[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Daj mi trzy minuty.- WstaÅ„.Nie mam zamiaru.- Wzdrygnęła siÄ™, kiedy poczuÅ‚a jego usta na brzuchu.PoczuÅ‚ reakcjÄ™ jejciaÅ‚a.Jego rÄ™ce przesunęły siÄ™ w stronÄ™ jej piersi.- Trzy minuty.- CzuÅ‚a ruchy jego jÄ™zyka na swojej skórze.- Potem możesz zmienić zdanie.- MogÄ™? - Wsunęła rÄ™ce w jego wÅ‚osy.- Nie jestem tego pewna.- Ani ja.Może kÅ‚amiÄ™.WiÄ™c wróćmy do łóżka.Wtedy nie bÄ™dzie żadnego ciÅ›nienia.- W tej chwili czujÄ™ duże ciÅ›nienie - powiedziaÅ‚a drżącym gÅ‚osem.- Moje kolana chyba siÄ™ zarazpoddadzÄ….- WiÄ™c pozwól im na to.- PoÅ‚ożyÅ‚ jÄ… na podÅ‚odze i nachyliÅ‚ siÄ™ nad niÄ….- Dywan jest tak samo dobry jakłóżko.- Royd.- Cii, już za pózno.- RozchyliÅ‚ jej uda.Boże, czuÅ‚a siÄ™ dobrze.- Za bardzo oboje tego pragniemy.Tyza bardzo tego pragniesz.CzujÄ™ to.- WiÄ™c daj mi to.- WbiÅ‚a paznokcie w jego plecy.- I na miÅ‚ość boskÄ…, jeÅ›li zadasz mi jeszcze jakieÅ›Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Softwarehttp://www.foxitsoftware.com For evaluation only.gÅ‚upie pytanie, zamordujÄ™ ciÄ™.- W porzÄ…dku? - zapytaÅ‚ Royd.- Nie byÅ‚em zbyt brutalny?- Kiedy?Jej oddech wracaÅ‚ do normy, ale wciąż siÄ™ trzÄ™sÅ‚a.LeżaÅ‚ zaledwie kilka centymetrów od niej, ale niedotykaÅ‚ jej.Prag¬nęła tego dotyku, chciaÅ‚a czuć jego caÅ‚ego.Boże, zachowywaÅ‚a siÄ™ jak nimfomanka.MiaÅ‚a orgazm kilka razy, kiedy tak tarzali siÄ™ na podÅ‚odze, jak zwierzÄ™ta, a ona wciąż chciaÅ‚a jeszcze.WiÄ™c wez to, do cholery! WyciÄ…gnęła rÄ™kÄ™ i dotknęła jego klatki piersiowej.ByÅ‚a ciepÅ‚a i lekko wilgotnaod potu.Zaczęła bawić siÄ™ wÅ‚osami na jego piersiach.- ByÅ‚eÅ› szorstki.Ale ja też.I kto teraz czuje siÄ™ winny?- Tak tylko pytam.- UjÄ…Å‚ jej rÄ™kÄ™ i podniósÅ‚ do ust.- Tak tylko badam.- SÅ‚ucham?- Czy mógÅ‚bym zadać ci jeszcze jedno pytanie?- Zdecydowanie nie.- SpojrzaÅ‚a na niego zaciekawiona.- Co chcesz wiedzieć?- Czy jestem twoim najlepszym kochankiem?SpojrzaÅ‚a na niego z niedowierzaniem.- Ty przebiegÅ‚y draniu.- Czy jestem lepszy od twojego męża?- Royd, takich pytaÅ„ siÄ™ nie zadaje._ Ja zadajÄ™.- PochyliÅ‚ siÄ™ nad niÄ… i zaczÄ…Å‚ pieÅ›cić ustami jej sutek.- To ważne.- %7Å‚eby podbić twoje ego?_ Nie.- PodniósÅ‚ gÅ‚owÄ™ i spojrzaÅ‚ na niÄ….- JeÅ›li zrobiÅ‚em coÅ›, co ci siÄ™ nie spodobaÅ‚o, muszÄ™ towiedzieć.MuszÄ™ być twoim najlepszym kochankiem.JeÅ›li jeszcze nie jestem, muszÄ™ nad tympopracować.WpatrywaÅ‚a siÄ™ w niego zdumiona._ WiedziaÅ‚am, że jesteÅ› ambitny, ale żeby aż tak? PotrzÄ…snÄ…Å‚ gÅ‚owÄ…._ Na razie nie mamy ze sobÄ… wiele wspólnego.Może zga-dzamy siÄ™ co do kilku rzeczy, ale nie mamy czasu, żeby je zgÅ‚Ä™bić.Do czasu, kiedy bÄ™dziemy mogli tozrobić, mamy tylko seks.MuszÄ™ być tak dobry, żebyÅ› nie chciaÅ‚a ze mnie zrezy¬gnować.