[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Znów pojawiło sięi dotykało jej nóg.Nabrawszy powietrza, zaczęła krzyczeć:- Mitti, Mitti!Rozdział 12Tannel siedziała przy toaletce i patrzyła na swoje odbicie w lustrze.Biel nocnejkoszuli zdawała się rozjaśniać jej połyskującą skórę.Delikatnie dotknęła dłonią szyi, poczym przesunęła ją na brzuch, który już zaczynał się zaokrąglać.Cieszyła się z tej ciąży, nie mogła się już doczekać macierzyństwa, nie zmieniałoto jednak faktu, że doskwierała jej nuda.Wczoraj w końcu przyznała przed samą sobą, żeżycie w gospodarstwie nie wygląda tak, jak sobie wyobrażała.Dom był ogromny, alesłużące i kucharze wyręczali ją we wszystkich pracach, tak że jej nie pozostawało nicpoza szydełkowaniem.Westchnęła.Przyglądając się sobie w lustrze, dostrzegła fioletowe sińce pod ocza-mi.Powinna być szczęśliwa, tymczasem tęskniła za zagrodą, braćmi i ojcem.Myślała o tym, by do nich pojechać, ale Tron w ogóle jej nie słuchał, mówił tylkoo tartaku.O tym, jak często pojawia się tam Sigmund.Doprowadzało go to dowściekłości, ale nie wiedział, jak się go pozbyć.Hamnes wymachiwał mu przed nosem listem podpisanym przez Olego i zmuszałdo ustępstw.Miał przewagę, w dodatku prawnik cały czas go wspierał.Tannel nie potrafiła zrozumieć, jak Ole mógł zrobić coś takiego za plecamiAmalie.Dlaczego spisał nowy testament? Dlaczego nie pozwolił jej być szczęśliwą? Niemogła tego pojąć.Czy był zazdrosny? Czy to jednak jego brat sfałszował dokument?Rozpuściła włosy, pozwalając, by czarne pukle opadły jej na plecy.Potrząsnęładelikatnie głową, gdy otworzyły się drzwi i stanął w nich Tron.Z miejsca zauważyła, że nie jest w dobrym nastroju, mimo to się uśmiechnęła.Mąż położył jej dłoń na ramieniu.- Pięknie dziś wyglądasz.Chciałbym się z tobą kochać, ale nie dam rady.Jestemtaki zły.L RTTannel odwróciła się od lustra i spojrzała na niego.- Musi przecież być jakiś sposób, żeby się pozbyć Sigmunda.Tron cofnął się i usiadł na brzegu łóżka.Przeczesał dłonią miedzianorude włosy.- Nie, nic nie mogę zrobić.Pojechałem jeszcze raz do prawnika, lecz zapewniłmnie, że wszystkie dokumenty są w porządku.Wiem też, że Amalie była w Tangen,próbowała znalezć prawdziwy testament.Niestety, wygląda na to, że będę musiał sięmęczyć z Sigmundem jeszcze wiele lat, boję się, że w końcu przejmie tartak.Tannel wstała i usiadła koło męża.- Musi istnieć jakiś sposób - powiedziała cicho, gdy uchwyciła jego spojrzenie.Twarz Trona wyrażała skupienie.- Jaki?Tannel przełknęła ślinę.Wiedziała, że będzie na nią zły, ale było to coś, co musielizrobić.Sigmund zatruwał im życie.A ona chciała odzyskać dawnego, radosnego Trona.- Mogę sprawić, że zniknie - odrzekła i uścisnęła jego ramię.Tron patrzył na nią szeroko otwartymi oczami.- Nie próbuj tego ponownie.Wiesz, co się stało z Haraldem.- Tak, ale Sigmundowi trzeba pokazać, gdzie jest jego miejsce.Jeśli się rozchoruje,nie będzie mógł już przychodzić do tartaku.Podniosła się z łóżka i wyprostowała.Jej sterczące pod cienkim, białym materia-łem piersi przyciągnęły wzrok Trona.Wstał i przycisnął ją do siebie.