[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przerażony gÅ‚osstarego czÅ‚owieka, bezradny gÅ‚os ginÄ…cy poÅ›ródnerwowej wrzawy.KtoÅ›, któryÅ› z synów Hugh, Jenny nie widziaÅ‚adokÅ‚adnie kto, usiÅ‚owaÅ‚ uspokajać goÅ›ci, opanowaćpanikÄ™, która wybuchÅ‚a przy stoÅ‚ach, gdy DavidrunÄ…Å‚ na stół, gotujÄ…c siÄ™ do zabrania gÅ‚osu. Ambulans już jedzie.Jenny odwróciÅ‚a siÄ™ z wdziÄ™cznoÅ›ciÄ… do NeilaTraversa. DziÄ™ki Bogu, że tu jesteÅ› powiedziaÅ‚a krótko. Gdyby nie ty.Co z nim? Czy.? pytaÅ‚a, niemogÄ…c siÄ™ powstrzymać. Nie wiem odparÅ‚, krÄ™cÄ…c gÅ‚owÄ…. ZawczeÅ›nie wyrokować.Na pewno żyje.Resztydowiemy siÄ™ w szpitalu.Ma rozlegÅ‚y atak serca,ale powiedzieć, jak bardzo rozlegÅ‚y bÄ™dzie możnadopiero. przerwaÅ‚, sÅ‚yszÄ…c syrenÄ™ karetki. ZostaÅ„ z nim, Jenny powiedziaÅ‚ zupeÅ‚nieniepotrzebnie. Ja wyjdÄ™ im na spotkanie, po-wiem, co siÄ™ staÅ‚o.CzekajÄ…c na pojawienie siÄ™ lekarza i pielÄ™g-niarzy, Jenny zerknęła na męża.Jego twarz zdawaÅ‚asiÄ™ jeszcze bardziej poszarzaÅ‚a niż twarz Davida.Onpierwszy zauważyÅ‚, co dzieje siÄ™ z bratem.RzuciÅ‚siÄ™ ku niemu, krzyczÄ…c jednoczeÅ›nie do Jenny: Tob coÅ›, na Boga! On ma zawaÅ‚!Nie czekajÄ…c na pomoc, uniósÅ‚ delikatnie bratai poÅ‚ożyÅ‚ na ziemi.Od tej chwili nie odezwaÅ‚ siÄ™ jużani sÅ‚owem, tak jakby chciaÅ‚ zachować każdyokruch energii, każdy przejaw życia dla swojegoblizniaka, jakby myÅ›laÅ‚ tylko o tym, jak przelaćw omdlaÅ‚e ciaÅ‚o brata wÅ‚asnÄ… krew, wÅ‚asne życie.ZachowywaÅ‚ siÄ™ tak, jakby w tej chwili nikt i nicpoza Davidem nie istniaÅ‚o na Å›wiecie. David.David. zawodziÅ‚a Tiggy, próbu-jÄ…c rzucić siÄ™ na bezwÅ‚adne ciaÅ‚o męża uÅ‚ożonena noszach.Olivia i Caspar musieli jÄ… przy-trzymać.Jenny drgnęła nie tyle ze współczucia dla Tiggy,co dla Olivii, kiedy dziewczyna wymierzyÅ‚a matcepoliczek.Na twarzach goÅ›ci widziaÅ‚a przerażenie i niedo-wierzanie, tak jakby zebrani nie byli w stanie pojąć,co siÄ™ dzieje? Co z wujkiem Davidem? Nie żyje? dopyty-waÅ‚a siÄ™ córeczka Saula.Hillary ostro zbesztaÅ‚a zaniepokojone dziecko.Biedna maÅ‚a.Nie zrobiÅ‚a przecież nic zÅ‚ego.Jenny zrobiÅ‚o siÄ™ żal dziewczynki, tym bardziejże Ben miaÅ‚ takÄ… minÄ™, jakby chciaÅ‚ jÄ… zamor-dować. David! Gdzie jest David? ChcÄ™ być koÅ‚o niego gÅ‚oÅ›no