[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dwór krył się w cieniu.Niebo przesłaniały chmury, powietrze było chłodne,zresztą zbliżał się wieczór.Na dziedzińcu stał znajomy powóz. Kari też tutaj jest! uśmiechnęła się Amalie. Kari? Sofie wytrzeszczyła oczy. Tak, twoja druga siostra. Och, ja nie chcę jęknęła dziewczynka, wstrzymując konia. Ale to nic strasznego, kochanie. Za dużo nowych ludzi jak na jeden raz.Nie chcę tego powtórzyła.'Amalie zdecydowanie zeskoczyła na ziemię. Chodz już, przywiążemy konie do płotu.Sofie szła z wahaniem, na dziedzińcu wzięła Amalie za rękę.Cała się trzęsła.W holu panowała cisza.Amalie słyszała głosy z kuchni, ale poszła najpierwdo małego saloniku.Matka zerknęła znad robótki.Ze zdumieniem wpatrywałasię w Sofie.LRT Dzień dobry, mamo.Przyjechałyśmy z Sofie.Pomyślałam, że powinnaprzywitać się z tatą.Robótka Kajsy upadła na podłogę. Czy ty wiesz, co zrobiłaś? spytała ochryple.Amalie uspokajająco ściskała rączkę Sofie. Mamo, nie możesz tak mówić.Matka jednak nie zwracała na to uwagi. Zabierz stąd zaraz to dziecko.Nie chcę jej tu widzieć.Sofie siedziała na brzegu kanapy, Amalie bała się, że zaraz ucieknie.Oczyjej się szkliły.Amalie usiadła obok i przytuliła ją. Gdzie tata? W kuchni odparła matka ponuro. No, to idziemy tam. Amalie wstała. Chodz, Sofie.Tu nie możemyzostać. Ja łożyłam na wychowanie dziewczynki wybuchnęła nagle matka.A ty jak zawsze musisz przeprowadzić swoją wolę.Co zrobiłaś, żeby przekonaćOlego? O co ci chodzi? Tylko o to, że Ole w tej sprawie był bardzo stanowczy.Tobie jednakustąpił.Mężczyzni są tacy nierozsądni. Nie wiem, co się stało między tobą a Olem, ale to ty przeprowadziłaśswoją wolę.Teraz jestem jego żoną i spodziewam się jego dziecka.Matka przesłoniła usta dłonią. Dziecka?Amalie skinęła głową i wyszła z pokoju, a matka siedziała wciąż z otwarty-mi ustami.LRTRozdział 17Rozmowa między ojcem i Hansem przycichła, gdy Amalie z Sofie wkroczy-ły do kuchni.Johannes z hałasem zerwał się z miejsca. Na Boga! wrzasnął.Twarz mu poczerwieniała. Przez chwilę myśla-łem, że znowu jesteś małą dziewczynką, Amalie.To niemożliwe. potemchrząknął i zrobił poważną minę. Co wy tu robicie?Amalie zrobiła krok wprzód, wciąż trzymając Sofie za rękę. Nie chciałbyś przywitać się ze swoją córką, tato?Kari wytrzeszczała oczy, potem jęknęła: Ona mogłaby być twoją blizniaczą siostrą!Amalie stwierdziła, że Kari zrobiła się gruba.Brzuch sterczał pod suknią, a twarz wyglądała jak nadmuchana, wkrótce jateż będę tak wyglądać, pomyślała, wzdychając.Hans wpatrywał się w blat stołu.Był najwyrazniej skrępowany tą sytuacją,ale ojciec musi wziąć odpowiedzialność za to, co zrobił.Amalie spojrzała na Sofie.Czy mimo wszystko nie powinna była jeszczetrochę zaczekać z tą prezentacją? Sofie stała przed nią ze spuszczoną głową,drżała. Chodz i usiądz przy mnie, Sofie zapraszała Kari.Dziewczynka wahała się przez moment, po czym puściła rękę Amalie i po-deszła do tamtej.Amalie zdała sobie sprawę, że zachowała się nieodpowiedzial-LRTnie.Nie powinna była jeszcze przywozić tu małej, ale teraz jest za pózno.Trzebawięc zmusić ojca, by rozmawiał z Sofie. Wiesz, jak Sofie pięknie jezdzi na koniu? Jak prawdziwy rycerz.Ojciec uniósł wzrok. To świetnie odparł krótko. A jaką masz piękną sukienkę chwaliła Kari z