- Specjalnie mnie kusisz - wyszeptał jej do ucha.- Nie wiem, co na toodpowiedzieć.Czasami stajesz się niebezpieczną, nieprzewidywalną kobietą.Czy to ty,Tannel? - Odsunął się i spojrzał jej prosto w oczy.Drażnił się z nią, czy też mówił poważnie? Szybko poznała odpowiedz, gdy jegousta dotknęły jej ust.Przylgnęła do niego całym ciałem i poczuła, że jest już podniecony.Jęknąwszy z rozkoszy, Tron pogładził dłonią jej plecy.Objęła go mocniej i zaczęłacałować po szyi.- Chodz do mnie.Tęskniłam za tobą każdego dnia - wyznała w przerwie międzypocałunkami, którymi obsypywała jego tors.Niespodziewanie Tron się odsunął.L RT- Wiem, co chcesz zrobić.Nie mogę ci na to pozwolić.Jestem prawym człowie-kiem, nie mogę pomóc ci go otruć.Tannel ponownie usiadła przy toaletce i przyjrzała się swemu odbiciu.- W takim razie zrobię to bez twojej zgody.Nie powstrzymasz mnie.Chcę, byś byłprzy mnie tak jak kiedyś.Gdy Sigmund przestanie ci zawadzać, wrócisz do mnie -powiedziała z uśmiechem.Postąpiwszy krok do przodu, Tron pociągnął ją, zmuszając do wstania z krzesła.Jego spojrzenie było surowe.- Wiem, że zawsze robisz to, co chcesz, ale nie tym razem.Nie godzę się na to!Tannel wbiła wzrok w podłogę.- W takim razie nie zrobię tego.- Przytuliła się do niego, wsuwając jednocześniedłoń pod jego rozpiętą koszulę.Dotknęła jego brzucha.- Kocham cię, mój ty gospodarzu- rzuciła żartobliwym tonem [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.Znów pojawiło sięi dotykało jej nóg.Nabrawszy powietrza, zaczęła krzyczeć:- Mitti, Mitti!Rozdział 12Tannel siedziała przy toaletce i patrzyła na swoje odbicie w lustrze.Biel nocnejkoszuli zdawała się rozjaśniać jej połyskującą skórę.Delikatnie dotknęła dłonią szyi, poczym przesunęła ją na brzuch, który już zaczynał się zaokrąglać.Cieszyła się z tej ciąży, nie mogła się już doczekać macierzyństwa, nie zmieniałoto jednak faktu, że doskwierała jej nuda.Wczoraj w końcu przyznała przed samą sobą, żeżycie w gospodarstwie nie wygląda tak, jak sobie wyobrażała.Dom był ogromny, alesłużące i kucharze wyręczali ją we wszystkich pracach, tak że jej nie pozostawało nicpoza szydełkowaniem.Westchnęła.Przyglądając się sobie w lustrze, dostrzegła fioletowe sińce pod ocza-mi.Powinna być szczęśliwa, tymczasem tęskniła za zagrodą, braćmi i ojcem.Myślała o tym, by do nich pojechać, ale Tron w ogóle jej nie słuchał, mówił tylkoo tartaku.O tym, jak często pojawia się tam Sigmund.Doprowadzało go to dowściekłości, ale nie wiedział, jak się go pozbyć.Hamnes wymachiwał mu przed nosem listem podpisanym przez Olego i zmuszałdo ustępstw.Miał przewagę, w dodatku prawnik cały czas go wspierał.Tannel nie potrafiła zrozumieć, jak Ole mógł zrobić coś takiego za plecamiAmalie.Dlaczego spisał nowy testament? Dlaczego nie pozwolił jej być szczęśliwą? Niemogła tego pojąć.Czy był zazdrosny? Czy to jednak jego brat sfałszował dokument?Rozpuściła włosy, pozwalając, by czarne pukle opadły jej na plecy.Potrząsnęładelikatnie głową, gdy otworzyły się drzwi i stanął w nich Tron.Z miejsca zauważyła, że nie jest w dobrym nastroju, mimo to się uśmiechnęła.Mąż położył jej dłoń na ramieniu.