[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pewnego dnia, kiedy niania wyszła z tobą do parku,poczekał, aż się na chwilę odwróci, a potem cięzabrał.- Nie, to niemożliwe - odezwał się Gideonochrypłym głosem.- Elias czasami był nieczułymczłowiekiem, ale nie zrobiłby.nie mógłby.W jego głowie pojawiło się tysiące wspomnień,które próbował dopasować do wiedzy, którą właśnieposiadł, ale nie potrafił.Dowiedzieć się, że ma ojcai matkę, że Elias go okłamywał.- A co z broszką,którą zostawiła? - spytał, dotykając palcami paska.- Przypięłam ją do wnętrza koszyka, w którymleżałeś, tego dnia, kiedy zostałeś porwany - powie-działa jego matka.- Bardzo ją lubiłeś, bo migotaław świetle.W jej głosie słychać było taką szczerość, że nie-mal jej uwierzył.Niemal.- Nie, widziałem list od ciebie do mojego.doEliasa.Co z listem?- Z listem? - powtórzył lord Dryden, zerkając naSarę.- O czym on mówi?Ale Sara wydawała się go nie słyszeć.- Miałeś dziesięć lat, Gideonie.Czy przyszło cido głowy, żeby sprawdzić znaczek? Oczywiście, żenie.Elias napisał fałszywy list i pokazał ci go, bozacząłeś sprawiać mu kłopoty, zadając pytaniaw konsulacie.- Och, mój Boże - wydusił z siebie Gideon.Czułsię jak łódz wywrócona do góry dnem przez sztorm.Jeśli była to prawda, to wszystko, co myślał,wszystko, w co wierzył, było całkowicienieprawdziwe.- To jest niemożliwe.- Pomyśl, Gideonie - odezwała się Sara.- GdybyElias naprawdę był twoim ojcem, dlaczegotorturowałby cię, czytając ci list, który miał zranić?%7ładen kochający ojciec z własnej woli niepowiedziałby synowi, że jego matka go nie chce, żerodzina matki uważa go ledwie za pył pod stopami.Zrobił to, ponieważ czuł się jak pył pod ich stopami,i chciał, żebyś czuł się tak samo.Bez wątpieniasądził, że uda mu się zniszczyć małżeństwo ladyDryden, kiedy ukradnie jej syna.Gideon zacisnął pięści, przypominając sobie, ilerazy Elias przeklinał go za to, że jest tak samodumny i wyniosły jak jego matka.Przypomniał so-bie wszystkie razy, które musiał znosić, brak uczu-cia, który wyczuwał u Eliasa od samego początku.Narastała w nim wściekłość, ślepa furia, którapotrzebowała ujścia.Zwrócił się do swoich rodziców.- Skoro wiedzieliście, że Elias mnie porwał, dla-czego mnie nie szukaliście? Dlaczego zostawiliściemnie na pastwę tego.tego potwora?- Och, mój kochany chłopcze, ależ szukaliśmy! -wykrzyknęła lady Dryden.- Ale nigdy nie przyszłonam do głowy, że mógłby zabrać cię do Ameryki.Nie sądziliśmy, że go na to stać.Poza tym wciążtrwała wojna z Ameryką i uznaliśmy, że nigdy bycię tam nie zawiózł. Lord Dryden zrobił krok naprzód, w jego oczachmalował się nieopisany ból.- Szukaliśmy w Irlandii, Anglii, Szkocji.Szukali-śmy nawet na kontynencie.Za każdym razem, gdydowiadywaliśmy się o porzuconym dziecku, którepasowało do twojego opisu, jechaliśmy tam, żebysprawdzić, czy to nie ty.Nigdy nie wierzyliśmy, żecię zatrzyma.Dlaczego miałby to robić? Nie miałpojęcia, jak zajmować się dziećmi.- To prawda - odezwał się gorzko Gideon.Popatrzył na matkę.- Sądzę, że zatrzymał mnie tylkodlatego, iż stanowiłem jedyną więz z tobą.Zawsze siękochał.I może nawet jakaś część jego wierzyła, żenaprawdę był moim ojcem.- Jego głos stał sięostrzejszy.- Znając Eliasa, pewnie bardziej chodziłomu o to, aby ukarać ciebie, karząc mnie.Zawszepowtarzał, że jestem taki jak ty, za każdym razem,gdy.- Gideonie, nie - odezwała się półgłosem Sara,podchodząc do niego.- Nie możesz im tegowszystkiego opowiedzieć.Cierpieli nieopisane męki,zastanawiając się, jak jesteś traktowany, i byłobyokrucieństwem dręczyć ich teraz.Popatrzył na lorda i lady Dryden i uświadomiłsobie, że Sara miała rację.Nigdy nie widział takbardzo zatroskanych ludzi.Nie można ich obwiniaćza to, co zrobił człowiek, który nie był całkiemzdrowy na umyśle.A wyjawienie im, jak bardzo Eliasbył perfidny, z pewnością by ich zabiło.Jego rodzice.Niech to szlag, byli jego rodzicami [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.Pewnego dnia, kiedy niania wyszła z tobą do parku,poczekał, aż się na chwilę odwróci, a potem cięzabrał.