uśmiechem. Dziękuję szepnęła Sofie, rumieniąc się.Hans wstał. Zajrzę do koni, wkrótce musimy jechać do domu.Ukłonił się Amalie i wyszedł.Kari też wstała. Chodz ze mną, Sofie, to pokażę ci dwór.W chlewie urodziły się właśniemałe prosiaczki, zobaczysz, jakie są śliczne. Bardzo bym chciała odparła Sofie i nagle buzia rozbłysła jej radością.Kari uratowała sytuację.Rozumiała, że dla Sofie spotkanie z ojcem musi byćbolesne.On odsunął od siebie talerzyk i popatrzył na małą. No, to pięknie się zachowałaś, Amalie.Prosiłem, żebyś nie przywoziła tudziecka.Amalie uznała, że najlepiej nie odpowiadać.Zaczęła go natomiast wypyty-wać o zdrowie i o to, jak się czuje. Czułem się dobrze, dopóki nie przywiozłaś tu tej małej. Patrzył na niąspod zmrużonych powiek. Musiałam to zrobić.Pomyśl sam, gdyby to chodziło o mnie, pomyśl, że toja byłabym na jej miejscu, a ty nie chciałbyś mnie widzieć. To niesprawiedliwe, co mówisz.Z tobą to zupełnie inna sprawa.Byłaśprzy mnie od urodzenia, a Sofie nie znam.LRTAmalie wyglądała przez okno, patrzyła, jak Kari i Sofie znikają za stodołą. Ale widzę, że przestałeś brać leki?Johannes przytaknął. Twoja matka twierdzi, że zachowywałem się bardzo dziwnie. Bo to prawda.Dużo mówiłeś o winie i o tym, że powinieneś naprawićkrzywdy.Gadałeś nawet o diable i o klątwie.Czy to naprawdę leki tak cię zmie-niały?Ojciec pocierał dłonią brodę. Tak, w dużej mierze.Ale powoli się z tego otrząsam. Jak to? Ech, nie jestem jeszcze wystarczająco silny i miewam dziwne sny. Wspomniałeś, że matka lubi, kiedy jesteś słaby.Nadal w to wierzysz, oj-cze?On zerknął na nią spod oka. Chyba nigdy niczego takiego nie mówiłem? Mówiłeś odparła z uporem. Pamiętam to bardzo dobrze. Aż trudno uwierzyć. Ojciec kręcił głową. Tak, tak.Teraz nie da sięjuż nic z tym zrobić.Ale powiedz mi, dobrze ci z Olem? Nawet bardzo.A ty wkrótce zostaniesz dziadkiem. Spodziewasz się dziecka? Już teraz? Otworzył usta, ale wcale niesprawiał wrażenia zadowolonego. Tak, tato. Amalie była zaskoczona jego reakcją.Ojciec oparł się wygodniej. Nie powinnaś była za niego wychodzić. Teraz już się nic na to nie poradzi, tato. To prawda, mimo wszystko uważam, że nie powinienem był do tego do-puścić.LRT Ale dopuściłeś. Nalała wody do szklanki i wypiła łyk. Nie martwsię, jest mi z Olem naprawdę dobrze.Natomiast bardzo tęsknię za Kallem.Jakieto smutne, że już go tutaj nie ma. Tak, to rzeczywiście smutne.Mogłabyś dać mi trochę kawy, Amalie?Amalie zrobiła, o co prosił. A słyszałaś, że lensman z Namna zamknął trzech z tych mężczyzn, którzywłamali się i związali twoją matkę oraz służące?Amalie przełknęła ślinę. Nie. No widzisz, zostali złapani, ale czy myślisz, że odpowiedzialni za to teżsiedzą? Odstawił kubek na stół. Nie, zarówno gospodarz, jak i jego synchodzą na wolności.Najdziwniejsze jednak jest to, że nikt nie widział tam Ingi.Ojciec umilkł, bo weszła matka, a za nią Sigrid z tacą.Służąca ukłoniła się Amalie i wyszła.Matka patrzyła w ślad za nią.Ciekawe,czy ona zdaje sobie sprawę, że Sigrid była kochanką ojca? Zabierz Sofie i wracaj do domu.Ona nie może się tu kręcić.Nie życzęsobie tego powiedziała Kajsa do Amalie. Nie rozumiem cię, mamo.Zajmowałaś się Sofie od jej urodzenia, a terazchcesz ją wypędzić? To zupełnie inna sprawa. Nie, nie taka całkiem inna [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.Dwór krył się w cieniu.Niebo przesłaniały chmury, powietrze było chłodne,zresztą zbliżał się wieczór.Na dziedzińcu stał znajomy powóz. Kari też tutaj jest! uśmiechnęła się Amalie. Kari? Sofie wytrzeszczyła oczy. Tak, twoja druga siostra. Och, ja nie chcę jęknęła dziewczynka, wstrzymując konia. Ale to nic strasznego, kochanie. Za dużo nowych ludzi jak na jeden raz.Nie chcę tego powtórzyła.'Amalie zdecydowanie zeskoczyła na ziemię. Chodz już, przywiążemy konie do płotu.Sofie szła z wahaniem, na dziedzińcu wzięła Amalie za rękę.Cała się trzęsła.W holu panowała cisza.Amalie słyszała głosy z kuchni, ale poszła najpierwdo małego saloniku.Matka zerknęła znad robótki.Ze zdumieniem wpatrywałasię w Sofie.LRT Dzień dobry, mamo.Przyjechałyśmy z Sofie.Pomyślałam, że powinnaprzywitać się z tatą.Robótka Kajsy upadła na podłogę. Czy ty wiesz, co zrobiłaś? spytała ochryple.Amalie uspokajająco ściskała rączkę Sofie. Mamo, nie możesz tak mówić.Matka jednak nie zwracała na to uwagi. Zabierz stąd zaraz to dziecko.Nie chcę jej tu widzieć.Sofie siedziała na brzegu kanapy, Amalie bała się, że zaraz ucieknie.Oczyjej się szkliły.Amalie usiadła obok i przytuliła ją. Gdzie tata? W kuchni odparła matka ponuro. No, to idziemy tam. Amalie wstała. Chodz, Sofie.Tu nie możemyzostać. Ja łożyłam na wychowanie dziewczynki wybuchnęła nagle matka.A ty jak zawsze musisz przeprowadzić swoją wolę.Co zrobiłaś, żeby przekonaćOlego? O co ci chodzi? Tylko o to, że Ole w tej sprawie był bardzo stanowczy.Tobie jednakustąpił.Mężczyzni są tacy nierozsądni. Nie wiem, co się stało między tobą a Olem, ale to ty przeprowadziłaśswoją wolę.Teraz jestem jego żoną i spodziewam się jego dziecka.Matka przesłoniła usta dłonią. Dziecka?Amalie skinęła głową i wyszła z pokoju, a matka siedziała wciąż z otwarty-mi ustami.LRTRozdział 17Rozmowa między ojcem i Hansem przycichła, gdy Amalie z Sofie wkroczy-ły do kuchni.Johannes z hałasem zerwał się z miejsca. Na Boga! wrzasnął.Twarz mu poczerwieniała. Przez chwilę myśla-łem, że znowu jesteś małą dziewczynką, Amalie.To niemożliwe. potemchrząknął i zrobił poważną minę. Co wy tu robicie?Amalie zrobiła krok wprzód, wciąż trzymając Sofie za rękę. Nie chciałbyś przywitać się ze swoją córką, tato?Kari wytrzeszczała oczy, potem jęknęła: Ona mogłaby być twoją blizniaczą siostrą!Amalie stwierdziła, że Kari zrobiła się gruba.Brzuch sterczał pod suknią, a twarz wyglądała jak nadmuchana, wkrótce jateż będę tak wyglądać, pomyślała, wzdychając.Hans wpatrywał się w blat stołu.Był najwyrazniej skrępowany tą sytuacją,ale ojciec musi wziąć odpowiedzialność za to, co zrobił.Amalie spojrzała na Sofie.Czy mimo wszystko nie powinna była jeszczetrochę zaczekać z tą prezentacją? Sofie stała przed nią ze spuszczoną głową,drżała. Chodz i usiądz przy mnie, Sofie zapraszała Kari.Dziewczynka wahała się przez moment, po czym puściła rękę Amalie i po-deszła do tamtej.Amalie zdała sobie sprawę, że zachowała się nieodpowiedzial-LRTnie.Nie powinna była jeszcze przywozić tu małej, ale teraz jest za pózno.Trzebawięc zmusić ojca, by rozmawiał z Sofie. Wiesz, jak Sofie pięknie jezdzi na koniu? Jak prawdziwy rycerz.Ojciec uniósł wzrok. To świetnie odparł krótko. A jaką masz piękną sukienkę chwaliła Kari z uśmiechem. Dziękuję