- I tak nie mogÄ™.Jest przecież REM-4.- Musisz chcieć ze mnÄ… zostać.- Dlaczego?_ Bo coÅ› do ciebie czujÄ™ - odparÅ‚ po chwili milczenia._ Jeszcze nie wiem, co to jest, ale nie daje mi spokoju.- Co za precyzyjna deklaracja!_ Ty jesteÅ› naukowcem, nie ja.JedynÄ… rzecz, którÄ… potrafiÄ™ precyzyjnie zrobić, to zastrzelić czÅ‚owieka zodlegÅ‚oÅ›ci tysiÄ…ca metrów.- WzruszyÅ‚ ramionami.- Drżysz.Nie spodobaÅ‚o ci siÄ™ to, co powiedziaÅ‚em.- WiÄ™kszość ludzi by zadrżaÅ‚a._ Niekoniecznie.Niektóre kobiety lubiÄ… myÅ›l o znajdowaniu siÄ™ blisko Å›mierci.To je podnieca.- WstaÅ‚.-Chodzmy do łóżka.- Lepiej bÄ™dzie, jak pójdÄ™ do swojego pokoju._ Jeszcze nie.- PociÄ…gnÄ…Å‚ jÄ… lekko za rÄ™ce i postawiÅ‚ na nogi._ PowiedziaÅ‚em coÅ› nie tak.MuszÄ™ towymazać.- JesteÅ› jakimÅ› królem seksu czy co?- Ależ nie.- PrzyciÄ…gnÄ…Å‚ jÄ… do siebie.- ChcÄ™ być dla ciebie najlepszy.Co w tym zÅ‚ego?WystarczyÅ‚o, żeby jej dotknÄ…Å‚, a już byÅ‚a gotowa.- Jestem pewna, że coÅ› jest.Wydaje siÄ™ to psychicznie niestabilne.A co by byÅ‚o, gdybym ja ciÄ™zapytaÅ‚a, czy jestem twojÄ… najlepszÄ… kochankÄ…?- PowiedziaÅ‚bym ci, że jesteÅ› dobra, ale dopiero razem jesteÅ›my wspaniali.- ChwyciÅ‚ ustami jej dolnÄ…wargÄ™.- I, że nie powinnaÅ› zadawać siÄ™ z innymi kolesiami, którzy mogliby obniżyć twoje standardy.Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Softwarehttp://www.foxitsoftware.com For evaluation only.UÅ›miechnęła siÄ™.- Royd.JesteÅ› niemożliwy.ZaprowadziÅ‚ jÄ… do łóżka.- Ale najlepszy?- Może.- To za maÅ‚o.Chyba muszÄ™ jeszcze trochÄ™ nad tym popracować.- PoÅ‚ożyÅ‚ siÄ™ na łóżku i przyciÄ…gnÄ…Å‚ jÄ…do siebie.- Ale bÄ™dziesz musiaÅ‚a mi pomóc.BÄ™dziesz mi musiaÅ‚a powiedzieć, co lubisz, co ciÄ™podnieca.Powiesz mi?OddychaÅ‚a coraz szybciej.- Pewnie nie.- Dlaczego?- Idioto, dlatego, że kiedy robisz mi te rzeczy, nie mogÄ™ myÅ›leć, mówić też zresztÄ… trudno.- Niedobrze.- UÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™.- BÄ™dziemy musieli zbadać to kiedy indziej.- Nie zrobimy tego.- Ujęła jego twarz w dÅ‚onie i spojrzaÅ‚a mu w oczy.- Zamknij siÄ™.- Co tylko każesz.- Nie Å›miaÅ‚ siÄ™ już, ale w jego oczach zobaczyÅ‚a rozbawienie.- MyÅ›laÅ‚em, że lubiszrozmawiać w czasie seksu.WczeÅ›niej byÅ‚aÅ› bardziej rozmowna.- UdaÅ‚ I,amyÅ›lonego.- Choć o ile sobiedobrze przypominam, to byÅ‚y Iylko jÄ™ki [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.