- Nie, to niemożliwe - odezwał się Gideonochrypłym głosem.- Elias czasami był nieczułymczłowiekiem, ale nie zrobiłby.nie mógłby.W jego głowie pojawiło się tysiące wspomnień,które próbował dopasować do wiedzy, którą właśnieposiadł, ale nie potrafił.Dowiedzieć się, że ma ojcai matkę, że Elias go okłamywał.- A co z broszką,którą zostawiła? - spytał, dotykając palcami paska.- Przypięłam ją do wnętrza koszyka, w którymleżałeś, tego dnia, kiedy zostałeś porwany - powie-działa jego matka.- Bardzo ją lubiłeś, bo migotaław świetle.W jej głosie słychać było taką szczerość, że nie-mal jej uwierzył.Niemal.- Nie, widziałem list od ciebie do mojego.doEliasa.Co z listem?- Z listem? - powtórzył lord Dryden, zerkając naSarę.- O czym on mówi?Ale Sara wydawała się go nie słyszeć.- Miałeś dziesięć lat, Gideonie.Czy przyszło cido głowy, żeby sprawdzić znaczek? Oczywiście, żenie.Elias napisał fałszywy list i pokazał ci go, bozacząłeś sprawiać mu kłopoty, zadając pytaniaw konsulacie.- Och, mój Boże - wydusił z siebie Gideon.Czułsię jak łódz wywrócona do góry dnem przez sztorm.Jeśli była to prawda, to wszystko, co myślał,wszystko, w co wierzył, było całkowicienieprawdziwe.- To jest niemożliwe.- Pomyśl, Gideonie - odezwała się Sara.- GdybyElias naprawdę był twoim ojcem, dlaczegotorturowałby cię, czytając ci list, który miał zranić?%7ładen kochający ojciec z własnej woli niepowiedziałby synowi, że jego matka go nie chce, żerodzina matki uważa go ledwie za pył pod stopami.Zrobił to, ponieważ czuł się jak pył pod ich stopami,i chciał, żebyś czuł się tak samo.Bez wątpieniasądził, że uda mu się zniszczyć małżeństwo ladyDryden, kiedy ukradnie jej syna.Gideon zacisnął pięści, przypominając sobie, ilerazy Elias przeklinał go za to, że jest tak samodumny i wyniosły jak jego matka.Przypomniał so-bie wszystkie razy, które musiał znosić, brak uczu-cia, który wyczuwał u Eliasa od samego początku.Narastała w nim wściekłość, ślepa furia, którapotrzebowała ujścia.Zwrócił się do swoich rodziców.- Skoro wiedzieliście, że Elias mnie porwał, dla-czego mnie nie szukaliście? Dlaczego zostawiliściemnie na pastwę tego.tego potwora?- Och, mój kochany chłopcze, ależ szukaliśmy! -wykrzyknęła lady Dryden.- Ale nigdy nie przyszłonam do głowy, że mógłby zabrać cię do Ameryki.Nie sądziliśmy, że go na to stać.Poza tym wciążtrwała wojna z Ameryką i uznaliśmy, że nigdy bycię tam nie zawiózł. Lord Dryden zrobił krok naprzód, w jego oczachmalował się nieopisany ból.- Szukaliśmy w Irlandii, Anglii, Szkocji.Szukali-śmy nawet na kontynencie.Za każdym razem, gdydowiadywaliśmy się o porzuconym dziecku, którepasowało do twojego opisu, jechaliśmy tam, żebysprawdzić, czy to nie ty.Nigdy nie wierzyliśmy, żecię zatrzyma.Dlaczego miałby to robić? Nie miałpojęcia, jak zajmować się dziećmi.- To prawda - odezwał się gorzko Gideon.Popatrzył na matkę.- Sądzę, że zatrzymał mnie tylkodlatego, iż stanowiłem jedyną więz z tobą.Zawsze siękochał.I może nawet jakaś część jego wierzyła, żenaprawdę był moim ojcem.- Jego głos stał sięostrzejszy.- Znając Eliasa, pewnie bardziej chodziłomu o to, aby ukarać ciebie, karząc mnie.Zawszepowtarzał, że jestem taki jak ty, za każdym razem,gdy.- Gideonie, nie - odezwała się półgłosem Sara,podchodząc do niego.- Nie możesz im tegowszystkiego opowiedzieć.Cierpieli nieopisane męki,zastanawiając się, jak jesteś traktowany, i byłobyokrucieństwem dręczyć ich teraz.Popatrzył na lorda i lady Dryden i uświadomiłsobie, że Sara miała rację.Nigdy nie widział takbardzo zatroskanych ludzi.Nie można ich obwiniaćza to, co zrobił człowiek, który nie był całkiemzdrowy na umyśle.A wyjawienie im, jak bardzo Eliasbył perfidny, z pewnością by ich zabiło.Jego rodzice.Niech to szlag, byli jego rodzicami [ Pobierz całość w formacie PDF ]