczekiwałam Harry'ego z pomyślnymi wieściami.Weszła Celia.Wydawało mi się, że ma w oczach łzy,co by znaczyło, że Harry zwyciężył [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
. Co mam zrobić? spytał zirytowany. Rozmawiałem z nią rano, bo wczoraj nie chciała o niczymsłyszeć, a ona mi powiedziała po prostu: Ja jestem lady Lacey i w moim domu John nie dostanie alkoholu". Jesteś jej mężem stwierdziłam surowo. Musi ci być posłuszna.Przecież dotąd się ciebie bała.Zagróz jej, huknij na nią, uderz, rozbij talerz.Zrób cokolwiek, Harry, bo nie wytrzymamy.Harry podniósł wzrok.Osłupiał. Beatrice, zapominasz się! wymamrotał. Mówimy o Celii! Nie mógłbym na nią krzyczeć, takjak nie umiem polecieć na Księżyc.Na takie kobiety jak ona się nie krzyczy.Jakże mógłbym ją straszyć! Nigdynie chciałbym do tego dopuścić.Przygryzłam wargi, aby opanować wzbierający gniew. Cóż, rób jak uważasz, Harry.Czekają nas jednak ponure święta w Wideacre, jeśli Celia będzie dalejtrzymała wino pod kluczem.A ty nie możesz nawet wypić portwajnu po obiedzie.Jak mamy przyjmowaćgości? Co im mamy zaproponować do obiadu czy kolacji? Plan Celii jest bez sensu i musisz jej to powiedzieć. Próbowałem wyznał Harry słabym głosem. Ale ona myśli tylko o Johnie.Naprawdępostanowiła wyleczyć go z picia, wiesz, Beatrice, nie będzie nawet chciała o niczym słyszeć.Wyraz jego twarzy złagodniał. Ona ma rację, mówiąc, że byliśmy szczęśliwi, kiedy mama żyła.Gdyby John przestał pić, ty i onbylibyście znów szczęśliwi, a to rzecz warta największego poświęcenia, prawda? Tak, oczywiście odrzekłam słodko. Ale jednocześnie, Harry, przygnębia mnie myśl, że Celia,tak troszcząca się o twoje dobro, odmawia ci najmniejszej niewinnej przyjemności: szklaneczki sherry przedobiadem czy szklanki portwajnu wypitej z przyjaciółmi.Staniesz się pośmiewiskiem całego hrabstwa, jeśli tosię wyda.Ludzie zaczną żartować, że wprowadziliśmy w Wideacre prohibicję, a dziedzic to pantoflarz,któremu nie wolno nawet wypić szklanki wina z własnej piwnicy.Harry jeszcze bardziej skrzywił swe różowe usteczka. Wiem, że to zle, ale Celia zadecydowała powiedział. Przecież wszyscy się z nią zgadzamy! łgarstwo lekko przechodziło mi przez usta. Wszyscyuważamy, że John powinien przestać pić.Po prostu nie mamy tu warunków, aby odciąć Johnowi dostęp doalkoholu.Nie pozostaje nic innego, jak wysłać go do lekarza, który by go wyleczył.Zasięgnęłam języka w tejsprawie.Okazuje się, że niejaki doktor Rose w Bristolu specjalizuje się w podobnych przypadkach.Czemu nieposłać tam Johna? Mógłby zostać do chwili, kiedy zostanie wyleczony.Wróci zdrów do domu i znów wszyscybędziemy szczęśliwi.Oczy Harry'ego pojaśniały. Tak, a kiedy John wyjedzie, tutaj wszystko mogłoby toczyć się normalnie mój brat był wyraznieuradowany. Cóż, przedstaw zatem Celii nasz plan poleciłam. Nie zwlekaj, a może uda się wysłać Johna zdomu przed upływem tygodnia.RLTHarry z nową energią zerwał się z fotela i wyszedł z gabinetu.Czekałam.Czytałam raz jeszcze list do-tyczący prawa wodnego, tej zmory każdego właściciela ziemskiego.Zaznaczyłam na mapie teren, którego do-tyczył spór.Chodziło o farmera z sąsiedztwa uprawiającego ziemię nad rzeką Fenny, który opracował nowysystem nawadniający mający podnieść plony.Wykopał kilka kanałów i już miał otworzyć wrota śluzy na rzece,kiedy nagle poziom wody opadł.Stało się tak za sprawą naszego zbiornika wodnego przy młynie, w którymzgromadziliśmy zapasy wody po żniwach.Gdyby ów farmer obserwował zmiany poziomu lustra wody narzece, zamiast teoretyzować z nosem w książce, nie budowałby swoich kosztownych śluz.Musiał teraz całkiem zmienić koncepcję i całą winę przypisywał nam, żądając przywrócenia dawnychwarunków wodnych, tak jak gdybym mogła zesłać deszcz.Zaczęłam się zastanawiać nad odpowiedzią, leczwłaśnie wtedy usłyszałam, że ktoś otwiera drzwi.Oczekiwałam Harry'ego z pomyślnymi wieściami.Weszła Celia.Wydawało mi się, że ma w oczach łzy,co by znaczyło, że Harry zwyciężył [ Pobierz całość w formacie PDF ]