[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie mógł już prze-rwać.Zanim nadszedł orgazm, Hal zdążył jeszcze pomyśleć, że nie zdoła utrzymać ciałai zmiażdży Julię swoim ciężarem.RLTRozdział dziewiętnastyJulia mrugała powiekami, żeby powstrzymać napływające do oczu łzy.Ból był sil-ny, ale szybko minął.Niczego nie żałowała, intymność połączenia ich ciał zapierała dechw piersiach, porywała.Czy to obawa przed sprawieniem jej bólu kazała mu tak długotrzymać się z dala od niej?Nie była pewna, co się teraz działo, i nie wiedziała, czego się spodziewać, więc poprostu cieszyła się, że może trzymać męża w ramionach.Starała się oswoić z poczuciem,że Hal wypełnia ją sobą.Wtulił twarz w jej ramię, serce waliło mu mocno, a wszystkiemięśnie nagle zwiotczały.Julia leżała nieruchomo z policzkiem przytulonym do jegowłosów.Nagle Hal zsunął się z niej ruchem przypominającym gwałtowne szarpnięcie, nie-spotykanym u tak zwykle panującego nad sobą mężczyzny i Julia poczuła się pusta, po-rzucona.Uświadomiła sobie, że zapalił świecę.Kiedy położył się przy niej na poduszce ispojrzała na jego twarz, poczuła się okropnie.To, co wydarzyło się przed chwilą, nie da-ło mu szczęścia.- Do diabła - mruknął ponuro, wpatrując się w sufit.- Przepraszam.- Nie rozumiem - wyjąkała, zastanawiając się, czy to jej wina.- Chciałem to zrobić wolno i delikatnie, ale ta cholerna noga zawiodła i straciłemnad sobą kontrolę.Sprawiłem ci ból, prawda?- Tak, ale szybko minął.Z tego co wiem, za pierwszym razem zawsze boli.- Nie musi być tak bardzo zle, chyba że wezmie się do tego beznadziejny kretyn,który nie potrafi zapanować nad sobą.Julia skrzywiła się, słysząc samokrytykę męża, ale nie zamierzała teraz z nim naten temat dyskutować.- Czy otworzyła się rana?Usiadła, zapominając o swojej nagości i nieco uniosła okrywające Hala prześciera-dło, żeby sprawdzić, czy bandaż tkwi na udzie we właściwym miejscu.RLT- Zostaw to! - Cofnęła się gwałtownie, zaskoczona ostrym tonem Hala.- Przepra-szam.Nic się z raną nie dzieje - dodał znacznie łagodniej i usiadł.- Pewnie chcesz wró-cić do swojego łóżka.Julia otworzyła usta, aby zaprzeczyć, powiedzieć, że woli zostać w jego ramionach,ale Hal wyraznie nie życzył sobie jej towarzystwa.Może żona nie powinna spędzać nocyw łóżku męża? A może nie chciał, by przytulała się do niego i okazywała uczucia? - za-stanawiała się.- Oczywiście.Dobranoc.Siedziała w łóżku, obejmując rękami filiżankę gorącej czekolady, i rozmyślała ominionej nocy.Już nie była dziewicą, ale to chyba jedyny plus tego, co się stało.Zamiastmęża, który nie chciał się z nią kochać, miała teraz takiego, który robił sobie wyrzuty, bosprawił jej ból.Potrzebowała rady.Nagle przed jej oczami pojawiła się twarz Nell Car-low, kobiety o ciepłym głosie, serdecznym uśmiechu i przyjacielskim spojrzeniu.Byłaewidentnie szczęśliwa z mężem, co przejawiało się w ich nieustannej potrzebie dotykaniasię, choćby przelotnie.Julia była pewna, że Nell zgodzi się z nią porozmawiać.Gdy zeszła na dół, w pokoju śniadaniowym zastała Verity i hrabinę Narborough.- Lady Nell wspomniała wczoraj o krawcowej i modystce - odezwała się Julia, kie-dy już usiadła przy stole nad jajkiem po wiedeńsku.- Czy nie miałaby nic przeciwko te-mu, żebym wpadła do niej i zapytała ją o szczegóły?- Będzie zachwycona - zapewniła hrabina.