szlochaÅ‚a Tiggy. Zabieramy go do szpitala usiÅ‚owaÅ‚a uspokoićszwagierkÄ™ Jenny. Jest w dobrych rÄ™kach. MuszÄ™ z nim jechać.Nie może umierać bezemnie.Powinnam jechać. Jest z nim stryj Jon, mamo tÅ‚umaczyÅ‚aOlivia, posyÅ‚ajÄ…c ciotce bÅ‚agalne spojrzenie o po-moc.Jenny rozejrzaÅ‚a siÄ™ po zszokowanych twarzachi úswiadomiÅ‚a sobie raptem, że wszyscy, jak za-wsze, wÅ‚aÅ›nie od niej oczekujÄ… wsparcia.ChwyciÅ‚a gÅ‚Ä™boki oddech i powiedziaÅ‚a, silÄ…c siÄ™na spokój: Casparze, zabierz OliviÄ™, Tiggy i Bena doszpitala.Możesz wziąć ?oj samochód i. Ja ich zawiozÄ™ wtrÄ…ciÅ‚ Saul. BÄ™dzieszybciej dodaÅ‚, widzÄ…c, że Caspar gotów jest siÄ™sprzeczać. Znam drogÄ™.Jedziemy zarzÄ…dziÅ‚,biorÄ…c Tiggy pod ramiÄ™.Uwolniona od ciężaruOlivia poprowadziÅ‚a dziadka. Ja zostanÄ™ tutaj. %7Å‚ona Hugh, Ann, po-klepaÅ‚a Jenny po ramieniu. Ty jedz z nimido szpitala.Nie martw siÄ™, David i Jon sÄ…co prawda blizniakami, ale to nie oznacza, żeJon.Jenny pokrÄ™ciÅ‚a gÅ‚owÄ…. Nie, nie.Wiem, że nie przytaknęła, domyÅ›-lajÄ…c siÄ™, co Ann chciaÅ‚a powiedzieć.Ile jeszczeosób myÅ›laÅ‚o podobnie? David miaÅ‚ atak serca.czyJona dosiÄ™gnie ta sama przypadÅ‚ość? To dwaj różni ludzie, Jenny oznajmiÅ‚a Annz przekonaniem. Wiem o tym, ale czasami siÄ™ zastanawiam. Jenny nie dokoÅ„czyÅ‚a zdania.Ponownie chwyciÅ‚a oddech.Nie mogÅ‚a pozwolićsobie teraz na okazywanie zdenerwowania, tymbardziej wobec Ann.Powinna zachować zimnÄ…krew. Na pewno mogÄ™ ciÄ™ zostawić tutaj samÄ…?ChciaÅ‚abym jechać, ale. OczywiÅ›cie, że możesz zapewniÅ‚a jÄ… Ann. ZadzwoÅ„ zaraz ze szpitala i. ZadzwoniÄ™, jak tylko siÄ™ czegoÅ› dowiem obiecaÅ‚a Jenny.Dopiero teraz zauważyÅ‚a Ruth, która staÅ‚a samo-tnie z boku, tulÄ…c do siebie maÅ‚ego Jossa. JadÄ™ do szpitala powiedziaÅ‚a ciotce. Annzostanie tutaj, zajmie siÄ™ wszystkim.Na pewnochcesz jechać ze mnÄ….Wez też Jossa i Jacka.Maks przywoÅ‚aÅ‚a starszego syna.Od chwiliwypadku nie ruszyÅ‚ siÄ™ z miejsca, jakby ciÄ…glejeszcze nie mógÅ‚ uwierzyć w to, co przed chwilÄ…zaszÅ‚o. Maks! powtórzyÅ‚a gÅ‚oÅ›niej, widzÄ…c jegopusty wzrok, a kiedy wreszcie ocknÄ…Å‚ siÄ™ z letargu,powiedziaÅ‚a: Laurence i Henry bÄ™dÄ… chcieliwiedzieć, jak siÄ™ czuje David.Nie możemy wszyscyjechać do szpitala.ChciaÅ‚abym, żebyÅ› z nimi