- Daj mi trzy minuty.- WstaÅ„.Nie mam zamiaru.- Wzdrygnęła siÄ™, kiedy poczuÅ‚a jego usta na brzuchu.PoczuÅ‚ reakcjÄ™ jejciaÅ‚a.Jego rÄ™ce przesunęły siÄ™ w stronÄ™ jej piersi.- Trzy minuty.- CzuÅ‚a ruchy jego jÄ™zyka na swojej skórze.- Potem możesz zmienić zdanie.- MogÄ™? - Wsunęła rÄ™ce w jego wÅ‚osy.- Nie jestem tego pewna.- Ani ja.Może kÅ‚amiÄ™.WiÄ™c wróćmy do łóżka.Wtedy nie bÄ™dzie żadnego ciÅ›nienia.- W tej chwili czujÄ™ duże ciÅ›nienie - powiedziaÅ‚a drżącym gÅ‚osem.- Moje kolana chyba siÄ™ zarazpoddadzÄ….- WiÄ™c pozwól im na to.- PoÅ‚ożyÅ‚ jÄ… na podÅ‚odze i nachyliÅ‚ siÄ™ nad niÄ….- Dywan jest tak samo dobry jakłóżko.- Royd.- Cii, już za pózno.- RozchyliÅ‚ jej uda.Boże, czuÅ‚a siÄ™ dobrze.- Za bardzo oboje tego pragniemy.Tyza bardzo tego pragniesz.CzujÄ™ to.- WiÄ™c daj mi to.- WbiÅ‚a paznokcie w jego plecy.- I na miÅ‚ość boskÄ…, jeÅ›li zadasz mi jeszcze jakieÅ›Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Softwarehttp://www.foxitsoftware.com For evaluation only.gÅ‚upie pytanie, zamordujÄ™ ciÄ™.- W porzÄ…dku? - zapytaÅ‚ Royd.- Nie byÅ‚em zbyt brutalny?- Kiedy?Jej oddech wracaÅ‚ do normy, ale wciąż siÄ™ trzÄ™sÅ‚a.LeżaÅ‚ zaledwie kilka centymetrów od niej, ale niedotykaÅ‚ jej.Prag¬nęła tego dotyku, chciaÅ‚a czuć jego caÅ‚ego.Boże, zachowywaÅ‚a siÄ™ jak nimfomanka.MiaÅ‚a orgazm kilka razy, kiedy tak tarzali siÄ™ na podÅ‚odze, jak zwierzÄ™ta, a ona wciąż chciaÅ‚a jeszcze.WiÄ™c wez to, do cholery! WyciÄ…gnęła rÄ™kÄ™ i dotknęła jego klatki piersiowej.ByÅ‚a ciepÅ‚a i lekko wilgotnaod potu.Zaczęła bawić siÄ™ wÅ‚osami na jego piersiach.- ByÅ‚eÅ› szorstki.Ale ja też.I kto teraz czuje siÄ™ winny?- Tak tylko pytam.- UjÄ…Å‚ jej rÄ™kÄ™ i podniósÅ‚ do ust.- Tak tylko badam.- SÅ‚ucham?- Czy mógÅ‚bym zadać ci jeszcze jedno pytanie?- Zdecydowanie nie.- SpojrzaÅ‚a na niego zaciekawiona.- Co chcesz wiedzieć?- Czy jestem twoim najlepszym kochankiem?SpojrzaÅ‚a na niego z niedowierzaniem.- Ty przebiegÅ‚y draniu.- Czy jestem lepszy od twojego męża?- Royd, takich pytaÅ„ siÄ™ nie zadaje._ Ja zadajÄ™.- PochyliÅ‚ siÄ™ nad niÄ… i zaczÄ…Å‚ pieÅ›cić ustami jej sutek.- To ważne.- %7Å‚eby podbić twoje ego?_ Nie.- PodniósÅ‚ gÅ‚owÄ™ i spojrzaÅ‚ na niÄ….- JeÅ›li zrobiÅ‚em coÅ›, co ci siÄ™ nie spodobaÅ‚o, muszÄ™ towiedzieć.MuszÄ™ być twoim najlepszym kochankiem.JeÅ›li jeszcze nie jestem, muszÄ™ nad tympopracować.WpatrywaÅ‚a siÄ™ w niego zdumiona._ WiedziaÅ‚am, że jesteÅ› ambitny, ale żeby aż tak? PotrzÄ…snÄ…Å‚ gÅ‚owÄ…._ Na razie nie mamy ze sobÄ… wiele wspólnego.Może zga-dzamy siÄ™ co do kilku rzeczy, ale nie mamy czasu, żeby je zgÅ‚Ä™bić.Do czasu, kiedy bÄ™dziemy mogli tozrobić, mamy tylko seks.MuszÄ™ być tak dobry, żebyÅ› nie chciaÅ‚a ze mnie zrezy¬gnować.