- Ze względu na swój stan przedpołu-dnia spędza teraz w domu, żeby Marcus nie marudził, ale gościa przyjmie z radością.Totuż za rogiem, jeśli masz ochotę na spacer.Jak będziesz gotowa, poproś Wellowa, żebyposłał z tobą jednego z lokajów.- Ja też pójdę - wtrąciła Verity.- Nie, kochanie.- Spojrzenie, jakie hrabina rzuciła Julii, świadczyło zrozumieniupotrzeb młodej mężatki, która czasami chciałaby porozmawiać z inną młodą mężatką.-Będziesz mi potrzebna dziś rano.Julia wyruszyła więc w asyście lokaja Richardsa.Dopiero gdy została usadowionaw buduarze Nell, uświadomiła sobie, że nie przygotowała żadnych pytań.RLT- Z pewnością niełatwo być żoną Hala - zagadnęła Nell, kiedy Julia ciągle jeszczepróbowała zebrać myśli.- Kocham go jak brata, ale to szalony człowiek.- Obecnie nie - odparła Julia, skubiąc wmuszony w nią przez Nell biszkopt.- Z powodu odniesionych ran? Tak, sądzę, że to może uspokoić nawet Hala.Mar-cus twierdzi, że były ciężkie.- Hal się zmienił.- Dopiero wypowiedziawszy te słowa, Julia uświadomiła sobie,jak ponuro zabrzmiały.Przecież to nie w nawróconym grzeszniku się zakochała, a wmężczyznie z krwi i kości, z jego wadami i słabościami.- Gratuluję! To musi być prawdziwa miłość, skoro zdobyłaś nad nim taką władzę.Julia skrzywiła się.- Pokochałam go takiego, jaki był.To jemu się wydaje, że powinien dla mnie sięzmienić.Tak jak wydawało mu się, że powinien mnie poślubić, skoro się skompromito-wałam.- Ratując mu życie! - zaprotestowała Nell.- Nie wyznał ci miłości?- Przyznał, że mnie pragnie, ale zaraz potem wyjaśnił, dlaczego nie może się zemną ożenić.Teraz nawet przestał mnie pragnąć.- Co go naszło?- Chyba wmówił sobie, że ponieważ on żył w rozpuście, a ja byłam niewinna, tobędę zaszokowana.Nie wiedział, czy zdoła.hm.kochać się z dziewicą.- Ale jednak? Wspomniałaś, że byłaś niewinna - powiedziała zażenowana Nell znaciskiem na byłaś".- Do wczorajszej nocy.To była katastrofa - przyznała Julia i ku własnemu zdumie-niu zalała się łzami.Pózniej, po kolejnej filiżance herbaty i zużyciu paru chusteczek do nosa, Julia sięuspokoiła, a Nell zaczęła się śmiać.- Przepraszam, wiem, że dla ciebie to okropne, ale uważam, że sprawiedliwościstało się zadość.Najbardziej skandaliczny uwodziciel, jakiego spotkałam, pokonanyprzez cnotę.- Co powinnam zrobić? - zapytała Julia.RLTCzuła się podniesiona na duchu, bo skoro Nell była tak rozbawiona, to znaczy, żeistniała dla niej jakaś nadzieja.- Uwieść go! Musisz nauczyć się flirtować, ale najpierw trzeba się wybrać na za-kupy.Zakupy pod przewodnictwem Nell okazały się wspaniałą przygodą.W Londyniebyło mnóstwo sklepików, w których można było nabyć najbardziej frywolne i uroczedrobiażdżki, jeśli tylko wiedziało się, gdzie ich szukać i dysponowało się odpowiedniąsumą.- Jeszcze nie rozmawiałam z Halem, ile mogę wydawać na suknie - szepnęła za-niepokojona Julia do ucha Nell.Lady Marcusowa Carlow siedziała wygodnie i dyrygowała ekspedientką sklepu, wktórym cały asortyment był przezroczysty, półprzezroczysty lub koronkowy.Juliastwierdziła ze zgrozą, że ceny były odwrotnie proporcjonalne do przyzwoitości ubioru.