szepnęła Sofie, rumieniąc się.Hans wstał. Zajrzę do koni, wkrótce musimy jechać do domu.Ukłonił się Amalie i wyszedł.Kari też wstała. Chodz ze mną, Sofie, to pokażę ci dwór.W chlewie urodziły się właśniemałe prosiaczki, zobaczysz, jakie są śliczne. Bardzo bym chciała odparła Sofie i nagle buzia rozbłysła jej radością.Kari uratowała sytuację.Rozumiała, że dla Sofie spotkanie z ojcem musi byćbolesne.On odsunął od siebie talerzyk i popatrzył na małą. No, to pięknie się zachowałaś, Amalie.Prosiłem, żebyś nie przywoziła tudziecka.Amalie uznała, że najlepiej nie odpowiadać.Zaczęła go natomiast wypyty-wać o zdrowie i o to, jak się czuje. Czułem się dobrze, dopóki nie przywiozłaś tu tej małej. Patrzył na niąspod zmrużonych powiek. Musiałam to zrobić.Pomyśl sam, gdyby to chodziło o mnie, pomyśl, że toja byłabym na jej miejscu, a ty nie chciałbyś mnie widzieć. To niesprawiedliwe, co mówisz.Z tobą to zupełnie inna sprawa.Byłaśprzy mnie od urodzenia, a Sofie nie znam.LRTAmalie wyglądała przez okno, patrzyła, jak Kari i Sofie znikają za stodołą. Ale widzę, że przestałeś brać leki?Johannes przytaknął. Twoja matka twierdzi, że zachowywałem się bardzo dziwnie. Bo to prawda.Dużo mówiłeś o winie i o tym, że powinieneś naprawićkrzywdy.Gadałeś nawet o diable i o klątwie.Czy to naprawdę leki tak cię zmie-niały?Ojciec pocierał dłonią brodę. Tak, w dużej mierze.Ale powoli się z tego otrząsam. Jak to? Ech, nie jestem jeszcze wystarczająco silny i miewam dziwne sny. Wspomniałeś, że matka lubi, kiedy jesteś słaby.Nadal w to wierzysz, oj-cze?On zerknął na nią spod oka. Chyba nigdy niczego takiego nie mówiłem? Mówiłeś odparła z uporem. Pamiętam to bardzo dobrze. Aż trudno uwierzyć. Ojciec kręcił głową. Tak, tak.Teraz nie da sięjuż nic z tym zrobić.Ale powiedz mi, dobrze ci z Olem? Nawet bardzo.A ty wkrótce zostaniesz dziadkiem. Spodziewasz się dziecka? Już teraz? Otworzył usta, ale wcale niesprawiał wrażenia zadowolonego. Tak, tato. Amalie była zaskoczona jego reakcją.Ojciec oparł się wygodniej. Nie powinnaś była za niego wychodzić. Teraz już się nic na to nie poradzi, tato. To prawda, mimo wszystko uważam, że nie powinienem był do tego do-puścić.LRT Ale dopuściłeś. Nalała wody do szklanki i wypiła łyk. Nie martwsię, jest mi z Olem naprawdę dobrze.Natomiast bardzo tęsknię za Kallem.Jakieto smutne, że już go tutaj nie ma. Tak, to rzeczywiście smutne.Mogłabyś dać mi trochę kawy, Amalie?Amalie zrobiła, o co prosił. A słyszałaś, że lensman z Namna zamknął trzech z tych mężczyzn, którzywłamali się i związali twoją matkę oraz służące?Amalie przełknęła ślinę. Nie. No widzisz, zostali złapani, ale czy myślisz, że odpowiedzialni za to teżsiedzą? Odstawił kubek na stół. Nie, zarówno gospodarz, jak i jego synchodzą na wolności.Najdziwniejsze jednak jest to, że nikt nie widział tam Ingi.Ojciec umilkł, bo weszła matka, a za nią Sigrid z tacą.Służąca ukłoniła się Amalie i wyszła.Matka patrzyła w ślad za nią.Ciekawe,czy ona zdaje sobie sprawę, że Sigrid była kochanką ojca? Zabierz Sofie i wracaj do domu.Ona nie może się tu kręcić.Nie życzęsobie tego powiedziała Kajsa do Amalie. Nie rozumiem cię, mamo.Zajmowałaś się Sofie od jej urodzenia, a terazchcesz ją wypędzić? To zupełnie inna sprawa. Nie, nie taka całkiem inna [ Pobierz całość w formacie PDF ]