zostaÅ‚.Jak tylko siÄ™ czegoÅ› dowiem, zadzwoniÄ™ do was.Luke odwiezie swoich rodziców i stryja Laurence a,James zabierze resztÄ™ rodziny.Ojciec widać ufatylko Luke owi, nikomu innemu nie pozwala pro-wadzić rollsa.Na szczęście przyjechaÅ‚ pózno, niezdążyÅ‚ nic wypić wyjaÅ›niaÅ‚a Jenny synowi.Maks ożywiÅ‚ siÄ™ nieco na dzwiÄ™k imienia Luke a. Niech Bóg bÅ‚ogosÅ‚awi Å›wiÄ™tego Luke a prych-nÄ…Å‚ pod nosem.Jenny sÅ‚yszÄ…c to, zagryzÅ‚a wargÄ™.Nie miaÅ‚a terazsiÅ‚y sprzeczać siÄ™ z synem.Ann z oddali kilku metrów pokiwaÅ‚a ze zro-zumieniem gÅ‚owÄ…. Nie martw siÄ™.Jedz.ZajmÄ™ siÄ™ wszystkim powiedziaÅ‚a, poruszajÄ…c bezgÅ‚oÅ›nie wargami.WjeżdżajÄ…c na parking nowego oddziaÅ‚u kar-diologicznego miejskiego szpitala, Jenny pomyÅ›-laÅ‚a ze smutnym uÅ›miechem, że miaÅ‚a swój udziaÅ‚w jego powstaniu.NależaÅ‚a do fundacji, którazbieraÅ‚a pieniÄ…dze na jego budowÄ™, i teraz byÅ‚awdziÄ™czna wszystkim tym, dziÄ™ki których pomocyfinansowej oddziaÅ‚ zostaÅ‚ ostatecznie otwarty.Inna sprawa, czy nowoczesne wyposażenie i wy-kwalifikowany personel bÄ™dÄ… w stanie uratowaćżycie Davidowi [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.Przerażony gÅ‚osstarego czÅ‚owieka, bezradny gÅ‚os ginÄ…cy poÅ›ródnerwowej wrzawy.KtoÅ›, któryÅ› z synów Hugh, Jenny nie widziaÅ‚adokÅ‚adnie kto, usiÅ‚owaÅ‚ uspokajać goÅ›ci, opanowaćpanikÄ™, która wybuchÅ‚a przy stoÅ‚ach, gdy DavidrunÄ…Å‚ na stół, gotujÄ…c siÄ™ do zabrania gÅ‚osu. Ambulans już jedzie.Jenny odwróciÅ‚a siÄ™ z wdziÄ™cznoÅ›ciÄ… do NeilaTraversa. DziÄ™ki Bogu, że tu jesteÅ› powiedziaÅ‚a krótko. Gdyby nie ty.Co z nim? Czy.? pytaÅ‚a, niemogÄ…c siÄ™ powstrzymać. Nie wiem odparÅ‚, krÄ™cÄ…c gÅ‚owÄ…. ZawczeÅ›nie wyrokować.Na pewno żyje.Resztydowiemy siÄ™ w szpitalu.Ma rozlegÅ‚y atak serca,ale powiedzieć, jak bardzo rozlegÅ‚y bÄ™dzie możnadopiero. przerwaÅ‚, sÅ‚yszÄ…c syrenÄ™ karetki. ZostaÅ„ z nim, Jenny powiedziaÅ‚ zupeÅ‚nieniepotrzebnie. Ja wyjdÄ™ im na spotkanie, po-wiem, co siÄ™ staÅ‚o.CzekajÄ…c na pojawienie siÄ™ lekarza i pielÄ™g-niarzy, Jenny zerknęła na męża.Jego twarz zdawaÅ‚asiÄ™ jeszcze bardziej poszarzaÅ‚a niż twarz Davida.Onpierwszy zauważyÅ‚, co dzieje siÄ™ z bratem.RzuciÅ‚siÄ™ ku niemu, krzyczÄ…c jednoczeÅ›nie do Jenny: Tob coÅ›, na Boga! On ma