- To z jego strony poważne zaniedbanie, ale powinien wiedzieć, że musi płacić zaswoje przyjemności.Chyba nie sądzisz, że robimy te zakupy dla ciebie, prawda? Męż-czyzni to wzrokowcy i kobiety muszą dostarczać im czegoś do oglądania [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.Nie mógł już prze-rwać.Zanim nadszedł orgazm, Hal zdążył jeszcze pomyśleć, że nie zdoła utrzymać ciałai zmiażdży Julię swoim ciężarem.RLTRozdział dziewiętnastyJulia mrugała powiekami, żeby powstrzymać napływające do oczu łzy.Ból był sil-ny, ale szybko minął.Niczego nie żałowała, intymność połączenia ich ciał zapierała dechw piersiach, porywała.Czy to obawa przed sprawieniem jej bólu kazała mu tak długotrzymać się z dala od niej?Nie była pewna, co się teraz działo, i nie wiedziała, czego się spodziewać, więc poprostu cieszyła się, że może trzymać męża w ramionach.Starała się oswoić z poczuciem,że Hal wypełnia ją sobą.Wtulił twarz w jej ramię, serce waliło mu mocno, a wszystkiemięśnie nagle zwiotczały.Julia leżała nieruchomo z policzkiem przytulonym do jegowłosów.Nagle Hal zsunął się z niej ruchem przypominającym gwałtowne szarpnięcie, nie-spotykanym u tak zwykle panującego nad sobą mężczyzny i Julia poczuła się pusta, po-rzucona.Uświadomiła sobie, że zapalił świecę.Kiedy położył się przy niej na poduszce ispojrzała na jego twarz, poczuła się okropnie.To, co wydarzyło się przed chwilą, nie da-ło mu szczęścia.- Do diabła - mruknął ponuro, wpatrując się w sufit.- Przepraszam.- Nie rozumiem - wyjąkała, zastanawiając się, czy to jej wina.- Chciałem to zrobić wolno i delikatnie, ale ta cholerna noga zawiodła i straciłemnad sobą kontrolę.Sprawiłem ci ból, prawda?- Tak, ale szybko minął.Z tego co wiem, za pierwszym razem zawsze boli.- Nie musi być tak bardzo zle, chyba że wezmie się do tego beznadziejny kretyn,który nie potrafi zapanować nad sobą.Julia skrzywiła się, słysząc samokrytykę męża, ale nie zamierzała teraz z nim naten temat dyskutować.- Czy otworzyła się rana?Usiadła, zapominając o swojej nagości i nieco uniosła okrywające Hala prześciera-dło, żeby sprawdzić, czy bandaż tkwi na udzie we właściwym miejscu.RLT- Zostaw to! - Cofnęła się gwałtownie, zaskoczona ostrym tonem Hala.- Przepra-szam.Nic się z raną nie dzieje - dodał znacznie łagodniej i usiadł.- Pewnie chcesz wró-cić do swojego łóżka.Julia otworzyła usta, aby zaprzeczyć, powiedzieć, że woli zostać w jego ramionach,ale Hal wyraznie nie życzył sobie jej towarzystwa.Może żona nie powinna spędzać nocyw łóżku męża? A może nie chciał, by przytulała się do niego i okazywała uczucia? - za-stanawiała się.- Oczywiście.Dobranoc.Siedziała w łóżku, obejmując rękami filiżankę gorącej czekolady, i rozmyślała ominionej nocy.Już nie była dziewicą, ale to chyba jedyny plus tego, co się stało.Zamiastmęża, który nie chciał się z nią kochać, miała teraz takiego, który robił sobie wyrzuty, bosprawił jej ból.Potrzebowała rady.Nagle przed jej oczami pojawiła się twarz Nell Car-low, kobiety o ciepłym głosie, serdecznym uśmiechu i przyjacielskim spojrzeniu.Byłaewidentnie szczęśliwa z mężem, co przejawiało się w ich nieustannej potrzebie dotykaniasię, choćby przelotnie.Julia była pewna, że Nell zgodzi się z nią porozmawiać.Gdy zeszła na dół, w pokoju śniadaniowym zastała Verity i hrabinę Narborough.- Lady Nell wspomniała wczoraj o krawcowej i modystce - odezwała się Julia, kie-dy już usiadła przy stole nad jajkiem po wiedeńsku.- Czy nie miałaby nic przeciwko te-mu, żebym wpadła do niej i zapytała ją o szczegóły?- Będzie zachwycona - zapewniła hrabina.