- Pięknie dziś wyglądasz.Chciałbym się z tobą kochać, ale nie dam rady.Jestemtaki zły.L RTTannel odwróciła się od lustra i spojrzała na niego.- Musi przecież być jakiś sposób, żeby się pozbyć Sigmunda.Tron cofnął się i usiadł na brzegu łóżka.Przeczesał dłonią miedzianorude włosy.- Nie, nic nie mogę zrobić.Pojechałem jeszcze raz do prawnika, lecz zapewniłmnie, że wszystkie dokumenty są w porządku.Wiem też, że Amalie była w Tangen,próbowała znalezć prawdziwy testament.Niestety, wygląda na to, że będę musiał sięmęczyć z Sigmundem jeszcze wiele lat, boję się, że w końcu przejmie tartak.Tannel wstała i usiadła koło męża.- Musi istnieć jakiś sposób - powiedziała cicho, gdy uchwyciła jego spojrzenie.Twarz Trona wyrażała skupienie.- Jaki?Tannel przełknęła ślinę.Wiedziała, że będzie na nią zły, ale było to coś, co musielizrobić.Sigmund zatruwał im życie.A ona chciała odzyskać dawnego, radosnego Trona.- Mogę sprawić, że zniknie - odrzekła i uścisnęła jego ramię.Tron patrzył na nią szeroko otwartymi oczami.- Nie próbuj tego ponownie.Wiesz, co się stało z Haraldem.- Tak, ale Sigmundowi trzeba pokazać, gdzie jest jego miejsce.Jeśli się rozchoruje,nie będzie mógł już przychodzić do tartaku.Podniosła się z łóżka i wyprostowała.Jej sterczące pod cienkim, białym materia-łem piersi przyciągnęły wzrok Trona.Wstał i przycisnął ją do siebie.- Specjalnie mnie kusisz - wyszeptał jej do ucha.- Nie wiem, co na toodpowiedzieć.Czasami stajesz się niebezpieczną, nieprzewidywalną kobietą.Czy to ty,Tannel? - Odsunął się i spojrzał jej prosto w oczy.Drażnił się z nią, czy też mówił poważnie? Szybko poznała odpowiedz, gdy jegousta dotknęły jej ust.Przylgnęła do niego całym ciałem i poczuła, że jest już podniecony.Jęknąwszy z rozkoszy, Tron pogładził dłonią jej plecy.Objęła go mocniej i zaczęłacałować po szyi.- Chodz do mnie.Tęskniłam za tobą każdego dnia - wyznała w przerwie międzypocałunkami, którymi obsypywała jego tors.Niespodziewanie Tron się odsunął.L RT- Wiem, co chcesz zrobić.Nie mogę ci na to pozwolić.Jestem prawym człowie-kiem, nie mogę pomóc ci go otruć.Tannel ponownie usiadła przy toaletce i przyjrzała się swemu odbiciu.- W takim razie zrobię to bez twojej zgody.Nie powstrzymasz mnie.Chcę, byś byłprzy mnie tak jak kiedyś.Gdy Sigmund przestanie ci zawadzać, wrócisz do mnie -powiedziała z uśmiechem.Postąpiwszy krok do przodu, Tron pociągnął ją, zmuszając do wstania z krzesła.Jego spojrzenie było surowe.- Wiem, że zawsze robisz to, co chcesz, ale nie tym razem.Nie godzę się na to!Tannel wbiła wzrok w podłogę.- W takim razie nie zrobię tego.- Przytuliła się do niego, wsuwając jednocześniedłoń pod jego rozpiętą koszulę.Dotknęła jego brzucha.- Kocham cię, mój ty gospodarzu- rzuciła żartobliwym tonem [ Pobierz całość w formacie PDF ]