zawaÅ‚!Nie czekajÄ…c na pomoc, uniósÅ‚ delikatnie bratai poÅ‚ożyÅ‚ na ziemi.Od tej chwili nie odezwaÅ‚ siÄ™ jużani sÅ‚owem, tak jakby chciaÅ‚ zachować każdyokruch energii, każdy przejaw życia dla swojegoblizniaka, jakby myÅ›laÅ‚ tylko o tym, jak przelaćw omdlaÅ‚e ciaÅ‚o brata wÅ‚asnÄ… krew, wÅ‚asne życie.ZachowywaÅ‚ siÄ™ tak, jakby w tej chwili nikt i nicpoza Davidem nie istniaÅ‚o na Å›wiecie. David.David. zawodziÅ‚a Tiggy, próbu-jÄ…c rzucić siÄ™ na bezwÅ‚adne ciaÅ‚o męża uÅ‚ożonena noszach.Olivia i Caspar musieli jÄ… przy-trzymać.Jenny drgnęła nie tyle ze współczucia dla Tiggy,co dla Olivii, kiedy dziewczyna wymierzyÅ‚a matcepoliczek.Na twarzach goÅ›ci widziaÅ‚a przerażenie i niedo-wierzanie, tak jakby zebrani nie byli w stanie pojąć,co siÄ™ dzieje? Co z wujkiem Davidem? Nie żyje? dopyty-waÅ‚a siÄ™ córeczka Saula.Hillary ostro zbesztaÅ‚a zaniepokojone dziecko.Biedna maÅ‚a.Nie zrobiÅ‚a przecież nic zÅ‚ego.Jenny zrobiÅ‚o siÄ™ żal dziewczynki, tym bardziejże Ben miaÅ‚ takÄ… minÄ™, jakby chciaÅ‚ jÄ… zamor-dować. David! Gdzie jest David? ChcÄ™ być koÅ‚o niego gÅ‚oÅ›no szlochaÅ‚a Tiggy. Zabieramy go do szpitala usiÅ‚owaÅ‚a uspokoićszwagierkÄ™ Jenny. Jest w dobrych rÄ™kach. MuszÄ™ z nim jechać.Nie może umierać bezemnie.Powinnam jechać. Jest z nim stryj Jon, mamo tÅ‚umaczyÅ‚aOlivia, posyÅ‚ajÄ…c ciotce bÅ‚agalne spojrzenie o po-moc.Jenny rozejrzaÅ‚a siÄ™ po zszokowanych twarzachi úswiadomiÅ‚a sobie raptem, że wszyscy, jak za-wsze, wÅ‚aÅ›nie od niej oczekujÄ… wsparcia.ChwyciÅ‚a gÅ‚Ä™boki oddech i powiedziaÅ‚a, silÄ…c siÄ™na spokój: Casparze, zabierz OliviÄ™, Tiggy i Bena doszpitala.Możesz wziąć ?oj samochód i. Ja ich zawiozÄ™ wtrÄ…ciÅ‚ Saul. BÄ™dzieszybciej dodaÅ‚, widzÄ…c, że Caspar gotów jest siÄ™sprzeczać. Znam drogÄ™.Jedziemy zarzÄ…dziÅ‚,biorÄ…c Tiggy pod ramiÄ™.Uwolniona od ciężaruOlivia poprowadziÅ‚a dziadka. Ja zostanÄ™ tutaj. %7Å‚ona Hugh, Ann, po-klepaÅ‚a Jenny po ramieniu. Ty jedz z nimido szpitala.Nie martw siÄ™, David i Jon sÄ…co prawda blizniakami, ale to nie oznacza, żeJon.Jenny pokrÄ™ciÅ‚a gÅ‚owÄ…. Nie, nie.Wiem, że nie przytaknęła, domyÅ›-lajÄ…c siÄ™, co Ann chciaÅ‚a powiedzieć.Ile jeszczeosób myÅ›laÅ‚o podobnie? David miaÅ‚ atak serca.czyJona dosiÄ™gnie ta sama