- Ze względu na swój stan przedpołu-dnia spędza teraz w domu, żeby Marcus nie marudził, ale gościa przyjmie z radością.Totuż za rogiem, jeśli masz ochotę na spacer.Jak będziesz gotowa, poproś Wellowa, żebyposłał z tobą jednego z lokajów.- Ja też pójdę - wtrąciła Verity.- Nie, kochanie.- Spojrzenie, jakie hrabina rzuciła Julii, świadczyło zrozumieniupotrzeb młodej mężatki, która czasami chciałaby porozmawiać z inną młodą mężatką.-Będziesz mi potrzebna dziś rano.Julia wyruszyła więc w asyście lokaja Richardsa.Dopiero gdy została usadowionaw buduarze Nell, uświadomiła sobie, że nie przygotowała żadnych pytań.RLT- Z pewnością niełatwo być żoną Hala - zagadnęła Nell, kiedy Julia ciągle jeszczepróbowała zebrać myśli.- Kocham go jak brata, ale to szalony człowiek.- Obecnie nie - odparła Julia, skubiąc wmuszony w nią przez Nell biszkopt.- Z powodu odniesionych ran? Tak, sądzę, że to może uspokoić nawet Hala.Mar-cus twierdzi, że były ciężkie.- Hal się zmienił.- Dopiero wypowiedziawszy te słowa, Julia uświadomiła sobie,jak ponuro zabrzmiały.Przecież to nie w nawróconym grzeszniku się zakochała, a wmężczyznie z krwi i kości, z jego wadami i słabościami.- Gratuluję! To musi być prawdziwa miłość, skoro zdobyłaś nad nim taką władzę.Julia skrzywiła się.- Pokochałam go takiego, jaki był.To jemu się wydaje, że powinien dla mnie sięzmienić.Tak jak wydawało mu się, że powinien mnie poślubić, skoro się skompromito-wałam.- Ratując mu życie! - zaprotestowała Nell.- Nie wyznał ci miłości?- Przyznał, że mnie pragnie, ale zaraz potem wyjaśnił, dlaczego nie może się zemną ożenić.Teraz nawet przestał mnie pragnąć.- Co go naszło?- Chyba wmówił sobie, że ponieważ on żył w rozpuście, a ja byłam niewinna, tobędę zaszokowana.Nie wiedział, czy zdoła.hm.kochać się z dziewicą.- Ale jednak? Wspomniałaś, że byłaś niewinna - powiedziała zażenowana Nell znaciskiem na byłaś".- Do wczorajszej nocy.To była katastrofa - przyznała Julia i ku własnemu zdumie-niu zalała się łzami.Pózniej, po kolejnej filiżance herbaty i zużyciu paru chusteczek do nosa, Julia sięuspokoiła, a Nell zaczęła się śmiać.- Przepraszam, wiem, że dla ciebie to okropne, ale uważam, że sprawiedliwościstało się zadość.Najbardziej skandaliczny uwodziciel, jakiego spotkałam, pokonanyprzez cnotę.- Co powinnam zrobić? - zapytała Julia.RLTCzuła się podniesiona na duchu, bo skoro Nell była tak rozbawiona, to znaczy, żeistniała dla niej jakaś nadzieja.- Uwieść go! Musisz nauczyć się flirtować, ale najpierw trzeba się wybrać na za-kupy.Zakupy pod przewodnictwem Nell okazały się wspaniałą przygodą.W Londyniebyło mnóstwo sklepików, w których można było nabyć najbardziej frywolne i uroczedrobiażdżki, jeśli tylko wiedziało się, gdzie ich szukać i dysponowało się odpowiedniąsumą.- Jeszcze nie rozmawiałam z Halem, ile mogę wydawać na suknie - szepnęła za-niepokojona Julia do ucha Nell.Lady Marcusowa Carlow siedziała wygodnie i dyrygowała ekspedientką sklepu, wktórym cały asortyment był przezroczysty, półprzezroczysty lub koronkowy.Juliastwierdziła ze zgrozą, że ceny były odwrotnie proporcjonalne do przyzwoitości ubioru.- To z jego strony poważne zaniedbanie, ale powinien wiedzieć, że musi płacić zaswoje przyjemności.Chyba nie sądzisz, że robimy te zakupy dla ciebie, prawda? Męż-czyzni to wzrokowcy i kobiety muszą dostarczać im czegoś do oglądania [ Pobierz całość w formacie PDF ]