- I tak nie mogÄ™.Jest przecież REM-4.- Musisz chcieć ze mnÄ… zostać.- Dlaczego?_ Bo coÅ› do ciebie czujÄ™ - odparÅ‚ po chwili milczenia._ Jeszcze nie wiem, co to jest, ale nie daje mi spokoju.- Co za precyzyjna deklaracja!_ Ty jesteÅ› naukowcem, nie ja.JedynÄ… rzecz, którÄ… potrafiÄ™ precyzyjnie zrobić, to zastrzelić czÅ‚owieka zodlegÅ‚oÅ›ci tysiÄ…ca metrów.- WzruszyÅ‚ ramionami.- Drżysz.Nie spodobaÅ‚o ci siÄ™ to, co powiedziaÅ‚em.- WiÄ™kszość ludzi by zadrżaÅ‚a._ Niekoniecznie.Niektóre kobiety lubiÄ… myÅ›l o znajdowaniu siÄ™ blisko Å›mierci.To je podnieca.- WstaÅ‚.-Chodzmy do łóżka.- Lepiej bÄ™dzie, jak pójdÄ™ do swojego pokoju._ Jeszcze nie.- PociÄ…gnÄ…Å‚ jÄ… lekko za rÄ™ce i postawiÅ‚ na nogi._ PowiedziaÅ‚em coÅ› nie tak.MuszÄ™ towymazać.- JesteÅ› jakimÅ› królem seksu czy co?- Ależ nie.- PrzyciÄ…gnÄ…Å‚ jÄ… do siebie.- ChcÄ™ być dla ciebie najlepszy.Co w tym zÅ‚ego?WystarczyÅ‚o, żeby jej dotknÄ…Å‚, a już byÅ‚a gotowa.- Jestem pewna, że coÅ› jest.Wydaje siÄ™ to psychicznie niestabilne.A co by byÅ‚o, gdybym ja ciÄ™zapytaÅ‚a, czy jestem twojÄ… najlepszÄ… kochankÄ…?- PowiedziaÅ‚bym ci, że jesteÅ› dobra, ale dopiero razem jesteÅ›my wspaniali.- ChwyciÅ‚ ustami jej dolnÄ…wargÄ™.- I, że nie powinnaÅ› zadawać siÄ™ z innymi kolesiami, którzy mogliby obniżyć twoje standardy.Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Softwarehttp://www.foxitsoftware.com For evaluation only.UÅ›miechnęła siÄ™.- Royd.JesteÅ› niemożliwy.ZaprowadziÅ‚ jÄ… do łóżka.- Ale najlepszy?- Może.- To za maÅ‚o.Chyba muszÄ™ jeszcze trochÄ™ nad tym popracować.- PoÅ‚ożyÅ‚ siÄ™ na łóżku i przyciÄ…gnÄ…Å‚ jÄ…do siebie.- Ale bÄ™dziesz musiaÅ‚a mi pomóc.BÄ™dziesz mi musiaÅ‚a powiedzieć, co lubisz, co ciÄ™podnieca.Powiesz mi?OddychaÅ‚a coraz szybciej.- Pewnie nie.- Dlaczego?- Idioto, dlatego, że kiedy robisz mi te rzeczy, nie mogÄ™ myÅ›leć, mówić też zresztÄ… trudno.- Niedobrze.- UÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™.- BÄ™dziemy musieli zbadać to kiedy indziej.- Nie zrobimy tego.- Ujęła jego twarz w dÅ‚onie i spojrzaÅ‚a mu w oczy.- Zamknij siÄ™.- Co tylko każesz.- Nie Å›miaÅ‚ siÄ™ już, ale w jego oczach zobaczyÅ‚a rozbawienie.- MyÅ›laÅ‚em, że lubiszrozmawiać w czasie seksu.WczeÅ›niej byÅ‚aÅ› bardziej rozmowna.- UdaÅ‚ I,amyÅ›lonego.- Choć o ile sobiedobrze przypominam, to byÅ‚y Iylko jÄ™ki [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]