przypadÅ‚ość? To dwaj różni ludzie, Jenny oznajmiÅ‚a Annz przekonaniem. Wiem o tym, ale czasami siÄ™ zastanawiam. Jenny nie dokoÅ„czyÅ‚a zdania.Ponownie chwyciÅ‚a oddech.Nie mogÅ‚a pozwolićsobie teraz na okazywanie zdenerwowania, tymbardziej wobec Ann.Powinna zachować zimnÄ…krew. Na pewno mogÄ™ ciÄ™ zostawić tutaj samÄ…?ChciaÅ‚abym jechać, ale. OczywiÅ›cie, że możesz zapewniÅ‚a jÄ… Ann. ZadzwoÅ„ zaraz ze szpitala i. ZadzwoniÄ™, jak tylko siÄ™ czegoÅ› dowiem obiecaÅ‚a Jenny.Dopiero teraz zauważyÅ‚a Ruth, która staÅ‚a samo-tnie z boku, tulÄ…c do siebie maÅ‚ego Jossa. JadÄ™ do szpitala powiedziaÅ‚a ciotce. Annzostanie tutaj, zajmie siÄ™ wszystkim.Na pewnochcesz jechać ze mnÄ….Wez też Jossa i Jacka.Maks przywoÅ‚aÅ‚a starszego syna.Od chwiliwypadku nie ruszyÅ‚ siÄ™ z miejsca, jakby ciÄ…glejeszcze nie mógÅ‚ uwierzyć w to, co przed chwilÄ…zaszÅ‚o. Maks! powtórzyÅ‚a gÅ‚oÅ›niej, widzÄ…c jegopusty wzrok, a kiedy wreszcie ocknÄ…Å‚ siÄ™ z letargu,powiedziaÅ‚a: Laurence i Henry bÄ™dÄ… chcieliwiedzieć, jak siÄ™ czuje David.Nie możemy wszyscyjechać do szpitala.ChciaÅ‚abym, żebyÅ› z nimi zostaÅ‚.Jak tylko siÄ™ czegoÅ› dowiem, zadzwoniÄ™ do was.Luke odwiezie swoich rodziców i stryja Laurence a,James zabierze resztÄ™ rodziny.Ojciec widać ufatylko Luke owi, nikomu innemu nie pozwala pro-wadzić rollsa.Na szczęście przyjechaÅ‚ pózno, niezdążyÅ‚ nic wypić wyjaÅ›niaÅ‚a Jenny synowi.Maks ożywiÅ‚ siÄ™ nieco na dzwiÄ™k imienia Luke a. Niech Bóg bÅ‚ogosÅ‚awi Å›wiÄ™tego Luke a prych-nÄ…Å‚ pod nosem.Jenny sÅ‚yszÄ…c to, zagryzÅ‚a wargÄ™.Nie miaÅ‚a terazsiÅ‚y sprzeczać siÄ™ z synem.Ann z oddali kilku metrów pokiwaÅ‚a ze zro-zumieniem gÅ‚owÄ…. Nie martw siÄ™.Jedz.ZajmÄ™ siÄ™ wszystkim powiedziaÅ‚a, poruszajÄ…c bezgÅ‚oÅ›nie wargami.WjeżdżajÄ…c na parking nowego oddziaÅ‚u kar-diologicznego miejskiego szpitala, Jenny pomyÅ›-laÅ‚a ze smutnym uÅ›miechem, że miaÅ‚a swój udziaÅ‚w jego powstaniu.NależaÅ‚a do fundacji, którazbieraÅ‚a pieniÄ…dze na jego budowÄ™, i teraz byÅ‚awdziÄ™czna wszystkim tym, dziÄ™ki których pomocyfinansowej oddziaÅ‚ zostaÅ‚ ostatecznie otwarty.Inna sprawa, czy nowoczesne wyposażenie i wy-kwalifikowany personel bÄ™dÄ… w stanie uratowaćżycie Davidowi [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]